"Nowocześni patrioci" płacą podatki, ale nie w Polsce

Przez molasy , 26/03/2014 [17:33]
Z podanej na oficjalnej stronie internetowej prezydenta Bronisława Komorowskiego definicji "nowoczesnego patriotyzmu" wynika, że jedną z jego najważniejszych oznak jest płacenie podatków: "Nowoczesny patriotyzm wiąże się też ze szczególnym docenieniem przedsiębiorczości Polaków. To również tak prozaiczna sprawa jak płacenie podatków." (http://www.prezydent.pl/prezydent/polmetek-kadenc…). Powstaje zatem pytanie, dlaczego prezydent otacza się ludźmi, którzy uciekają z zarobionymi w naszym kraju pieniędzmi do tzw. rajów podatkowych? Ostatnio wręczał na przykład dyplom "Honorowego Inżyniera" Mariuszowi Walterowi, który unika wypełniania swoich "nowoczesnopatriotycznych" obowiązków, bo płaci podatki w Luksemburgu (jest jego rezydentem) oraz na Antylach Holenderskich (tutaj zarejestrowana jest kontrolująca TVN firma ITI). Prezydent regularnie spotyka się też z Januszem Palikotem, nazywając go nawet publicznie "swoim przyjacielem", który przechodząc z biznesu do polityki, wytransferował pieniądze uzyskane ze sprzedaży swoich firm do rajów podatkowych i publicznie się nawet tym chwalił, że w ten sposób "optymalizował podatki". W tym tekście pomijam kwestię zarzutów postawionych Palikotowi w 2009 r. przez "Dziennik", że jego działania były nielegalne (zob.: http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/9… oraz http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/1…). Sprawą tą zajmowały się CBA i prokuratura, ale z góry było wiadomo, że ówczesnego posła Platformy Obywatelskiej o nic nie oskarżą, bo raje podatkowe gwarantują inwestorom finansowym anonimowość i odmawiają udostępniania dokumentów władzom innych państw. Do zdyskwalifikowania Palikota jako "nowoczesnego patrioty" wystarczy jednak to, że przyznał się w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", iż wytransferował pieniądze za granicę, żeby nie płacić podatków w Polsce. Nie spełnia on zatem kryteriów "nowoczesnego patriotyzmu" podanych na oficjalnej stronie prezydenta RP. Palikot powiedział w tym wywiadzie o swojej firmie CEPI: "Spółkę tę założyłem w Luksemburgu pod koniec 2005 r. lub na początku 2006 r. Miała inwestować w Polsce jako holding finansowy w akcje lub udziały innych firm. Zgodnie z prawem luksemburskim, jeśli przez trzy lata nie sprzeda się tak nabytych akcji, płaci się bardzo niskie podatki. (...) Ideą CEPI było inwestowanie w woj. lubelskim. Pierwszą inwestycją była firma, która ma budować tartak w Biłgoraju, drugą - drukarnia w Lublinie. (...) Ta spółka i inne, którym sprzedawałem akcje, ze względów podatkowych płaciły mi część ceny w formie pożyczki. Często przyjmuje się taką formę rozliczenia, żeby zoptymalizować podatki, to jest zgodne z prawem." (http://wyborcza.pl/1,76842,6666960,Wywiad_z_Palik…) Przeprowadzająca wywiad z Palikotem Agnieszka Kublik przyjęła jego tłumaczenia "na wiarę", co nie dziwi, bo przecież był on wówczas ważnym politykiem rządzącej Platformy Obywatelskiej, której "Gazeta Wyborcza" jest organem prasowym. Dlatego też "ci, którym nie jest wszystko jedno", wystąpili zdecydowanie w jego obronie. Ekonomiczny guru mafii czerskiej Witold Gadomski napisał: "Janusz Palikot rejestrował spółki za granicą, inwestował w nie, a potem czerpał zyski lub zaciągał pożyczki po to, by płacić niższe podatki. Powtórzmy - nie ma dowodów, że były to operacje nielegalne. Czy były etyczne? A czy jest jakiś poseł, który świadomie nie korzysta z przysługującej mu ulgi podatkowej? Palikot, jeden z najbogatszych polityków, dawny biznesmen korzysta z istniejących przepisów podatkowych, które nie on uchwalał." (http://wyborcza.pl/dziennikarze/1,104622,6670373,…) Ta sama "Gazeta Wyborcza" jest dzisiaj piewcą "nowoczesnego patriotyzmu" lansowanego przez prezydenta Komorowskiego, organizując nie tylko pochody z czekoladowym orłem, zwanym "możełem", ale także atakując biznesmenów niepopierających Platformy Obywatelskiej pod pretekstem tego, że stosują "optymalizację podatkową" w stylu Palikota, rejestrując swoje firmy w rajach podatkowych, np. na Cyprze lub w Luksemburgu. Kilka tygodni temu piórem Bianki Mikołajewskiej zaatakowała na przykład kontrolowaną przez Grzegorza Biereckiego spółkę "Fratria", wydającą tygodnik "wSieci", zadając pytanie na Facebooku: "Czy patriotom wypada stosować politykę "optymalizacji podatkowej"?" - https://www.facebook.com/wyborcza/posts/101521643…). Szanownej redaktorze ("redaktora" to forma żeńska od rzeczownika "redaktor", utworzona na wzór "premiery", którym to potworkiem językowym nazwała GW na pierwszej stronie wicepremier Bieńkowską) Mikołajewskiej to ja się bardzo dziwię, że stawia takie głupie pytania Czyżby w odróżnieniu od "nowoczesnej patriotki" Marii Peszek nie "poczytywała gazet", w szczególności "Gazety Wyborczej", i wskutek tego nie wiedziała, że ani twórca SKOK-ów, ani redaktorzy "wSieci" i "wPolityce" nie są "patriotami nowoczesnymi", lecz tak jak Jarosław Kaczyński "zacofanymi", a ich celem nie jest dobrobyt Polski, lecz jej "podpalenie" i doprowadzenie do upadku, co jest konieczne do tego, żeby Polacy znowu zaczęli ginąć na masową skalę w kolejnych bezsensownych, z góry skazanych na klęskę powstaniach?! To ich tłumaczy, dlaczego nie płacą wzorowo podatków w naszym kraju, tak jak np. przyjaciel prezydenta Palikot! Żeby było śmieszniej, zadawanemu na łamach "Gazety Wyborczej" pytaniu, "czy patriotom wypada stosować politykę "optymalizacji podatkowej" , towarzyszą teksty z poradami, jak owej "optymalizacji podatkowej" dokonywać (zob. np.: http://wyborcza.biz/finanse/1,108340,15646511,Jak…)! Nie wiem, czy się tu śmiać, czy płakać z dwulicowych, czerskich "nowoczesnych patriotów" typu Bianka Mikołajewska, ścigających z wielkim zapałem tych w stosunku do nich rzekomo "zacofanych"! Ale jeszcze większym od niej hipokrytą jest uchylający się od płacenia podatków w Polsce Palikot, który jednocześnie propaguje definicję "nowoczesnego patriotyzmu" swego sprawującego prezydencki urząd przyjaciela, że polega on na ich płaceniu! W listopadzie 2012 r. urządził on happening w Warszawie pod pomnikiem Romana Dmowskiego, nazywając go "faszystą" i "hitlerowcem", podczas którego jego ludzie "trzymali ... plansze, na których z jednej strony na czarnym tle umieszczono hasła i rysunki mające obrazować "prawicowy patriotyzm", a po drugiej na pomarańczowym tle hasła i rysunki symbolizujące "nowoczesny patriotyzm". (...) "Nowoczesny patriotyzm" - mówił - na szczęście nie polega dziś na tym, by ginąć za Polskę, ale na tym, by płacić podatki, nie jeździć komunikacją miejską bez biletu, a także wspierać polską kulturę, kupując bilety do kina czy teatru." (http://www.polskatimes.pl/artykul/695795,palikot-…) Z tego co wiem o Dmowskim wynika, że ten "faszysta" i "hitlerowiec" spełnia wszystkie przytoczone przez Palikota kryteria "nowoczesnego patrioty", bo nie zginął za Polskę, lecz umarł z powodu starości i długiej choroby, płacił podatki, nie jeździł na gapę, wspierał polską kulturę kupując bilety do kina i teatru. Czyżby zatem "nowocześni patrioci" byli "faszystami" i "hitlerowcami"? Chyba tak, bo zdefinowanie przez przyjaciela prezydenta Komorowskiego "nowoczesnego patriotyzmu" jako nie tylko "płacenia podatków", ale także jazdy "nie na gapę", zostało przez "nowoczesnych patriotów" przyjęte z wielkim entuzjazmem, czego dowodem jest choćby to, że bezmyślnie jak papuga powtarza je np. Maria Peszek, która jak na "faszystkę" przystało z pewnością wydałaby władzom hitlerowskim Żyda, proszącego ją o pomoc (pisałem o tym w swojej ostatniej notce - http://blogpress.pl/node/18790)! Skoro "nowocześni patrioci" postępują jak "faszyści", to nie ma się co dziwić temu, że najbogatsi Polacy nie chcą nimi być i płacą podatki za granicą. Szczególnie rozumiem "antyfaszystowską" postawę Jana Kulczyka, którego Wojciech Fibak w następujący sposób usprawiedliwiał, że zamiast w Polsce płaci podatki w Szwajcarii: "Jan Kulczyk prowadzi firmy na całym świecie, ale dotuje Muzeum Historii Żydów Polskich w Warszawie". (http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,13881991,Gdzi…) Jest w tej sytuacji całkowicie zrozumiałe, że najbogatszy Polak nie dzieli się swoim bogactwem z Trzecią RP, która podaje się za spadkobierczynię tradycji Polskiego Państwa Podziemnego, odpowiedzialnego według Grossa wraz z Trzecią Rzeszą za holokaust Żydów (podobnie uważa "nowocześnie patriotyczny", czyli "hitlerowski" prezydent Komorowski, składający 11 listopada kwiaty pod pomnikiem "faszysty" Dmowskiego i przepraszający "w imieniu narodu polskiego" za Jedwabne). Trochę sobie pożartowałem, ale już na dziś wystarczy. Trzeba na serio wyjaśnić, dlaczego prezydent RP Komorowski tak chętnie pokazuje się w towarzystwie Polaków, którzy nie spełniają lansowanych przez niego przy pomocy "Gazety Wyborczej", TVN, radiowej Trójki i innych mediów prorządowych kryteriów "nowoczesnych patriotów", bo nie płacą podatków w Polsce? Dlaczego się z nimi przyjaźni i ich odznacza orderami, stawiając ich w ten sposób w roli wzorów do naśladowania? Nie znajduję na te pytania innej odpowiedzi niż takiej, że źle zinterpretowałem prezydencką definicję "nowoczesnego patriotyzmu". Jest w niej wprawdzie napisane, że polega on na "tak prozaicznej sprawie jak płacenie podatków", ale brak w niej informacji, że ma się to odbywać w Polsce. Walter, Palikot, Kulczyk, Solorz, Czarnecki gdzieś przecież podatki płacą, zatem są bez wątpienia "nowoczesnymi patriotami". Oni są "Europejczykami" albo "obywatelami świata", więc nie ma żadnego powodu, żeby wspierali polski budżet. Są europejskimi lub światowymi, a nie polskimi "nowoczesnymi patriotami". I to dlatego prezydent Komorowski, który też jest przecież "prawdziwym Europejczykiem", tak się świetnie w ich towarzystwie czuje. To dlatego się z nimi przyjaźni i odznacza ich orderami. A z polskiego patriotyzmu to on sobie po prostu robi jaja. Takie "możełowe", z czekolady! PS Skoro za sprawą przyjaciela prezydenta pojawił się w tej dotyczącej "nowoczesnego patriotyzmu" notce wątek "hitlerowski", to jeszcze dodam, że Palikota łączy z Hitlerem uchylanie się od płacenia podatków. W 1934 r. pewien szeregowy urzędnik skarbowy o nazwisku Vogel odkrył, że fuhrer III Rzeszy ma zaległości podatkowe wynoszące aż 400 tys. marek! Powstały one dlatego, że Hitler nie zapłacił podatku od dochodu uzyskanego ze sprzedaży swojej książki "Mein Kampf", która rozeszła się w olbrzymim nakładzie. Urząd skarbowy zażądał od fuhrera zapłaty zaległej kwoty, co wywołało w Niemczech wielką burzę, która zakończyła się uchwaleniem ustawy o abolicji podatkowej dla wodza III Rzeszy i dożywotnim zwolnieniu go z płacenia podatków. Jeśli chodzi o fuhrerka Twojego Ruchu, to jego zaległości podatkowe nie są jeszcze dokładnie obliczone, ale z pewnością idą w miliony złotych. Niestety urzędnicy skarbowi rządzonej przez "nowoczesnych patriotów" III RP są mniej skrupulatni niż rządzonej przez nazistów III Rzeszy, więc żaden urząd skarbowy Palikota nie niepokoi i korzysta on z podatkowej abolicji bez potrzeby jej formalnego uchwalania.
Pies Baskervillów

Pal licho tych Kulczyków,ale ten KGB-owski słup,(Palikot)otwiera sobie drogę do sejmu,ba, przeprowadza rozumowanie jak Kiszczak,ale otwiera sie jak zbawiciel ludzkości!! Każdy,byle nie Hitler powiatowy,chołota partyjna,dyspozycyjna,walczy na wszelkich frontach. Rozumowanie przeciętnego Polaka,w obliczu agresji internetowej,staje się takie,jak chłopa,któremu w czasach okupacji zabrali świnię-dobrze że nie zabrali wszystkich!! Ja nie jestem wernyhora,ale jak ten łaps,z koleżkami(mordercy Popiełuszki+Urban+Fakty i Mity)zdominuje ciemnote,to Boże zmiłuj!! Co można zrobić?w każdym momencie,i czasie niszczyć tą propagandę,ale jest jeszcze pytanie:to Komorowski(obecny prezydent)jest mocno powiązany z tym łapsem(to on to powiedzial),ale do tej pory nie odciął się od kolesia.. Co mu przeszkadza w tym?To jest pytanie!!! Polska,to ciemny ,mroczny kraj,od porywań dla okupu,do mistrzów samobójstwa,na zamówienie... Ktoś kupuje auta dla policji,inny organizuje porwanie dziecka,tego fundatora,ministrowie..udają..efektu do dzisiaj nie ma,ba,zyskują uznanie za swoją pracę.. Polska mafią stoi,niestety,patrioci stracili zycie(dziwne samobójstwa) Myślę że czas,poprostu nosić broń..
Domyślny avatar

molasy

11 years 6 months temu

W wywiadzie dla "SuperExpressu" zaraz po wyborach prezydenckich Palikot powiedział: "Krótko mówiąc: to ja załatwiłem prezydenturę Bronisławowi Komorowskiemu. Jestem pewien, że nie wygrałby wyborów, gdyby nie moje działania w drugiej fazie kampanii. Pierwszą część uważam za skandaliczną i rujnującą. Gdyby nie ściągnięcie Jarosława Kaczyńskiego z piedestału - rozpoczęcie z nim normalnej debaty, jak z normalnym człowiekiem, a nie jak z bratem świętego pomazańca pochowanego na Wawelu - to byśmy te wybory przegrali. To po pierwsze. Po drugie, sejmowa komisja Przyjazne Państwo, czyli ponad siedemdziesiąt ustaw. Po trzecie, wielkie umocnienie Platformy na Lubelszczyźnie. No i pokazanie prawdziwej twarzy PiS i Lecha Kaczyńskiego." (http://www.se.pl/wydarzenia/o…) Wprawdzie kilka tygodni później Komorowski oświadczył, że Palikot nie tylko mu w kampanii prezydenckiej nie pomógł, ale wręcz zaszkodził, jednak po tak megalomańskim oświadczeniu swego przyjaciela nie miał innego wyjścia, bo wynikało z niego, że jest właściwie jego marionetką. Sądzę, że ta wypowiedź Palikota wiele tłumaczy. On wspomógł z pewnością finansowo kampanię Komorowskiego, czy to pieniędzmi własnymi, czy to pochodzacymi od biznesu kontrolowanego przez służby, przede wszystkim WSI. Dzięki Palikotowi pozycja Komorowskiego w stosunku do Tuska i PO jest znacznie silniejsza, bo teoretycznie kampanię w 2015 r. mógłby mu zrobić Twój Ruch. To są tylko najłatwiejsze do zidentyfikowania związki polityczne między nimi. Ale istnieją z pewnością jeszcze inne, o których wiedzą jedynie wtajemniczeni.
Pies Baskervillów

szykują sie na przypadek wojny,zawsze to bezpieczniej,ulokować kasę w Szwajcarii. Ani fiskus,ani wróg tam nie dotrze:)
tumry

tumry

11 years 6 months temu

pewien, że w (P)iedestale (O)szczanym zawsze było, jest i będzie najwięcej patriotów i autorytetów moralnych. O małym i dużym pałacu już nie wspomnę.
tumry

tumry

11 years 6 months temu

Papkin, który dorobił się paru groszy, i stał się z kolei Putinem, by następnie dojść do Potiomkina - a co będzie dalej na razie nie powiemy - ulokował się potężnie w Szwajcarii. Ów autorytet moralny przejechał już na liczniku miliard $ dawno temu. Ostatnio nawet zabrał się za uporczywą, bo dla międzynarodowego komunisty dozgonną, walkę z owym dolarem, grając nota bene na zwyżkę jego kursu. Z kolei rodzimy autorytet moralny a więc Tuskin też się doplasował odpowiedniej kwoty. Można to wywnioskować po wyrazie jego facjaty, powstającego w wyniku kolejnych spotkań z decydentką wszy-stkiego Angelą Dorotheą. Żyć nie umierać. Zatem Tuskin dysponując teraz namiarem na wszy i resztą oraz pozwoleniem na kryptonim Bąk I, zachęcił Bąka II czyli własnego syna, do objęcia opieką Amber Gold i OLT. Skoro to się już stało z sukcesem, pani Bąkowa Ia ogłosiła swoje niesamowite osiągnięcie literackie, polegające jednak na usytuowaniu się poniżej panteonu Bolkowej Ia czyli żony panteoniarza Number One. Z kolei Bąkowa IIa w postaci córki zarówno I jak i Ia dostąpiła zaszczytu pojechania majtkami po trotuarach Nowego Jorku. Ogólnie rzecz biorąc rodzinka ma na koncie w bankach szwajcarskich (ok. 3.......). Podobno udziałowiec Bąk II czyli syn autorytetu moralnego Donalda Donaldowicza, na wieść o stanie kąta na koncie skichał się z wrażenia i do dzisiaj dochodzi do siebie. Tak już jest przez ponad rok. Rzecz dzieje się w Val Gardena. Biedni ci Tuskowie jak cholera jasna są.
Pies Baskervillów

U niego w kieszeni siedzieli te bandziory z SLD,a on napisał tak: ============ Złamane tu zostają podstawowe zasady etyki i obowiązku obywatelskiego bogaczy. To wcale nie potwierdza „sprytu” bogatych ludzi, a jedynie obnaża ich egoizm i brak patriotyzmu. Prezentują się oni ludziom jako sprawni biznesmeni, są dobrze ubrani, mają swoje kluby, wyszukane maniery wskazujące na swobodę zachowania, tak zwani „panowie na luzie”. Co mają „w środku”? Myślę, że mało, albo nic. Tak powstaje w Polsce bogactwo „noworyszów”. Warto zauważyć, że raje podatkowe to rodzaj desantu ekonomicznego ze strony Państw kreujących owe pokusy. Uważam, że każdy Obywatel Polski korzystający z dorobku firm, które celowo zarejestrował za granicami Polski, powinien płacić podatki w Polsce, bądź wyrównać ich wysokość powyżej zapłaconego w „rajach” podatku do wysokości obowiązującej w Polsce. W innym przypadku powinien zrzec się polskiego obywatelstwa i pozostać obcokrajowcem. Ową inżynierię podatkową wymyślili „cwaniacy” o zimnych sercach. Warto im przypomnieć doktrynę, że ten, który nie płaci podatków we własnym kraju, to tak jakby własnej matce nie dawał pieniędzy. Ludzi mało zdecydowanych pragnę zapewnić, że płacenie podatków nie jest aż tak dokuczliwe. Ja sam wszystkie podatki płaciłem w Polsce i to w okresie, kiedy ich poziom wynosił aż 40%. Płaciłem i płacę podatki za zagraniczną działalność finansową także tylko w Polsce. ========= Więcej tutaj: http://1maud.salon24.pl/48680…
tumry

tumry

11 years 6 months temu

PZPR (Plaga Zapyziałych Prostaków Rewolucyjnych) zaczęła włączać w zastrzeżoną strefę ekonomiczną już w 1985 roku. W ten sposób Gudzol poczuł się na tyle wdzięczny, że wywiązywał się z obowiązków w stosunku do SLD (następca PZPR) systematycznie i przez lata. W pewnym momencie opowiedział się nawet za Młynarzem wbrew Olinowi, puszczając pro publico bono jego taśmę z urządzonej przez siebie popijawy. Okazało się jednak, że Olin jako Księżyc w pełni, a więc jedyny satelita Ziemi, jest orbitalnie nie do przestawienia. Przekonał się o tym Bolko Kobierzyński-Wałęsa, który w związku z Olinem również nabawił się czkawki mimo, że do dzieła zabrał się Milczanowski Andrzej Stanisław. I tak rzeczy się mają, tylko Gudzola po jego odjeździe do krainy wiecznych łowów, zastąpił inny ranczero. Jednak zarówno Ziemia jak i Księżyc są na swoich orbitach, czyli tam, gdzie je razwiedka umieściła już 1985 roku, dokonując jednak niewielkich korekt trajektorii ich lotu w roku 1989.
Domyślny avatar

molasy

11 years 6 months temu

Wiem, że Gudzowaty to nie aniołek czy niewinna owieczka, lecz dysponujący silnym ciosem zawodnik wagi ciężkiej, który miał z pewnością różne podejrzane powiązania polityczne w Rosji, może nawet z ludźmi byłych służb sowieckich, ale moim zdaniem przynajmniej od 1997 r. grał przede wszystkim na własne konto. Jaki był to był, ale zrobił majątek nie na grabieży polskiego majątku, ale na handlu z Rosją, na czym skorzystało też wielu polskich przedsiębiorców i rolników, bo kupowanymi od nich towarami płacił za gaz. Tak jak napisał Pies Baskervillów, płacił podatki w Polsce i jeśli ktoś miałby mieć do niego pretensje to Rosjanie a nie Polacy. On zrobił największe pieniądze w okresie jelcynowskim, gdy w Rosji panował chaos. Dzięki swoim znajomościom uszczknął dla siebie jakiś promil tego, co zabrali Rosjanom wielcy oligarchowie. Myślę, że można go porównać do Wokulskiego, który prowadził interesy z Suzinem, zarabiając kilka procent tego, co on. Po dojściu do władzy Putina Rosjanie dążyli do usunięcia Gudzowatego z handlu gazem. To znaczy, że nie był ich pionkiem czy agentem KGB, bo jeśli tak by było, to po co mieliby go się pozbywać? Chyba że była to bardzo wyrafinowana gra, mająca na celu uwiarygodnienie go, ale przeczy temu to, że obecność GasTradingu w akcjonariacie Europol Gazu (PGNiG oraz Gazprom po 48 proc., Gas-Trading - 4) była dla Polski korzystna, bo de facto zapewniała stronie polskiej kontrolę nad tą firmą. Największym akcjonariuszem Gas-Trading jest PGNiG (43,41 proc.). Drugą państwową polską spółką jest Węglokoks (2,27 proc.). Bartimpex ma 36,17 proc. Tylko kilkanaście procent mają zagraniczni udziałowcy: spółka-córka Gazpromu, czyli Gazprom Export - 15,88 proc., a niemiecki Wintershall (biznesowy partner Gazpromu) – 2,27 proc. Głównym udziałowcem Gas-Tradingu są zatem polskie firmy państwowe i wbrew nim, nie można w praktyce nim rządzić. Gdyby Bartimpex wszedł w sojusz ze spółkami Gazpromu to by był przecież rozjechany przez polską opinię publiczną i Gudzowaty musiałby uciekać z Polski. Jaki zatem sens z polskiego punktu widzenia miało wypychanie Gas-Tradingu z akcjonariatu Europol Gazu? Gudzowaty miał rację, że się temu sprzeciwiał! Zostało to de facto dokonane w 2010 r. przez prawdziwych agentów Moskwy! Zawarto wtedy porozumienie między PGNiG i Gazpromem o podziale władzy w Europol Gazie z wyeliminowaniem Gas-Tradingu (w zarządzie obie firmy mają po 2 przedstawicieli, a jego prezesem jest Polak, natomiast w radzie nadzorczej, której szefuje Rosjanin - po 4). Zyskali na tym wyłącznie Rosjanie! Zacytuję tu fragment tekstu z portalu TVN24: "Także w efekcie ustaleń międzyrządowych, 6 grudnia 2010 r. Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy wprowadziło bardzo ważne dla funkcjonowania spółki zmiany w statucie firmy. Zmiany osłabiające wpływy polskie. Już pierwszym korzystniejszym dla Rosjan rozwiązaniem było wprowadzenie parytetu 50:50 w zarządzie i radzie nadzorczej, choć to Polska ma więcej udziałów w EuRoPol Gaz. Także inne zmiany pozbawiały stronę polską przewagi wynikającej z większości udziałów w spółce. Zniesiono zasadę głosu decydującego prezesa zarządu i przewodniczącego rady nadzorczej. Co przy „remisowych” narodowościowo składach obu organów mogło mieć ogromne znaczenie. Ta zmiana ma większe znaczenie dla spółki w przypadku zarządu z polskim prezesem, który wszak kieruje na bieżąco firmą. Zamiast tego w zarządzie wprowadzono zasadę jednomyślności, co już zupełnie pozbawia stronę polską atutu w postaci stanowiska prezesa." (http://www.tvn24.pl/wiadomosc…) W grudniu 2010 r. rząd polski zrzekł się dobrowolnie swej przewagi w akcjonariacie Europol Gazu po to jedynie, żeby pozbawić Bartimpeks Gudzowatego roli języczka u wagi, którą miał w on w Gas-Tradingu! Ale po co zrobiono, jeśli Gudzowaty nie grał z Rosjanami? Chyba że ma Pan rację i był to ukryty agent KGB, który czekał z zadaniem Polsce ciosu w plecy. Ja w to nie wierzę! Fakty są takie, że rząd Tuska oddał za nic Rosjanom 2 proc. udziałów w Europl Gazie, nic w zamian za to nie zyskując, bo Polska płaci za rosyjski gaz najwięcej w Europie. Nawet jeśli Gudzowaty finansował SLD, to swoje winy odkupił publikacją rozmowy z Oleksym, w której skompromitowani zostali wszyscy prominentni działacze tej partii, nie tylko starszego pokolenia (Kwaśniewski, Miller, Szmajdziński, Siemiątkowski), ale także młodszego - Olejniczak, Napieralski). (http://wiadomosci.dziennik.pl…) Dlatego nie rozumiem, dlaczego pisze Pan, że celem jej publikacji były jakieś rozgrywki wewnętrzne w SLD. O to z pewnością nie mogło chodzić, bo w 2007 r. Oleksy był już politycznym trupem, pozbawionym szans na odegranie jakiejś ważnej roli w polskiej polityce. A kto jest "Młynarz" oraz "ranczero"?