Sprawa katastrofy "arcyboleśnie prosta" W katastrofie smoleńskiej najważniejsze było to, że podjęto próbę lądowania w warunkach klimatycznych braku widoczności, w których absolutnie ta próba lądowania nie powinna mieć miejsca. Niestety, w moim przekonaniu sprawa jest w sposób arcybolesny prosta
- stwierdził prezydent Bronisław Komorowski. Prezydent nie zgodził się z opinią, że rok 2011 upłynie pod "ciężarem wspomnienia katastrofy smoleńskiej". Na pewno będą takie wydarzenia. Będzie rocznica. Mam umowę z panem prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem, że wspólnie zorganizujemy trwałe upamiętnienie tam na miejscu katastrofy smoleńskiej. Będzie na pewno kolejna pielgrzymka rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, już może nawet nie tylko z żonami prezydentów Polski i Rosji, ale być może i z prezydentami. Dodał, że "dla zdrowia narodu trzeba się koncentrować na bieżących zadaniach, nie zapominając o dramacie". - Na pewno będzie próba instrumentalizacji tej pamięci, i tego dramatu, przez wykorzystanie go do rozgrywki politycznej w czasie kampanii parlamentarnej. Ale nie wydaje mi się, żeby to była sprawa, która mogłaby zadecydować, na kogo Polacy zagłosują – ocenił. http://www.rp.pl/artykul/2,587342_Przyczyna-katas…
Program pojawił się na antenie TVP2 w kwietniu 2004 roku.
“Warto rozmawiać” mogło zaistnieć w TVP dopiero w momencie odwołania Roberta Kwiatkowskiego – prezesa, który z telewizji publicznej uczynił sprawne narządzie propagandowe SLD. Był on także jednym z bohaterów “afery Rywina” – wydarzenia, które ujawniając kulisy III RP wstrząsnęło nią i doprowadziło na skraj upadku jej oligarchiczny model. Dziś, gdy nastąpiła jego pełna i triumfalna restauracja, program Pospieszalskiego znika z telewizji. Czy potrzeba bardziej wymownego symbolu? Cóż zarzucano programowi? Stronniczość prowadzącego, niewłaściwy dobór gości i radykalnie prawicowe nachylenie. Każde z tych zarzutów warty jest rozmowy. Trudno wyobrazić sobie bardziej stronnicze postacie niż Monika Olejnik, Tomasz Lis czy Jacek Żakowski. Co więcej, Pospieszalski w przeciwieństwie do wymienionych nie nie sprzedawał swoich poglądów jako obiektywnej prawdy. Proponował na ich temat rozmowę, a nawet spór. I to jest już kamieniem obrazy dla mediów III RP, których pluralizm, jak oświadczył to ich funkcjonariusz Żakowski, może rozciągać się między nim a Paradowską, nawet Wielowieyską, ale w żadnym wypadku nie powinien sięgać dalej, aby nie wprowadzać chaosu poznawczego w głowach polskich tubylców. Nie chodziło więc o to, że Pospieszalski stronniczo dobierał gości, chodziło o to, że zapraszał tych, których III RP skazała na milczenie. Czy są to postacie skrajne, marginalne? Czy postacią skrajną jest Pospieszalski? Przyznaje się, że jest katolikiem i uznaje istnienie ładu moralnego, którego istotnym elementem jest patriotyzm. “Warto rozmawiać” w jednobrzmiącym chórze propagandy III RP stanowiło wyjątek, ale i tego wyjątku było za dużo. Ogół Polaków ma się nauczyć, że o sprawach zasadniczych nie warto rozmawiać. Poniżej fragment wpisu komentującej Pani, która z natury spokojna nie wytrzymuje takich „rozmów”: Pan SZUBERTOWICZ w radiowej Jedynce rozmowiał z Olgą LIPIŃSKĄ i Tomaszem JASTRUNEM. T.Jastrun: “Polacy, którzy myślą podobnie jak pani ( o kapitalizmie, zaniku wartości ), a mają mniej szarych komórek głosują na PIS”. O.Lipińska: “O nie, ludzie nie są tak naiwni”. I tak dalej, że na PIS głosują ludzie sfrustrowani, którym w życiu coś nie wyszło itp. itd. Taka miła rozmowa, podsumowująca 2010 rok. A przecież wszystko jest arcyboleśnie proste, prawda? http://blog.rp.pl/wildstein/2011/01/01/sprawa-pos…
Internetowe szperactwo...
Pan Marek Król, to Król przy Lisie