GW не читается.

Przez cpa , 25/03/2013 [07:07]
Kiedyś jechałem z kolegami z teatru studenckiego do Moskwy. Jeden z kolegów poprosił konduktorkę o papier toaletowy. Pani wykazała troskę. Jednak papieru nie miała. Zaproponowała gazetę. Na to kolega powiedział Ваши газеты вообще не читаются."Waszi gaziety woobszcze nie czitajutsia". W tłumaczeniu na polski oznacza to, że radzieckie gazety w ogóle nie nadają się do czytania nawet tylną stroną. No a teraz papier toaletowy mamy wszędzie więc po co kupować GW? Jest inne wspomnienie z naszej wycieczki. To był rok 1978. Występ kolegów z kabaretu studentów polskich w Kijowie (jechaliśmy na festiwal artystyczny studentów polskich studiujących w ZSRR) skończył się skandalem dyplomatycznym i wydaleniem szefa kabaretu ze studiów. Obraził się rosyjski MSZ, bo wymowa programu była antysocjalistyczna i antyradziecka. Polski kabaret nawet w radzieckim Kijowie pozostał polskim. Czołowy publicysta jazzowy (wtedy podobno opozycyjny - tak przynajmniej twierdzi o sobie sam) Pan Jan Poprawa nazwał na łamach Sztandaru Młodych nasz kabaret grupą nieodpowiedzialnych gówniarzy.
Pies Baskervillów

Jechałem kiedyś,z teściową,na tereny wschodnie,w latach 70-tych. Kobiecina ,znuzona podróżą,przysnęła na tylnym siedzeniu. Po minięciu,kolejnego punktu kontrolnego,zatrzymano nas,z pytaniem,gdzie jest 3-cia osoba. Po odkryciu koca na tylnym siedzeniu,pojechaliśmy dalej. Na miejscu,zjawił sie KG-bowiec,ktory wyjaśnił,że nie ma przeszkód w poruszaniu się w ZSRR,nalezy tylko dostać zez wolenie. Na miejscu,popiliśmy ostro,w trakcie picia,zjawił sie facet,ktory ,wyjaśnił,że bezpieczeństwo pojazdu to priorytet,wobec tego będzie odstawiony na parking,do czasu pobytu. Ponadto Wartburg,nie spełniał norm w ZSRR,kto widział lanie oleju do benzyny? Motor tak,ale maszyna? Udaliśmy się wreszcie po zezwolenie,na dłuższy pobyt,uprzejmie wyjaśniono nam,ze pobyt tak,ale ze zwolenie za rok,taka procedura,i co nam ,zrobita?
cpa

cpa

12 years 6 months temu

Teraz jest jeszcze ostrzej. Jeden kierowca pojechał z meblami do klienta w Rosji, ale u celu okradli go uzbrojeni faceci. Pojechał do klienta, opowiedział o zdarzeniu. Po kilku godzinach klient dał mu do wglądu zdjęcia okolicznych rzezimieszków, aby rozpoznał sprawców. Rozpoznał. Przez kilka dni był goszczony. W pewnym momencie gospodarz poprosił go aby zajrzał do bagażnika jeepa. Leżały tam poucinane głowy owych złodziei mebli. Co kraj to obyczaj.
Pies Baskervillów

Czasami,przydałby się ten radykalny zwyczaj,w polskiej polityce,w odróżnieniu od seryjnych samobójców.