To mogła być eksplozja

Przez Gazeta Polska … , 11/05/2010 [19:20]

Według ekspertów od budowy płatowców, z którymi rozmawiała „GP”, kadłub prezydenckiego Tu-154 rozerwała potężna eksplozja. Wiele wskazuje, że mogła to być bomba paliwowo-powietrzna. – Na tym pułapie, przy ziemi, takie rozczłonkowanie kadłuba mogła spowodować tylko świadoma ingerencja człowieka – twierdzą. Zdaniem naszych rozmówców, przy zderzeniu samolotu z ziemią przed lub w chwili upadku doszło do silnej eksplozji. Gdyby tak nie było, samolot mógłby popękać, rozpaść się na kilka części, duraluminiowy kadłub mógłby powyginać się, ale nie rozerwałby się na tak drobne części. Eksperci wyrazili taką opinię po zbadaniu elementów prezydenckiego Tu-154, jakie znajdują się w posiadaniu „Gazety Polskiej” (widoczne na zdjęciach zamieszczonych na str 10 ), a także na podstawie licznych fotografii z terenu katastrofy oraz zdjęć szczątków maszyny zebranych na miejscu tragedii. Będące w posiadaniu redakcji „GP” części to m.in. kawałki skrzydeł, w których umiejscowione są zbiorniki paliwa (20–30-centymetrowe odłamki 7,5-milimetrowej blachy duraluminiowej w kolorze czerwonym i czerwono-białym), pokryte od spodu czarną substancją uszczelniającą zbiorniki, by paliwo nie wydostawało się na zewnątrz; panel lampek sygnalizacji położenia podwozia; tarcza wskaźnika obrotów silnika (jest ich w samolocie sześć); drobne, kilkucentymetrowe kawałki kadłuba; strzępy blachy pokrywającej kabinę pasażerską od wewnątrz; odłamki pleksiglasowych bocznych jednowarstwowych szyb (przednie są wielowarstwowe). Skutki jak po bombie paliwowo-powietrznej Na kilkudziesięciu częściach, które trafiły do „GP”, nie ma śladu pożaru – choć mocno czuć od nich woń paliwa lotniczego – ani śladów stopienia aluminium. Kawałki duraluminiowej blachy są wielkości od kilku do kilkudziesięciu centymetrów (niektóre są częściami dwóch elementów połączonych dziesiątkami nitów), niekiedy postrzępione, jakby je ktoś wyrwał z większej całości. To przesłanka wskazująca, że w prezydenckim tupolewie mogło dojść do eksplozji bomby paliwowo-powietrznej lub ładunku o podobnym działaniu. Konwencjonalne bomby powodują nadpalenia, stopienia części itp. – Jeśli eksplozja jest spowodowana różnicą ciśnienia, wówczas rozrywa ona elementy otoczenia na strzępy, lecz nie wywołuje pożaru, ponieważ bomba paliwowo-powietrzna wysysa tlen (patrz ramka). Przy zastosowaniu zwykłego ładunku wybuchowego aluminium częściowo by się stopiło. Na tym pułapie takie uszkodzenie samolotu musi być spowodowane przez celową ingerencję człowieka. I to przez ładunek umiejscowiony wewnątrz, a nie przez atak z zewnątrz samolotu. Na kilku tysiącach kilometrów taki skutek mogłoby spowodować nagłe rozhermetyzowanie, co najpierw ścisnęłoby kadłub, a następnie rozerwało na zewnątrz. Ale nie przy ziemi – tłumaczą nasi eksperci. Według nich hipotezę eksplozji wolumetrycznej mogłaby potwierdzić lub wykluczyć specjalistyczna symulacja, którą przeprowadza się z udziałem kilku komputerów i wykorzystaniu specjalnego programu, do którego wprowadza się dane o parametrach lotu w ostatnich minutach przed tragedią, parametrach konstrukcyjnych Tu-154, badań szczątków maszyny, a także szczegółowej sekcji zwłok. Czy jednak dostaniemy z powrotem od Rosjan wrak samolotu (który jest przecież własnością RP), czy zostanie on przetopiony w rosyjskiej hucie? Dodajmy, że kadłub Tu-154 jest wzmocniony tzw. podłużnicami, a dodatkowo dodaje mu wytrzymałości i sztywności ożebrowanie poprzeczne. Duraluminiowa konstrukcja tworzy wewnątrz wzmocnione profile zamknięte. Nie sposób taką konstrukcję z blachy duraluminiowej rozerwać na drobne kawałki bez użycia silnego materiału wybuchowego. Dziś istnieją substancje, które po eksplozji bez śladu ulatniają się i nie da się ich wykryć, na przykład bomby spreparowane z tego samego paliwa, jakim napędzany jest samolot. Są to tzw. bomby paliwowe, które Amerykanie stosowali m.in. w Iraku. – Skutek ich działania przypomina małą eksplozję jądrową. Działa ona na zasadzie różnicy ciśnień. Taki wybuch bez trudu może spowodować rozkawałkowanie tak masywnej konstrukcji jak Tu-154 – mówią nasi eksperci. Takie skutki jak w katastrofie w Smoleńsku mógłby też spowodować, według nich, wybuch o mniejszej sile, jeśli konstrukcja samolotu zostałaby wcześniej odpowiednio osłabiona. Nie wylądował na „plecach” Według nieoficjalnej, ale niedementowanej przez prokuratorów rosyjskich lub polskich wersji prezydencki Tu-154 po utracie części lewego skrzydła stracił siłę nośną, obrócił się do góry kołami i tak upadł. „Szorując” słabszą od dolnej górną częścią konstrukcji, rozpadł się. Tak – według tej wersji – można tłumaczyć rozdrobnienie samolotu oraz fakt, że nikt nie przeżył katastrofy. „GP” dotarła do mało znanego zdjęcia agencji Reutersa, na którym widać wyraźnie podwozie prezydenckiego tupolewa. Fragment maszyny leży co prawda kołami do góry, ale są one wraz z konstrukcją mocującą je do kadłuba całe w błocie z gliny, jaka znajduje się w miejscu katastrofy (zdjęcie str. 6). Skoro samolot spadł kołami do góry, dlaczego są one w glinie? Po odnalezieniu tej fotografii znaleźliśmy na portalu Salon24.pl wpis autora o nicku „el ohido siluro”, w którym autor na podstawie analizy zdjęć satelitarnych doszedł do podobnych wniosków. Na jednym z tych zdjęć widać ślady, które mogą być dowodem próby lądowania awaryjnego w prawidłowej pozycji, z lewym przechyłem, tak jak relacjonował tuż po wypadku montażysta TVP Sławomir Wiśniewski, który widział zniżającą się maszynę. Zgodnie z tą obserwacją, samolot nie wirował wokół swej osi i nie lądował na plecach. Nie zarył dziobem w ziemię (brak krateru), więc szanse części pasażerów na przeżycie powinny wzrosnąć, skoro lądował, ślizgając się po podłożu (taką hipotezę postawiliśmy już w numerze 17 „GP” z 28 kwietnia). Problem w tym, że zachował się ogon, a zniknęła (rozpadła się na drobne kawałki o rozmiarach mniej więcej pół na pół metra) część pasażerska. Montażysta TVP Sławomir Wiśniewski słyszał dwa wybuchy. Gdyby w samolocie wybuchła bomba ciśnieniowa, doszłoby właśnie do dwóch eksplozji – pierwszy to detonacja i wzrost ciśnienia w kadłubie, drugi – rozerwanie na zewnątrz części pasażerskiej. To mogłoby tłumaczyć odrzucenie ogona i dziobu od środka i rozrzucenie szczątków na dużej przestrzeni. Wersja rosyjskiego eksperta o lądowaniu na plecach mogła więc być „wypuszczona”, by uwiarygodnić zniszczenie części pasażerskiej i śmierć wszystkich znajdujących się na pokładzie. Hańba w cieniu Lockerbie Grube warstwy blachy prezydenckiego Tu-154 – wyrwane z ogromną siłą ze skrzydeł i kadłuba – nie przypominają szczątków maszyn, które spadały na ziemię z wysokości kilku lub kilkunastu metrów. Ich widok przywodzi za to na myśl „wypadki” samolotów rozerwanych w wyniku zamachów bombowych, jak np. katastrofę francuskiego McDonnella Douglasa w Nigrze w 1989 r. (zginęło 171 osób) czy słynną masakrę w szkockim Lockerbie, gdzie w grudniu 1988 r. rozbił się amerykański Boeing 747 z 259 osobami na pokładzie (zdjęcia na str. 8–9). W obu tych przypadkach wraki – tak jak w Smoleńsku – uległy rozpadowi na drobne części, które w wielu miejscach miały wystrzępione, poszarpane krawędzie. Taka dezintegracja solidnych fragmentów kadłubów McDonnella i Boeinga była wynikiem eksplozji wewnątrz tych maszyn – podobieństwo ich zniszczeń do szczątków tupolewa można porównać w ramce obok. Słynna katastrofa amerykańskiego samolotu w Lockerbie jest jednak istotna z jeszcze innego powodu. Chodzi o sposób, w jaki ówczesne władze Wielkiej Brytanii i USA zareagowały na śmierć ponad 200 osób, a także o środki zaangażowane w śledztwo, które początkowo wydawało się beznadziejne (Boeing 747 spadł z wysokości aż 9 km, a niektóre części maszyny, oderwane od reszty już w powietrzu, spadły na miasteczko i całkowicie spłonęły). Rozbieżności między angielsko-amerykańskim śledztwem a postępowaniem prowadzonym przez Rosjan (przy biernej postawie polskiego rządu i prokuratury wojskowej) są bowiem szokujące. Po pierwsze: w Lockerbie – jeszcze zanim przystąpiono do wyjęcia z wraku ciał – pojawili się amerykańscy śledczy, którzy dostali się do kokpitu. Poczyniono w nim wiele istotnych ustaleń, do których później nie udałoby się dojść. Amerykanie już pierwszego dnia wiedzieli więc na przykład, że katastrofa mogła być wynikiem zamachu, bo załoga w chwili śmierci nie miała na sobie masek tlenowych; nie znaleziono też żadnych śladów wskazujących, że piloci mieli świadomość utraty kontroli nad samolotem. Pod Smoleńskiem to Rosjanie zabezpieczyli teren, wrak i szczątki ofiar, a zamiast informacji pojawiła się dezinformacja (osoba przedstawiana jako kontroler lotów w Smoleńsku bezpodstawnie obwiniła załogę tupolewa o nieznajomość języka rosyjskiego). Zwolennikom oficjalnej, kremlowskiej wersji tej katastrofy warto na marginesie przypomnieć, że choć w znajdującym się na wysokości 9 km boeingu z Lockerbie nastąpił wybuch bomby, a rozerwana na trzy części maszyna spadała ponad dwie minuty na ziemię, zwłoki załogi były dobrze zachowane. W Smoleńsku – jak wiadomo – przez długi czas nie było pewności, czy ciała pilotów po upadku samolotu z kilku metrów w ogóle da się zidentyfikować, choć zdążono już publicznie zakomunikować, że żadnego „wybuchu” w Tu-154 nie było. Po drugie: w ciągu kilku godzin od tragedii w Lockerbie brytyjscy prokuratorzy otrzymali z Francji i z satelitów szpiegowskich należących do USA wysokiej jakości zdjęcia satelitarne z miejsca zdarzenia. Pod naciskiem prasy rząd Donalda Tuska wystąpił do Amerykanów o fotografie z satelity dopiero kilkanaście dni po śmierci Lecha Kaczyńskiego. Nadal jednak nie wiadomo, czy trafiły one w ogóle do prokuratury. Po trzecie: w śledztwo dotyczące amerykańskiego Boeinga 747 zaangażowano środki adekwatne do skali katastrofy. Przez parę miesięcy ponad tysiąc policjantów i żołnierzy brytyjskich przeszukiwało tereny, na których mogły znajdować się szczątki samolotu (był to obszar znacznie większy od tego w pobliżu lotniska Smoleńsk-Siewiernyj). Towarzyszyły im helikoptery, wyposażone w specjalistyczne termowizory. Każdy drobny odłamek (znaleziono ich kilkanaście tysięcy!) został oznaczony, osobno zapakowany i odwieziony w miejsce, gdzie znaleziska poddawano prześwietleniom promieniami rentgenowskimi i chromatografii gazowej (w celu znalezienia ewentualnych pozostałości po materiałach wybuchowych). Tylko dzięki tak drobiazgowym badaniom odnaleziono nadpalony skrawek materiału, który po wnikliwym śledztwie naprowadził prokuratorów na trop terrorystów z komunistycznej Libii. Tymczasem w przypadku katastrofy pod Smoleńskiem jeszcze miesiąc po wypadku ważne części samolotu, rzeczy osobiste ofiar, a nawet fragmenty ludzkich zwłok walały się obok wraku. Nikt nie jest dziś w stanie powiedzieć, jakie szczątki maszyny (być może niezwykle istotne dla śledztwa) wciąż leżą w ziemi obok smoleńskiego lotniska, a jakie bezpowrotnie zniknęły w piwnicach mieszkańców Smoleńska lub w magazynach GRU bądź FSB. Po czwarte: po katastrofie w Lockerbie przeprowadzono dokładne sekcje zwłok ofiar. Ustalono m.in., że znaczna większość pasażerów przeżyła wybuch w samolocie (na ich ciałach nie znaleziono nawet śladów uszkodzeń od bomby) i zginęła dopiero po upadku maszyny na ziemię. Pozwoliło to określić rozmiar, miejsce i charakter eksplozji, co odegrało niebagatelną rolę w śledztwie i późniejszym procesie przeciw terrorystom. Jak wiemy – miesiąc po katastrofie pod Smoleńskiem polska prokuratura ani rodziny ofiar nie otrzymały od Federacji Rosyjskiej wyników sekcji zwłok. Według naszych informacji – Rosjanie dokonali oględzin i otwarcia ciał tragicznie zmarłych Polaków wybiórczo i pobieżnie, a polskie władze nawet nie zaproponowały, by w Warszawie przeprowadzono ponowne obdukcje. Zacieranie śladów Dlaczego rząd polski dotychczas nie zlecił niezależnym ekspertom, spoza Rosji, zbadania szczątków samolotu i tak zawzięcie broni się przed wystąpieniem do Rosji o przejęcie śledztwa przez Polskę? A nawet, mimo coraz liczniejszych wątpliwości dotyczących okoliczności i skutków katastrofy, oddał kilka dni temu Rosjanom badany w Polsce rejestrator samolotu Tu-154, tzw. trzecią czarną skrzynkę (zawierającą tajne materiały kryptograficzne polskich służb!) wraz z analizą, przed upublicznieniem w kraju treści jej zapisów? Teraz, nawet jeśli zostaną upublicznione, już nigdy nie będziemy mieli pewności, czy nie zostały sfałszowane. Cyfrowy rejestrator szybkiego dostępu produkcji warszawskiej firmy ATM PP, typu ATM-QAR/R128ENC, który ocalał z katastrofy, trafił do Polski, ponieważ jest to polski patent, strona rosyjska nie posiadała software (dostępu do oprogramowania), by odczytać jego zapisy. Okazało się, że zarejestrował on o wiele więcej parametrów, niż pierwotnie sądziła rosyjska komisja śledcza. Stanowił niezależną kopię głównego rejestratora pokładowego MŁP 14-5. Bloger „stary wiarus” na Salonie24.pl zwrócił uwagę, że „da się z niego odczytać wszystko to, co z rejestratora MŁP-14-5, ponieważ QAR jest wpięty równolegle w instalacje MSRP-64 (czyli system rejestracji parametrów lotu). Pochylenie, przechylenie, kurs, przyspieszenia we wszystkich osiach itp., a także tzw. pojedyncze zdarzenia, czyli nas interesujące, np. wysokość decyzji, naciśnięcie przycisku „Uchod”-2 krąg. Wysokość z RW i baro”. „Chciałbym się dowiedzieć ze źródła całkowicie niezależnego od rosyjskiej komisji, rosyjskiej prokuratury, rosyjskiego producenta samolotu i rosyjskiego braterstwa – pisze bloger – co się stało, kiedy kapitan Protasiuk zdał sobie sprawę, że leci zaledwie kilka metrów nad ziemią, i nacisnął przycisk Uchod. Przycisk Uchod na tablicy przyrządów Tu-154M to po angielsku »TOGA switch« (TakeOff/Go Around switch). Naciska się go w chwili, kiedy istnieje potrzeba natychmiastowego przerwania lądowania i odejścia na drugi krąg. To najszybszy sposób zwiększenia ciągu wszystkich silników do maksimum. Jest w zasadzie gwarancja, że pilot, znalazłszy się podczas lądowania w gardłowej sytuacji, naciśnie ten przycisk, ponieważ zabiera to mniej czasu niż ręczne przesunięcie trzech dźwigni ciągu. Przycisk Uchod jest podczas lądowania tylko do użytku awaryjnego, nie znajduje zastosowania w normalnych manewrach. Ale niewykluczone, że się nigdy nie dowiemy, co się stało po naciśnięciu tego przycisku. Polski rejestrator danych ATM-QAR/R128ENC z pokładu Tu-154M nr 101 został przekazany z powrotem Rosjanom. Ponieważ teraz już nic nie stoi na przeszkodzie, by zsynchronizować ze sobą nawzajem wszystkie trzy czarne skrzynki, należy, jak sądzę, lada chwila spodziewać się dobrej wiadomości, że wreszcie ustalono dokładną godzinę katastrofy”. Teraz wszystkie rejestratory i informacje oraz śledztwo są w rękach rosyjskich. Mogą oni zafałszować i ukryć wszystko. Na naszych oczach odbywa się zacieranie śladów. Zaginieni ranni i dziwne strzały Przerażająca jest nie tylko bezczelność rosyjskich władz, ale i uległość polskiego rządu Donalda Tuska, który na takie traktowanie Polski dał przyzwolenie. Nie przeprowadzono nawet w Polsce sekcji zwłok ofiar, gdy ciała przywieziono do Polski – mimo iż na dokumentach wydanych rodzinom są różne godziny zgonów. W tym kontekście sprawa trzech osób ciężko rannych, o których pisano na podstawie informacji z rosyjskich źródeł (a nie agencji Reuters, jak się mówiło), może wydawać się zagadkowa. Tym bardziej że Radio Zet, powołując się na informacje z polskiej prokuratury wojskowej, podało, że rosyjscy milicjanci, znajdujący się na miejscu tragedii po katastrofie, zeznali, że słyszeli odgłosy strzałów, ale to nie oni strzelali. „GP” wysłała 29 kwietnia pytania do Wojskowej Prokuratury Okręgowej dotyczące znanego filmu, który krąży w internecie, nakręconego krótko po rozbiciu się Tu-154. Słychać na nim odgłosy wystrzałów. Niektórzy spekulowali, że dobijano rannych. Prokuratura wszczęła śledztwo. Potwierdziła, że film jest autentyczny i słychać na nim polskie oraz rosyjskie głosy, ale nie odpowiedziała na nasze pytanie, czy rozmowy w tle dźwiękowym nagrania zostały spisane (a jeśli tak, jaka jest ich treść). Wobec tych faktów i informacji priorytetem jest wyjaśnienie, czy prezydencki Tu-154 mógł rozlecieć się na kawałki w wyniku zderzenia z ziemią po upadku z kilku metrów i czy część pasażerów mogła przeżyć? Taką tezę „GP” postawiła już w pierwszym materiale na temat przyczyn katastrofy. W tym kontekście ustalenie przyczyn, które spowodowały, że polski samolot dramatycznie obniżył lot i skręcił w lewo z prawidłowej osi pasa startowego, jest sprawą, którą trzeba zbadać, ale w drugiej kolejności. Platforma boi się prawdy? Platforma Obywatelska nawet tak wielką tragedię narodową, jaką była śmierć prezydenta RP pod Smoleńskiem, wykorzystuje do wyborczej gry politycznej. Marszałek Bronisław Komorowski i Donald Tusk storpedowali wniosek Lewicy o delegowanie z każdego klubu parlamentarnego obserwatorów, którzy mieliby stały wgląd w akta polskiego śledztwa dotyczące katastrofy. – Poprosiłem marszałka Komorowskiego, by zwrócił się do prokuratora generalnego o taką możliwość, ale nie doczekałem się żadnej reakcji. Od premiera Tuska także nie otrzymałem odpowiedzi w tej sprawie – mówi „GP” poseł Stanisław Wziątek (lewica). Co więcej, podległe premierowi Tuskowi służby, choć posiadają już jedne z kluczowych informacji w sprawie katastrofy, wstrzymują ich ujawnienie. Minister, szef rządowego kolegium ds. służb specjalnych, Jacek Cichocki, 29 kwietnia powiedział, że polskie służby otrzymały od Stanów Zjednoczonych zdjęcia satelitarne z miejsca katastrofy. Dotychczas nie poznaliśmy jednak nawet jednego szczegółu – co przedstawiają, jakie hipotezy obalają, a jakie uprawdopodabniają. Polski kontrwywiad wojskowy, który potwierdził zaraz po katastrofie, że monitorował do końca lot prezydenckiego Tu-154, choć minął miesiąc od wypadku, ani nie wykluczył, ani nie potwierdził niektórych hipotez (awaria w samolocie, błędne naprowadzenie przez wieżę, błąd pilota, zamach terrorystyczny itp.). To zadziwiające milczenie potwierdza słowa polityków PO, którzy twierdzą, że Donald Tusk chce przeczekać z informacjami dotyczącymi katastrofy przynajmniej do czasu rozstrzygnięcia wyborów prezydenckich. To rząd Donalda Tuska jest odpowiedzialny za to, że oficjalną wizytę państwową prezydenta RP rząd Putina potraktował jak prywatną wycieczkę turystyczną przypadkowych osób. Niezależnie, czy okaże się, że przyczyną katastrofy były błędy wieży w Smoleńsku, awaria na pokładzie samolotu czy też zamach, to premier Tusk, Ministerstwo Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego i podlegające Ministerstwu Spraw Wewnętrznych Biuro Ochrony Rządu ponoszą za to konstytucyjną, a być może także karną odpowiedzialność, tym samym współodpowiedzialność za śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego i 95 towarzyszących mu osób. To MSZ, jeśli oświadczenia przedstawicieli rosyjskiego rządu przed 10 kwietnia informujące, że do Rosji nie wpłynęły drogą dyplomatyczną pisma w sprawie planowanej wizyty państwowej polskiego prezydenta, były zgodne z prawdą, uczestniczyło w „matactwach”, które ułatwiły Rosji zlekceważenie polskiej delegacji. Współodpowiedzialnego za przygotowanie wizyty Lecha Kaczyńskiego, w tym za sprawdzenie warunków pod względem bezpieczeństwa lądowania głowy państwa polskiego – ministra MSWiA, Jerzego Millera, któremu podlega BOR, premier Tusk mianował szefem komisji badającej przyczyny wypadku. Mała szansa na to, żeby Miller zbierał przeciwko sobie dowody winy. Za logistykę i bezpieczeństwo prezydenta RP odpowiada szefostwo BOR. Tymczasem w misji katyńskiej Lecha Kaczyńskiego nie zostały spełnione nawet elementarne wymogi. Szef Biura Ochrony Rządu, gen. Marian Janicki wiedział, że w misji tej będą też uczestniczyć najwyżsi dowódcy Wojska Polskiego. Powinien więc nadać jej statut misji szczególnie ważnej od strony bezpieczeństwa. W ramach procedury zapewnienia bezpieczeństwa prezydenckiego samolotu powinien polecieć dzień wcześniej samolot z odpowiednio wykwalifikowanymi funkcjonariuszami BOR, a kilka godzin przed przybyciem prezydenckiego tupolewa powinni oni sprawdzić, w porozumieniu ze służbami rosyjskimi, techniczne wyposażenie lotniska pod względem bezpieczeństwa lądowania prezydenckiego samolotu w Smoleńsku i określić zapasowe lotnisko w razie złej pogody lub z innych powodów. Gdy prezydent USA leci z misją do kraju niezbyt przyjaznego USA, to kilka dni wcześniej udaje się tam transportowy samolot US Force, na którego pokładzie są samochody, karetka pogotowia, a nawet sala operacyjna. Specjaliści z biura ochrony rządu USA sprawdzają stan techniczny lotniska i obstawiają je przed przylotem prezydenta. Te procedury zabezpieczeń misji prezydenta USA zna szef BOR, gen. Janicki, gdyż brał udział w procedurach przygotowania dwóch misji George’a W. Busha do Polski, gdy był szefem logistyki w BOR od 2001 r. do 2007 r., a następnie został szefem Biura. Jerzy Miller, obecny minister spraw wewnętrznych, ponosi współodpowiedzialność za karygodne zaniedbania w przygotowaniu bezpieczeństwa wizyty w Katyniu 10 kwietnia br. Leszek Misiak, Grzegorz Wierzchołowski Bomba paliwowa Bomba paliwowo-powietrzna – bomba lotnicza, różniąca się od konwencjonalnych bomb tym, że wypełniający ją materiał wybuchowy nie zawiera utleniacza, ale pobiera go w momencie eksplozji z powietrza atmosferycznego. Broń tego typu określana jest także mianem bomby termobarycznej (od greckich słów therme (£ŚÚŪř) – temperatura, i baros (ĶŠÚŲų) – ciśnienie), bomby próżniowej (ze względu na efekt „wysysania” tlenu podczas eksplozji). Bomby tego typu posiadają większą moc burzącą niż konwencjonalne o tej samej masie. Największą bombą tego typu jest rosyjska konstrukcja znana jako „ojciec wszystkich bomb” (Rosjanie są prekursorami tych bomb, używali ich m.in. z Czeczenii). Główną siłą niszczącą broni termobarycznej jest ciśnienie. Broń ta jest bardzo efektywna przeciwko m.in. samolotom. (wikipedia) (definicja z Wikipedii, opracowana m.in. na podstawie raportu Federacji Naukowców Amerykańskich) Procedury przeprowadzania sekcji zwłok po katastrofach lotniczych w USA i Rosji Standardy medycyny wojskowej, np. opisane w amerykańskich przepisach Medical Aspects of Army Aircraft Accident Investigation (Army Regulation 40-21, Headquarters Department of the Army Washington, DC 23 November 1976, Unclassified), jak zauważył na Salonie24. pl „stary wiarus”, mówią: „w ciągu 96 godzin po zakończeniu ostatniej sekcji zwłok wszystkie protokoły sekcji, preparaty mikroskopowe, próbki tkanek zakonserwowane w bloczkach parafinowych i innymi sposobami, zbiór fotografii ofiar przed i po przewiezieniu z miejsca wypadku oraz zdjęcia rentgenowskie mają zostać przekazane do dyspozycji wojskowego instytutu medycyny sądowej”. Każdy protokół sekcji każdej z osobna ofiary wypadku musi – oprócz standardowego opisu medycznego – zawierać następujące informacje: – Szacunkowy czas przeżycia od momentu uderzenia o ziemię; – Datę i godzinę śmierci; – Ślady ognia na zwłokach powstałe przed i po uderzeniu samolotu o ziemię, oraz obecność na zwłokach błota, ziemi lub śladów paliwa; – Szacunkowy czas wystawienia zwłok na działanie ognia; – Położenie zwłok lub fragmentów zwłok na miejscu wypadku względem szczątków samolotu; – Obrażenia (osobno i szczegółowo opisane mają być obrażenia głowy, twarzy, szyi, krtani, barków, piersi, korpusu, miednicy, ramion, nóg, dłoni i stóp); – Przyczyny doznanych poparzeń (pożar, kontakt z paliwem, płynem hydraulicznym, innymi substancjami); – Przyczyny obrażeń mechanicznych (uderzenie o części samolotu – szczegółowy opis, lub o inne przedmioty – szczegółowy opis); – Kolejność doznanych obrażeń (opisać kolejno obrażenia odniesione przed wypadkiem, obrażenia spowodowane podczas pierwszego zderzenia z ziemią, podczas ew. kolejnych zderzeń z ziemią lub innymi obiektami, podczas ew. dalszego toku wypadku). W rosyjskich protokołach sekcji w rubryce „przyczyna śmierci” pisano po prostu „mnogie obrażenia”.

Polaczek

raczej napewno. Ludzie kiedy zrozumiecie że to perfidna zbrodnia w którą wplątany został teraz ,,nasz'' rząd. Samolot miał rozbić się 1100 m przed lotniskiem, ale ponieważ pilot był genialny to zepsuł plan upozorowania uderzenia jakby z góry. Film Koli to wykończenie dzieła.
tatarstan1

... To, że KTOŚ nas robi w konia od dłuższego już czasu jest oczywiste. Nikt jednak nie wziął chyba pod uwagę jeszcze jednej hipotezy. Jak pamiętamy, wewnątrz FSB trwa wojna między frakcją putinowską a miedwiediewowską. Takie głosy ekspertów można było usłyszeć po zamachu na moskiewskie metro. A co, jeśli zamachu dokonała jedna z frakcji wewnątrz FSB? Dla drugiej byłby to wyraźny sygnał: siedź cicho, bo z tobą zrobimy to samo. Pamiętacie zamachy na bloki mieszkalne w Rosji sprzed II wojny czeczeńskiej? Osobiście skłaniam się do tezy, że za ewentualny zamach odpowiedzialny jest Miedwiediew. Pamiętacie, jak wygladał Putin 10 kwietnia? Gorzej od Tuska. Czyżby zrozumiał, ze uczeń prześcignął mistrza?
Polaczek

prowadzi do autora tego wiersza : 12.04.2010 12:40 Летела тушка в облаках, Несла в себе заразу. Плясать летели на гробах Сто негодяев сразу. Одна шиза у всех у ста: От слова "русский" рвота. Россию хают их уста, В российском самолёте. Премьер наш жалобно просил: "Простите, очень просим" У тех, кто не жалея сил Страну его поносит. Который год они едят Одну лишь мертвечину На новый пир они спешат, На новый пир в Катыни. Смердела падаль на клыках Звала навозных мушек. Летела тушка в облаках, А в ней – ещё сто тушек. Летели, чтоб опять отрыть, Всё, что давно уж сгнило, Чтоб вновь, как резанным вопить, В могилы сунув рыло... Труслива и бессильна власть, Вовек её будет пусто. Но наши небо и земля Позора не допустят. На землю самолёт упал, Готовьте, черти, вилы! Тот, кто могилы разрывал – Лёг в братскую могилу. Чему нас учит сей полёт? Ответить очень просто: Коль к нам с катынью враг придёт, Сам от катыни сдохнет У нас на всё простой ответ, Ведь в правде наша сила. Не важно, есть бог или нет, Но он хранит Россию. Zastanawiające jest jaki to musi być typ człowieka i jaka krew płynie w nim. Rosyjska to napewno nie jest.
Domyślny avatar

Myślę, że należało podać źródło tego wiersza. Powyższy artykuł już spotyka się z zarzutem braku autorów tej teorii, ty podajesz wiersz, który nie wiadomo skąd wyrwany z kontekstu tylko podsyci te niechętne komentarze. Musicie sobie zdawać sprawę, że ewentualny wybuch jest do zidentyfikowania przez fachowców. Jeżeli ta teoria pozbawiona jest dowodów tylko skompromituje wszystkich, którzy chcąc dojść do prawdy.
Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

15 years 5 months temu

można przeprowadzić prostą symulację ale trzeba znać położenie poszczególnych fragmentów i warunki atmosferyczne. Wszystko powinno wyjść - jeśli był wybuch MUSI to wyjść.
kelner

kelner

15 years 5 months temu

Taką miałem swoją teorię od początku. Niemożliwym jest by samolot spadłszy z niedużej wysokości aż tak się rozwalił, Nic nie wiemy o chociażby jednej osobie ( przepraszam ) w całości. Strzępy maszyny, strzępy ciał, no i to szybkie działanie owych służb, te strzały. Jeden Katyń ukrywany był 70 lat. Drugi będzie może trochę mniej, ale zrobią wszystko, by dać jak najmniejsze powody do takich podejrzeń. Wrogość do Panów Kaczyńskich urosła do rangi wojny, miał tam przecież być i Jarosław. Ogromnym nieszczęściem jest fakt, że obecny rząd z Tuskiem i Komorowskim na czele, dał się tak wrobić i zrobić z siebie ścierwa!
Domyślny avatar

sztywna (niezweryfikowany)

15 years 5 months temu

Proszę sobie obejżeć - co dzieje się z samolotem w czasie katastrofy w czasie lądowania i to już na lotnisku a nie kilometr przed - czysta betonowa gładka przestrzeń , a nie jakieś zagajniki z drzewami http://www.youtube.com/watch?… a tu jeszcze jeden ciekawy filmik , który pokazuje jaka jest manewrowosc takiego samolotu - no chyba , że założymy ,iż załoga chciała taki manewr wykonac http://www.youtube.com/watch?…
Domyślny avatar

I chcesz nam wmówić, że wszyscy na lotnisku w Smoleńsku nie widzieli tego czarnego grzyba jaki widać na podanym przez ciebie filmie? Całe niebo czarne potężny pożar, a w Smoleńsku wszyscy 15 minut czekają na samolot? Przypomnę Tu spadł na progu pasa startowego... Na pierwszym filmie widać cały przód kadłuba i spalone resztki. Przypomnę tylko, na Tupolewie podobno nie ma śladów ognia, a szczątki kadłuba pachną benzyną lotniczą nie mając śladów spalenia, a raczej wyglądają jakby je coś rozerwało, a nie zmiażdżyło. Ty też z tych co to uważają: "Niech Polaki się modlą czczą Cara i wierzą..."?
filozof grecki

Ślady użytych materiałów wybuchowych nawet najdrobniejsze powinny zostać wykryte dzięki analizie spektrograficznej kawałka samolotu. Tyko do tego trzeba sprzętu, jaki mają np. niektóre wyższe uczelnie i kogoś, kto by podjął ryzyko i nie tylko wykonał analizę, ale i oficjalnie opublikował wyniki, ryzykując np. wypadek samochodowy lub samobójstwo przez 2-krotne strzelenie sobie w głowę...
Domyślny avatar

elahebda10 (niezweryfikowany)

15 years 5 months temu

1.czy prawdą jest , że system naprowadzania lotu Mobile Microwave Landing System (MMLS ) był zamontowany na lotnisku w Smoleńsku 7 kwietnia , w czasie wizyty premierów Putina i Tuska , a następnie zdemontowany ? 2.czy prawdziwa jest informacja , że system Terrain Awareness and Warning System (TAWS) , ostrzegający pilota przed zbyt niskim lotem ,który zamontowany był w prezydenckim TU-154M , jest praktycznie niezawodny ( jeżeli działa prawidłowo i nie jest zakłócany lub zablokowany ) od 1990 nie było wypadków spowodowanych z tego powodu . Producent TAWS prowadzi swoje dochodzenie . Czy coś już wiemy o jego wynikach ? Czy wiemy coś o wynikach wizyty przedstawicieli MKL u producenta TAWS i systemu nawigacji satelitarnej GNSS w USA ?
Domyślny avatar

elahebda10 (niezweryfikowany)

15 years 5 months temu

3.Zainstalowany w samolocie radarowy miernik wysokości RW-5M ma dokładność pomiaru 0,8m i zakres 750m . Czy działał prawidłowo ? 4.kto i dlaczego wkręcał ( lub wykręcał ) żarówki w oświetleniu lotniska ? takie zdjęcia wykonał zaraz po katastrofie Siergiej Serebro z „Głosu Witebska” . Czy w czasie wizyty Putina i Tuska oświetlenie działało prawidłowo ? S. Serebro zauważył też , że „3 godziny po katastrofie wojskowi przeciągają tamtędy kabel”. Ukraińscy dziennikarze sfotografowali również inne lotniskowe lampy – nie świeciły 5.dlaczego kancelaria premiera przydzieliła prezydentowi , dowódcom WP i szefom centralnych instytucji państwowych jeden samolot na lot do Smoleńska ? 6.Pierwsze informacje mówiły , że nie było sekcji zwłok . Później okazało się , że Rosjanie zrobili sekcje , nie informując rodzin ofiar . Protokoły sekcji , do których dotarła Rzeczpospolita , nie wspominają o obecności polskich prokuratorów przy tych czynnościach (http://www.rp.pl/artykul/1824…) . O takiej obecności zapewniał premier Tusk . Jako godzinę śmierci podano 10.50 (czyli 8.50 czasu polskiego) .Skąd wynika ta godzina ? Czy polscy śledczy byli obecni przy sekcjach ?
Domyślny avatar

elahebda10 (niezweryfikowany)

15 years 5 months temu

7.dlaczego , chociaż umowa polsko-rosyjska z 7 lipca 1993 przewiduje możliwość prowadzenia wspólnego śledztwa po tej katastrofie , polskie władze nie podjęły działań w tej sprawie i biernie przyjęły rosyjska decyzję , że to Rosjanie będą gospodarzem śledztwa ? Wg. Rzeczpospolitej MON i MSZ mogły nie poinformować premiera 10.04 o tej umowie http://www.rp.pl/artykul/4726… J. Saryusz-Wolski w programie B. Wildsteina 1.05 powiedział , że „nie zgłasza się wniosków , jeżeli przewiduje się możliwość odmowy” , czyli innymi słowy rząd polski nie podjął próby przejęcia śledztwa , bo obawiał się , że Rosjanie odmówią . 8.dlaczego rząd polski odrzucił ( wypowiedź P. Grasia 23.04 ) możliwość powołania międzynarodowej komisji badającej te katastrofę ? Taką możliwość dopuszcza prawo międzynarodowe . W 2008 rozbił się na Białorusi prywatny rosyjski samolot Hawker BAE125 , gdzie zginęło 5 Rosjan. Powołano wtedy międzynarodową komisję śledczą . P. Graś stwierdził że „nie bardzo rozumie sens powołania takiej komisji” 9.o co konkretnie zwróciła się strona polska do Rosjan ? Nie wiadomo . Rosjanie bezpośrednio po katastrofie wydawali się otwarci na propozycje polskie . Czy strona polska wzięła to pod uwagę ? 10.dlaczego rzeczy osobiste Prezydenta , dowódców WP i szefa BBN zostały przekazane Polakom przez Rosjan dopiero tydzień po katastrofie ? W tym np. telefony prezydenta , szefa sztabu WP i szefa BBN oraz laptopy ? Co robili Rosjanie przez tydzień z tymi urządzeniami ? Jak powiedział gen. Polko w TVP do skopiowania zawartości telefonów i laptopów wystarczy kilka minut . Zawartość jest nieporównanie cenniejsza niż same urządzenia . Jak podkreślił Polko rosyjskie służby są profesjonalne i nie mogły nie skorzystać z takiej okazji , niezależnie od okoliczności .
Domyślny avatar

elahebda10 (niezweryfikowany)

15 years 5 months temu

11.Informacje zawarte w tych urządzeniach były najprawdopodobniej również tajemnicami NATOwskimi . Czy rząd Polski zwrócił się w tej sprawie o pomoc do NATO ? 12.Co się stało z urządzeniami szyfrującymi , które prawdopodobnie były na pokładzie ? 13.czy prawdą jest informacja , że samolot prezydenta Kaczyńskiego miał niższą rangę niż samolot premiera Tuska 3 dni wcześniej i , w związku z tym procedury oraz standardy bezpieczeństwa były niższe ? Szef BOR gen. Janicki powiedział , że była to wizyta nieoficjalna Jeżeli tak było to tym bardziej na stronie polskiej spoczywała większa odpowiedzialność za przygotowanie i bezpieczeństwo tego lotu . Czy lotnisko w Smoleńsku zostało sprawdzone przez polskie służby ? I jak traktować wypowiedź gen. Janickiego dla radia ZET 29.04 , że o tym „kto dokładnie znajduje się na pokładzie Tu-154M dowiedział się już po katastrofie” 14.w rezultacie Rosjanie traktowali ten lot jako cywilny , a Polacy jako wojskowy . Kto po stronie polskiej odpowiadał za przekazanie Rosjanom informacji o charakterze lotu ? 15.w Smoleńsku nie było też Żandarmerii Wojskowej do ochrony dowództwa WP . Dlaczego ? 16.dlaczego Rosjanom potrzeba minimum 5 tygodni do zbadania czarnych skrzynek i przekazania ich Polakom ? Dlaczego ma być przekazany prawdopodobnie jedynie zapis czarnych skrzynek a nie same urządzenia ? Przecież to jest własność państwa polskiego ! Przywłaszczenie skrzynek przez Rosjan jest skandalem . Co na to polskie władze ? Czy polscy śledczy mają bieżący wgląd w badania rejestratorów i dostęp do wszystkich czynności ? Prof. Hołyst w TVP1 w dniu 07.05 stwierdził , że wyniki badań czarnych skrzynek powinny trwać o wiele krócej . 17.dlaczego Rosjanie “zabezpieczyli” dokumenty i nagrania rozmów z polskiego Jaka-40 , który wylądował wcześniej w Smoleńsku ? Ten samolot to własność państwa polskiego . Co na to polskie władze ? 18.jakie wyniki dała analiza amatorskiego filmu trwającego 1.24min , który pojawił się w internecie , a na którym słychać m.in. odgłosy przypominające strzały ? Poza tym widać postaci na kadłubie wraku i głosy .Płk. Artymiak z Prokuratury Wojskowej powiedział w radiu ZET , że nie wolno tego bagatelizować .Film był emitowany w rosyjskich TV z zaznaczeniem , że to pierwsze zdjęcia z miejsca katastrofy. 19.w jakim celu i na jakiej podstawie Rosjanie rekwirowali po katastrofie dziennikarzom nagrania i kamery ? Czy je zwrócili ? 20.kto personalnie odpowiadał na lotnisku w Smoleńsku za kontrolę lotów ? Czy była to miejscowa ekipa czy z zewnątrz ? Jedyny z kontrolerów , który wypowiadał się publicznie , P. Plusnin powiedział , że „Polacy słabo mówili po rosyjsku i nie rozumieli podawanych cyfr” . Dawny dowódca mjr. Protasiuka temu zaprzecza i potwierdza , że doskonale znał on rosyjski (http://smolensk-2010.pl/2010-…)
Domyślny avatar

elahebda10 (niezweryfikowany)

15 years 5 months temu

21.ten samolot był kilka miesięcy przed katastrofą remontowany w Rosji . Czy jest pełna dokumentacja tego remontu ? Czy po powrocie z Rosji został sprawdzony przez polskie służby ? 22.W pobliżu miejsca katastrofy , na lotnisku w Smoleńsku nie było karetek . Czy to prawda ? 23. w czasie katastrofy w przestrzeni lotniczej w pobliżu Smoleńska były , wg. niektórych relacji , 2 samoloty : białoruski i rosyjski . Czy to prawda ? Jakie to były samoloty ? 24.prof. Staniszkis pisze na swoim blogu , że zaraz po katastrofie zaginął laptop A. Szczygło z jego biura w Warszawie . Biuro było przeszukane przez ABW.Czy to jest wyjaśniane przez prokuraturę ? 25.ABW weszła do pokojów ofiar w hotelu sejmowym oficjalnie w celu pobrania DNA do identyfikacji . Tymczasem córka Z. Wassermanna stwierdziła w Wiadomościach TVP1 23.04 , że po jej przylocie do Rosji pobierano od niej DNA ponownie ( do sprawdzenia na stronie : http://www.smolensk-2010.pl ) . 26.Małgorzata Wassermann ( prawnik ) i Andrzej Melak zrócili uwagę na budzące wątpliwości przygotowanie merytoryczne rosyjskich śledczych i przypadki wprowadzania rodzin ofiar w błąd . (http://www.naszdziennik.pl/in…) 27.dlaczego J. Kaczyński , chociaż jego samolot wylądował 10 kwietnia wieczorem w Witebsku godzinę wcześniej niż samolot z premierem Tuskiem dotarł do Smoleńska po premierze ? Konwój z D. Tuskiem wyprzedził ich po drodze .Rzecznik MSZ P.Paszkowski odmówił komentarza . 28.urządzenie ostrzegawcze EGPWS zainstalowane w TU-154M mogło otrzymać zakłócony sygnał GPS co doprowadziło do błędnego odczytania pozycji horyzontalnej samolotu :160m różnicy (artykuł o zakłócaniu sygnału GPS tutaj :http://www.heise.de/tr/artike… ) Czy to jest badane ? 29.miejsce katastrofy nie zostało przez Rosjan właściwie zabezpieczone . Dowodzi tego np. korespondencja Nica Robertsona z CNN zrobiona w dzień po katastrofie . Widać tam dziennikarza i przygodnych ludzi , bez problemu poruszających się między fragmentami wraku . Każdy mógł zabrać dowód z katastrofy . Link do tej korespondencji tutaj : http://www.youtube.com/watch?… . Czy polskie władze mają świadomość tego zaniedbania i co zrobiły w tej sprawie ? 30.Relacje grupy Polaków , która była na miejscu katastrofy 02.05 bezsprzecznie potwierdziły , że miejsce nie było w żaden sposób zabezpieczone . Polacy bez trudu zebrali wiele pozostałości po katastrofie : paszport , kolczyk , fragmenty ubrań , fragmenty samolotu. Wszystko to ponad 3 tygodnie po katastrofie .Świadkowie mówią o osobach , które zbierały pozostałości do reklamówek . Proponowano też Polakom sprzedaż fragmentów z katastrofy. http://www.naszdziennik.pl/in… Czy polski rząd i ambasada w Moskwie wiedziała o tej sytuacji ? I jakie działania podjęła ? Czy teraz podjęto działania w celu odzyskania tych pozostałości ? I jak traktować wypowiedź min. Kopacz , że miejsce katastrofy zostało dokładnie sprawdzone do głębokości 1 metra i przesiane przez sita ? 31.Tydzień po katastrofie była w Smoleńsku była tam grupa z Gniezna , która również stwierdziła brak zabezpieczenia terenu katastrofy . Poinformowali o tym Min. Sprawiedliwości. Czy MS podjęło jakieś działania po tej informacji ?
Domyślny avatar

elahebda10 (niezweryfikowany)

15 years 5 months temu

32.R. Dzięciołowski , który był w Smoleńsku 2.05 potwierdził również znalezienie ludzkich szczątków . Nie zabezpiecznie miejsca , które jest wielkim cmentarzem to profanacja i coś , co nie mieści się w polskiej kulturze . Jak w tym kontekście rozumieć słowa B. Komorowskiego , że „to nie jest wielki problem” ? 33. agencja Reutera donosiła zaraz po katastrofie , że 3 osoby przeżyły , są ciężko ranne i są przewożone do szpitala . Jakie było źródło tej informacji ? 34. informacje o problemach technicznych TU-154M powtarzały się od lat , jednak zaraz po katastrofie Rosjanie wykluczyli awarię samolotu . Dlaczego polska strona przyjęła to zapewnienie bezwarunkowo ? 35. Hipoteza o meaconingu ( przechwytywanie i ponowne odgrywanie sygnałów nawigacyjnych na tych samych falach ) jako przyczynie katastrofy została wykluczona na samym początku śledztwa . Rosjanie byli specjalistami od wojny elektronicznej , w okresie zimnej wojny USA straciły z tego powodu prawdopodobnie 70 maszyn (www.tygodniksolidarnosc.com/2…) 36.dowódca 36. Specjalnego Pułku Ryszard Raczyński nie posiada uprawnień do pilotowania TU-154M . A to właśnie dowódca , zdaniem T. Hypkiego z krajowej Rady Lotnictwa powinien pilotować samolot z głową państwa . Kto za to odpowiada ? 37.czy rzeczywiście układ radiolatarnii (MDB)na lotnisku w Smoleńsku był niestandardowy ( dalsza radiolatarnia w odległości 6km od pasa zamiast 4km ) ? Czy piloci o tym wiedzieli ? 38. Szef Komisji badania Wypadków Lotniczych Edmund Klich stwierdził , że „Polska jest tylko petentem” w tym śledztwie . Co to konkretnie znaczy i dlaczego polski rząd nadal zachowuje zadziwiający spokój ? 39.E. Klich , występując 6.05 przed sejmową Komisją Infrastruktury stwierdził , że Rosjanie oraz on sam znają już przebieg katastrofy , ale nie może tych wiadomości ujawnić do momentu zakończenia śledztwa przez MKL . A to może trwać wiele miesięcy . Czy Polacy mają bezradnie czekać ? 40.Ale jak Rosjanie byli w stanie dojść do wniosków , co do katastrofy , jeżeli dowody nie zostaly zabezpieczone ? Red. Sakiewicz zaprezentował np. 06.05 w TVP1 urządzenie do wypuszczania podwozia z rozbitego Tu-154
Domyślny avatar

elahebda10 (niezweryfikowany)

15 years 5 months temu

41.E. Klich ujawnił również 6.05 , że nawet rosyjska prokuratura nie ma kontroli nad dokumentacją i dowodami . Jest ono w gestii Międzynarodowej Komisji Lotniczej (MKL) , która jest ciałem powstałym po rozpadzie ZSRR i składa się z przedstawicieli państw , które powstały z byłych republik . 42.dlaczego przez ponad tydzień podawano godzinę katastrofy jako 8.56 , podczas gdy ( najprawdopodobniej ) było to kilkanaście minut wcześniej ? W. Bater w Polsat News 10.04 o 18.55 mówił , że „informację otrzymał telefonicznie o 8.40 , czyli praktycznie 4 minuty po katastrofie”. Linia energetyczna została zerwana o 8.39.54 . Min. Szojgu w raporcie dla W. Putina 10.04 powiedział , że samolot zniknął z radarów o 10.50 ( czyli 8.50 czasu polskiego ) . Skąd te 10 minut różnicy ? GW na swojej stronie internetowej pierwszą informację opublikowała o 8.38 (http://smolensk-2010.pl/2010-…) 43.na lotnisku musiała być grupa osób z Polski oczekująca na samolot ( dyplomaci , kierowcy , ochrona ) . Oni byli jednymi z pierwszych i bezpośrednich świadków . Dlaczego nie pojawiły się żadne relacje tych osób ? Co słyszeli lub widzieli ? 44.lista pasażerów samolotu krążyła wśród dziennikarzy już kilka dni przed lotem . Była to absolutnie nietypowa i niedopuszczalna sprawa . Jak do tego doszło i kto udostępnił listę
Domyślny avatar

elahebda10 (niezweryfikowany)

15 years 5 months temu

45.za zabezpieczenie miejsca lądowania samolotu odpowiadał BOR . Ilu funkcjonariuszy było w Smoleńsku ( niepotwierdzone informacje mówią , że zaledwie dwóch ) , czy sprawdzili przed przylotem pas startowy , wieżę kontrolną i wyposażenie lotniska ? 46.Jeżeli to była wizyta nieoficjalna , to czy polski MSZ i kancelaria premiera , która odpowiadała za lot , poinformowały Rosjan oficjalnie kto jest na pokładzie ,w celu zapewnienia odpowiedniego poziomu jej zabezpieczenia ? Czy prawdą jest , że status wizyty z oficjalnej na nieoficjalną zmienił Min. Arabski ? 47.Piloci latający na Tu-154 zwracają uwagę , że dotychczasowe informacje wskazują , że pod koniec lotu samolot mógł być niesterowalny , skala zniszczeń wskazuje na prawdopodobieństwo awarii w powietrzu i spadania (http://www.naszdziennik.pl/in…) 48.Na jakiej podstawie min. Sikorski , w wywiadzie dla CNN 29.04 wykluczył zamach terrorystyczny , chociaż nie ma jeszcze nawet wstępnych wyników śledztwa ? 49.Krótko przed katastrofą Tu-154 próbował lądować w Smoleńsku rosyjski Ił-76 . Wg . W. Cegielskiego z TVP Ił-76 prawie dotknął pasa ale jednak nie udało się wylądować i odleciał . Co o tym wiadomo ? Dlaczego Ił nie mógł wylądować ? Są też relacje wskazujące , że Ił podchodził do lądowania w tym samym czasie co Tu-154 (http://tommy.lee.salon24.pl/1… ) . W internecie pojawiło się też zdjęcie dwóch drzew rosnących blisko siebie , których korony zostały ścięte pod rożnym kątem : nie mogły być więc uszkodzone przez ten sam samolot .
Domyślny avatar

elahebda10 (niezweryfikowany)

15 years 5 months temu

49.Krótko przed katastrofą Tu-154 próbował lądować w Smoleńsku rosyjski Ił-76 . Wg . W. Cegielskiego z TVP Ił-76 prawie dotknął pasa ale jednak nie udało się wylądować i odleciał . Co o tym wiadomo ? Dlaczego Ił nie mógł wylądować ? Są też relacje wskazujące , że Ił podchodził do lądowania w tym samym czasie co Tu-154 (http://tommy.lee.salon24.pl/1… ) . W internecie pojawiło się też zdjęcie dwóch drzew rosnących blisko siebie , których korony zostały ścięte pod rożnym kątem : nie mogły być więc uszkodzone przez ten sam samolot . 50.Linia energetyczna została przerwana o 08.39.54 a czarna skrzynka Tu-154 przestała działać o 08.41.00 . Może to Ił zerwal linię , podchodząc do lądowania bezpośrednio przed Tu ? 51.Lądowanie 2 dużych maszyn w krótkim odstępie czasu stwarzało niebezpieczeństwo kolizji lub turbulencji groźnej dla drugiego samolotu . Czy załoga tego Iła została przesłuchana w obecności Polaków ? Czy zbadano czarne skrzynki Iła ? 52.Barbara Włodarczyk w korespondencji na żywo krótko po katastrofie wspomina „krążący dwie godziny samolot” (http://www.youtube.com/watch?…) . Czy to był ten Ił ? I co tam robił ? A może to inny samolot ? 53.Czy przeanalizowano już NATOwskie zdjęcia satelitarne lotniska w Smoleńsku , o które wystąpiła Polska ? Czy są dostępne zdjęcia z momentu katastrofy ? I jak ma się do tego wypowiedź min. Klicha , że ( zdjęcia ) „nie bardzo wie co to miałoby dać ?” 54.Centrum Hydrometeorologii Sił Zbrojnych (CHSZ ) nie przekazało pilotom aktualnych informacji o warunkach w Smoleńsku , mimo , że ta informacja była alarmująca . Dlaczego ? Kto za to odpowiadał ? (http://www.rp.pl/artykul/4595…