Belgijski parlament (choć - czy to właściwa nazwa?) uchwalił przepisy, pozwalające na uśmiercanie nieuleczalnie chorych dzieci. Zgodę musi wyrazić samo dziecko (!) po konsultacji z rodzicami...
Jeżeli mogą istnieć wyższe szczyty hipokryzji z jednej, a nihilizmu z drugiej strony - będę wdzięczny, jak ktoś mi je wskaże.
Podobno wielu ludzi straciło wiarę w Boga w niemieckich obozach koncentracyjnych. To była wojna i to było dawno. A dziś? Kościół naucza: Bóg zostawił człowiekowi wolną wolę, za swe czyny każdy odpowie, gdy wypełnią się czasy. Ale jak tu wierzyć? Skąd brać siłę dla wiary, gdy słyszy się i widzi takie rzeczy? Czy jest granica, której Bóg człowiekowi przekroczyć nie pozwoli? Czy pozwoli, by świat zamienił się powoli w piekło? Przecież ogląd tego, co się dzieje, niejednego prowadzi na skraj zwątpienia. Bo nic już nie jest święte, nawet życie niewinnych to pole politycznego targu.
Kilka dni temu w TV widziałem materiał z pracowni polskich uczonych: udało się stworzyć metodę wykrywania w trakcie badań prenatalnych (konkretnie badania krwi) schizofrenii u płodu. Chciałbym wiedzieć, chciałbym zrozumieć: czy to odkrycie to postęp? Boć przecie który rodzic dowiedziawszy się, że urodzi mu się dziecko ze schizofrenią, zechce ten fakt przyjąć? A w takim razie - co? Od razu aborcja. Nie tu, w Polsce, to gdzie indziej, na świecie nie ma z tym problemu. W "Niemcach" L. Kruczkowskiego jest postać prof. Sonnenbrucha, który nie wie (i nie chce wiedzieć), jakim celom służą jego odkrycia... Czy to analogia na wyrost?
Nie rozumiem już prawie nic.
Jan Paweł II wypowiedział kiedyś znaczące słowa: "Bóg zamilkł". Było to w połowie lat 2000-ych.
Czy mają milczeć ludzie?
Zło, któremu się nie sprzeciwiamy, bierzemy także na swoje sumienie.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 981 widoków
Pierwszy przypadek selekcji w
nawet Adolf jest za,a wy?
:(
hmmm..
PB