"Sorry Żydzie, wybacz mi, ale nie oddam za Ciebie ani jednej kropli krwi" - tak z pewnością zaśpiewałaby Maria Peszek, gdyby żyła w okupowanej przez Niemców Polsce i zapukałby do jej drzwi proszący o pomoc Żyd. W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" powiedziała bowiem: "Nie ma takiej idei, za którą warto oddać życie. Bo życie jest czymś absolutnie najważniejszym." (http://wyborcza.pl/piatekekstra/1,136630,15454244…) Skoro tak uważa, to z pewnością przegnałaby sprzed swego domu czy mieszkania Żyda proszącego o pomoc, bo przecież udzielając mu jej, narażałaby swe życie. Jak wiadomo, Niemcy karali Polaków ratujących Żydów przed holokaustem karą śmierci (zob. http://pl.wikipedia.org/wiki/Niemieckie_represje_…). Nie ulega wątpliwości, że Peszek nie dałaby proszącemu o pomoc żydowskiemu bliźniemu nie tylko schronienia pod swoim dachem, ale nawet kromki chleba czy kubka wody, bo za to też mogłaby stracić swe życie, jakże przecież "cenne", a nawet "bezcenne" dla propagandowej akcji zwalczania polskiego patriotyzmu w wykonaniu antypolskiego obozu "Gazety Wyborczej"! Jestem przekonany, że wielbiona na salonach III RP celebrytka zawiadomiłaby władze okupacyjne o żydowskim uciekinierze oraz doniosłaby na tych, którzy mu pomagali, bo do tego zobowiązywały wszystkich Polaków zarządzenia wydane przez Niemców. Gdyby tego nie zrobiła, to mogłaby zostać przez okupantów aresztowana i poddana przesłuchaniu, podczas którego mogłaby stracić jeśli nie życie, to co najmniej jedną kroplę swej "nowocześnie patriotycznej" krwi, jakże potrzebnej w toczonej na łamach "Gazety Wyborczej", "Polityki" czy "Newsweeka" walce z polskim "patriotyzmem nienowoczesnym", "zacofanym" dlatego, że katolickim.
Powyższe wnioskowanie jest oparte na wypowiedzi Peszek dla "Gazety Wyborczej" sprzed kilku tygodni, ale zanim się ona ukazała, tak samo jak ja zrozumiał "filozofię" życiową Peszek Andrzej Fidelis, który napisał już rok temu dla niej taki tekst piosenki:
"Gdyby była wojna byłabym spokojna…
Wsypałabym Żyda, mojego sąsiada
Nareszcie spokojna wreszcie byłabym
Niech nam nie zagraża
Niech nas nie naraża
Że tu jest, że tu jest.
Wszyscy przecież wiedzą i okupant wie
Chce spokojnie żyć bez Żyda
Że tu był, że tu żył."
(http://www.prawica.com.pl/index.php?option=com_co…)
Jest zadziwiające, że głosząca takie poglądy Peszek jest bohaterką "Gazety Wyborczej" oraz innych mediów mainstreamowych! Przecież
gdyby podczas niemieckiej okupacji wszyscy Polacy wyznawali "filozofię" życiową tej piosenkarki, że "nie ma takiej idei, za którą warto oddać życie", to nie przeżyłby jej ani jeden z polskich Żydów! Żaden Polak osób żydowskiego pochodzenia by nie ukrywał czy pomagał im w inny sposób, np. dzieląc się z nimi skąpymi porcjami żywności. Wszyscy nasi rodacy nuciliby piosenkę na nutę Peszek: "Sorry, Żydzie, wybacz mi, ale nie oddam za Ciebie, ani jednej kropli krwi".
Oczywiście moje zdziwienie, że Peszek wzbudza aplauz na salonach III RP, jest udawane. Wiem, dlaczego jest tam tak fetowana. Chodzi przede wszystkim o ten fragment jednej z jej piosenek, zacytowany przez dziennikarza "Gazety Wyborczej w trakcie przeprowadzanego z nią wywiadu: "Gdyby była wojna, byłabym spokojna, po kanałach z karabinem nie biegałabym, nie oddałabym ci, Polsko, ani jednej kropli krwi. Sorry Polsko, wybacz mi".
Peszek jest używana przez "tych, którym nie jest wszystko jedno", do zwalczania polskiego tradycyjnego patriotyzmu, przedstawianego przez polityków i dziennikarzy obozu rządzącego w formie karykatury - jako bezsensownego umierania za Polskę podczas przegranych przez Polaków bitew, wojen i powstań narodowych. Na przykład Jackowi Żakowskiemu udało się wyciągnąć od niej takie oto "nowoczesnopatriotyczne" zwierzenia, będące streszczeniem tego co sam napisał na łamach "Polityki" i "Gazety Wyborczej" oraz powiedział w Radiu TOK FM: "Dla sporej części mojego pokolenia to jest chyba istotne. Chcielibyśmy traktować ojczyznę jako coś miłego, a nie jako upiora. Dla mnie nowoczesny patriotyzm polega na tym, że się nie migam od normalnych obowiązków. Płacę abonament, chodzę na wybory, poczytuję gazety. Nie kombinuję, jak uniknąć podatków. Uczciwie partycypuję, żeby tu było fajnie.
Duża część mojego pokolenia tak myśli i działa. Jazda na gapę jest passé. Uprawiamy patriotyzm prostych spraw, małych rzeczy. A ciągle nam się wciska kult śmierci. Czas honoru. Ciągle stajemy wobec tych skrajnych, romantycznych roszczeń. „Oddaj życie!”. Wciąż wraca to absurdalne pytanie: „Czy oddałabyś życie?”. A mi się wydaje, że trupów było dosyć. Natomiast brakuje mi świadomie szczęśliwych Polaków." (http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1530…)
Cóż to brednie i banały, wypowiadane na dodatek "fajnopolackim" bełkotem, kaleczącym niemiłosiernie tak piękny język, jakim jest polszczyzna! "Uprawiamy patriotyzm". "Ojczyzna jako coś miłego". "Nie migam się od normalnych obowiązków". "Płacę abonament". "Uczciwie partycypuję, żeby tu było fajnie". "Brakuje mi świadomie szczęśliwych Polaków". "Jazda na gapę jest passé." Szkoda, że Peszek nie dodała jeszcze, iż jako "nowoczesna patriotka" powstrzymuje się bohatersko przed dłubaniem w nosie podczas jazdy "nie na gapę" autobusem czy metrem, spuszcza patriotycznie wodę po zrobieniu kupy w toalecie publicznej, a jej najbardziej heroicznym czynem jest wytarcie sobie tyłka po tym akcie, czego dokonuje jedynie w tym celu, żeby inni "nowocześni patrioci" nie musieli czuć od niej smrodu podczas owej "niegapowej" podróży!
Proszę zwrócić uwagę na to, że według Peszek do obowiązków "nowoczesnego patrioty" należy też "poczytywanie gazet", czyli oczywiście przede wszystkim "Gazety Wyborczej", "Polityki" i "Newsweeka". Tym stwierdzeniem celebrytka niechcący zdradziła się, że ma mózg wyprany przez Michnika, Żakowskiego oraz Lisa, lansujących "fajnopolacką" wizję "nowoczesnego patriotyzmu", której realizatorami są wysocy urzędnicy państwowi tacy jak Sikorski, Tusk czy Komorowski, lubujący się w kotylionach i czekoladowych "możełach" (zob. np.: http://www.prezydent.pl/prezydent/dwa-lata-prezyd…).
Żeby nie było nieporozumień, to chciałbym wyjaśnić, że piosenkarka Peszek jest dla mnie nikim. Mam o niej taką samą opinię jak np. Bronisław Wildstein - http://www.youtube.com/watch?v=vTEmTP9WyMQ. Dodam jedynie, że toto nie tylko nie ma nic mądrego do powiedzenia czytelnikom jej wywiadów i zaśpiewania słuchaczom jej koncertów, ale nawet głosu i wyglądu, co sytuuje ją w sumie znacznie niżej w piosenkarskiej hierarchii niż Dodę. Jednak Peszek jest lansowana w mediach "mętnego nurtu" na wielką artystkę. Jej piosenki są umieszczane na tzw. playlistach stacji radiowych obdarzonych przez KRRiT największą liczbą częstotliwości nadawczych. Co chwila ukazują się z nią wywiady w "Gazecie Wyborczej", "Polityce" lub w jakimś innym medium mainstreamowym. Z tego co o sobie w nich mówi wynika, że jest to typowe, ateistyczne, dekadenckie, "zdołowane" dziecko pokolenia'68, które nie wie po co żyje na tym świecie. Nie uważam, żeby ktoś taki zasługiwał na poświęcanie mu czasu, ale niestety chociaż nie chcę, to muszę to zrobić. Wskutek lansowania tej postaci w mediach może ona wciągnąć w nihilistyczne bagno jakąś część młodych Polaków, więc trzeba robić wszystko co się da, żeby temu przeciwdziałać.
Peszek głosi wyzbyty kulturowych, humanistycznych norm egoizm i nihilizm w czystej postaci. Nic jej nie obchodzi los mieszkających w jej otoczeniu innych ludzi - obojętnie jakiej narodowości, Polaków, Żydów, Cyganów czy Wietnamczyków. Liczy się tylko ona sama, jej życie, które "jest czymś absolutnie najważniejszym". Dlatego Peszek mówi, że gdyby wybuchła wojna, to "podejrzewam, że raczej jak Gombrowicz wsiadłabym na jakiś statek i uciekła, żeby żyć. To bierze się również z tego, że nie wierzę w życie po śmierci, więc to determinuje moją totalną chęć pozostania przy życiu."
To ostatnie zdanie jest kluczowe dla zidentyfikowania źródła życiowej "filozofii" celebrytki wielbionej przez "elity" III RP - jest nim nihilistyczny ateizm. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że to, co Peszek śpiewa i mówi, podszeptuje jej szatan. Ale nie pierwszy to raz, gdy jego knowania mogą przynieść coś dobrego. Otóż inspirowana przez diabła wypowiedź ateistki Peszek, że chcąc za wszelką cenę przeżyć podczas wojny uciekłaby z Polski, a gdyby nie zdążyła, to o nią nie walczyłaby z mordującymi Polaków i Żydów okupantami, pozwala zrozumieć postawę tych polskich katolików, którzy tak jak Zofia Kossak-Szczucka, postępowali dokładnie na odwrót - narażali swe życie walcząc o ojczyznę i pomagając żydowskim bliźnim. Ratowali Żydów, chociaż jednocześnie wyrażali na ich temat krytyczne opinie, za co byli i są nazywani "rasistami" i "antysemitami". Nie potrafił na przykład wyjaśnić postawy Kossak-Szczuckiej Czesław Miłosz, który w 1995 r. napisał w "New York Review of Books", że "mamy tu do czynienia z tajemnicą duszy ludzkiej" (zob.: http://www.fact-index.com/z/zo/zofia_kossak_szczu…). Tymczasem wyjaśnienie jest banalnie proste: krytycznie oceniający żydów Polacy-katolicy sprzeciwiali się czynnie holokaustowi, dlatego, że wierzyli w Boga! Oraz dlatego, że byli polskimi patriotami! Napisała to expressis verbis w słynnej odezwie "Protest!" z 1942 r. Kossak-Szczucka:
"Protestu tego domaga się od nas Bóg, Bóg który nie pozwolił zabijać. Domaga się sumienie chrześcijańskie. Każda istota, zwąca się człowiekiem, ma prawo do miłości bliźniego. Krew bezbronnych woła o pomstę do nieba. Kto z nami tego protestu nie popiera – nie jest katolikiem.
Protestujemy równocześnie jako Polacy. Nie wierzymy, by Polska odnieść mogła korzyść z okrucieństw niemieckich. Przeciwnie. W upartym milczeniu międzynarodowego żydostwa, w zabiegach propagandy niemieckiej usiłującej już teraz zrzucić odium za rzeź żydów na Litwinów i... Polaków, wyczuwamy wrogiej dla nas akcji. Wiemy również, jak trujący bywa posiew zbrodni. Przymusowe uczestnictwo narodu polskiego w krwawym widowisku spełniającym się na ziemiach polskich, może snadno wyhodować zobojętnienie na krzywdę, sadyzm i ponad wszystko groźne przekonanie, że wolno mordować bliźnich bezkarnie.
Kto tego nie rozumie, kto dumną, wolną przyszłość Polski śmiałby łączyć z nikczemną radością z nieszczęścia bliźniego – nie jest przeto ani katolikiem, ani Polakiem!"
(http://www.zydziwpolsce.edu.pl/biblioteka/zrodla/…)
Zadziwia mnie, dlaczego Miłosz nie rozumiał, iż Kossak-Szczucka narażała swe życie ratując Żydów dlatego, że była prawdziwą katoliczką i prawdziwą Polką! Polką-katoliczką! Tak jest - to właśnie ci tak wyszydzani teraz w "Gazecie Wyborczej" katoliccy "prawdziwi Polacy" z narażeniem własnego życia uratowali przez zagładą kilkadziesiąt tysięcy Żydów, o których mieli bardzo złe zdanie! To oni, a nie polscy ateiści typu Peszek czy rabini i bankierzy amerykańscy narodowości żydowskiej tego dokonali! Kossak-Szczucka trafnie napisała, że bierność i milczenie wobec trwającej żydowskiej rzezi prezentuje "nawet wpływowe międzynarodowe żydostwo, tak dawniej wyczulone na każdą krzywdę swoich", "nie zabierają głosu Anglia ani Ameryka", oraz że mordowanym nie pomagają "polscy polityczni przyjaciele żydów", a "ginący żydzi otoczeni są przez samych umywających ręce Piłatów".
Jedynie Polacy-katolicy Żydów ratowali. A robili to, narażając własne życie, kierując się busolą wiary katolickiej i polskiego patriotyzmu, chociaż wiedzieli, że naród żydowski i tak będzie miał ich zawsze za gorszych od Niemców, z którymi wspólnie obwini ich za holokaust, czego teraz jesteśmy świadkami. Kossak-Szczucka napisała:
"Zabieramy przeto głos my, katolicy - Polacy. Uczucia nasze względem żydów nie uległy zmianie. Nie przestajemy uważać ich za politycznych, gospodarczych i ideowych wrogów Polski. Co więcej, zdajemy sobie sprawę z tego, iż nienawidzą nas oni więcej niż Niemców, że czynią nas odpowiedzialnymi za swoje nieszczęście. Dlaczego, na jakiej podstawie - to pozostanie tajemnicą duszy żydowskiej, niemniej jest faktem nieustannie potwierdzanym. Świadomość tych uczuć jednak nie zwalnia nas z obowiązku potępienia zbrodni."
Dla tych czytelników, których nie przekonałem, że istnieje nierozerwalny związek między wyszydzaną w III RP przez Komorowskiego, Sikorskiego, Lisa czy Peszek heroiczną postawą walki o wolną Polskę, której symbolem jest "bieganie w kanałach z karabinem" przez polskich patriotów w sierpniu 1944 r., a bohaterskim ratowaniem przez nich Żydów przed holokaustem, zamieszczam fragment opublikowanego w 2009 r. na łamach "Gazety Wyborczej" artykułu Sławomira Buryły, przewodniczącego Rady Naukowej Żydowskiego Instytutu Historycznego, który napisał o twórczyni Żegoty:
"Do konspiracji i pomocy Żydom wciągnęła swe dzieci. Heroizm Kossak oraz bezwzględne oddanie sprawie Kościoła i narodu ma w sobie coś z postawy męczennika za wiarę. Kiedy gorliwie nawoływała młodych ludzi do wzięcia udziału w konspiracji, czyniła to z przekonaniem, że bohaterstwo, odwaga należą do największych przywilejów młodości, są szansą na wewnętrzne przemienienie i przeistoczenie narodu. Wojna była więc sprawdzianem tyleż dla Kossak, co dla Polski, probierzem jej wybraństwa, jej misji, którą ma do spełnienia w historii świata i Kościoła.
Również pomoc Żydom Kossak postrzegała jako element wspomnianej strategii. Mimo iż nie są oni chrześcijanami, mimo iż skutecznie utrudniali przez stulecia zwycięstwo chrześcijaństwa w świecie, jako katolicy musimy być lepsi od nich, okazać im swoją wspaniałomyślność, bo tego wymaga nasza wiara. Ci zaś, którzy zginą w akcji przechowywania Żydów, mogą liczyć na nagrodę w życiu pozagrobowym. W Kossak raz jeszcze odzywa się duma narodowa. Nie ma ona jednak nic wspólnego z pogardą dla innych nacji. To raczej niewzruszone przekonanie o "wyższości" Polaków. Z tej przyczyny to, co przystoi Żydom (tchórzostwo, bierność, miałkość charakteru), w żaden sposób nie przystoi Polakom. Innym wolno być niemoralnymi, tchórzliwymi, kłamliwymi - nam nie." (http://wyborcza.pl/1,97737,6096106,Katoliczka__pa…)
Z całą pewnością Peszek jest pod każdym względem przeciwieństwem Kossak-Szczuckiej. Z całą pewnością podczas wojny ta ulubienica obozu "Gazety Wyborczej" nie tylko nie "biegałaby po kanałach z karabinem", ale także nie ratowałaby Żydów przed zagładą. Jakże spodliły się elity naszego kraju przez te ostatnie 70 lat!
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 3936 widoków
Znakomity tekst
@ Slavus
molasy
@ Pies Baskervillów
molasy
molasy
@ Slavus
Nie jest aż tak źle
@ nikto
@molasy
molasy
Trafiła
Czytelnictwo GxWxx
@ nikto
@ tumry
@ Margotte