ważą się losy, ważne są głosy ...każdego.

Przez kelner , 19/01/2011 [01:39]

Wybaczcie mi, jest teraz czas bardzo dla nas wszystkich ważny. Uznałem za konieczne przedstawienie walki o prawdę, walki internautów. Oto komentarz podpisującego się nickiem "WP", na "Niezależnej" po wystąpieniu A.Macierewicza. Arcyciekawe spostrzeżenia autora niech dopełnią dzisiejsze emocje. "Admin", jeśli uzna że przydługie, ...cóż. WP.: W poszukiwaniu prawdy - są także pytania do pana A.Macierewicza, może się z nimi zapoznać. W poszukiwaniu prawdy - Dwa Jaki i Tupolew, kolejno: 5.30, 6.50, 7.27 - Jak-40 z dziennikarzami na pokładzie wyleciał z lotniska w Warszawie o godz. 5.30. O godz. 7.22 lądował w Smoleńsku. Czas przelotu to ok. 1 godz. 50 minut - tyle, ile zakładał plan lotu na 10. kwietnia. Dziennikarze przesiadali się z jednego Jaka-40 do drugiego z powodu rzekomej usterki samolotu. Drugi Jak-40 stał bowiem na płycie lotniska. Trzeci Jak-40 był w hangarze. Z hangaru wyciągano w tym czasie Tu-154. Wnioskuję więc, że oba Jaki-40 były przygotowane do lotu - oba były przecież na płycie lotniska, a nie w hangarze. Dziennikarze otrzymali też świeżo wydrukowane broszurki z programem uroczystości oraz listą delegacji. Ale tylko dla nich ta broszurka była przeznaczona. Inne broszurki przepadły wraz z pasażerami późniejszych lotów...O godz. 6.50 wyleciał samolot z prezydentem na pokładzie. To był ten drugi Jak-40, który już usterki nie miał, a w związku z tym, że przewoził na pokładzie głowę państwa, wywoływać się musiał jako PLF101. W pierwszych relacjach TVN24 bardzo pilnowano tego, żeby podawać tylko potwierdzone informacje, co jest bardzo podkreślane przez prowadzącego program. Sprawdzoną informacją, podaną przez tę stację ok. godz. 9.20, a więc 40 minut od oficjalnej godziny tzw. "katastrofy", była właśnie informacja uzyskana z MSZ, że prezydent wyleciał o godz. 6.50 samolotem JAK-40. (http://www.youtube.com/watch?v=PyTYeLy3aWI&featur…). Analogicznie czas przelotu Jak-40 PLF101 do przelotu Jak-40 PLF031 (dziennikarze) wynosił circa 1 godzinę 50 minut, czyli lądować na Siewiernym powinien ok godz. 8.40 - czyli w tym samym czasie, co oficjalny czas "katastrofy". Natomiast Tu-154 wylatując o godz. 7.27 powinien lądować w Smoleńsku według planu lotu na 7.kwietnia po 1 godzinie i 10 minutach, czyli ok. godz. 8.37 - blisko oficjalnego czasu "katastrofy", a według planu lotu na 10. kwietnia - po 1 godzinie i 30 minutach, czyli ok. godz. 8.57 - oficjalnego czasu "katastrofy" podawanego przez pierwsze dwa tygodnie po tragedii. Tu-154 nie mógł się wywoływać jako PLF101 (bez prezydenta), ale leciał z VIPami na pokładzie, więc musiał mieć specjalny, VIP-owski callsign - jaki, jeszcze nie wiem. Mimo wszystko numer boczny również jest podawany w kontaktach kokpit - wieża, czyli 101 musiało się pojawiać. Do głowy przychodzi mi takie wytłumaczenie - w Smoleńsku awaryjnie/kolizyjnie/jakkolwiek lądowały w godz. 8.40 - 8.56 dwa samoloty: 1 - Jak-40 04x PLF101 2 - Tu-154M 101 PLF10x Ciekawą, dodatkową informacją jest ta, że Jak-40 z dziennikarzami na pokładzie lądował od strony zachodniej. Wierzę autorowi tego tekstu: http://mea.culpa.salon24.pl/234269,smolensk-z-kto…, jak i sama już od dawna jestem przekonana, że lądowania wszystkich (z jednym może wyjątkiem) samolotów tego dnia w Smoleńsku odbywały się od strony zachodniej, o czym już dużo wcześniej pisałam i wyjaśniałam dlaczego. Znajomy z "gie.." to najprawdopodobniej Marcin Wojciechowski, leciał z Tuskiem 7. kwietnia, przyleciał też 10. kwietnia Jakiem. Jest przekonany, że hangary podczas lądowania Jaka-40 były po jego prawej stronie... Tupolew nie miał statusu HEAD - przewóz głowy państwa. Faktem potwierdzającym teorię o przelocie śp. Prezydenta RP L.Kaczyńskiego innym niż TU-154 M samolotem do Smoleńska (Oto relacja TVN24 http://www.youtube.com/watch?v=9cPBlmT5TrM&featur… )( Wedug broszurki MSZ czas lotu JAK40 to 1.50 6.50 + 1.50 = 8.40 !!!!!A może Agnieszka Podgródka Węcławska miała lecieć z generałami JAK - iem? Wszystko mi zaczyna pasować. Być może na pokładzie Jaka byli już zamachowcy z telefonem satelitarnym, czy jakimkolwiek innym, co to numer "nieznany". Tutaj mówił Wojciechowski o 9 członkach załogi: "and 9 crew members" http://www.youtube.com/watch?v=qL6IK4K193M) jest całkowity brak przekazów tak fotograficznych jak i filmowych z ceremonii odlotu jakichkolwiek samolotów z Okęcia w tym czasie czyli 10.04.2010. Ostatni przekaz z wylotu Prezydenta to 7.04.2010 na Litwie. Czyli totalna blokada i cisza w tym temacie, to bardzo podejrzane.Nie mam pojęcia jak sprawdzić wycinek ruchu powietrznego między RP a Białorusią,i dalej do Smoleńska. Lot teaki powinien być monitorowany minimum w krajach takich jak LITWA, ŁOTWA. Tam też powinny być uwzględnione trasy przelotu jak i odpowiednie do tego wywołania. To, że leciał innym samolotem jak się oficjalnie podaje ( pierwszy komunikat na TVN, to taki, że rozbił się Jak 40 z Prezydentem) wygląda bardzo prawdopodobnie. Przecież ta hałastra dziennikarzyn, hien po prostu, nie darowałaby i odpuściła by sobie obraz wylotu znienawidzonego przez nich, ich mocodawców, etc, "kaczora" aby coś na Niego znaleźć i Go ośmieszyć. Milczenie "polskich" mediów TV - TVN, WSI24, Polszmatu, TVP, rozgłośni radiowych, "polskiej" prasy w tym temacie daje myślącym, że coś tu bardzo i to bardzo śmierdzi. Coraz bardziej wierzę w teorię inscenizacji, mistyfikacji, teatrzyku, dla idiotów i bezmózgów. Tylko ze względu na powszechnie panujący w sowietach bardak, nie uzgodnienie wszystkich łgarstw z zamieszaną w to stroną polską (początek wszystkiego to lotnisko i hangary 36 Spec.Pułku) wszystko powoli się sypie, prawda powoli wychodzi na wierzch. To by wyjaśniało 19 włączonych komórek - to pasażerowie Jaka z Prezydentem na pokładzie zdążyli po awaryjnym lądowaniu je włączyć! No i podobno w 36 spl po 10.04.2010 nie mogą doliczyć się jednego Jaka40, bodajże z nr.48, (pytanie co za "polski samolot bez "kół" widział forumowicz ze smolenskauto-ru o 8:25? Forum samochodowe, a on mówi o "naszym lotnisku", więc zapewne może mu chodzić o Jużnyj, bo tam jest na lotnisku klub automobilistów i tor kartingowy. 1 - Czy o 8:25 stał na Jużnym Yak-40 bez kół po awaryjnym lądowaniu z prezydentem i Tomaszewską na pokładzie? musiałby tam być już o 8:19 lub chwilę wcześniej ("jesteśmy w samolocie" - w domyśle uwięzieni) 2 - Czy może jednak była to pusta wydmuszka Tu-154, który stał gdzieś w polu koło Jużnego i stad ubłocone koła i który za chwilę został rozbity na Siewiernym? ), którego od 10.04.2010 nikt już nie widział.Tak ćwierkają wróbelki w Warszawie z otoczenia spec pułku i jego lotniska, hangarów. Dzięki ćwierkaniu temu robi się coraz jaśniej nad Smoleńskiem. Mogło to wszystko wyglądać tak: 1.JAK-40 dziennikarze (dolecieli) 2.JAK-40 (19+1) DELEGACJA PREZYDENCKA (dolecieli w rozsypce-do wyjaśnienia + film 1.24) 3.Tupolew 101/102 z generałami i pozostała część delegacji najpierw została uśpiona w samolocie na Okęciu, później (?), a ciała dowożono na miejsce sfingowanego upadku tupolewa. 4.Przelot i sfingowany upadek tutki 101/102: Na kursie i na ścieżce. 600 metrów przed początkiem pasa dostali wiadomość, że już zaczyna się pas zlekceważyli sygnał alarmowy "puul up, puul up" za późno otrzymali komendę "horizont" - odejście na drugi krąg a do tego GPS naprowadzający lekko w bok, jak i radiolatarnie...Jeżeli nie ustalona jeszcze tutka w/g programu zamachu miała sfingować upadek na skutek lekkomyślności i nieposłuszeństwa pilotów wobec kontrolerów z szopy na lotnisku, ściąć jeszcze po drodze brzozę, a następnie według np. Wosztyla miały jej wzrosnąć obroty i z tego pozornie beznadziejnego położenia po komendzie "odchodzimy" oddaliła się tuż przed momentem detonacji przygotowanej wydmuszki - to oprócz zdolnych pilotów wykonujących ten niebezpieczny manewr, musiała być precyzyjnie naprowadzana przez kontrolerów, GPS i radiolatarnie. I to się udało. Nie zawiódł sprzęt i obsługa stanęła na wysokości zadania. http://san.quentin.tarantino.salon24.pl/234131,wo…. Jak się pan dowiedział, że Tu-154 nie wylądował? Wosztyl - To było słychać. Siedziałem w jaku jakieś 700-800 m od miejsca katastrofy. Samolot podchodził do lądowania na ustalonym zakresie pracy silnika. I nagle usłyszałem, że dodał obrotów, potem dźwięk jednego milknącego silnika, potem jakieś trzaski, huki. Pomyślałem: "no, chyba chłopaki się rozbili". Akurat wtedy z wieży wyszedł jakiś człowiek. Zapytaliśmy, gdzie jest tupolew. - Odleciał - odpowiedział. Byliśmy w szoku. Jak to?! Nie słyszeliśmy silników odlatującego tupolewa! Nie wiedział, że samolot prezydencki się rozbił? (JAK-40). 10 kwietnia obok najistotniejszych dla Polaków wiadomości pojawiła się informacja że minister Szojgu spiesząc na miejsce "katastrofy" wjechał w mikrobus (ściśle, oczywiście jego kierowca) wiozący dwudziestu świadków "katastrofy" na przesłuchanie na komendę policji. Media "polskie" agentur wpływu potraktowały rzecz na zasadzie, "No, pech" i w ogóle poza podstawową, minimalną informacją tym się nie zajmowały. Dwa tygodnie po pogrzebach ofiar katastrofy rządowego samolotu Tu-154, który rozbił się 10 kwietnia pod Smoleńskiem, do Polski przyjechało kilkanaście trumien z ludzkimi szczątkami. Wśród nich była jedna z oznaczeniem NN, czyli ze szczątkami, które nie zostały zidentyfikowane. NN- niewykluczone, że chodzi o prywatnego ochroniarza Prezydenta R. Kaczorowskiego, który pomimo nalegania, z własnego ochroniarza nie zrezygnował. NN w obliczu zamachu mógł próbować wykonywać swoje służbowe obowiązki, przez co stracił życie. (Wiadomość z prywatnej rozmowy z anonimową informatorką, której koleżanka zamężna z BOR - owikiem cudem nie utraciła męża w tzw. katastrofie, ponieważ jego miejsce w tutce zajął ten NN). Myślę, że na ten temat dużo wiedział śp.pan Wróbel,który był specjalistą w lotnictwie i pewnie szerokie znajomości. Pewnie pozyskał wiadomości, które doprowadziły do jego śmierci.Poszukajcie wiadomości na temat wypadku Szojgu, są naprawdę ciekawe, a zwłaszcza to co opisuje pan Nowak. Z pewnością w rejonie pobojowiska działy się dziwne rzeczy. Przypomnę - jak podawano bardzo krótko - na końcowym przystanku w rejonie lotniska, konwój (opancerzony samochód) Siergieja Szojgu wjechał w stojący mikrobus pełen ludzi!!! Kilkanaście osób poniosło śmierć. Według informacji, które znalazłem, byli to mieszkańcy okolicznych bloków. Niestety, nikt nie słyszał hałasu zderzenia, ale słyszano strzały. Od tamtej pory nic więcej w tej sprawie nie znalazłem. http://www.youtube.com/watch?v=qL6IK4K193M - Na tym filmiku w czasie 1.15 przebrany strażak coś odcina nożem z ciała ofiary, następnie chowa tą rzecz do kieszeni wewnętrznej na piersi w kombinezonie. Wcześniej oglądałem zdjęcie tych "strażaków" siedzących na skrzydle z opuszczonymi kombinezonami do pasa, pod którymi mieli granatowe mundury z naszywkami AFB Federalnej Agencji Bezpieczeństwa. Obecnie nie mogę odnaleźć linka do tego zbioru zdjęć. Co mógł odcinać i chować ten bandyta? A wracając do tematu, na dzień dzisiejszy mamy wystarczającą ilość poszlak, które stanowią wartość dowodową na to,iż Prezydent został zamordowany w zupełnie innym miejscu jak to nam się starają wmówić. Wątek kolizji kolumny samochodów z min.Szojgu jest dodatkowym dowodem na morderstwo delegacji, która przyleciała Jakiem40 na Smoleńsk Jużnyj. Po wylądowaniu zostali oni umieszczeni w busie, który miał ich zawieźć do Katynia, po opuszczeni terenu lotniska, zostali zastrzeleni, zapewne nastąpiły okoliczności, które oprawcom wymknęły się z pod kontroli i przyśpieszyli ten mord jeszcze na rogatkach Smoleńska. Pojawiają się komentarze, że dźwięk z pokazu MAK nie pasuje do dźwięku silników TU-154. Wystarcza dokładna analiza zdjęć szczątków jak i terenu by wychwycić mistyfikację, serwowany ogłupionej zrusyfikowanej, zniemczonej, lub przez nich robionej części, czyli polaczkom, teatrzyk, który oni łykają, każde łgarstwo, mówione im rano, południe i wieczór, wzajemnie się wykluczające ( łgarstwa E. Klicha, Hypkiego, i innej posowieckiej i po niemieckiej, żydowskiej swołoczy). To są bezwolne i bezmózgie masy łatwe do sterowania z obiecaną coraz bardziej pustą jak ich czaszki michę. Bat będzie POtem.. . Wszystko to oraz poniższe pytania wysyłam do komisji posła Antoniego Macierewicza. do komisji Macierewicza. Oto one: 1. Zapomnieli wszyscy o tym, ze na pokładzie miał być także Jarosław Kaczyński. 2.Nikt już nie wspomina o fragmencie zapisu w stenogramach dot. głosu NN: "zrzucam". 3. Nikt nie mówi już o zderzeniu z busem wiozących ponoć świadków tej tragedii. 4.Nikt nie żąda dokumentacji ze startu samolotu prezydenckiego, także filmowej, fotograficznej, bo nie uwierzę, że taka nie istnieje, w to i przedszkolak nie uwierzy, bezwolny i bezmózgi leming tak, lub być może. 5. Raport Mak: "Pozwala to, twierdzić o znajdowaniu się lewej górnej kończyny na wolancie ze względnie słabym chwytem dłonią "rogu" wolantu, co nie jest typowe dla sytuacji stresowych, realnie zagrażających życiu pilota - zwykle ma miejsce odruchowe zaciskanie przez pilotów dłoni na "rogach" wolantu, którym towarzyszą obrażenia wewnętrznych części dłoni." Przecież samolot ponoć przewrócił się "na grzbiet"! tak od początku podawano!!! czyli bezczelnie łgano!!! Czyżby byli w kosmosie? znaczy stan nieważkości??? I gdzie tu "presja" i stres nią wywołany? pytam gienieralszę i zwiędłą już, przejrzałą makówkę MAK - u Anodinę, sowieckich psychiatrów i "eksperta" samosię akredytowanego E. Klicha z min. alkoholikiem Millerem włącznie. 6.Rząd robi z nas idiotów, którym prawdy nie poda się nigdy do wiadomości, to rodzaj dyskryminacji! . 7. Czy ktoś był świadkiem składania zwłok do trumien, czy ktokolwiek patrzył Rosjanom na ręce? - ponoć ta co przekopywała ziemię wokół lotniska Kopaczką zwana. Kto jest za to odpowiedzialny? 8. Dlaczego nie żąda się natychmiastowej ekshumacji, która wiele by wyjaśniła? Dlaczego rodziny ofiar w tym pani Gosiewska nagle zamilkły w tej sprawie? czyżby skutecznie zastraszono, zaszantażowano?. 9. Gdzie jest laptop łgarza i samozwańczego akredytowanego i "eksperta" E.Klicha z danymi? 10. Czy ktoś monitoruje "urlop" premiera Tuska? Co robi? Gdzie tak na prawdę jest? Czy wiadomo z kim się tam spotyka? a może już ze strachu w tej pancernej szafie dziadka esesmana i niemieckim hełmie i jego mundurze siedzi? 11. Zapomnieliśmy, że w Gruzji był zamach na śp. Lecha Kaczyńskiego? 12. Kim jest na prawdę Komorowski i jego żona? o żonie, jej rodzinie akurat ostatnio był przeciek, czyżby celowy? Skąd wracał do W-wy 10.04.? Mnożyć można listę pytań. Ostatnie 13. : dlaczego nie ma tłumaczenia raportu na język polski w całości? Nie jest przetłumaczona, a przynajmniej ja nie znalazłem, części dot. ekspertyzy NN, który później okazał się w/g Mak - u i gienieralszy Anodiny być ponoć "pijanym" gen.Błasikiem. Na koniec bolesny cytat- Anodina; " Był to jednorazowy lot międzynarodowy ". Tak, jednorazowy! tu się nie pomyliła, przejęzyczyła, powiedziała prawdę. Żądajmy Polacy prawdy, bo polaczki i POlaczki łykają nawet wbrew sobie każde łgarstwo, tak z sowieckiej jak i "polskiej" strony.