Polsko-Sowieckie KŁAMSTWO SMOLEŃSKIE – Prezentacja dr K. Nowaczyka i prof. W. Biniendy

Przez krzysztofjaw , 19/09/2011 [15:53]

Witam

Są pewne zdarzenia, które nie miały prawa się zdarzyć!

Są pewne opnie dotyczące tychże zdarzeń, których nie można przemilczeć!

Są pewne kłamstwa, których głosiciele będą po wsze czasy zhańbieni i są nimi już za życia...

Bywają sytuacje, które hańbią całe narody dopuszczające do rządzenia nimi przez ludzi im nie tylko niemal etnicznie obcych, ale którym obce są ich historycznie narodowe i patriotyczne wartości... te wartości, dzięki którym owe narody trwały przez wieki i trwają nadal a bez których niechybnie mogą zginąć...

"Prawda jest niezmienna. Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją, taką czy inną ustawą"... Tak mówił Bł. Ks. Jerzy Popiełuszko... Ja mogę tylko dodać, że prawdy nie da się też zniszczyć przemilczaniem dowodów kłamstwa...

Wczoraj bloger "dodam" napisał post: Udało się - zacierają ręce Tusk, Komorowski, reszta bandy i ich kremlowscy przyjaciele, a w nim słowa: "Jakże potężną bronią jest przemilczenie. Od kilku dni znane są szokujące ekspertyzy prof. Kazimierza Nowaczyka i prof. Wiesława Biniendy WYKLUCZAJĄCE to co jest fundamentem wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej w raporcie MAK i raporcie Millera. ŻADNE media o tym nie poinformowały poza tymi związanymi z Telewizją Trwam i Gazetą Polską, oraz z portalami społecznościowymi takimi jak nasz. To może przerażać. Tak ważna i szokująca wiadomość i ani mru mru. Wszystkie telewizje, radia, portale, gazety, media posiadające zarówno milionowe widownie jak i te adresowane do poszczególnych środowisk milczą tak jakby zmówiły się. Przemilczenie okazało się skuteczne. Temat zniknął także miejsc, w których się pojawił. Wystarczyło kilka dni. Warto zatem przypominać o tym wszędzie gdzie się da. Najlepiej w miejscach, w których jesteśmy widoczni, na różnych forach, na których możemy komentować wypowiedzi najbardziej znanych osób tak długo, aż wajchowy "przyjaznych" mediów uzna, że trzeba dać odpór. To już będzie dobry krok w porównaniu z przemilczaniem".

Faktycznie... "Warto zatem przypominać o tym wszędzie gdzie się da"... Więc przypominam...

Część 2, Część 3, Część 4, Część 5 

Pozdrawiam

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 

http://krzysztofjaw.blogspot.com/; [email protected]

Prośba: "Jeżeli korzystasz z wikipedii to sprawdź, czy treść informacji nie została ocenzurowana przez administratorów/cenzorów polskiej jej wersji - porównaj treść hasła z jego brzmieniem na obcojęzycznych stronach wikipedii, szczególnie tej anglojęzycznej!"

krzysztofjaw

Witam Nie ma za co... Przypominam o kłamstwie smoleńskim, przy czym to kłamstwo moze tez miec wymiar zupełnie inny... czyli brak katastrofy w tym miejscu jak przekonuje FYM. Niewiadomych jest wiele... Pozdrawiam
Tubylczy

Argumentów przeczących wnioskom Prof. Biniendy jest wiele.

Chyba najmocniejszym z nich jest sama brzoza.

Miejsce złamania brzozy oraz ułożenie górnego fragmentu pnia nie zgadzają się z przewidywaniami symulacji.

Zachdzą więc dwie możliwości:

            1. Rzeczywiste zderzenie miało inny przebieg niż widać na symulacjach.

            2. Tu154 w ogóle nie zderzył się z brzozą.

ad1. Jeżeli symulacje błędnie opisują uszkodzenie brzozy to nie można mieć pewności czy dobrze opisują uszkodzenia skrzydła.

ad2. Jeżeli TU154 nie zderzył się z brzozą to co w takim razie uszkodziło brzozę?

Mógł to być tylko rosyjski samolot Ił76. Ale Ił76 nie mógł uszkoszić brzozy. Wynika to chociażby z jego budowy - odległość skrzydeł od ziemi jest większa niż 5 m. Ale nawet gdyby brzozę miał ściąć Ił76 to (ponieważ jest cięższy od TU154) przebieg zderzenia powinien zgadzać się z symulacjami Prof. Biniendy.

Wracamy więc do punktu pierwszego.

 

 

Domyślny avatar

Widzę, że mamy tu klasyczny chwyt erystyczny polegający na przejściu od konkretnego zdarzenia do jego zaprzeczenia otwierającego nieograniczoną liczbę możliwości. Ewentualnie problemy z logiką, co na jedno wychodzi. Symulacje prof. Biniendy DOWODZĄ, że odłamanie skrzydła przez brzozę było NIEMOŻLIWE. Ich celem nie była odpowiedź na pytanie co w takim razie się stało. Na podstawie udowodnionego twierdzenia, że zdarzenie A było niemożliwe nie da się wyciągnąć wnioski co było możliwe i nikt tym na tym etapie nie zajmuje się. WYKLUCZONO zatem podaną przez MAK i kolaborantów MAKu z Polski bezpośrednią przyczynę rozbicia się samolotu. Co jeszcze trzeba by przekonać Pana, że obydwa oficjalne raporty to makulatura służąca do tumanienia? Nie wiem czy uzewnętrznił tu Pan własny głos czy też po tygodniu pojawiła się wreszcie jedynie słuszna narracja dezawuująca badania, którą Pan bezrefleksyjnie przyjął za własną. Narracja ukierunkowana na ludzi, którzy w sztuczkach erystycznych najzwyczajniej gubią się.
Tubylczy

Zarzucasz mi brak logiki - odpowiedz więc w ramach jakiej logiki przypisałeś mi zaufanie do raportów MAK i Millera ?! Przecież złamana brzoza i oderwany fragment skrzydła są "faktami materialnymi", a nie ustaleniami MAK. Ich zdjęcia zamieszczała też min. Gazeta Polska. Problem polega na tym, że scenariusz wydarzeń przedstawiony przez prof. Biniendę nie jest w zgodzie z dowodami. Pisząc o możliwości złamania brzozy przez Ił76 starałem się zbudować scenariusz, który byłby w zgodzie zarówno z symulacjami jak i z "faktami materialnymi". Okazało się to niemożliwe.
Domyślny avatar

Nie przypisałem niczego. Stwierdziłem co było celem badań i jaki był ich wynik. Pytanie retoryczne "Co jeszcze trzeba by przekonać Pana, że obydwa oficjalne raporty to makulatura służąca do tumanienia?" miało podkreślić jedynie ciężar gatunkowy otrzymanego przez prof. Biniendę wyniku. Taka była logika mojej wypowiedzi. Adresat przekazu i to co myśli jest w tym kontekście jest nieistotny. Jeszcze raz, prof. Binienda nie kreśli żadnego scenariusza. Stwierdza jedynie, że nie jest możliwe to co MAK przedstawił. Tylko tyle i aż tyle.