Mgła - film o katastrofie w Smoleńsku

Przez Blogpress , 23/12/2010 [18:46]

"Mgła" to pierwszy polski film dokumentalny o katastrofie w Smoleńsku. Został zrealizowany przez Joannę Lichocką i Marię Dłużewską, a jego producentem jest "Gazeta Polska". Produkcją dokumentu kierowała Anita Czerwińska (obecna na naszym portalu AnitaCz) - gratulujemy!!! Dzisiaj został upubliczniony zwiastun filmu, do którego muzykę przygotował Andrzej Dziubek z zespołem De Press. Stopka zwiastuna: "Suplikacje. Święty Boże". Aranżacja: Michał Skarżyński. Wykonanie: Andrzej Dziubek, DePress. "Mgła" - film Marii Dłużewskiej i Joanny Lichockiej. Pierwszy polski film o katastrofie w Smoleńsku. Producent: Gazeta Polska. 5 stycznia z Gazetą Polską.

Margotte

Muszę powiedzieć, że to świetna wiadomość. Bardzo jestem ciekawa tego filmu i cieszę się, że otrzymamy go wraz z Gazetą Polską i właściwie od niej. Zauważyłam w zwiastunie zdjęcia, które dotąd pokazywane nie były. Tym bardziej nie mogę się doczekać. Już pierwsze ujęcie tego teledysku robi wrażenie...
Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

14 years 10 months temu

widać masę niepublikowanego wcześniej materiału. To będzie znakomity dokument. Nie mogę się doczekać. Gratulacje dla autora tego trailera i dla Anity!
Domyślny avatar

Ja wprawdzie tylko wspierałam w organizacji pewnych etapów przedsięwzięcia, ale pomysł z dodaniem Dziubka w studiu był moj. Pomysł kupili autorzy, a i Dziubek dał się przekonać. ;)
Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

14 years 10 months temu

De Press obecnie urasta do miana kapeli numer 1 promującej wartości patriotyczne. Nigdy nie zapomnę klubu Palladium kiedy puścili "Guziki" i ten niesamowity film...Niejednemu twardzielowi łza się w oku zakręciła. Wszystkiego dobrego na święta dla Was - od nas.
Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

14 years 10 months temu

byliśmy tam! Pozdrawiam
Margotte

Ja też. Oto dowód (jak widać stałam dość blisko kamer związanych z Gazetą Polską ) :)
Bernard

I tak albo w Holandii, albo przez niezależną prasę. Bo w polskiej telewizji puszczając ruskie propagandówki... Gratulacje!
Margotte

Z Janem Marią Tomaszewskim, bratem ciotecznym tragicznie zmarłego w drodze do Katynia Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego oraz Prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, rozmawia Marta Ziarnik (Nasz Dziennik): [..] - Sądzi Pan, że poznamy faktyczną przyczynę katastrofy? Mam nadzieję, że prędzej czy później poznamy prawdę. Nie ma bowiem takiej zbrodni, w której nie popełniono jakiegoś błędu. Biorąc też pod uwagę techniki, którymi obecnie dysponujemy, myślę, że jest to już kwestia czysto polityczna, iż do tej pory nie znamy prawdy. Nie sądzę też, że jeśli zwykły samolot cywilny jest ciągle obserwowany, to samolot z prezydentem na pokładzie nie. Taka maszyna na pewno jest obserwowana jeszcze staranniej. Jestem więc pewien, że z czasem ukrywane dzisiaj fakty wyjdą na jaw. Sądzę bowiem, że jeżeli technika będzie szła do przodu w takim tempie jak dotychczas, to może niedługo jakiś sprytny młody człowiek włamie się do jakiegoś tajnego systemu i ujawni prawdę. Tylko w taki sposób czegoś się dowiemy, bo inaczej - czyli od samych Rosjan - to na pewno nie. Może wówczas tym wszystkim wpatrzonym w Rosję politykom i dziennikarzom spadnie wreszcie zasłona z oczu i przejrzą. [...] W polityce nie ma żadnych przypadków. Pamiętajmy, że wraz ze śmiercią Leszka poległy nie tylko kwestie gazowe, ale także tak bliska mojemu bratu ciotecznemu sprawa Gruzji i jeszcze wiele innych, które narażały go na nienawiść naszych wschodnich sąsiadów. Ja do Rosjan nie mam najmniejszego zaufania, na co "zasłużyli" sobie wieloletnią pracą. Jeśli ktoś ma do nich zaufanie i uważa, że można z nimi rozmawiać, to gdy kiedyś - mówiąc brutalnie - dostanie w łeb, to będzie już tylko jego wina. Wracając zaś do wątku słownej nagonki prowadzonej przez wspomnianych polityków, muszę powiedzieć, że to, co się obecnie wyprawia w polityce, jest wprost przerażające. Straszny jest ten stosowany przez nich język. O ile np. ja mógłbym sobie jeszcze pozwolić na wygłaszanie podczas rozmowy z panią pewnych uwag, to politykom już to nie przystoi z racji chociażby tego, że słuchają ich miliony. A u nas duża część społeczeństwa nie myśli niestety samodzielnie i nie wyciąga samodzielnie wniosków. Myśli jedynie pod dyktando pewnej gazety. To jest bardzo smutne i bardzo nad tym boleję. - Media na długo przed katastrofą wyspecjalizowały się w kampanii przeciwko Prezydentowi Kaczyńskiemu. Tak, to prawda. Na długo przed katastrofą pod Smoleńskiem zaczęła się kampania przeciwko moim braciom, swoista wręcz histeria, rozpętana przez znane wszystkim środowiska dziennikarskie i polityczne. Ta histeria nadal trwa. W mojej głowie - głowie artysty plastyka - powstał obraz kumulacji tej całej złej energii zbierającej się wokół Leszka. I w końcu nastąpiło sprzężenie tej energii, które doprowadziło do nieszczęścia. Ja nie mówię oczywiście w tym momencie o jakichś technicznych sprawach, tylko o tej złej myśli, wściekłych prądach. Ci wszyscy, którzy tę nagonkę przeciwko Leszkowi nakręcali, teraz nakręcają ją przeciwko Jarkowi. [..] - Dlaczego dzieje się tak w Polsce? To, co się od jakiegoś czasu wyprawia w Polsce, to jest fenomen - niestety niechlubny. Powinniśmy się zastanowić, czy rzeczywiście wszyscy uczestnicy dzisiejszego życia politycznego to prawdziwi politycy. Weźmy na przykład takiego pana Palikota. Dla mnie jest to awanturnik stosujący upiorną retorykę, człowiek bezwzględny i zainteresowany wyłącznie podsycaniem konfliktów. Prawdziwym "mięsem" rzuca też pan Niesiołowski, który oskarża wszystkich o agresję, podczas gdy sam jest najbardziej agresywnym graczem na polskiej scenie politycznej. To jest wręcz niesłychane, co ci ludzie wyprawiają! [..] - Pana zdaniem, ktoś mógł mieć interes w tym, by ten lot zakończył się tragicznie? Przepraszam bardzo, ale skoro Rosjanie potrafili wymordować swoją inteligencję, całą generalicję i nie tylko (tzw. czystki), to co o nich można sądzić? Przecież już udowodnili, że wymordowanie niemal całego narodu nie jest problemem. I nie chcę tworzyć tutaj jakichś spiskowych teorii, ale już w pierwszym telefonie, jaki dostałem od znajomych z Austrii, powiedzieli mi, że mają informacje, iż był to zamach. [...] - Jak wyglądał sam teren katastrofy? To było coś przerażającego. Z tego, co zdążyłem dostrzec w świetle tych małych reflektorów, to pamiętam mieszaninę wszystkich części samolotu, drzew i ciał. Mieszaninę błota i krwi. To wszystko wyglądało jak teren po wybuchu. Powyrywane małe kawałki blach, ludzkich ciał, foteli itp. Zauważyłem tam też takie duże worki, których normalnie używamy na śmieci. I w tych workach były najprawdopodobniej ludzkie szczątki, pozrzucane pod jakimś murem. - Skąd skojarzenie z wybuchem? Nie wiem, czy widziała pani kiedyś zdjęcia katastrof lotniczych z podobnych przypadków, maszyn o podobnych gabarytach. Ja widziałem, i to wiele. I na żadnym z tych zdjęć czy filmików żaden samolot nie był w aż takich poszarpanych kawałeczkach. Tamte samoloty były przełamane w dwóch, trzech, czterech częściach. A jak wyglądał nasz samolot? Na własne oczy widziałem, że był roztrzaskany na drobniusieńkie kawałeczki. A upadł z wysokości drzew. Proszę mi powiedzieć, jak takie delikatne drzewko, jakim jest brzoza, mogło doprowadzić do oderwania części skrzydła tak potężnego samolotu? Podobnych pytań można w tym miejscu stawiać jeszcze wiele. [..] - W zachowaniu Rosjan zauważył Pan inne niepokojące elementy? Co bardzo mnie tam na miejscu zastanowiło, to sytuacja, że w pewnym momencie, gdy poszedłem do autobusu - chyba po płaszcz, nagle do stojących nieopodal naszych ochroniarzy podbiegł ktoś w polskim mundurze i bardzo przejęty pytał ich o samolot, którym mieliśmy odlecieć do Polski. Ochroniarze odpowiedzieli, że jest w powietrzu, bo wówczas leciał po nas do Smoleńska. Wtedy ten człowiek powiedział, żeby pilot natychmiast kontaktował się z ziemią i żeby przez cały czas był na linii z tymi ochroniarzami, bo jak powiedział: "Jezus Maria, będzie druga tragedia", i mówił jeszcze coś o tym, że "ten samolot też chcą zestrzelić". [....] Całość: http://www.naszdziennik.pl/in…
Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

14 years 10 months temu

wiele faktów znanych już wcześniej chociażby z wywiadu dal radia Wnet. Ale chyba puenta jest tutaj: Nie ma bowiem takiej zbrodni, w której nie popełniono jakiegoś błędu. Biorąc też pod uwagę techniki, którymi obecnie dysponujemy, myślę, że jest to już kwestia czysto polityczna, iż do tej pory nie znamy prawdy. To tłumaczy problemy z odczytami z rejestratora i kombinowanie na wszystkie możliwe sposoby. W jakim my domu wariatów żyjemy!! - z jednej strony taki wywiad i takie fakty, z drugiej wypudrowany Tusk składa życzenia "szampańskiej zabawy"...

Domyślny avatar

23 grudnia 2009 zmarł (?) w tajemniczych okolicznościach Grzegorz Michniewicz - dyrektor generalny Kancelarii Premiera ( odpowiadający za ochronę informacji niejawnych). Byc może to przypadek tylko, ale tego właśnie dnia wylądował remontowany w Rosji w rosyjskiej Samarze Tu-154M 101, który potem rozbił się pod Smoleńskiem. Michniewicz - jako szef tajnej Kancelarii Premiera Tuska , mający najwyższe ( także NATO-wskie) certyfikaty bezpieczeństwa - musiał zostać o tym poinformowany, albowiem przez jego właśnie ręce przechodziła korespondencja polsko-rosyjska, także w sprawie obchodów w Smoleńsku. ,,Gazeta Polska'' uzyskała potwierdzenie w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, że Michniewicz przed zgonem wysłał do Tomasza Arabskiego, szefa Kancelarii premiera Tuska, telefoniczna wiadomość tekstową. Czego dotyczył ten sms - nie wiadomo. Według oficjalnej wersji, Michniewicz powiesił się na kablu od odkurzacza, mimo, że jego zachowanie niedługo przed śmiercią nie wskazywało, by miał samobójcze myśli albo plany. Następnego dnia miał zjeść kolację wigilijną razem z rodziną, planował wycieczkę zagraniczną. Nie zostawił też listu pożegnalnego. Tomasz Arabski, szef Kancelarii Premiera Tuska, kilkakrotnie spotytał się z Rosjanami w Moskwie, jeszcze przed tragedią pod Smoleńskiem. M.in. jedno ze spotkań odbywało się nie w tamtejszym MSZ , lecz w wybranej przez Rosjan restauracji.... W pierwszych dniach listopada 2009 r. Ministrowi Tomaszowi Arabskiemu przyznano ochronę Biura Ochrony Rządu. Przyczyny tej decyzji utajniono. Wiadomo jednak, że funkcjonariusze BOR czuwają nad bezpieczeństwem Arabskiego do dzisiaj, a zatem szef Kancelarii Premiera ochraniany jest już w ten sposób od ponad pół roku. Tomasz Arabski nie wyjaśnił ,,Gazecie Polskiej'' dlaczego czuje się zagrozony. (...) Na podstawie Smoleńskie tajemnice ministra Arabskiego , ,,Gazeta Polska'' , nr 49, 8 grudnia 2010 r.