"Salonik polityczny" Ziemkiewicza wprawił mnie w osłupienie

Przez Janko Walski , 08/11/2015 [21:11]

Stankiewicz, Warzecha, Ziemkiewicz i Janecki uważani za niezależnych publicystów, a przez lemingów za pisowskich, wpisują się idealnie w wyżłobienia mainstreamu zarówno jeśli chodzi o dominujący przekaz jak i w warstwie językowej, utrwalającej fałszywe emocje.*** Depczą wybetonowanymi przez mainstream alejami manipulacji, wróżenia z fusów, wyciągania wniosków z logiką kaprala peerelowskiego wojska egzaminującego rekruta pytaniem "czym żołnierz je" ("obrońcą ojczyzny"), rzekomych gier i relacji wewnątrz PiSu. Robią wodę z mózgu po prawej stronie, co oznacza znacznie większą skuteczność niż mainstreamu, na który ludzie już uodpornili się.

Ogrom zadań jaki stoi przed Polską tylko chwilami przebija się w ich rozmowie, jakby niechcący, jako jakiś tam nie najważniejszy element rzekomych gier, na których się skupiają.

Zdumiewa mnie dobre samopoczucie i wysoka pozycja publicystów, którzy, biorąc na tapetę jakieś części rzeczywistości, nie najważniejsze, w swoich radosnych zabawach w odkrywanie kto kogo i jak, nie potrafią dostrzec choćby podstawowych odniesień do ponurej rzeczywistości państwa jako instytucji i wynikających z nich ograniczeń, a jeśli je uwzględniają, to w stopniu dalekim od warunkującego dla polityków Prawa i Sprawiedliwości. Częścią tej ponurej rzeczywistości są media i stan umysłów znacznej części Narodu...

Mniej dziwi mnie red. Stankiewicz, który pozycję swoją zawdzięcza występom w reżimowych mediach w charakterze przyzwoitki nie plującej na opozycję, a nie szczególnym talentom analitycznym. Również mniej dziwi efekciarz Warzecha gotowy na dowolny odlot dla wywołania wrażenia bo może inaczej nie może. Bardziej dziwi Ziemkiewicz, który ma wszystko to czego brakuje Stankiewiczowi i Warzesze (być może zaprasza ich, by jego gwiazda błyszczała najjaśniej). Kiedyś pisałem o jego uczuleniu na braci Kaczyńskich, Antoniego Macierewicza, na środowiska pierwszej "S", przypisując je jakimś pokoleniowym emocjom, ale jak długo może taki pryszczaty stan trwać? No i red. Janecki, którego nie można nie cenić: tu dokładnie wszedł w konwencję.

Jeśli tak dalej pójdzie to będziemy mieli powtórkę z medialnego walca z lat 2006-7 bez szans dla wolnej Polski, do której kluczem jest odkłamanie mediów.

*** Odcinek 97, 08.11.2015

Domyślny avatar

Alka

9 years 11 months temu

Dokładnie muszę się z Panem zgodzić, że prawie było jak w TVP. Różnica to chyba przyznanie, że Gowina bardzo szybko by w MON omotano a Macierewicz będzie wiedział z kim gra. Tylko pobrzmiewał później nadal ta groza IV RP w słowach tych Panów. Konkretów przewinień tak jak w TV brak, ale jednak te opary IV RP ciągle pobrzmiewał w słowach wszystkich Panów. Trzeba więc się chyba bać, że Ziobro ze swoją mafią będzie pukał o 6:00, a Macierewicz w "oparach absurdu" będzie węszył za agentami i wciągnie nas w wojnę z Ruskimi o resztki wraku tupolewa.... tak można było to odebrać. Nad kwestią jacy ludzie są odpowiedni do stojących przed PiS zadaniami nikt się nie zająkną. Byłam zawiedziona tymi mentorskimi głosami
Domyślny avatar

a Macierewicz będzie wiedział z kim gra" rzeczywiście coś takiego było, ale zginęło w gąszczu przekazów dowodzących "niezależności" salonika od "nowego reżimu".
Domyślny avatar

jakich nie było od wyjścia wojsk rosyjskich, a ci jadą mainstreamową dezinformacją pod duperelach - taki w skrócie był sens mojego wpisu. Nie ma w nim ani słowa o tym kto ma racje na płaszczyźnie PiS - stronnictwo rusko-niemieckie, bo to jest oczywiste. Jeśli bracia Karnowscy opowiadają się za czymś co akurat jest zbieżne ze stanowiskiem PiSu to bardzo dobrze o nich świadczy. W przeszłości gubili się czasem. Szanowny Mannerheim'ie zamrażanie sobie uszu tylko dlatego, że babcia kazała włożyć czapkę nie jest rozsądną postawą. Rozmawiajmy o argumentach, a nie o tym kto je wytoczył. Pomijając, że była to operacja wizerunkowa pod wiadomości wieczorne zatytułowane PiS to, PiS tamto, to mogła jechać pani premier, mogła wysłać ministra. Wysyłanie prezydenta nie było w jej kompetencjach. Prowokacją wizerunkową była "prośba" by prezydent zajmował stanowisko ustępującego rządu, którego nie akceptuje nowa sejmowa reprezentacja Polski. To była po prostu bezczelność, typowo bolszewickie zagranie, no może nie tak wielkie jak kłamstwa o przekopaniu smoleńska ale jednak. Jak wyglądała medialna nagonka nie będę przywoływał, każdy widział. Jak na jej tle wypadli dyskutanci Ziemkiewicza, proszę samemu sobie odpowiedzieć.
Domyślny avatar

@Mannerheim,wałkowanie tematu zastępczego o wyjeździe na Maltę było jeszcze nudniejsze niż " flaki z olejem" i budziło wątpliwości co do poziomu umysłowego uczestników Saloniku.