Profesor Andrzej Nowak o dzisiejszej Rosji i dzisiejszej Polsce

Przez Margotte , 29/12/2010 [11:22]
Słucham właśnie zapisu spotkania z profesorem Andrzejem Nowakiem zarejestrowanego 15 grudnia 2010. Połączone było ono z promocją najnowszej książki profesora "Od Polski do post-polityki. Intelektualna historia zapaści Rzeczpospolitej". Profesor Nowak opowiada na tym spotkaniu o obecnej Rosji, o najważniejszych wydarzeniach ostatniego dziesięciolecia, o polityce amerykańskiej (i o tym jak Rosja wykorzystała sytuację po 11 września) oraz o tragedii smoleńskiej. Mówi też, opierając się na "Poetyce" Arystotelesa (przywołując zasady dramatu greckiego), w jaki sposób próbowano zniszczyć patos, tak groźny dla rządzących po 10 kwietnia i sprowadzić go do farsy, by odzyskać rząd dusz. Ale mówi także o tym, że historia uczy, że nie można się poddawać, bo nieuniknione są perypetie czyli odwrócenie sytuacji - zdarzenie zdecydowanie zmieniające kierunek akcji dramatycznej, niespodziewane dla aktora wydarzeń. I tak jak w 2000 roku (a wówczas bliski był upadek rządu AWS) Lech Kaczyński nie mógł przewidzieć, że kiedykolwiek wróci do polityki, to jednak stało się inaczej, w tymże samym roku został ministrem sprawiedliwości, a kilka lat później został wybrany na prezydenta RP. Więc nawet, gdy sytuacja wydaje się beznadziejna lub niesprzyjająca, trzeba mieć nadzieję, że wszystko się odwróci. Tylko trzeba tę zmianę wykorzystać. Profesor Nowak podaje też kilka recept na przyszłość, mówi o konieczności budowy wolnych mediów, radiowych i ewentualnie telewizyjnych (tak aby ominąć mainstream), mówi o tym, gdzie szukać wyborców i czy warto liczyć na tych, którzy dotąd nie brali udziału w wyborach. Mówi o świadomym ograniczaniu lekcji historii w szkołach i o tym, jak to wpływa na świadomość młodego pokolenia. W odpowiedziach na pytania z sali porusza wiele ważnych tematów. Kiedy słucham podobnych wykładów, czuję jak bardzo rozjaśniają mi one w głowie. Uświadamiam sobie, jak mało wiem i jak bardzo mi ta wiedza, wynikająca z rozumienia różnych mechanizmów politycznych i społecznych, jest potrzebna. I jak bardzo potrzebny jest kontakt z prawdziwymi autorytetami. Z jedną decyzją pana profesora jednak się nie zgadzam. Rozumiem argumenty, ale tu chodziło jednak o coś większego i ważniejszego, co powinno usunąć wszelkie wątpliwości. Ale o czym mowa, można się przekonać słuchając słów pana profesora. Bardzo polecam, bo warto wysłuchać zapisu audio z tego spotkania: http://www.klubygp.pl/kluby/krakow/2010_12_15.html WAŻNY FRAGMENT: "Języka ironii, który dominuje w sposobie opowiadania rzeczywistości przez wielkie media, w sposobie przedstawiania tej rzeczywistości przez większość ludzi, którzy aspirują do miana reprezentantów kultury wysokiej współcześnie. To jest język ironii, czasem stający się językiem szyderstwa po prostu. Język, który odmawia sensu wydarzeniom, które rozgrywały się na naszych oczach i których sami byliśmy uczestnikami. Okazuje się, że to wszystko nie miało sensu właściwie, że to wszystko było śmieszne. To wszystko było jeśli nie śmieszne, to żałosne. I starcie między tymi dwoma sposobami widzenia rzeczywistości niezwykle mocno zogniskowało się wokół 10 kwietnia. Dla nas było to wydarzenie bezspornie tragiczne, tragiczne choćby przez sam fakt śmierci 96 ważnych, wybitnych reprezentantów naszej wspólnoty politycznej. Dla tych, którzy stoją przy ironicznym obrazowaniu rzeczywistości, niezwykle ważne było podważenie tragicznego sensu 10 kwietnia, ponieważ ta oczywistość tragedii, przypomniana z taką mocą przez ofiarę osób, które zginęły w symbolicznie tak wymownym miejscu, w Smoleńsku, drodze do Katynia, podważenie tej tragedii, tej siły symboliki tak niezwykle skumulowanej w tym dniu, w tej katastrofie, było zasadniczo ważne, by przywrócić panowanie języka ironicznego, przywrócić panowanie szyderstwa i odebrać sens polskiej historii. I dlatego tak szybko rozpoczęła się walka o to, by przedstawić to co stało się 10 kwietnia jako rezultat jakichś groteskowych nadużyć czy zaniedbań ze strony ofiar samych. ------------------------------------------------------- O samej książce: Autor próbuje zrozumieć, co dzieje się z demokracją, z Rzeczpospolitą, edukacją, z Europą. Pięć ostatnich lat to w historii Polski nie tak wiele. A jednak silna jest pokusa, by uznać, że tych pięć lat ma zanczenie przełomowe, zwłaszcza w kontekście ostatnich miesięcy. Co się przełamuje? Nie tylko tragedia smoleńska, nie tylko coraz bardziej widoczny kryzys przeszłości, ale nade wszystko poczucie rozpadu wspólnoty, którą stworzyły poprzednie pokolenia Polaków. Jak do tego doszło? Czy można z tej drogi zawrócić?