"Afera Hazardowa" na Dworcu Zachodnim

Przez Bernard , 16/10/2009 [01:16]
Nieco przypadkowo trafiłem w okolice Dworca Zachodniego w Warszawie. Postanowiłem przy okazji spenetrować to miejsce nieco dokładniej.

Wszedłem do tunelu łączącego dworzec autobusowy z kolejowym. Małe śmierdzące kwaśnym piwem bary. Sklepiki spożywcze. Kasy biletowe. Stragany ze słodyczami. Dżinsy, klapki buty, paski, nocne koszule, ręczniki. Próbki kosmetyków. Ruscy handlarze. Lornetki, baterie, pulsujące światłem tandetne święte obrazki, zegarki. Zapiekanki. Kebaby. Gazety, gazety, gazety. Nawet po jednym numerze Arcanów, Więzi i Karty. Sklep z wiatrówkami. Seksszop (jeden). Płyty z filmami z gazet które po dziesięć razy leciały już w telewizji. Książki. Nowe, przecenione, stare używane, nawet po 2, 3 złote. W zapadliskach posadzki kałuże.

Liczę. Większość to ciasne, specjalne przystosowane pakamery, często z przepierzeniem pośrodku i dwoma wejściami. Prawie w każdej trzy sztuki., w niektórych dwie. Automaty stoją też w barach. Dyskretnie na kartce papieru stawiam kreski. Sumuję te po trzy, dodaję te po dwa i stojące pojedynczo.

Po schodach wspinam się na górę i wychodzę do głównej hali dworca autobusowego. Tu automatów prawie nie ma. Kilka sztuk nieśmiało schowanych w bocznym korytarzu. Obchodzę jeszcze budki z jedzeniem na placu na zewnątrz.

Pora podliczyć. W podziemiu znajduje się 13 pomieszczeń w których stoi po trzy automaty. W sumie 39 sztuk. Te stojące po dwa i pojedynczo to kolejnych 11 egzemplarzy. W tunelach Dworca Zachodniego znajduje się ich więc w sumie 50. Dodatkowo trzy na parterze i cztery na zewnątrz.

Łącznie Dworzec Zachodni w Warszawie daje schronienie 57 automatom hazardowym.

Czy to dużo czy mało? Czy to właściwe miejsce na takie kasyno? Kto wynajmuje pomieszczenia? Kto ich dogląda? Jaki jest utargu? A przede wszystkim kto na tych automatach gra? Czy to jest temat dla prasy? Dworzec Zachodni położony jest 10 minut pociągiem, autobusem lub samochodem od ścisłego centrum Warszawy. Niedaleko.

A jak wygląda Dworzec Centralny? Bazarki, małe osiedlowe centra handlowe, puby, sklepiki, bary?
filozof grecki

Bez wątpienia liczba automatów na tym dworcu wzrosła. Kilka lat temu też były - ale tylko w barach. A gdzie grający? Może pojawiają się o późniejszej porze? Dobre porównanie - Dworzec Zachodni to teraz w zasadzie kasyno, przy czym można mieć spore wątpliwości, czy podatki z niego są prawidłowo odprowadzane. Na Centralnym czy Wschodnim kilka lat temu automaty hazardowe nie rzucały się w oczy, a jak jest teraz? Może ktoś może to sprawdzić?
Godziemba

Wedle dzisiejszej Rzepy, w Warszawie jest oficjalnie zarejestrowanych ponad 2500 punktów hazardowych. Ile jest nieoficjalnych - nikt nie jest w stanie określić. Przybywa młodych - i nie tylko - ludzi na stałe uzależnionych od hazardu, powoli staje się to problemem społecznym. A Miro, Zbysio, Grześ oraz "szef szefów" robią wszystko, aby interes jeszcze bardziej prosperował. Pozdrawiam
Czarek Czerwiński

To nie żart. Automat stoi za przepierzeniem w sklepie spożywczym. Stoją rzecz jasna w lokalnej pizzeri, kebabowni itd. Mnóstwo ich np. na rogatkach (Górczewska róg Lazurowej), gdzie wyparły wszelką inna inicjatywę. Po 3 automaty stoją tam teraz w dwóch kioskach, w których jeszcze parę miesięcy temu były kiosk RUCH-u i kiosk z pieczywem. Stoją też tuż obok u Chińczyka. Na odcinku dosłownie 15 m jest ich zatem co najmniej 8. I oczywiście 24h. Taki wysyp miał miejsce w ciągu ostatnich kilku miesięcy, czyli od czasu prac nad ustawą hazardową wespoł w zespół biznesmenów tej branży i polityków PO. Te wszystkie tragedie rodzinne, które przez automaty się wydarzyły (bo to przecież maszynki do wyciągania kasy i to głównie od ludzi biednych) mają na sumieniu politycy PO. I tego im nigdy nie daruję.
Rzepka

Rzepka

15 years 12 months temu

byłem na Dworcu Zachodnim i nigdy nie zwracałem tam uwagi na automaty. A tu aż 57... To najlepiej świadczy jak zakamuflowany i ciemny to interes.
Czarek Czerwiński

Jestem w stanie dopuścić automaty na dworcach, gdzie się w nie gra z nudów, oczekując na autobus czy pociąg. Oczywiście kwestia ilości - co za dużo to niezdrowo. Na Centralnym na przykład z tego co pamiętam zawsze jakieś były. Ale były one w jednym czy dwóch miejscach. Nagle tych miejsc zrobiło się 20 albo i więcej. Ale najgorsze jest to, że one są teraz dosłownie wszędzie, na każdym rogu ulicy, nawet na Marszałkowskiej, na Sobieskiego, na ulicach będących wizytówkami stolicy. Ale i na osiedlach. I to jest problem. Bo kilku dosłownie ludzi, którzy stoją za tym biznesem, wyciąga kasę od tysięcy osób. A dzięki partii rządzącej ten proceder, w takiej skali, jest praktycznie nieopodatkowany. Dlatego to jest rozbój w biały dzień. I stoją za tym czołowi polityce Platformy Obywatelskiej.
Domyślny avatar

Bronia

15 years 12 months temu

Kasa fiskalna jest w każdym kiosku ruchu zmuszono do kas również taksówkarzy. Czy któryś z dziennikarzy zadał pytanie premierowi ew. marszałkowi sejmu, kiedy rozpoczną się prace nad ustawą hazardową . To w tej chwili PRIORYTET wg mnie ważniejszy od prac komisji śledczej. Czas ucieka . USTAWA POWINNA BYĆ UCHWAŁONA JAK NAJSZYBCIEJ.
Domyślny avatar

kryska

15 years 12 months temu

przeciez muszą szybko wyprać ukręcona mamone, prawda?
Domyślny avatar

kryska

15 years 12 months temu

u mnie na osiedlu / sa to 4 bloki tasiemce 10 klatkowe i 10 piętrowe / naliczyłam takich automacików 21, nie liczyłam tych co sa w bapach a pabów jest 4
Czarek Czerwiński

Ale moim zdaniem dużo gorsze od prania jest wyciąganie kasy na tak masową skalę. I to bez opodatkowania. Te automaty to maszynki do "zarabiania" to znaczy wyciągania kasy. Gdy automatów jest ich tak wiele, rodzi to już poważne skutki społeczne - widoczne przynajmniej na mojej wsi, gdzie ludzie się jako tako znają i wiedzą, kto i ile przepuścił, zamiast dziecku dać jeść..
filozof grecki

To że w ostatnich miesiącach nastąpił wysyp automatów to fakt niezaprzeczalny. A jak było w poprzednich latach, co pamiętacie? Moim zdaniem były w pubach, ale też nie we wszystkich a tylko w niektórych. Czyli mafie ściągające haracze, albo były trochę słabsze niż dziś, albo nie miały tak wyraźnego interesu w umieszczaniu większej liczby automatów, albo - trzecia możliwość - ktoś na górze decydował, że "jeszcze nie czas" na szerszą ekspansję. Napiszcie jak pamiętacie automaty w latach 2000-2008 (zdaje się, że pierwsze nieśmiałe oznaki nadchodzącego boomu były już w 2008 albo na początku 2009). Piszcie, a ja zamieszczę jakiś zbiorczy wpis o historii automatów :)
Czarek Czerwiński

Jakoś tak zacząłem je zauważać gdzieś na jesieni zeszłego roku. Ale ostentacyjnie zaczęły chyba pojawiać się dopiero w tym. Pamiętam jak doznałem szoku, idąc Marszałkowską od Rotundy do pl. Konstytucji gdzieś w kwietniu i wszędzie były salony gry. Jak szedłem kilka miesięcy wcześniej (rzadko chodzę po centrum) na pewno ich nie było. Na pewno nie było ich też na rogatkach, o czym pisałem wyżej. Później rozlazło się toto dalej - każda wolna buda zamieniała się w salon gry z kolorowymi reklamami i neonami. Co ciekawe nosiłem się nawet od kilku miesięcy z zamiarem napisania poważnej notki na temat automatów, ale CBA mnie uprzedziło ;). Co oznacza, że zacząłem je zauważać jako poważny problem społeczny właśnie od kilku miesięcy i to jest dla mnie cezurą czasową w tej kwestii. Z pisaniem trochę przyhamowało mnie też to, że pojawiło się parę artykułów i programów o uzależnionych od hazardu. Skoro zobaczyłem, że problem został już dostrzeżony w mainstreamie to sobie darowałem. To jak ta zaraza zaczęła się plenić, to zatem na pewno kwestia ostatnich kilku miesięcy, góra roku.
Bernard

Jakiś czas temu zaczęło mi się rzucać w oczy, że jest ich sporo, i wypierają budki z nieskromnymi tańcami. Ale teraz są wszędzie. Nie potrafię jednak określić kiedy nastąpił ten wysyp, ale mam wrażenie że w ciągu ostatniego roku - dwóch lat.