Wystawa w Muzeum Literatury „Podróż Trzech Króli wg T.S. Eliota”

Przez Bernard , 24/01/2011 [02:53]

"Podróż Trzech Króli" jest wystawą, która w artystyczny sposób dotyka Tragedii Smoleńskiej. Można ją zobaczyć w warszawskim Muzeum Literatury (Rynek Starego Miasta 20), które jest miejscem wyjątkowym. Tu była prezentowana  fenomenalna wystawa „Cudowne lata” łącząca w sobie poezję, malarstwo, fotografię i muzykę i jednocześnie pokazująca Polskę lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych za pomocą tych właśnie środków. Tym chętniej poszedłem obejrzeć „Podróż Trzech Króli wg T.S. Eliota”, że obok Aleksandry Kaiper-Miszułowicz współautorem jest Łukasz Kossowski – autor „Cudownych lat”.

Podróż Trzech Króli została zbudowana w podobnej konwencji. Przewodnikiem prowadzącym widza jest wiersz Eliota, a towarzyszą mu jak poganiacze wielbłądów owym magom obrazy, fotogramy, rzeźby i muzyka. Wyprawa trzech magów – króli wyruszających ze swej ojczyzny do Betlejem, pełna utrudzenia. A po powrocie do swych starych królestw jej uczestnik zastanawia się ku czemu ona wiodła – Narodzinom czy Śmierci. Bo w starych królestwach już jakoś nieswojo...

„Mroźna to była wyprawa;
Najgorsza pora roku
Na podroż, zwłaszcza tak długą:
Drogi tonące w śniegu i lodowaty wiatr,
Najokrutniejsza zima.”

Już sam wiersz Eliota jest wizją poety jakże różną od tej odczytywanej w świątecznej atmosferze. Jest wędrówką, poprzez życie? W drodze do prawdy? W poszukiwaniu Narodzin? A może jednak Śmierci? A może narodzin które są śmiercią starego obrządku?

Wiersz, który sam jest metaforą wątku Ewangelii, został ponownie odczytany, współcześnie i sam stał się metaforą naszego losu Anno Domini 2010. Z głębi strasznej zimy 2010 roku  wynurzają się wędrowcy, zimy która kończy się Tragedią Smoleńską. Na fotogramach mamy obraz tamtej zimy, zasypanej śniegiem i skutej lodem Polski. Zachęcam wszystkich do obejrzenia. 

Thomas Stearns Eliot, "Podróż trzech Króli":

"Mroźna to była wyprawa;
Najgorsza pora roku
Na podróż, zwłaszcza tak długą:
Drogi tonące w śniegu i lodowaty wiatr,
Najokrutniejsza zima." [1]
Rozdrażnione wielbłądy, pokaleczone, zbolałe,
Kładły się w mokrym śniegu.
I było nam czasem żal
Letnich pałaców na wzgórzu, osłonecznionych tarasów,
I jedwabistych dziewcząt roznoszących napoje.
Poganiacze wielbłądów klęli i złorzeczyli,
Żądali napitku, kobiet, przepadali bez wieści,
Nocne ogniska gasły, nie było gdzie się schronić;
A miasta były wrogie, mieszkańcy nieprzyjaźni,
Wioski brudne i chytre, za wszystko żądano złota.
Ciężka to była próba.
Wędrowaliśmy w końcu już tylko w ciągu nocy,
Śpiąc byle gdzie i płytko,
I słysząc w sobie głos, który powtarzał w kółko:
To jest czyste szaleństwo.

Aż któregoś poranka, śniegi mając za sobą, zjechaliśmy w dolinę,
Łagodną, żyzną, wionącą zapachem wielu roślin,
Gdzie nad strumieniem stał młyn i młócił kołem ciemność,
A dalej, pod niskim niebem, wznosiły się trzy drzewa,
I stary, siwy koń galopował po łące.
Stanęliśmy przed gospodą porosłą liśćmi wina;
W otworze drzwi sześć rąk rzucało raz po raz kośćmi i zgarniało srebrniki,
Stopy zaś uderzały w puste bukłaki po winie.
Nikt jednak tam nic nie wiedział; ruszyliśmy więc dalej
I dopiero pod wieczór, prawie w ostatniej chwili,
Trafiliśmy w to miejsce - można powiedzieć - właściwe.

Pamiętam, było to dawno;
Dziś bym postąpiłbym tak samo, tylko trzeba zapytać
Trzeba zapytać
O to: czy cała ta droga nas wiodła
Do Narodzin czy Śmierci? Że były to Narodziny, to nie ulega kwestii,
Mieliśmy na to dowody. Bywałem świadkiem narodzin i byłem też świadkiem śmierci,
I było dla mnie jasne, że są to różne rzeczy; jednak te narodziny
Były dla nas konaniem, ciężkim jak Śmierć, śmierć nasza.
Wróciliśmy do siebie, do naszych starych Królestw,
Ale w tym dawnym obrządku jakoś nam już nieswojo,
Obco wśród tego tłumu zapatrzonego w swe bóstwa.
Rad byłbym innej śmierci.

1927

Przekład Antoni Libera

[1] Pierwszych pięć wersetów objętych cudzysłowem pochodzi z homilii Lancelota Andrewsa, angielskiego biskupa z Winchester z przełomu XVI i XVII wieku, wygłoszonej w 1622 roku, na cztery lata przed jego śmiercią.

 

Ze strony Muzeum:

Podróż Trzech Króli wg T.S. Eliota

podroz 3 kroli wystawa

Oddział: Siedziba Główna ML,

Wystawa czynna: 6 stycznia – 8 marca 2011 r.

Muzeum Literatury we współpracy ze Staromiejskim Domem Kultury i Agencją Fotorzepa przygotowało wystawę „Pochód Trzech Króli według T.S. Eliota”, która będzie prezentowana w muzeum od 6 stycznia do 8 marca 2011 roku. Inspiracją dla nas był znajdujący się w holu Muzeum Literatury fresk, cudem ocalały z wojennej pożogi, powstały w XIV wieku, przedstawiający pokłon Trzech Króli.

Wiersz T.S. Eliota, jest przejmującym poetyckim zapisem podróży trzech magów do Betlejem.

Wokół tego tekstu osnuliśmy narrację wystawy. Zestawiliśmy z nim fotografie artystyczne i dokumentalne, obrazy Tomasza Tatarczyka ukazujące motyw drogi, dzieła plastyczne Marka Jaromskiego malowane na płótnach i ryte w drewnie, pustynne pejzaże Grzegorza Morycińskiego oraz młodopolskie dzieło Józefa Mehoffera „Święta Rodzina”. W wędrówce poprzez wystawę towarzyszyć nam będą przejmujące rzeźby Józefa Łukomskiego z cyklu „Hominem quero”.

Natomiast do Marka Ałaszewskiego zwróciliśmy się z prośbą o skomponowanie muzyki do „Podróży Trzech Króli”. Powstało monumentalne oratorium, którego premiera odbędzie się 6 stycznia podczas wernisażu wystawy w kościele pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny na Nowym Mieście.

Nie chcemy zdradzać Państwu przedwcześnie w jaki sposób zostanie zwizualizowany wiersz T.S. Eliota. Niech będzie to naszą małą tajemnicą, tak jak Wielką Tajemnicą pozostanie na zawsze Podróż Trzech Króli. Marzy się nam, by widz po obejrzeniu naszej wystawy powtórzył za Eliotem:

Wróciliśmy do siebie, do naszych starych Królestw,
Ale w dawnym obrządku jakoś nam już nieswojo,
Obco wśród tego tłumu zapatrzonego w swe bóstwa.
Rad byłbym innej śmierci.

Łukasz Kossowski i Aleksandra Kaiper-Miszułowicz


Trailer wystawy:

Już są w Warszawie... from NIEprzegap on Vimeo.

O wystawie autorzy: Łukasz Kossowski na wernisażu wystawy:
Bernard

więc gdy się dowiedziałem o tej wystawie to chętnie poszedłem i się nie zawiodłem. To ciekawy sposób, z jednej strony neutralny a z drugiej przejmujący. pozdrawiam
Czarek Czerwiński

Dzisiaj byliśmy na niej w większym portalowym gronie. Po wystawie oprowadzał nas sam autor - Łukasz Kossowski. Dziękujemy! Wyjście zorganizował Bernard - chałwa Ci, że wyciągnąłeś nas na tak wspaniałe wydarzenie! Było sporo osób, zapewne część dotarła po zapowiedzi na portalu. Może się te osoby ujawnią :)
Bernard

(powtórzę jeszcze w tym miejscu). Szczególne podzękowania dla pan Łukasza Kossowskiego za słowo wstępne i oprowadzenie po wystawie (wiersz Eliota i cała wystawa nabrały nowego znaczenia). A nie było to proste, bo widzami byli nie tylko dorośli, ale również przedstawiciele najmłodszego pokolenia :) Niestety nie ze wszystkimi zdążyłem porozmawiać, ale na pewno będziemy kontynuować wspólne chodzenie na tego typu wydarzenia. Więc do następnego razu. pozdrawiam