"Polacy" z Czerskiej

Przez Godziemba , 27/09/2009 [14:55]

Znany redaktor GW Marek Beylin w artykule "I po co nam kultura" jasno i dobitnie stwierdził: "przesądem jest przekonanie, że kultura ma jednoczyć Polaków we wspólnych myślach i celach". Redakcja z Czerskiej jak dotąd starała się ukrywać swój faktyczny stosunek do Polaków pod płaszczykiem walki z antysemityzmem, ciemnogrodem, obskurantyzmem, etc. Beylin natomiast powiedział jasno i dosadnie jaki jest stosunek Czerskiej do Polaków, ich kultury, tradycji oraz przyszłości. Redakcja uznała, iż na obecnym etapie można już porzucić dotychczasową ostrożność i "wywalić kawę na ławę" Następujące słowa mogą charakteryzować linię programową GWartej: Mówimy partia - myślimy Lenin. Mówimy gazeta - myślimy Michnik Mówimy kultura - myślimy indoktrynacja Mówimy naród - myślimy naród wybrany Mówimy Polacy - myślimy bydło. Można się oburzać na redaktorów z Czerskiej na ich cyniczne podejście do Polaków, ale czy Polacy przez ostatnie dwadzieścia lat nie ułatwili im tego zadania. Poza krótkim okresem lat 2004-2006, większość z nas spała ukołysana muzyką słów Adasia i jego ideowych przyjaciół. Czy pojawił się drugi Wyspiański, który próbowałby wyrwać Polaków z tego narkotycznego snu? Czy pojawił się drugi Dmowski, który przedstawiłby alternatywę polityczną? Czy pojawił się drugi Piłsudski, który wezwałby do boju? Zanim więc potępimy redaktorów GWartej, zastanówmy się co zrobiliśmy aby nie dopuścić do rządów Michnika i spółki. (http://wyborcza.pl/1,76842,7079973,I_po_co_ta_kul…)

Godziemba

Tak blogerzy zrobili wiele, aby pozbawić Gazownię monopolu na "prawdę". To jednak nadal to za mało, aby obudzić resztę. Ciężka praca przed nami. Pozdrawiam serdecznie
Czarek Czerwiński

Blogerzy to komandosi ;). Mogą uderzyć skutecznie i boleśnie, ale w bardzo ograniczonym zakresie. W starciu z armią z Czerskiej, która dziennie wystrzeliwuje kilkaset tysięcy pocisków rozpryskowych, liczy się wyłącznie prasa, radio, telewizja. Trochę ich już na szczęście jest w opozycji do Gazu, ale nie tak znowu wiele. Najlepsi blogerzy powinni się profesjonalizować i przechodzić do mediów - to jest jedyna droga do zwycięstwa :) Blogosfera to jednak nisza, która głównie żyje własnym życiem i nie ma większego wpływu na masy (czytelnicze)
yarrok

Beylin to specyficzny intelektualista. Można powiedzieć, konkurujący o miano naczelnego ynteligenta rodziny Agora z Orlińskim. Tym wpisem wysunął się na czoło... Pozdrawaim.
Godziemba

Takie otwarte postawienie sprawy przez funkcjonariusza Czerskiej rodzi pytanie, czy to zwykłe niedopatrzenie czy też poczucie bezkarności wynikające z odzyskanej dominacji. Osobiście uważam, iż to drugie - ten zaś triumfalizm jest cenną wskazówką. Ciężka walka nas czeka. Pozdrawiam
filozof grecki

Pełna zgoda. Tylko mały błąd logiczny. Jak przechodzić do mediów opanowanych przez obcy kapitał? Udawać, że jest się po ich stronie, niczym Konrad Wallenrod? Ciężka sprawa. Media patriotyczne są nadal niszowe i ostro zwalczane. Oczywiście trzeba być gotowym na różne ścieżki rozwoju sytuacji. Najgorszą rzeczą byłoby gdyby po jakimś przesileniu politycznym ci sami sprzedajni dziennikarze zaczęli udawać, że sprzyjają nowej władzy. Twierdzę, że znaczenie blogerów na razie jest jakie jest, ale będzie rosło niezwykle dynamicznie. Z każdym rokiem znacząco rośnie odsetek całej populacji, dla której internet jest głównym medium i która sprawnie dociera do jego "zakamarków". A poglądy osób wykształconych będą stopniowo przepływać do warstw słabo wykształconych. W tym przypadku czas działa na naszą korzyść. Wraz ze wzrostem tego znaczenia zapewne nasilą się różnego rodzaju ataki na najbardziej wpływowe inicjatywy patriotyczne w internecie oraz próba przejęcia tej przestrzeni przez pseudo-niezależne inicjatywy czego próbki już można było obserwować. Konieczne jest nie tylko trzymanie ręki na pulsie, ale wręcz tworzenie standardów internetowej komunikacji. Blogpress jest świetnym przykładem tego co można zrobić korzystając z istniejących narzędzi, ale pole działania jest nadal ogromne.
Czarek Czerwiński

Nie myślałem, żeby blogerzy wchodzili w główny nurt. Niech przechodzą do mediów, których linia jest zbieżna z ich poglądami. Nie znaczy to też zaraz, że trzeba się zatrudniać. Można pójść na współpracę. Środowisko prawicowych blogerów przenika się np. z "Gazetą Polską" - redakcją i klubami, w których można naprawdę wiele zdziałać. Otworzyła się "Teologia Polityczna", spotkania organizuje "Fronda". "Gość Niedzielny" ma sprzedaż na poziomie "Polityki" czy "Newsweeka" a mógłby w nim pisać niejedne bloger, bo to "lekkie" pismo. "Zeszyty Karmelitańskie" gościły już wielu blogerów na łamach. Redakcje nie pogardzą dobrze napisanym tekstem. Szczególnie takim, z którego oprócz opinii, płynie też jakaś wiedza/nauka dla czytelnika. Można przynajmniej próbować. Jeśli komuś się chce rzecz jasna.