Ten marsz to świadectwo naszego sprzeciwu wobec kłamstwa i świadectwo naszego przywiązania do prawdy

Przez Blogpress , 11/12/2013 [23:17]
"Idąc tutaj, bronimy najbardziej podstawowych wartości. Tych, które są u podstawy naszej tożsamości i są fundamentem Rzeczypospolitej. Bronimy naszej ojczyzny" - mówił Jarosław Kaczyński pod Pałacem Prezydenckim po Marszu Pamięci w 44 miesiące po tragedii smoleńskiej. IMG_7374mm Jak co miesiąc po mszy św. w archikatedrze warszawskiej wyruszył Krakowskim Przedmieściem Marsz Pamięci. Wzięli w nim udział m.in. bliscy ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku oraz parlamentarzyści. IMG_7338m IMG_7359m IMG_7356m Na czele przed dużym transparentem z napisem: "Smoleńsk pamiętamy" szli młodzi ludzie trzymający w dłoniach znicze. P1470895m IMG_7376m Pod Pałacem Prezydenckim w miejscu gdzie stał krzyż smoleński do zebranych przemówił prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński: Szanowni państwo, kończy się kolejny rok. Po raz ostatni jesteśmy tutaj w roku 2013. To już czwarty rok kalendarzowy naszych marszów. To już 44 miesiące od smoleńskiej tragedii. Ten marsz to świadectwo, to dawanie świadectwa naszego sprzeciwu wobec kłamstwa, naszego przywiązania do prawdy, naszego najściślejszego związku z naszym narodem, z Polską. Idąc tutaj, bronimy najbardziej podstawowych wartości. Tych, które są u podstaw, u fundamentów Rzeczypospolitej, naszej tożsamości. Bronimy naszej ojczyzny. Te marsze nie są niczym innym niż właśnie tą obroną i trzeba podziękować tym wszystkim, którzy w nich uczestniczą. Wszystkim, ale szczególnie tym, którzy trwają tu pod krzyżem, tym, którzy uczestniczą w marszach w tych najtrudniejszych, chłodnych miesiącach. Tym, którzy angażują się ze szczególną siłą, przyjeżdżają tu z daleka, którzy można powiedzieć: przyczyniają się w sposób szczególny do tego, że trwamy. Trwamy przy prawdzie, trwamy przy Polsce. Dziś w trakcie kazania prowadzący je ojciec odwołał się do słynnych słów Jana Pawła II, który zwrócił się w 1979 r. do rodaków, by jeszcze raz z Wiarą, Nadzieją i Miłością przyjęli to wielkie i trudne dziedzictwo, któremu na imię Polska. Ci wszyscy, którzy tu są, ci wszyscy, którzy tu bywają, ci wszyscy, którzy strzegą krzyża czynią zadość temu wezwaniu. Temu wezwaniu, które odegrało tak wielką rolę w naszej historii i które jest ciągle aktualne i które będzie zawsze aktualne. Nasz wysiłek, nasz trud nie jest bez rezultatów, przynosi tych rezultatów coraz więcej. Mówiłem tu kiedyś, przed laty już, że po każdym miesiącu, przy każdym naszym spotkaniu, jesteśmy bliżej prawdy. Dzisiaj znów mogę to powiedzieć. Znów jesteśmy tej prawdy bliżej. Znów dotarliśmy do nowych faktów, znów można powiedzieć, że ci, którzy kłamią, znaleźli się w trudniejszej niż przedtem sytuacji. To niełatwa droga, ale będziemy nią iść, bo jeśli nie dojdziemy do końca, to nad Polską zawiśnie to największe ze wszystkich niebezpieczeństw, niebezpieczeństwo w sferze ducha, w sferze moralnej, niebezpieczeństwo odrzucenia, zapomnienia o tym, czym jest, czym powinna być Polska. Jesteśmy i będziemy wielkim i dumnym narodem w środku Europy i jako wielki, dumny naród nigdy nie zapomnimy o naszych tragediach, o naszych bohaterach i będziemy dążyć do prawdy i przyjdzie dzień zwycięstwa. IMG_7425m Głos zabrał również przewodniczący KK NSZZ Soldarnośc 80, Marek Mnich z Gliwic, a Apel Klubów Gazety Polskiej odczytała szefowa Warszawskiego Klubu i organizatorka Marszy Anita Czerwińska. Pełny zapis Apelu Pamięci i migawki z Marszu: IMG_7458m IMG_7379m P1470903m IMG_7461m IMG_7421m IMG_7478m P1470928m IMG_7517m Więcej zdjęć: http://www.flickr.com/photos/55306383@N03/sets/72… Relacja: Margotte i Bernard
SUPLEMENT Homilia ks. Feliksa Folejowskiego - (Archikatedra Warszawska)
tumry

tumry

11 years 11 months temu

A więc z ogniwa na ogniwo przechodzi bezcenna bo zbudowana i umocniona krzyżem tradycja naszych przodków, zatem nasza nadzieja ale i pewność, że Polska Polską będzie. Pamięć o tych, których 10.04.2010 r. niedaleko Katynia wyrwano nagle z życia, jest i pozostanie mocnym ogniwem tego łańcucha naszego narodowego ducha.