O owych rekolekcjach na Stadionie (patrz mój poprzedni wpis) myślałem wiele godzin, w trakcie - m.in. lektura recenzji(?), może raczej komentarza Sławomira Cenckiewicza do najnowszej książki Pawła Lisickiego "Dżihad i samozagłada Zachodu" w "DoRzeczy"... I już pojawiły się wątpliwości... To, co czynią muzułmanie, ta niemal otwarta i krwawa wojna ze światem chrześcijaństwa, te treningi młodych chłopców w zabijaniu "niewiernych", ta agresywna i ofensywna praktyka Islamic State, telewizyjne transmisje z egzekucji chrześcijan... I z drugiej strony cytaty u Cenckiewicza, opisy tego, co się dzieje w muzułmańskim świecie... Jego wywody na temat papieży "do" i "po" Vaticanum Secundum... Te rozmiękczające działania i wypowiedzi hierarchów Kościoła katolickiego w zestawieniu z wojenna retoryką islamistów... Cofanie się Kościoła...
Więc może każda forma ewangelizacji,obojętne - mądra czy niemądra - jest ważna, bo przy okazji ludzie dowiadują się, że Kościół nasz nie śpi, że jednak coś się tam dzieje?... Umacnia się wielu ludzi duchowo, podobno nawet jakieś uzdrowienia podczas tych dziwnych rekolekcji miały miejsce...
To może to nie był zły pomysł? O odpowiednie miejsce ponoć niełatwo, przygotowanie takiej "imprezy" to duże przedsięwzięcie logistyczne (tłumaczy mi pewien znajomy charyzmatyczny kapłan), wbrew pozorom nie wszędzie można to zorganizować... A trzeba, trzeba, żeby Kościół żył codziennie, nie tylko w niedziele i nie tylko podczas liturgii!
Więc nie wiem do końca... Wiem, że ja bym tam nie poszedł. Ale czy to znaczy, że to wszystko było - mimo formy - niepotrzebne?
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 163 widoki
@Wojciech Piotr Kwiatek
rekolekcje może jednak tak, ale....
Widzi Pani - o to mi właśnie
Warto pomyśleć
Tak,
Pod każdym słowem Pańskim
Krótka relacja z rekolekcji - razem.tv