W poniższym szkicu nie chcę zajmować
się wszystkimi aspektami działalności Władysława Sikorskiego. Osobą
Generała po wojnie zajmowało się wielu historyków, a literatura
przedmiotu jest bardzo obszerna. Na ocenę jego dokonań znaczny wpływ
miała przynależność polityczna historyków i publicystów prezentujących
jego sylwetkę. Na emigracji odmienny stosunek do Generała związany był
z podziałem na piłsudczyków i sikorszczyków. W historiografii krajowej,
po okresie milczenia, propaganda komunistyczna próbując (od lat
70-tych) zawładnąć osobą Sikorskiego dla własnych celów pozwoliła na
publikację kilku prac jemu poświęconych. Większość z nich pozytywnie go
oceniała, niejednokrotnie przeciwstawiając Piłsudskiemu i
Rydzowi-Śmigłemu (okres do 1939 r.) albo Sosnkowskiemu ( lata 1939-43
). Dla dużej części środowisk opozycyjnych Sikorski stał się symbolem
Polski niepodległej, inni - krytyczni wobec niego - nie
rozpowszechniali swych ocen nie chcąc pozbawiać społeczeństwa ważnego
punktu odniesienia do niekomunistycznych dziejów Polski.
Nie zamierzam negować zasług Sikorskiego w wojnie 1920 r. czy
wydobyciu wielu Polaków z nieludzkiej ziemi, dokąd zostali wywiezieni
przez Sowietów po 1939 r., pragnąłbym jedynie zwrócić uwagę na niektóre
mniej znane fragmenty jego biografii.
Ze względu na obszerność materii, podzieliłem ten esej na 3 części.
W 1908 r. Sikorski związał się
ruchem niepodległościowym, którego niekwestionowanym przywódca był
Józef Piłsudski. W 1910 r. został prezesem, działającego we Lwowie
Związku Strzeleckiego. Pełnienie tej funkcji nie wyczerpywało jego
ogromnej energii, tak więc założył we Lwowie kanapową partię - Polskie
Stronnictwo Postępowe. Środowisko decydujące o jego obliczu programowym
związane było z lożą masońską " pod młotkiem Bolesława Wysłoucha".
Wobec braku jednoznacznych dowodów nie można uznać , iż Sikorski był
członkiem wolnomularstwa - na pewno jednak pozostawał w sferze
masońskiego oddziaływania. To zaangażowanie Sikorskiego w ruchu
politycznym stawiało go w odmiennej sytuacji od przeważającej części
przywódców Związku Strzeleckiego. Zapewniało jednak pewną samodzielność
- reprezentując PSP w Komisji Tymczasowej Skonfederowanych Stronnictw
Niepodległościowych (organizacji utworzonej w 1912 r. dla koordynacji
działań ruchu niepodległościowego) został jej sekretarzem i szefem
Wydziału Wojskowego. Wszystko to dobitnie świadczy, że pragnął zostać
jednym z przywódców obozu niepodległościowego, a nie tylko jednym z "
chłopców " Komendanta.
W sierpniu 1914 r. z inicjatywy Piłsudskiego został szefem
Departamentu Wojskowego Naczelnego Komitetu Narodowego (struktury
skupiającej zwolenników orientacji proaustriackiej), z zadaniem dbania
o niezależność Legionów Polskich .
Fiasko planów powstania antyrosyjskiego w Królestwie Polskim
spowodowało pewne obniżenie autorytetu Piłsudskiego, równocześnie
Sikorski jako szef DW zyskał znakomitą pozycję do zwiększenia swych
wpływów i odegrania samodzielnej roli w przypadku sukcesu akcji
werbunkowej do Legionów.
Przeniesienie tej akcji do Kongresówki po zajęciu jej przez
wojska państw centralnych, kolidowało z planami Komendanta
zorganizowania Królestwa samodzielnie, poza NKN, Wiedniem i Berlinem. "
Zmienić sprawy - pisał do Sikorskiego - może tylko Królestwo, którego
do niczego zmuszać nie można i dlatego właśnie porzuciwszy wszelkie
własne ambicje, trzeba się starać, by Królestwo swoją wolę miało, i to
wolę odrębną od tego, co dotąd się stało". Piłsudski chciał uczynić z
Kongresówki ważny atut w rozmowach z państwami centralnymi.
Konsekwencją tego był rozwój Polskiej Organizacji Wojskowej i
powstrzymanie werbunku do Legionów.
Nieuchronne, wobec powszechnej niechęci społeczeństwa
królewiackiego do Niemców, fiasko akcji werbunkowej osłabiłoby pozycję
polską w Wiedniu i Berlinie. W przeciwnym wypadku można było pokazując
wartość żołnierza legionowego, mamić Niemców możliwością utworzenia
silnej armii polskiej. Wcześniej jednak żądać spełnienia coraz to
nowych polskich postulatów.
Sikorski jednak pragnąc uczynić z Departamentu .Wojskowego ważny
ośrodek polityczny rozwinął szeroko akcję zaciągową, licząc, że w ten
sposób wymusi ustępstwa państw centralnych wobec sprawy polskiej.
Podjął tym samym otwartą walkę z Komendantem .Ufał, że może zepchnąć
Piłsudskiego na dalszy plan i sam stać się twórcą przyszłego państwa
polskiego. W tych "mocarstwowych" planach utwierdzali go niewątpliwie
bliscy współpracownicy, spośród których pierwsze miejsce zajmował
Stanisław Kot. Sikorski potrafił pozyskać sobie przychylność prasy
galicyjskiej i stał się" przedmiotem - jak to określił późniejszy
generał Jan Romer - niezupełnie może rzeczowej reklamy gazeciarskiej”.
Rywalizacja ta była bardzo szkodliwa dla sprawy polskiej, burzyła
bowiem jedność ośrodków polskich co umiejętnie wykorzystywali Austriacy
i Niemcy, popierając , co warto zauważyć, Sikorskiego jako bliskiego
ich koncepcjom ambitnego pułkownika. Sikorski pozostał wierny państwom
centralnym także wówczas , gdy Piłsudski i Sosnkowski zostali w końcu
lipca 1917 roku aresztowani i wywiezieni do Magdeburga, większość
żołnierzy I i III Brygady Legionów internowana w obozach w Szczypiornie
i Beniaminowie , a POW prowadziła dramatyczną walkę zbrojną z
okupantem. Nie dziwi więc dobitna ocena środowiska Sikorskiego,
autorstwa Bolesława Wieniawy- Długoszowskiego : " Gardziliśmy tymi
kreaturami specjalnie, gardziliśmy podwójnie dlatego, że
<dekując> się na tyłach pasożytowali na naszej sławie /.../ byli
już nie tylko posłusznymi, ale wprost namiętnymi narzędziami macherstwa
austriackiego, piórem i językiem walczyli przeciw nam ".
Mimo tego po odzyskaniu niepodległości, Piłsudski zaufał
Sikorskiemu powierzając coraz to bardziej odpowiedzialne stanowiska w
armii, a 1 kwietnia 1920 r mianował go na stopień generała brygady.
W końcu lipca 1920 r. Marszałek przewidywał przeprowadzenie decydującej
operacji w oparciu o Bug i Narew. Warunkiem zasadniczym wykonania tego
manewru było utrzymanie Brześcia, którego obroną dowodził Sikorski
zapewniający Marszałka, iż uda mu się utrzymać twierdzę przez 10 dni.
" Niestety - pisał Piłsudski - obliczenia generała Sikorskiego okazały
się złudnymi. Brześć padł nazajutrz, 1 sierpnia. Brześć upadł, a z nim
razem i całe moje kalkulacje ".
I po raz kolejny Piłsudski nie okazał się mściwy, powierzając mu
dowództwo 5 armii. Tym razem Sikorski faktycznie wykazał się
umiejętnościami z sukcesem wiążąc nad Wkrą dwie armie sowieckie.
Marszałek to docenił awansując go w lutym 1921 r. do stopnia generała
dywizji, a następnie dekorując Orderem Virtiti Militarii V i II klasy
(jako jednego z sześciu polskich generałów). Równocześnie Sikorski
został szefem Sztabu Generalnego. Nastąpił więc niejako powrót do
czasów strzeleckich, gdy Sikorski był podkomendnym Komendanta.
Piłsudski doceniał jego zdolności organizacyjne, obrotność,
równocześnie zauważał "lekki charakter obok wielkiej ambicji
/.../,szukanie popularności" oraz "skłonność do prywaty".
Po zamordowaniu prezydenta Narutowicza Marszałek poparł
powierzenie stanowiska premiera Sikorskiemu, który oprócz wpływów w
wojsku zdołał wyrobić sobie liczne znajomości w różnych kręgach
politycznych. Generał swoje premierostwo traktował jako wyraz uzyskania
mocnej pozycji politycznej , nie dostrzegając kruchości oparcia
politycznego swego rządu, który upadł w maju 1923 r. Sikorski ponownie
" wypłynął" w lutym 1924 r. obejmując w rządzie Władysława Grabskiego
tekę ministra spraw wojskowych. Trwała w tym czasie ostra walka między
Piłsudskim a endecją. Ważnym elementem tej rozgrywki był spór o kształt
organizacji naczelnych władz wojskowych. Marszałek, dążąc do zachowania
apolityczności armii, był za samodzielnością generalnego inspektora (w
czasie wojny naczelnego Wodza), natomiast endecja chciała
podporządkować go Ministerstwu Spraw Wojskowych, a tym samym zachować
decydujący wpływ, targanego licznymi konfliktami, parlamentu na wojsko.
Sikorski przedstawił własny projekt sprzeczny z koncepcjami
Komendanta. Po raz drugi - wcześniej w 1915 r. - wybujała ambicja i
marzenia o sławie sprowokowały konflikt z Piłsudskim. Generał zakładał,
że "zesłanie" Marszałka w Sulejówku będzie trwałe, ze "Dziadek"
zestarzał się i jego gwiazda blaknie. W tych warunkach sądził, że
otwiera się przed nim olbrzymia szansa na uzyskanie dominującej pozycji
w wojsku, którą traktował jako wstęp do ponownego objęcia stanowiska
premiera. Pisze o tym Rataj: " w myśli już widzi siebie jako premiera
robiącego lewicowe miny a prawicową politykę". Sikorski od kilku lat
umacniał swe wpływy wśród korpusu oficerskiego. Na przełomie 1921/22 z
jego inicjatywy utworzona została w wojsku organizacja "Honor i
Ojczyzna", konspiracyjny związek wzorowany na Towarzystwie
Patriotycznym (działającym w Królestwie Polskim w latach 1821-26). Przy
tej okazji znów pojawiają się informacje o ścisłych związkach Generała
z masonerią. Niezależnie od tego nasuwa się przypuszczenie, że Sikorski
pozazdrościł Marszałkowi posiadania " drużyny" w armii. Formalnie
organizacja została rozwiązana w połowie 1923 r., ale faktycznie ogniwa
związku działały nadal popularyzując osobę Generała. Przybrała też w
tym czasie na sile akcja publicystyczna na rzecz ministra,
wyolbrzymiająca nierzadko jego zasługi wojenne oraz walory jako męża
stanu. Na pełne poparcie mógł liczyć Sikorski ze strony chadecji i
konserwatystów krakowskich. Także jeszcze niedawno zwalczająca go
endecja, uznała w nim sprzymierzeńca w walce o pozbawienie Piłsudskiego
wpływów w armii.
Trudno uznać za przypadek, że 6 sierpnia 1925 r. na łamach „Polski
Zbrojnej” - gazety wojska, znalazła się na 7 stronie (!) jedynie
lakoniczna notatka, w której przypominano rocznicę wymarszu kadrówki.
We wrześniu tegoż roku Minister zabronił oficerom służby czynnej
udziału w "zjazdach polskich formacji wojskowych z lat wojny
światowej". Było to pokłosie ostrego ataku Marszałka na Generała
przeprowadzonego na dorocznym zjeździe Związku Legionistów . Dodatkowe
poparcie uzyskał Sikorski z Francji. Już podczas swej wizyty jako szef
Sztabu Generalnego w 1922 r. został bardzo ciepło przyjęty i zyskał
zdumiewająco wysokie oceny od dowódców armii francuskiej. Sam lubił być
wyróżniany, często nie rozróżniając rzeczywistych dowodów uznania od
pozornych, związanych z chwilową koniunkturą. Nic więc dziwnego, że
stał się bezkrytycznym niekiedy zwolennikiem ścisłego sojuszu
polsko-francuskiego. Szybko się jednak okazało, że kurtuazyjne
spotkania z politykami i wojskowymi francuskimi nie stanowią
dostatecznych gwarancji lojalności Paryża. W Locarno Francja za uznanie
przez Niemcy nienaruszalności granicy francuskiej sprzedała swego
wschodniego sojusznika. Na nic się więc zdały " przyjacielskie"
stosunki Ministra z marszałkiem Fochem i generałem Weygandem.
Po upadku rządu Grabskiego Piłsudski zapobiegł, mimo nacisków
endecji, ponownemu powierzeniu teki wojskowej Sikorskiemu, który
ostatecznie objął dowództwo Okręgu Korpusu we Lwowie, gdzie zastał go
zamach majowy. Mimo przynagleń z Warszawy Sikorski, pod pretekstem
konieczności strzeżenia granicy z Sowietami, dopiero 14 maja zdecydował
się wysłać na pomoc rządowi pułk wojska. Liczył niewątpliwie, że
Marszałek po raz drugi, jak w 1919 r., wybaczy mu zdradę i pozostawi na
stanowisku. I nie pomylił się - do marca 1928 r. pozostał we Lwowie , a
potem nie został zwolniony z wojska, otrzymał status generała do
dyspozycji, bez żadnego przydziału służbowego. Ten status uniemożliwiał
mu szerszą działalność polityczną, no ale w zamian przez ponad 11 lat
pobierał normalną pensję generalską. Piłsudski kupił więc go niejako,
zapewniając sobie spokój z jego strony. Gdyby Sikorski chciał
zaangażować się w politykę mógł przecież poprosić o dymisję z wojska.
Nie uczynił jednak tego nigdy. Zaakceptował więc ten stan.
Cdn.