"Cywilizacja Śmierci" umacnia się

Przez Wojciech Piotr… , 15/02/2014 [13:04]
Belgijski parlament (choć - czy to właściwa nazwa?) uchwalił przepisy, pozwalające na uśmiercanie nieuleczalnie chorych dzieci. Zgodę musi wyrazić samo dziecko (!) po konsultacji z rodzicami... Jeżeli mogą istnieć wyższe szczyty hipokryzji z jednej, a nihilizmu z drugiej strony - będę wdzięczny, jak ktoś mi je wskaże. Podobno wielu ludzi straciło wiarę w Boga w niemieckich obozach koncentracyjnych. To była wojna i to było dawno. A dziś? Kościół naucza: Bóg zostawił człowiekowi wolną wolę, za swe czyny każdy odpowie, gdy wypełnią się czasy. Ale jak tu wierzyć? Skąd brać siłę dla wiary, gdy słyszy się i widzi takie rzeczy? Czy jest granica, której Bóg człowiekowi przekroczyć nie pozwoli? Czy pozwoli, by świat zamienił się powoli w piekło? Przecież ogląd tego, co się dzieje, niejednego prowadzi na skraj zwątpienia. Bo nic już nie jest święte, nawet życie niewinnych to pole politycznego targu. Kilka dni temu w TV widziałem materiał z pracowni polskich uczonych: udało się stworzyć metodę wykrywania w trakcie badań prenatalnych (konkretnie badania krwi) schizofrenii u płodu. Chciałbym wiedzieć, chciałbym zrozumieć: czy to odkrycie to postęp? Boć przecie który rodzic dowiedziawszy się, że urodzi mu się dziecko ze schizofrenią, zechce ten fakt przyjąć? A w takim razie - co? Od razu aborcja. Nie tu, w Polsce, to gdzie indziej, na świecie nie ma z tym problemu. W "Niemcach" L. Kruczkowskiego jest postać prof. Sonnenbrucha, który nie wie (i nie chce wiedzieć), jakim celom służą jego odkrycia... Czy to analogia na wyrost? Nie rozumiem już prawie nic. Jan Paweł II wypowiedział kiedyś znaczące słowa: "Bóg zamilkł". Było to w połowie lat 2000-ych. Czy mają milczeć ludzie? Zło, któremu się nie sprzeciwiamy, bierzemy także na swoje sumienie.
Pies Baskervillów

Pierwszy przypadek selekcji w obozie oświęcimskim w ramach programu eutanazji miał miejsce 28 lipca 1941 roku. Przybyła w tym dniu do oświęcimskiego obozu macierzystego specjalna komisja lekarska, która wybrała spośród więźniów – głównie przebywających w szpitalu 575 inwalidów, przewlekłe chorych i osoby w starszym wieku. Wywieziono ich do zakładu dla umysłowo chorych Sonnenstein w Saksonii i zabito tlenkiem węgla. Legalizacja eutanazji niszczy wartości moralne. Gdy umieranie staje się ceremonią szpitalną, więź bliskich z umierającym i odpowiedzialność za to, jak umiera, coraz bardziej słabnie. Odsuwamy się od umierających, oni zaś z tego powodu cierpią jeszcze bardziej, a im bardziej cierpią, tym bardziej się od nich odsuwamy. Życie, obok prawdy i wolności, należy do najważniejszych wartości etycznych naszego kręgu kulturowego. Dzięki tym wartościom nasze społeczeństwa funkcjonują. Jeżeli wartość życia, poprzez legalizację eutanazji, zostanie naruszona, pociągnie to za sobą wiele niekorzystnych następstw. Jeżeli dopuścimy eutanazję nawet w bardzo ograniczonym zakresie, to tak, jakbyśmy wychodzili z założenia, że istnieje pewna kategoria osób, których życie jest nic niewarte. Doprowadzi to do erozji naszego systemu wartości. I nigdy nie przebrzmi pytanie, gdzie się zatrzymać. http://www.katolik.pl/index1… Czyżby,szykowała się IV Rzesza?
liryczna

w głowie mi się to nie mieści :( jak w obliczu prawa można mordować ludzi ...