Z podanej na oficjalnej stronie internetowej prezydenta Bronisława Komorowskiego definicji "nowoczesnego patriotyzmu" wynika, że jedną z jego najważniejszych oznak jest płacenie podatków: "Nowoczesny patriotyzm wiąże się też ze szczególnym docenieniem przedsiębiorczości Polaków. To również tak prozaiczna sprawa jak płacenie podatków." (http://www.prezydent.pl/prezydent/polmetek-kadenc…). Powstaje zatem pytanie, dlaczego prezydent otacza się ludźmi, którzy uciekają z zarobionymi w naszym kraju pieniędzmi do tzw. rajów podatkowych? Ostatnio wręczał na przykład dyplom "Honorowego Inżyniera" Mariuszowi Walterowi, który unika wypełniania swoich "nowoczesnopatriotycznych" obowiązków, bo płaci podatki w Luksemburgu (jest jego rezydentem) oraz na Antylach Holenderskich (tutaj zarejestrowana jest kontrolująca TVN firma ITI). Prezydent regularnie spotyka się też z Januszem Palikotem, nazywając go nawet publicznie "swoim przyjacielem", który przechodząc z biznesu do polityki, wytransferował pieniądze uzyskane ze sprzedaży swoich firm do rajów podatkowych i publicznie się nawet tym chwalił, że w ten sposób "optymalizował podatki".
W tym tekście pomijam kwestię zarzutów postawionych Palikotowi w 2009 r. przez "Dziennik", że jego działania były nielegalne (zob.: http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/9… oraz http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/1…). Sprawą tą zajmowały się CBA i prokuratura, ale z góry było wiadomo, że ówczesnego posła Platformy Obywatelskiej o nic nie oskarżą, bo raje podatkowe gwarantują inwestorom finansowym anonimowość i odmawiają udostępniania dokumentów władzom innych państw. Do zdyskwalifikowania Palikota jako "nowoczesnego patrioty" wystarczy jednak to, że przyznał się w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", iż wytransferował pieniądze za granicę, żeby nie płacić podatków w Polsce. Nie spełnia on zatem kryteriów "nowoczesnego patriotyzmu" podanych na oficjalnej stronie prezydenta RP. Palikot powiedział w tym wywiadzie o swojej firmie CEPI: "Spółkę tę założyłem w Luksemburgu pod koniec 2005 r. lub na początku 2006 r. Miała inwestować w Polsce jako holding finansowy w akcje lub udziały innych firm. Zgodnie z prawem luksemburskim, jeśli przez trzy lata nie sprzeda się tak nabytych akcji, płaci się bardzo niskie podatki. (...) Ideą CEPI było inwestowanie w woj. lubelskim. Pierwszą inwestycją była firma, która ma budować tartak w Biłgoraju, drugą - drukarnia w Lublinie. (...) Ta spółka i inne, którym sprzedawałem akcje, ze względów podatkowych płaciły mi część ceny w formie pożyczki. Często przyjmuje się taką formę rozliczenia, żeby zoptymalizować podatki, to jest zgodne z prawem." (http://wyborcza.pl/1,76842,6666960,Wywiad_z_Palik…) Przeprowadzająca wywiad z Palikotem Agnieszka Kublik przyjęła jego tłumaczenia "na wiarę", co nie dziwi, bo przecież był on wówczas ważnym politykiem rządzącej Platformy Obywatelskiej, której "Gazeta Wyborcza" jest organem prasowym. Dlatego też "ci, którym nie jest wszystko jedno", wystąpili zdecydowanie w jego obronie. Ekonomiczny guru mafii czerskiej Witold Gadomski napisał: "Janusz Palikot rejestrował spółki za granicą, inwestował w nie, a potem czerpał zyski lub zaciągał pożyczki po to, by płacić niższe podatki. Powtórzmy - nie ma dowodów, że były to operacje nielegalne. Czy były etyczne? A czy jest jakiś poseł, który świadomie nie korzysta z przysługującej mu ulgi podatkowej? Palikot, jeden z najbogatszych polityków, dawny biznesmen korzysta z istniejących przepisów podatkowych, które nie on uchwalał." (http://wyborcza.pl/dziennikarze/1,104622,6670373,…) Ta sama "Gazeta Wyborcza" jest dzisiaj piewcą "nowoczesnego patriotyzmu" lansowanego przez prezydenta Komorowskiego, organizując nie tylko pochody z czekoladowym orłem, zwanym "możełem", ale także atakując biznesmenów niepopierających Platformy Obywatelskiej pod pretekstem tego, że stosują "optymalizację podatkową" w stylu Palikota, rejestrując swoje firmy w rajach podatkowych, np. na Cyprze lub w Luksemburgu. Kilka tygodni temu piórem Bianki Mikołajewskiej zaatakowała na przykład kontrolowaną przez Grzegorza Biereckiego spółkę "Fratria", wydającą tygodnik "wSieci", zadając pytanie na Facebooku: "Czy patriotom wypada stosować politykę "optymalizacji podatkowej"?" - https://www.facebook.com/wyborcza/posts/101521643…).
Szanownej redaktorze ("redaktora" to forma żeńska od rzeczownika "redaktor", utworzona na wzór "premiery", którym to potworkiem językowym nazwała GW na pierwszej stronie wicepremier Bieńkowską) Mikołajewskiej to ja się bardzo dziwię, że stawia takie głupie pytania Czyżby w odróżnieniu od "nowoczesnej patriotki" Marii Peszek nie "poczytywała gazet", w szczególności "Gazety Wyborczej", i wskutek tego nie wiedziała, że ani twórca SKOK-ów, ani redaktorzy "wSieci" i "wPolityce" nie są "patriotami nowoczesnymi", lecz tak jak Jarosław Kaczyński "zacofanymi", a ich celem nie jest dobrobyt Polski, lecz jej "podpalenie" i doprowadzenie do upadku, co jest konieczne do tego, żeby Polacy znowu zaczęli ginąć na masową skalę w kolejnych bezsensownych, z góry skazanych na klęskę powstaniach?! To ich tłumaczy, dlaczego nie płacą wzorowo podatków w naszym kraju, tak jak np. przyjaciel prezydenta Palikot!
Żeby było śmieszniej, zadawanemu na łamach "Gazety Wyborczej" pytaniu, "czy patriotom wypada stosować politykę "optymalizacji podatkowej" , towarzyszą teksty z poradami, jak owej "optymalizacji podatkowej" dokonywać (zob. np.: http://wyborcza.biz/finanse/1,108340,15646511,Jak…)! Nie wiem, czy się tu śmiać, czy płakać z dwulicowych, czerskich "nowoczesnych patriotów" typu Bianka Mikołajewska, ścigających z wielkim zapałem tych w stosunku do nich rzekomo "zacofanych"!
Ale jeszcze większym od niej hipokrytą jest uchylający się od płacenia podatków w Polsce Palikot, który jednocześnie propaguje definicję "nowoczesnego patriotyzmu" swego sprawującego prezydencki urząd przyjaciela, że polega on na ich płaceniu! W listopadzie 2012 r. urządził on happening w Warszawie pod pomnikiem Romana Dmowskiego, nazywając go "faszystą" i "hitlerowcem", podczas którego jego ludzie "trzymali ... plansze, na których z jednej strony na czarnym tle umieszczono hasła i rysunki mające obrazować "prawicowy patriotyzm", a po drugiej na pomarańczowym tle hasła i rysunki symbolizujące "nowoczesny patriotyzm". (...) "Nowoczesny patriotyzm" - mówił - na szczęście nie polega dziś na tym, by ginąć za Polskę, ale na tym, by płacić podatki, nie jeździć komunikacją miejską bez biletu, a także wspierać polską kulturę, kupując bilety do kina czy teatru."
(http://www.polskatimes.pl/artykul/695795,palikot-…)
Z tego co wiem o Dmowskim wynika, że ten "faszysta" i "hitlerowiec" spełnia wszystkie przytoczone przez Palikota kryteria "nowoczesnego patrioty", bo nie zginął za Polskę, lecz umarł z powodu starości i długiej choroby, płacił podatki, nie jeździł na gapę, wspierał polską kulturę kupując bilety do kina i teatru. Czyżby zatem "nowocześni patrioci" byli "faszystami" i "hitlerowcami"? Chyba tak, bo zdefinowanie przez przyjaciela prezydenta Komorowskiego "nowoczesnego patriotyzmu" jako nie tylko "płacenia podatków", ale także jazdy "nie na gapę", zostało przez "nowoczesnych patriotów" przyjęte z wielkim entuzjazmem, czego dowodem jest choćby to, że bezmyślnie jak papuga powtarza je np. Maria Peszek, która jak na "faszystkę" przystało z pewnością wydałaby władzom hitlerowskim Żyda, proszącego ją o pomoc (pisałem o tym w swojej ostatniej notce - http://blogpress.pl/node/18790)!
Skoro "nowocześni patrioci" postępują jak "faszyści", to nie ma się co dziwić temu, że najbogatsi Polacy nie chcą nimi być i płacą podatki za granicą. Szczególnie rozumiem "antyfaszystowską" postawę Jana Kulczyka, którego Wojciech Fibak w następujący sposób usprawiedliwiał, że zamiast w Polsce płaci podatki w Szwajcarii: "Jan Kulczyk prowadzi firmy na całym świecie, ale dotuje Muzeum Historii Żydów Polskich w Warszawie". (http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,13881991,Gdzi…) Jest w tej sytuacji całkowicie zrozumiałe, że najbogatszy Polak nie dzieli się swoim bogactwem z Trzecią RP, która podaje się za spadkobierczynię tradycji Polskiego Państwa Podziemnego, odpowiedzialnego według Grossa wraz z Trzecią Rzeszą za holokaust Żydów (podobnie uważa "nowocześnie patriotyczny", czyli "hitlerowski" prezydent Komorowski, składający 11 listopada kwiaty pod pomnikiem "faszysty" Dmowskiego i przepraszający "w imieniu narodu polskiego" za Jedwabne).
Trochę sobie pożartowałem, ale już na dziś wystarczy. Trzeba na serio wyjaśnić, dlaczego prezydent RP Komorowski tak chętnie pokazuje się w towarzystwie Polaków, którzy nie spełniają lansowanych przez niego przy pomocy "Gazety Wyborczej", TVN, radiowej Trójki i innych mediów prorządowych kryteriów "nowoczesnych patriotów", bo nie płacą podatków w Polsce? Dlaczego się z nimi przyjaźni i ich odznacza orderami, stawiając ich w ten sposób w roli wzorów do naśladowania? Nie znajduję na te pytania innej odpowiedzi niż takiej, że źle zinterpretowałem prezydencką definicję "nowoczesnego patriotyzmu". Jest w niej wprawdzie napisane, że polega on na "tak prozaicznej sprawie jak płacenie podatków", ale brak w niej informacji, że ma się to odbywać w Polsce. Walter, Palikot, Kulczyk, Solorz, Czarnecki gdzieś przecież podatki płacą, zatem są bez wątpienia "nowoczesnymi patriotami". Oni są "Europejczykami" albo "obywatelami świata", więc nie ma żadnego powodu, żeby wspierali polski budżet. Są europejskimi lub światowymi, a nie polskimi "nowoczesnymi patriotami". I to dlatego prezydent Komorowski, który też jest przecież "prawdziwym Europejczykiem", tak się świetnie w ich towarzystwie czuje. To dlatego się z nimi przyjaźni i odznacza ich orderami. A z polskiego patriotyzmu to on sobie po prostu robi jaja. Takie "możełowe", z czekolady!
PS Skoro za sprawą przyjaciela prezydenta pojawił się w tej dotyczącej "nowoczesnego patriotyzmu" notce wątek "hitlerowski", to jeszcze dodam, że Palikota łączy z Hitlerem uchylanie się od płacenia podatków. W 1934 r. pewien szeregowy urzędnik skarbowy o nazwisku Vogel odkrył, że fuhrer III Rzeszy ma zaległości podatkowe wynoszące aż 400 tys. marek! Powstały one dlatego, że Hitler nie zapłacił podatku od dochodu uzyskanego ze sprzedaży swojej książki "Mein Kampf", która rozeszła się w olbrzymim nakładzie. Urząd skarbowy zażądał od fuhrera zapłaty zaległej kwoty, co wywołało w Niemczech wielką burzę, która zakończyła się uchwaleniem ustawy o abolicji podatkowej dla wodza III Rzeszy i dożywotnim zwolnieniu go z płacenia podatków. Jeśli chodzi o fuhrerka Twojego Ruchu, to jego zaległości podatkowe nie są jeszcze dokładnie obliczone, ale z pewnością idą w miliony złotych. Niestety urzędnicy skarbowi rządzonej przez "nowoczesnych patriotów" III RP są mniej skrupulatni niż rządzonej przez nazistów III Rzeszy, więc żaden urząd skarbowy Palikota nie niepokoi i korzysta on z podatkowej abolicji bez potrzeby jej formalnego uchwalania.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 1727 widoków
molasy
@ Pies Baskervillów
a może
Jestem
Były
testament Gudzowatego
Gudzowo
@ tumry