Fantazje starej pierdoły

Przez yarrok , 14/02/2011 [01:15]
Nie jest moim celem tym tytułem obrazić.
Zresztą nawet nie bardzo orientuję się, które z powyższych określeń mogło by dotknąć niejaką Rudecką-Kalinowską z Krakowa, o której mam zamiar tu napisać.
Chyba jednak termin „fantazja” może dotknąć najbardziej starą i rozchwianą psychicznie działaczkę niższego szczebla, aparatu PO w Krakowie, bowiem wiadomo wszech i wobec, że w tym wieku fantazji już się nie posiada.
W każdym razie próby fantazjowania, dokonywane przez Rudecką-Kalinowską spaliły na panewce, bo nie dość, że umiejętności brak, to i możliwości już nie staje.
Tak to u starych pierdoł bywa.

Owa działaczka dwojga nazwisk i jednej komórki mózgowej „wypociła” wpis, w którym zarzuciła, że to Kaczyński stoi za deklaracją Marcina Mellera (o nie popieraniu PO) oraz jest odpowiedzialny, za wejście na Polski rynek zagranicznego biznesu medialnego Marquarda.
W dość zawiły sposób R-K wykoncypowała sobie, że to Jürg Marquard (właściciel Playboya) zakazał Mellerowi głosować na „tuskoidów”, zapewne po ostrzegawczej rozmowie u Kaczyńskiego.
Śmiesznie jest?
Nie to jednak jest najzabawniejsze.

Dalej to dopiero jest bomba!
Na potrzeby własnej linii oskarżenia R-K, z resztek i strzępów informacji (które gdzieś, kiedyś zasłyszała) stworzyła „nową prawdę” o zupełnie nowej jakości.
To jest właśnie ta trzecia prawda, zdefiniowana kiedyś przez księdza Tischnera.

Już spieszę wytłumaczyć „starej pierdole”, że owe rewelacje są warte tyle ile sprawność mózgowa i inteligencja jej samej.
Składa się tak, że blisko 15 lat związany byłem z jednym z tytułów, który w okresie przytaczanym przez R-K przechodził z rąk spółdzielców, poprzez inne ręce do koncernu Marquarda.
Express Wieczorny mieścił się w tym samym budynku, dwa piętra niżej.
Miałem tam znajomych i przyjaciół, toteż wszyscy żyliśmy zmianami własnościowymi w obu redakcjach.
O ile moja redakcja stanowiła własność spółdzielni, a dopiero później, kolejno: znanego polskiego biznesmena i w końcu Marquarda, o tyle Express Wieczorny (będący we władaniu Kaczyńskich – jak pisze Kalinowska) został sprzedany firmie Fibak Investment Group!
Nie, Kaczyński nie sprzedał Expressu Wieczornego Marquardowi, tylko Wojciechowi Fibakowi (grupa Fibak Investment Group była w tym czasie właścicielem szeregu polskich czasopism, m.in. "Dziennika Śląskiego", "Sportu", "Gazety Poznańskiej" oraz "Expressu Wieczornego").
Cóż z tego wynika?
A wynika, że Rudecka-Kalinowska najordynarniej kłamie.

Wprawdzie Fibak nie był magnatem prasowym i sterował nim koncern Marquarda, lecz to wcale nie świadczy o winie Kaczyńskiego, tylko już bardziej o moralności późniejszego wielbiciela platformersów Fibaka.

Jasne jest, że to obecny miłośnik Platformy i Tuska z Komorowskim – Wojciech Fibak wprowadził koncern Marquarda na Polski rynek, a nie (co zarzuca R-K) - Kaczyński.
Najwyraźniej Rudecka-Kalinowska swoje rewelacje oparła na wielbionej przez Komorowskiego Wikipedii, która to idiotyzmy powielane później przez emerytkę zamieściła, bądź na prawdach niejakiego Nowaka (tego od raportu Nowaka) – również właściciela, jak Rudecka samotnej komórki mózgowej.
Jako podsumowanie tego wpisu niech posłuży poniższa informacja, że to co wywołało u „starej pierdoły” takie oburzenie, czyli uwłaszczenie się Kaczyńskiego na części „RSW Prasa Książka Ruch” stało się za sprawą... Donalda Tuska.

W latach 1990-92 Komisję Likwidacyjna (która przyznawała prawa do tytułów) stanowili: Jerzy Drygalski, przewodniczący (zastąpiony w listopadzie 1990 r. przez Kazimierza Strzyczkowskiego), Jan Bijak, Andrzej Grajewski, Alfred Klain, Krzysztof Koziełł-Poklewski, Maciej Szumowski oraz właśnie Donald Tusk!
No, kurde wszystko się Kalinowskiej popierniczyło... wszystko w łeb wzięło.
A swoją drogą dziwne, że nie zastanawiaj jej wcale, co w takiej komisji robił czyściciel kominów z Gdańska Donald Tusk?
Do tego starej pierdole już fantazji zabrakło.

http://www.wsd.edu.pl/publikacje/Kledzik_Media_lokPATKrakow.pdf
http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/277778,dziala-z-n-czesc-ii
http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=252


P.S>
Dla wielbicieli R-K i plemienia „tuskoidów”, pod ich przemyślenia poddaję:
1. Jaki miał interes członek komisji likwidacyjnej Donald Tusk, w przyznaniu Fundacji Prasowej Solidarności prawa do tytułu „Express Wieczorny”?
2. Czy członek komisji likwidacyjnej Donald Tusk, miał powiązania z Marquardem i był bardzo zainteresowany we wprowadzeniu na rynek polski jego koncernu?
3. Czy nie było to połączone z podstawieniem Wojciecha Fibaka (zdeklarowanego sympatyka liberałów) jako nabywcy tytułu, który błyskawicznie odsprzedaje prawo własności Marquardowi?
Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

14 years 9 months temu

RRK to przykład głupoty wcielonej. Ja już nawet jej nie czytam, moim zdaniem ona kocha JK miłością szczerą lecz nieodwzajemnioną. Stąd ma hopla na Jego punkcie. Ot cała historia...Pozdrawiam
yarrok

yarrok

14 years 9 months temu

Dodane przez nietoperz (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

Stara idiotka, właścicielka punktu Xero w Krakowie pod koniec stanu wojennego! Swój człowiek :)) Pozdrawiam.
Domyślny avatar

jej sie wszystko we lbie p.....li.Niedawno twierdzila na blogu,ze Jozef Sasin to ojciec Jacka Sasina,ze roznosila ulotki Gazety Polskiej itp. To jakas debilasta baba,ktora wszystkim ubliza,uwaza sie za wszystkowiedzaca,a glupsza niz ustawa przewiduje.
Rzepka

Rzepka

14 years 9 months temu

Ona najpewniej głodowała razem z tym Nowakiem. I zaszkodziło... Pozdrawiam
yarrok

I O.K. :) Szczególnie tam na salonie24 miło niektórym będzie przeczytać o Reni. Pozdarwiam
yarrok

Słynny poseł Nowak, to wzór dla innych! MIstrz Polski w staniu na trybunie sejmowej i rekordzista świata w trzymaniu transparentu... Jest czego zazdrościć. Pozd!
yarrok

A ja tam byłem, wino i miód piłem... :) No, żyło się tymi sprawami :)) Pozdro!
Rzepka

Rzepka

14 years 9 months temu

Sam Wojciech Fibak mówił o tym, kto wprowadzał Marquarda na polski rynek prasowy: "Ale do prasy nie miał pan serca. W redakcjach nie pokazywał się pan, Fibak Press przypominał pozbawioną admirała armadę na wzburzonym morzu. Kapitanowie okrętów żeglowali tak, jak uważali za stosowne. - Jeszcze bardziej niż pracy redakcyjnej nie czułem spraw katowickiej drukarni. Gdy pomyślałem, że w Miami jeżdżę sobie na rowerze i przez telefon kupuję następny dom czy obraz, a tam, w dalekich Katowicach, odpowiadam za los 1600 pracowników i ich rodzin, po prostu się przeraziłem. Duży, korporacyjny biznes to nieustanne kontakty z władzą, przede wszystkim lokalną, kawy, koniaki, uzgodnienia, uprzejmości. Zacząłem negocjować sprzedaż Fibak Press z francuską grupą Hersanta. Gdy poznałem w Sankt Moritz szwajcarskiego wydawcę Joerga Marquarda, opowiedziałem mu o swoim biznesie prasowym. Zainteresowało go to, a ja od razu swój koncern mu sprzedałem." Więcej... http://wyborcza.pl/1,75480,88…

Ewikron

omijam jak trędowatą, szkoda mi czasu na czytanie jej pierdół. "Godna" przedstawicielka Salonu Łgarstw. Pozdrawiam serdecznie
yarrok

Ona nie ma trądu... ona ma głupotę nabytą! Jak ktoś siedzi całymi dniami w jaskini smoka wawelskiego, to później przesiąka ciemnotą... Pozdrawiam.