Jako region nie mamy farta i już. Mamy, wprawdzie, piękne krajobrazy, świeże powietrze i mnóstwo wyższych uczelni, ale wszystko wskazuje na to, że to prawie koniec listy naszych “wspaniałych” osiągnięć. No, czasami pojawia się coś niespodziewanego, co na moment potrafi sparaliżować myśli naszych włodarzy i nie tylko. Tak było, w ostatnim okresie z szansą na rozwój infrastruktury. Ale cóż, co się to u nas kłopotliwie “pojawia” , to się szczęśliwie “odjawiła”. No dosyć, to nie miejsce na żarty. Tak , jako region mamy przechlapane. Jest już prawie pewne , że inwestycja, która od początku budziła emocje, czyli obwodnica Lublina nie powstanie.
Najpierw kilka wariantów przechodzących opodal nowych rezydencji elity finansowej i biznesowej miasta zostało skutecznie oprotestowanych, powodując paraliż decyzyjny. Potem niesłuszny rząd wpisał ją do budżetu, przez co znalazły się pieniądze na wywłaszczenia. O działaniach rządu słusznego w tej materii było cicho aż do dziś. Oto redakcja “Dziennika Wschodniego” zorganizowała akcję pisania petycji do biegającego po dworcach PKP ministra Grabarczyka, który przed wyborami samorządowymi wpadł do Lublina wesprzeć kandydatów PO. Z tego rozpędu pan mister obiecał, że środki na rzeczoną obwodnicę i powiązane z nią inwestycje , znajdzie nadludzkim wysiłkiem woli. Teraz okazało się, że pieniędzy nie ma, czyli wyszło jak zwykle.
Redakcja włączyła się do akcji. W zamieszczonym tekście znalazłam wypowiedź niejakiego Janusza Palikota. Pan , jeszcze poseł, oznajmia że jego partyjka wyśle tysiące maili do szefa resortu, który tak pokrzywdził nasz region. Nieuważnym czytelnikom przypominam, że tenże Palikot Janusz, syn Mariana, do niedawna pełnił funkcję szefa regionalnych struktur PO oraz przewodniczył komisji Przyjazne Państwo, a ludzie z nim powiązani sprawowali najważniejsze funkcje we wszystkich ośrodkach władzy na Lubelszczyźnie. Do tej pory pan poseł był dzielił swój cenny czas między wizyty na Augustówce ( siedziba TVN) i rozmowy z dziennikarzami innych zaprzyjaźnionych mediów, gdzie uzbrojony w sztuczne penisy i świńskie ryje, zabawiał gawiedź opowieściami o złych Kaczyńskich , odciągając ją skutecznie od realnych problemów. No nie miał chłop głowy do takich drobiazgów jak infrastruktura. Nie wtajemniczał go też w prozaiczne problemy, jego dobry znajomy Jacek Prześluga- wiceprezes PKP SA. Dziś obudzony z wieloletniego snu zapowiada, że w ramach protestu zablokuje drogę Lublin- Warszawa.
Pierwsze skojarzenie jakie mi się nasunęło po przeczytaniu tego newsa, to podobne blokady , które wyniosły do władzy Andrzeja Leppera. Drugie, to że nie znalazł się żaden dziennikarz, który by posłowi zadał choć jedno kłopotliwe pytanie, czy spróbował wskazać winnych tych karygodnych zaniedbań. Jedno jest tylko pewne, że znów rację miał mój pewien znajomy określając Palikota mianem Leppera dla wykształciuchów, choć dla skazanych na życie w naszym pięknym , zaniedbanym regionie, to marna pociecha.