Zaczyna się „chocholi taniec” wokół polskich spraw po Dniach Protestu. Chocholi taniec to bezproduktywne kręcenie się w kółko. Dziś Tusk powiedział, że podoba mu się „pomnik”, jaki wystawiła mu „Solidarność”, bo „woli żart niż agresję”. Otóż to! Do żartów, szyderstw, podszczypywań Tusk już się przyzwyczaił – ani go ziębią, ani grzeją. Ma miedziane czoło, żeby go to „ruszyło”, musiałby mieć krztę honoru i przyzwoitości.
Nie ma ani jednego, ani drugiego. Nawet w reżimowej TVP szydzi się w „kabaretach” z „posiedzeń rządu”. To wentyl bezpieczeństwa, opozycyjność koncesjonowana i do tego za niezłe honoraria. Robert Górski et consortes myślą zapewne, że chłoszczą, smagają, tną ostrzem satyry. Tymczasem oni tylko wychodzą naprzeciw rządowym tezom: w mediach w Polsce nie ma ograniczeń wolności. Braun i spółka cieszą się!
Czy Tusk się dziś czegoś boi? Oczywiście – niezadowolenia frau Angeli i UE. I pewnie jeszcze prawdziwego (!) gniewu ludu, choć… czy ja wiem? Może jest na nie już dobrze przygotowany? Dni Protestu pełne były mocnych słów. Miasteczko – wzorowo zorganizowane. Happeningi – śmieszne: pomnik Tuska, trumna dla ministra rolnictwa, dyndające Donaldziki podwieszone do kolorowych baloników… Zaraz, co to jest?!! Floryda?!! Hollywood?!!
Efekty już są: „S” żądała wycofania ustaw o wydłużonym wieku emerytalnym i elastycznym czasie pracy. Gromko Duda deklarował, że już z rządem rozmawiać nie będzie, że cierpliwość się wyczerpała… I co? W niedzielę minister Kosiniak–Kamysz… zaprasza związkowców do rozmów w… Komisji Trójstronnej. A zrelaksowany premier cieszy się z „pomnika”…
Słowem – związkowcy pokrzyczeli, kilkadziesiąt petard odpalili i… do domu. Wielu oczekiwało jakiegoś ultimatum, np. „Dajemy panu, panie Tusk, 30 (60 etc.) dni na wycofanie ustaw o elastycznym czasie pracy i wydłużeniu wielu emerytalnego. Jak nie, to my tu niedługo wrócimy”! Nic takiego nie miało miejsca. Więc i nic się nie zmieni.
Opozycja się „ucywilizowała”, zorganizowała: były kartki na śniadania, obiady i kolacje, na herbatę i kawę… Namioty, materace, służba zdrowia i toalety plenerowe… Czy to dobrze? Być może… w USA i podobnych krajach. W Polsce – potrzebne jest „karzące ramię sprawiedliwości ludowej”. Uderzenie pięścią w negocjacyjny stół. Bo polska degrengolada poszła zdecydowanie za daleko.
W protestacyjnym pochodzie widziałem kilka transparentów „Czas na strajk generalny.” To było jedyne słuszne hasło tych manifestacji. Reszta – służyła dobremu samopoczuciu protestujących.
Toteż nic się nie zmieni.
Chciałbym się mylić.
Ale pożyjemy – zobaczymy.
Piotr Duda ma najlepsze intencje, ale zerowe doświadczenie polityczne (podobnie jak większość jego związkowców). Nie wie, że polityka ma tysiące sposobów na zrobienie z przeciwnika przysłowiowego „wała”.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 1305 widoków
Otóż to Panie Wojtku
Zawodowi
He,he
Pies Baskervillów
tumry
kto zacz...
Nic dodać...
Geny i kabarety
Bardzostarywyborca,
W co gra Duda?
To była ściema