To Kaczyński, a nie likwidacja OFE przez Tuska, dołuje giełdę!

Przez molasy , 05/09/2013 [21:38]
Media Agory znalazły szybko winnego ogromnych spadków na warszawskiej giełdzie w ostatnich dwóch dniach. Jak łatwo się domyślić, jest nim oczywiście Jarosław Kaczyński! Radio TOK FM znalazło jedynego chyba w Polsce tzw. eksperta rynku kapitałowego, który uważał, że wypowiedź lidera PiS na temat ewentualnego opodatkowania transakcji giełdowych była równie ważną przyczyną spadków na giełdzie jak rozłożona w czasie likwidacja OFE, ogłoszona przez Donalda Tuska. Ba, była nawet powodem ważniejszym, bo tytuł tekstu na stronie internetowej tokfm.pl brzmiał: "Spadki na giełdzie? Przyczyną jest m.in. wypowiedź Kaczyńskiego". Zatem w tytule sprawa likwidacji OFE nie została w ogóle wymieniona! I tak samo w leadzie: "Główny indeks warszawskiego parkietu WIG20 stracił dziś ok. godz. 14.45 blisko 5,45 proc. W ocenie Jana Mazurka z BCC to efekt m.in. wypowiedzi prezesa PiS: - Akcje prawdopodobnie wyprzedają głównie zagraniczni inwestorzy. Widzą, że sytuacja w kraju jest niejasna, m.in. ze względu na zapowiadane dodatkowe opodatkowanie." (http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103087,14554421,Spade…) W dalszym ciągu tekstu zamieszczono wypowiedź tzw. ekspertki Konfederacji Lewiatan, która nie dotyczyła w ogóle kwestii przyczyn spadków na giełdzie, lecz była jedynie bardzo krytyczną oceną wystąpienia Kaczyńskiego na Forum Ekonomicznym w Krynicy. Zostało to tak zestawione, że czytelnik mógł odnieść wrażenie, iż ta niewiasta ma taką samą opinię na temat przyczyn spadków na giełdzie jak tzw. ekspert z BCC. A zwieńczeniem tekstu był fragment wypowiedzi samego szefa BCC Marka Goliszewskiego, który mówił wprawdzie o wystąpieniu byłego premiera, ale nie o przyczynach giełdowej paniki. A przecież tytuł sugerował, że artykuł dotyczyć będzie giełdy. Nazwisko autorki tego antykaczystowskiego tekstu propagandowego brzmi WIKTORIA BECZEK. Sądzę, że należy je uwiecznić po wieczne czasy, a jego posiadaczkę nagrodzić może nawet dziennikarską nagrodą Hieny Roku (no może trochę przesadziłem, więc niech będzie to Hienka Roku, albo zgoła Hieniątko Roku, bo pewnie jest bardzo młoda). Także nazwisko eksperta od siedmiu boleści z BCC nie może być już nigdy zapomniane. To JAN MAZUREK. Że też taki dureń śmie się nazywać "ekspertem rynku kapitałowego"! Wysłuchałem i przeczytałem kilkanaście wypowiedzi maklerów i analityków giełdowych o przyczynach dzisiejszych i wczorajszych spadków na giełdzie, ale żaden z nich nie kojarzył ich z wypowiedzią Kaczyńskiego. Wszyscy twierdzili, że chodzi o plany rządu w sprawie OFE. Jeden jedyny "ekspert", który za główną przyczynę spadków wskazał wystąpienie lidera opozycji był Mazurek. Trzeba być kompletnym ekonomicznym ignorantem, żeby łączyć krach giełdowy z wypowiedzią Kaczyńskiego. Nie ma on w tej chwili żadnego wpływu na politykę gospodarczą w Polsce. Wybory parlamentarne odbędą się dopiero za 2 lata i nie wiadomo, kto je wygra. Nawet gdyby to był PiS, to przecież ponoć nie stworzy rządu, bo nie znajdzie partnerów do koalicji. A nawet gdyby jakichś znalazł, to nie wiadomo, czy ci koalicjanci podatek finansowy poprą. A jeśli poprą, to zostanie on najwcześniej wprowadzony od 1 stycznia 2017 r. (wybory odbędą się jesienią 2015 r., tworzenie rządu potrwa co najmniej miesiąc, a pewnie jeszcze dłużej i nie ma praktycznie żadnej możliwości, żeby nowy podatek uchwalić do 31 grudnia 2015 r.). Zatem nowy podatek mógłby wejść w życie najwcześniej za 3-4 lata. Z tego powodu nie może on mieć w tej chwili żadnego wpływu na giełdę, bo prawdziwi, a nie antykaczystowscy, tacy jak Mazurek, eksperci finansowi twierdzą, że dyskontuje ona to, co się wydarzy w gospodarce w horyzoncie 1 roku. Jeśli zaś chodzi o dalszą przyszłość to nic nie wiadomo, oprócz tego, że wszyscy umrzemy, niektórzy z nas nawet za 2-3 lata, więc "strasznego" podatku Kaczyńskiego nigdy nie zapłacimy. Już powyższy wywód udowadnia niezbicie, że Mazurek jest durniem, a nie ekspertem finansowym. Ale jest jeszcze dobitniejszy na to dowód. Otóż ten człowiek najwyraźniej nie wie, że propozycja Kaczyńskiego nie jest wcale jakimś jego oryginalnym pomysłem, bo to jest po prostu projekt Komisji Europejskiej, która chce narzucić go wszystkim krajom członkowskim Unii Europejskiej (zob. np. http://prnews.pl/wiadomosci/podatek-od-transakcji…). Oznacza to, że być może ten podatek wprowadzony zostanie jednocześnie we wszystkich państwach UE i na dodatek stanie się to zanim powstanie rząd sformowany przez Kaczyńskiego po wygranych przez PiS wyborach w 2015 r.! Czy można na serio brać stanowisko w sprawach ekonomicznych zajmowane przez BCC, skoro ta zrzeszająca pracodawców organizacja ma takich "ekspertów" jak Mazurek? Przecież ten człowiek nie ma zielonego pojęcia o tym co dzieje się w polskiej i europejskiej gospodarce! I nie ma pojęcia o giełdzie. Bo wbrew temu, co powiedział, to prawdopodobnie polscy, a nie zagraniczni, inwestorzy wyprzedawali dziś akcje (bardzo możliwe zresztą, że wyprzedaż wywołały OFE, które mogły dziś nawet dobrze zarobić, bo odkupowały później przecenione o kilka-kilkanaście proc. akcje). To moje przypuszczenie jest oparte na tym, że indeksy podniosły się po południu, wtedy gdy pojawili się inwestorzy amerykańscy. Tekst, któremu poświęciłem tę notkę, jest kolejnym przykładem metod manipulacji stosowanych przez media Agory. Wbrew oczywistym faktom, Radio TOK FM przez cały dzień twierdziło, że winnym spadków na giełdzie jest Kaczyński. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że ta propaganda to jedna z form zapłaty sekty z Czerskiej za koncesję na cyfrowy kanał filmowy, o czym pisałem w poprzedniej notce - http://blogpress.pl/node/17413. Dzisiaj znowu akcje Agory należały do najmocniejszych na giełdzie. W dniu, kiedy indeks WIG20 spadł aż o 4,63 proc., kurs wydawcy "Gazety Wyborczej obniżył się symbolicznie o 0,69 proc. Jutro wystrzeli w górę! Likwidacja OFE już Agorze niestraszna!
Pies Baskervillów

No ręce poprostu opadają! Jeden cep wyzywa Kaczyńskiego od nazistów(patrz video u mally5,skrzętnie chowane przez cenzurę w całej Polsce),następna banda,ogłosi że Kaczyński wywołał II wojnę światową,i każe przepraszać za to cały świat. No cóż,z zawszonego towarzystwa trudno usunąć gnidy,ale arogancja tych różnej maści_ pachołków osiągneła punkt krytyczny!
Domyślny avatar

Pełna zgoda! Dodam jeszcze, że media Agory przeszły w tym przypadku same siebie, bo nawet sam główny winny tych wydarzeń, czyli Jan Vincent R. (podaję inicjał, a nie nazwisko, bo nie został jeszcze skazany), nie wspomniał o odpowiedzialności Kaczyńskiego za giełdowy krach. W dzisiejszym wywiadzie dla RMF FM oskarżył o nieudolność zarządzających OFE, którzy przecież już od czerwca wiedzieli, że zmiany nastąpią, a mimo to nie podjęli żadnych działań przystosowawczych. Muszę przyznać, że w tym przypadku ma on wiele racji. Po spadkach na początku czerwca, gdy rząd ogłosił propozycje zmian, giełda szła systematycznie w górę i OFE mogły znacznie zredukować swoje zaangażowanie w akcje spółek, w których mają największe udziały. Nie zrobiły jednak tego. A teraz zarządzający OFE obudzili się z ręką w nocniku i zaczęli w panice akcje sprzedawać, co doprowadziło do krachu, który jest zresztą całkowicie nieuzasadniony, bo jeśli w OFE pozostanie 25 proc. Polaków, to przez najbliższe 2-3 lata wpłaty z ZUS-u do OFE będą wciąż większe niż wypłaty. Zatem wielkiej wyprzedaży akcji przez OFE jeszcze długo nie będzie. Niestety zarządzający OFE postępowali do tej pory zgodnie z powiedzeniem: "Czy się stoi, czy się leży 20-100 tys. zł miesięcznie nam się należy". Nie ponosili żadnej odpowiedzialnosci za swe decyzje i mieli pewny zarobek. Kto by nie chciał mieć takiej pracy?! Wskutek ich nieudolności, z systemu emerytalnego zniknęło co najmniej 20 mld zł (OFE otrzymały 300 mld zł, zaś ich aktywa wynoszą 280 mld zł). W rzeczywistości strata jest nawet większa niż 20 mld, bo wiele wycen spółek giełdowych było sztucznie zawyżonych przez OFE na koniec roku (nazywa się to "strojeniem okien" (windows dressing).