Wystąpienia na konferencji w Jachrance cz. 2 Zdzisław Krasnodębski - " Wszyscy dzisiaj mamy świadomość kogo utraciliśmy ".

Przez Margotte , 13/12/2010 [16:32]

Kontynuuję zamieszczanie transkrypcji wystąpień w Jachrance. Jednym z prelegentów na konferencji "Lech Kaczyński - pamięć i zobowiązanie" którzy mówili o idei Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i o tym, jakie z niej wynika przesłanie dla nas był profesor Zdzisław Krasnodębski. (Nasza pełna relacja z konferencji w Jachrance (audio i foto): http://www.blogpress.pl/node/6842 ) Transkrypcja wystąpienia prof. Zdzisława Krasnodębskiego: „Wszyscy dzisiaj mamy świadomość kogo utraciliśmy. Wydaje mi się, że coraz lepiej rozumiemy, jak niezwykła była prezydentura Lecha Kaczyńskiego w porównaniu z jego poprzednikami i z jego następcą. Prezydent Lech Kaczyński występował przeciwko samozadowoleniu Polaków, lenistwu i braku ambicji, które dzisiaj jest podstawowym założeniem filozofii publicznej w Polsce. Takiej filozofii, która wyraża się nie w słowach, ale w praktykach instytucji państwa. Poszczególne elementy i myśli działalności Lecha Kaczyńskiego to polityka historyczna, walka z korupcją, ambitna polityka zagraniczna, filozofia aktywnego państwa, odrzucenie idei państwa-stróża nocnego - państwa minimalistycznego, zasada solidarności. Te wszystkie elementy składają się na pewną spójną całość, która jest jednocześnie rozwinięciem idei zawartych w tradycji polskiego republikanizmu. To jest tego polskiego republikanizmu nowoczesna forma, wyrastająca z tradycji Rzeczypospolitej i przeniesiona do II Rzeczypospolitej. Tradycja, która przeżyła wszystkie zawieruchy i wszystkie cierpienia narodu polskiego. Pan Prezydent zawsze podkreślał znaczenie Rzeczypospolitej. Mówił w 2009 roku - To jest mój przekaz na dzisiaj: państwo polskie. Państwo polskie, które od pięciu i pół wieku zwiemy Rzeczpospolitą Polską. To wartość na której się trzeba dziś skoncentrować, która jest tak ważna, że od sprawności tej Rzeczpospolitej, tego państwa zależy nasze przyszłe powodzenie. Nie tylko jako patriotów, którzy są związani ze swoją wspólnotą, ale także ze względu na szanse ludzi, którzy są Polkami i Polakami. Czy to w kraju czy to za granicą. Jak wiadomo idea suwerennej Rzeczpospolitej jako dobra wspólnego jest negowana przez modne ideologie transnarodowe. Polakom żyjącym postpolitycznie i nastawionym transnarodowo wydaje się zbędnym, anachronicznym, historycznym rekwizytem. Inna część naszych rodaków żyje niestety ciągle na poziomie prepolitycznym, jak ci, którzy niegdyś nie byli obywatelami Rzeczypospolitej. Wielu młodym ludziom zdaje się, że Polska to dość przypadkowe ramy życia jednostki, że jest ona niekonieczną, a w przyszłości może zbędną strukturą pośrednią między regionem a szerszymi europejskimi i globalnymi strukturami. Jednak stanowi ona nie tylko wartość samą w sobie i w dobru zbiorowym, mimo integracji europejskiej, ale jest także gwarancją naszej wolności indywidualnej. Często wolność indywidualna jest przeciwstawiona wolności zbiorowej. I po 89 roku wydawało się wielu, że w celu unormalnienia Polaków, zmodernizowania Polski należy ich od Polski wyzwolić, zindywidualizować, uwolnić od ciężaru zbiorowego obowiązku, pozbyć się nadmiaru patriotycznych uczyć. Ale Polacy nie będą szanowani – a to rozumiał pan prezydent Kaczyński - jeżeli Polska nie będzie silna jako państwo. Nie będzie jako podmiot polityczny szanowana przez swoich sąsiadów i sprzymierzeńców, a także traktowana z respektem przez nieprzyjaciół, bo takich też ma. Polityka zagraniczna, która dzisiaj opiera się bardzo często w słowach na takim rozumieniu stosunków międzynarodowych, które marzy o kantowskim, wiecznym pokoju, jest nierealna. I pan prezydent Kaczyński był realistą, często mówiono o nim, że jest pesymistą, że ocenia stosunki międzynarodowe nie doceniając integracji europejskiej. Był realistą, który wiedział, że konflikty interesów są nieuchronne, tak między jednostkami, jak i zbiorowościami. A chodzi o to, by je w pewien sposób zinstytucjonalizowany rozwiązywać. W tym rozumieniu Lecha Kaczyńskiego, w rozumieniu republikańskim, uznaje się, że państwo, że wolność jednostki nie jest możliwa bez solidarności obywateli. Bez solidarności obywateli republiki, którzy dbają o jej suwerenność, to znaczy bez gotowości do podporządkowania się w pewnych sytuacjach interesowi ogólnemu. Bez wolnej Rzeczpospolitej nie będzie wolnych Polaków, a wolna Rzeczpospolita nie jest nam dana raz na zawsze. I to przypomnienie Lecha Kaczyńskiego wyrażające się w jego działalności, które nam zostawił, jest tym bardziej dzisiaj aktualne, że dzisiaj i wolności jednostkowe są zagrożone, jak również nie jest pewna wolność zbiorowa, wolność Rzeczypospolitej. Ta solidarność, o której mówił Lech Kaczyński, która jest podstawą wolności, to nie jest tylko solidarność polityczna [..]. To co było oryginalne w jego myśli to podkreślenie, że solidarność nie kończy się na wspólnym działaniu politycznym, tyle że wspólne działanie polityczne zakłada również solidarność socjalną, równość szans. Że suwerenność państwa wymaga również stosownej polityki gospodarczej. Bo żeby być obywatelem, trzeba być właścicielem, mieć trwały majątek. Dlatego pan prezydent Kaczyński podkreślał zawsze, że równość szans jest podstawą wolności Rzeczypospolitej, jak również podstawą wolności indywidualnej. Podobnie jest na poziomie zbiorowym. Nie można być wolnym narodem, cierpiąc ubóstwo i być zależnym gospodarczo. Tymczasem gospodarka, która się kształtowała w III RP to zależna gospodarka rynkowa, charakteryzująca się m.in. niską innowacyjnością i zależnością od kapitału zagranicznego. Moim zdaniem realizacja Polski republikańskiej oznaczałaby zatem kontynuowanie dziedzictwa prezydenta Kaczyńskiego, zastanowienie się, czy nie powinniśmy zasadniczo i głęboko zmienić strategię gospodarczą. Następnie pan prezydent Kaczyński o tyle kontynuował tradycję republikańską, że uważał, że jednym z zadań polityków jest dążenie do uobywatelnienia Polaków. I to zarówno tych, którzy żyją w stanie prepolitycznym, ograniczając się do przyziemnego trwania, jak i tych bardziej zamożnych i pozornie lepiej wykształconych, którzy żyją w pospolitycznie i szukają politycznego spełnienia czasami w instytucjach międzynarodowych. To jest o tyle ważne, że dzisiaj w Polsce mamy do czynienia z procesem niezwykle groźnym, przeżywamy pewien regres. Regres obywatelskości. Udziału obywateli w rządzeniu, zarządzaniu państwem, w trosce o dobro publiczne. Republikanizm, ta tradycja uświadamia nam także, że liberalizm nie ma monopolu na wolność [..] nasza tradycja wolnościowa nie jest tradycją liberalną. [..] I to właśnie przesłanie znajdziemy również w tych refleksjach pana prezydenta Kaczyńskiego. Ale bycie obywatelem zakłada również bycie obywatelem cnotliwym, to znaczy obywatelem, który pielęgnuje pewne cechy swojego charakteru. I odnowienie tej tradycji, o której mówię, która jest tradycją przekazaną nam przez przodków, którą pan prezydent Kaczyński kontynuował, to oznacza również odnowienie cnót i przypomnienie o nadrzędności interesu zbiorowego w pewnych sytuacjach nad interesem indywidualnym. Do tych cnót należy taka cnota jak odwaga. I pan prezydent Kaczyński był człowiekiem niezwykle odważnym. Znosząc obrzydliwą nagonkę, jaką wobec niego prowadzono, był człowiekiem heroicznym. I jego śmierć stała się afirmacją tych wszystkich cnót, całej tej filozofii, o której starałem się tu powiedzieć. Ta śmierć jest naszym zobowiązaniem, żeby zrobić wszystko, żeby jego dziedzictwo wcielić w życie”.

malyy5

malyy5

14 years 10 months temu

Do mnie wydawać by się mogło dotarło jaka to strata dla Polski-tak mi się wydawało po katastrofie, jaka to strata dla Polski ale i Europy Środkowo Wschodniej, Strata Lecha Kaczyńskiego i innych Poległych w Smoleńsku. Ale sam już widzę ,że każdego dnia ,uświadamiam sobie jak Bardzo dużo straciliśmy.,..
Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

14 years 10 months temu

czy Ty chcesz tak wszystko spisać? Toż to samobójstwo! Pozdr
Margotte

Spoko! Akurat dziś miałam chwilkę wolną w pracy, więc .. ;) Malyy5, przyznaję, że ja też z każdym dniem przekonuję się, jak bardzo go brakuje, jak bardzo Polska się zmienia, gdy go nie ma... Dobrze, że jest Jarosław.
Nygus

Nygus

14 years 10 months temu

tego co ma do powiedzenia pan prof. Krasnodębski. Tak się teraz (w tej umysłowej mizerii) rzadko spotyka taki destylat z myśli, podany w tak precyzyjny sposób, a jednocześnie z pewnym nieuchwytnym wdziękiem, przez co nie jest to dodatkowo po prostu i zwyczajnie nudne. A tak na marginesie: wspaniała, dziennikarska robota!!! Pełen podziw, no i oczywiście podziękowania.
Margotte

Bardzo cenię profesora Krasnodębskiego. Tacy jak on to są prawdziwe autorytety. Była nie tak dawno audycja z profesorem w RM - cóż to była za uczta! Dzięki!