Po kilku
artykułach, których autorzy (Gontarczyk, Chodakiewicz, Bartoszewski),
wykazali Alinie Całej liczne przekłamania i fałszerstwa, pani doktor
napisała długi artykuł, w którym – opierając się na badaniach
historyków z Żydowskiego Instytutu Historycznego – ponownie ogłosiła
tezę o katolickiej genezie antysemityzmu oraz odpowiedzialności AK za
liczne mordy na Żydach.
„Epoka
oświecenia i większość XIX w. były okresem względnie zgodnego
współżycia między Europejczykami a wyznawcami judaizmu. Ustały
prześladowania, które były skutkiem chrześcijańskiego antyjudaizmu
prowadzącego do wykształcenia się w średniowieczu przesądnego wizerunku
Żyda. Ustały procesy wytaczane pod zarzutem bezczeszczenia hostii czy
porywania dzieci na mace.
Tak więc to Oświecenie, którego jednym z celów była zniszczenie chrześcijaństwa, przyczyniło się do ulżenia doli Żydów, którzy „zdobywali równe prawa i zaczęli uczestniczyć w życiu społeczeństw chrześcijańskich” Niestety ten awans Żydów spowodował – zdaniem Całej – kolejną falę, inspirowanego przez chrześcijan, antysemityzmu.Cała świadomie pomija milczeniem antysemityzm twórców socjalizmu, a przecież to Karol Marks twierdził, że „Żydzi dlatego są egoistami, kierującymi się korzyścią własną, ponieważ są niżsi rasowo”.
Ideologia socjalistyczna uważała, że kapitalizm, kapitał finansowy,
pieniądz to „żydowska” specjalność, dlatego wielu socjalistycznych
ideologów opowiadało się za antyżydowskimi posunięciami, począwszy od
ekonomicznego numerus clausus, poprzez pozbawienie obywatelstwa, do
wydalenia Żydów, pogromów lub wręcz ich całkowitej eksterminacji
(Duhring).
To
jednak wedle Całej nie istnieje, a pogromy Żydów w okresie
międzywojennym inspirowane były przez katolickich duchownych oraz
wydawane przez katolików pisma. Autorka wylicza 17 ofiar pogromów oraz
skrupulatnie wymienia, że „białostockim policja notowała kwartalnie ok. tysiąca wybitych szyb”.Wspiera ją w tym socjolog, specjalista od antysemityzmu oraz homofobii, Ireneusz Krzemiński stwierdzając, że „Nikt
nie zdejmie z nas i z Kościoła katolickiego odpowiedzialności za grunt,
na którym mógł się rozwinąć wrzód, jakim był antysemityzm hitlerowski”. Bardzo
ciekawa teza – antychrześcijański nazizm, opierający się na katolickiej
nauce Kościoła ! Antysemityzm Hitlera wywodził się z socjalistycznego
antysemityzmu, utożsamiającego Żydów z kapitalizmem.
W okresie okupacji niemieckiej AK – zdaniem Całej – nie broniła Żydów, a
„Generał Stefan Grot-Rowecki wprawdzie w lutym 1943 r. rozesłał rozkaz
do komendantów okręgowych AK nakazujący udzielanie pomocy Żydom
walczącym w gettach oraz zezwalający na tworzenie żydowskich oddziałów
leśnych, ale tylko „spośród nastawionego patriotycznie elementu” –
zaliczył do niego bundowców i syjonistów. Jednocześnie zabronił użycia
tych oddziałów w walkach”.
W tej sytuacji nieliczni ocaleni Żydzi zmuszeni być wstępować do komunistycznej partyzantki „nie
dlatego, że ulegali ideologii, ale chcąc ratować życie; nie mieli
innego wyjścia, nie byli bowiem przyjmowani do oddziałów akowskich”. Jest
to oczywista nieprawda, o czym dobrze wie Cała, ale celowo fałszuje
historię. W takim wypadku należy przypomnieć kilka przypadków
traktowania Żydów przez komunistów. Na Lubelszczyźnie w 1942 roku
działał oddział GL dowodzony przez Stefana Kilanowicza vel Grzegorza
Korczyńskiego „Grzegorza”, który rabował i mordował ukrywających się
Żydów. W listopadzie 1942 roku Korczyński zaatakował obóz dla Żydów w
Janiszowie. Po zabiciu pilnującego obozu Niemca, gwardziści wycofali
się zabierając ze sobą około 30-40 młodych Żydów nadających się do
partyzantki i kasę obozową z dużą ilością zabranych wcześniej Żydom
pieniędzy i kosztowności. W Ludmiłówce „Grzegorz” zażądał od
ukrywających się we wsi i w okolicy Żydów olbrzymiej kwoty 600 tysięcy
złotych, która miała być rzekomo przeznaczona na zakup broni dla
partyzantów. Ludzie Korczyńskiego zaczęli więc bezlitośnie grabić
ukrywających się nieszczęśników, zamordowano przy tym kilka osób. „Oddział pod dowództwem „Grzegorza”– wspomina jeden z gwardzistów -
udał się do lasu gościeradowskiego, gdzie otoczyliśmy dwa bunkry. Jeden
z partyzantów wszedł do bunkrów i polecił znajdującym się tam Żydom
wyjść. Z bunkrów wyszło 9 względnie 10 osób. Krótko z nimi rozmawiał
„Grzegorz”, następnie polecił im rozebrać się do bielizny. Do
rozebranych kazał „Grzegorz” strzelać. Garderobę zabitych z polecenia
„Grzegorza” zabrał oddział”. W wyniku akcji podjętej z rozkazu
Korczyńskiego w Grabówce, Ludmiłowie oraz okolicznych lasach, komuniści
zastrzelili, zamordowali przy użyciu granatów, drewnianych kołków i
innych przygodnych narzędzi około stu Żydów. „Korczyński– wspomina działaczka PPR – i
inni chodzili po wszystkich gospodarstwach i wyciągali Żydów. Byli
także i u mnie i wzięli czterech Żydów wojskowych. Były jeszcze inne
wypadki wyciągania i mordowania Żydów, tak z mieszkań od gospodarzy jak
i z bunkrów po lasach. Szczególnie pamiętam działalność Edwarda
Gronczewskiego. Gronczewski pewnego razu odgrażał mi się, że jak
znajdzie u mnie <hałaciarzy>, to będę gniła razem z nimi, kiedy
Gronczewski zamordował „Perłę”, to zhańbili jej zwłoki wsadzając kij w
przyrodzenie”.
W
podobny sposób postępowali z Żydami partyzanci komunistyczni w 1943
roku w Kraśnickiem. Wedle powojennych zeznań Marii Klajman, zranienie
dowódcy oddziału GL wywołało furię gwardzistów, którzy zaczęli zabijać
wszystkich Żydów – członków swoich oddziałów: „W tym momencie
wszyscy partyzanci z grupy „Karola” i naszej z okrzykiem <bić Żydów
jak psów> rzucili się na nich i zaczęli ich mordować. (…) Dopadłam
do Grzybowskiego i zapytałam się go za co nas bije, on odrzucił mnie od
siebie mówiąc: <dość już mam Żydów>
W tej sytuacji absurdalnie brzmi teza Całej, że to „w
lewicowej partyzantce mogli dalej walczyć ci przywódcy ŻOB, którzy
przeżyli powstanie w getcie. Po tej grupie żydowskich powstańców,
którzy zostali skierowani do oddziałów AK w lasach kampinoskich – ślad
zaginął.”
Alina Cała całkowicie mija się z prawdą pisząc, że „zastanawiające,
że w kraju, w którym się zagłada dokonała – tak nikła jest wiedza o tym
fragmencie dziejów. W podręcznikach szkolnych zajmuje zwykle stronę,
pół strony. W dawnym obozie zagłady Auschwitz-Birkenau rzadko można
spotkać polskie wycieczki. Pokolenie, które wydarzenia te pamięta –
odchodzi. Na niewiedzy mógł wykwitnąć martyrologiczny mit heroiczny, w
dodatku eksploatowany politycznie zarówno w przeszłości, jak i dziś”
Muzeum Auschwitz-Birkenau ma stronę internetową. Z danych z tej strony
wynika, że w ubiegłym roku odwiedziło je w grupach zorganizowanych 400
tys. polskiej młodzieży szkolnej, a w ogóle wśród nieco ponad miliona
gości Polacy stanowili około 700 tysięcy.
Kuriozalna jest też próba połączenia zbrodni Fritzla z rzekomo polską tradycją bicia żon i dzieci. „Zbrodnie Fritzla, - pisze Cała -
które niedawno wstrząsnęły austriackimi i polskimi mediami, miały
swoje korzenie w hitleryzmie jego rodziców. W Austrii to zauważono.
Związku między „jak się żony nie bije, to jej wątroba gnije”, albo
obroną prawa do „klapsów” a kondycją moralną odziedziczoną po
okrucieństwach wojny – nie potrafimy dostrzec. Dla naszego dobra warto
rozważyć, czy wysoka tolerancja dla przemocy (słownej i fizycznej) w
naszym społeczeństwie nie ma swojego źródła właśnie w wojennej
przeszłości.” To już wyraz typowego dla Całej ideologicznego zacietrzewienia.
Równie absurdalnie brzmi teza autorki, że „Kościół
zainteresował się uhonorowaniem Sprawiedliwych dopiero teraz. Wybrał
rodzinę Ulmów, bowiem śmierć kobiety w ciąży pasuje do dyskursu na
temat aborcji, w który to dyskurs coraz częściej wplątywany jest
Holokaust”. Cała miesza Holocaust z aborcją chyba jedynie po to by zaspokoić swoją antykatolicką obsesję.
W
tych warunkach należy zapytać się – za Rafałem Ziemkiewiczem – „Skoro
książka młodego autora, nader luźno związanego z IPN, oskarżona
(pomińmy, w jakiej mierze zasadnie) o zbrodnię plugawienia mitu
„Solidarności” i jej historycznego przywódcy, była – zdaniem licznych
autorytetów i rządzących polityków – wystarczającym powodem do obcięcia
budżetu IPN, to czy zechcą mi oni wyjaśnić, dlaczego „badania”, którymi
zajmuje się Alina Cała, muszą być finansowane przez polskiego
podatnika?”
http://www.rp.pl/artykul/9157,320428_Cala__Antysemicki_swiat_antywartosci.html
http://www.rp.pl/artykul/321384.html
http://www.rp.pl/artykul/9157,322125_Ziemkiewicz_…
P. Gontarczyk - Polska Partia Robotnicza - droga do władzy 1941-1944
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 708 widoków