Cywilizacja nasza oparta jest na własności osobistej, zwłaszcza na pełnej własności ziemskiej.
Gdyby który z narodów europejskich wyzbył się ziemi, przestałby należeć do cywilizacji zachodnio-europejskiej. Nasza cywilizacja i pod tym względem jest chrześcijańsko-klasyczną, że jak rzymska obstaje przy własności - KLASYCZNĄ JEST WŁASNOŚĆ ZIEMSKA, W OGÓLE PEŁNA WŁASNOŚĆ NIERUCHOMOŚCI. Nas próbowano wyzuwać z ziemi nie raz jeden-- pisał Feliks Koneczny. Wychodziły na polską własność ziemską zamachy ze strony kultury turańsko-słowiańskiej i bizantyńsko-niemieckiej, z Rosji i z Prus.
SYSTEMATYCZNIEJ brali się do rzeczy bizantyńcy BERLIŃSCY. Fryderyk II DEMOKRATĄ SIĘ ZROBIŁ, bo pozwalał nawet mieszczanom kupować ziemię, ale tylko od POLAKÓW; kazał też wykupywać dobra dla SKARBU PAŃSTWOWEGO od szlachty, ale tylko od POLSKIEJ.
Po r. 1830 Flotwell WYZNACZYŁ MILJON TALARÓW na wykupno dóbr polskich, ażeby odprzedawać je następnie Niemcom, lecz z zastrzeżeniem, że nie wolno odprzedawać ich dalej POLAKOWI. Odtąd robił rząd wszystko, co tylko było fizycznie w jego mocy, żeby USZCZUPLIĆ POLSKĄ WŁASNOŚĆ.
Przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Urszula von der Leyen, jest DEMOKRATKĄ i systematycznie bierze się do rzeczy. Dokonuje dzisiaj zamachu na polską własność ziemską ale nie tylko chce uszczuplić ale CAŁKOWICIE POZBAWIĆ POLSKĘ własności ziemi rolnej.
I nie musi wyznaczać MILJONA TALARÓW na „wykupno dóbr polskich” ale wystarczy, że PRZYMUSI POLITYKÓW w rządzie polskim do podpisania umowy Mercosur.
Walka o ziemię, to nasza legitymacja cywilizacyjna. „Jest wiele w tysiącletnich dziejach naszych równie chlubnych czynów, ale niema chlubniejszego- pisał Feliks Koneczny. Przeprowadziliśmy tu bowiem dowód wysokiej wartości naszej jako narodu, jako typu społecznego i kulturalnego, wobec całego świata w warunkach tak trudnych, w jakich jeszcze żaden naród w historii świata go nie przeprowadził.
Ma to znaczenie bezpośrednie dla nas jako tytuł do samodzielnego bytu, równego traktowania z innymi narodami, a także ma pierwszorzędne znaczenie ogólne dla socjologii i historii, a w następstwie i dla praktycznej polityki: uczy bowiem, co znaczy WOLA NARODU KULTURALNEGO i jak daleko sięga WOLA I PRZEMOC PAŃSTWA NOWOCZESNEGO.
W ciężkiej walce o ziemię brał udział cały naród polski, a nie tylko zagrożona bezpośrednio warstwa ziemiańska; rozumieliśmy bowiem, że chodzi tu o interesy nie osobiste czyjeś, ani o wygodę pewnej grupy społecznej, lecz o dobro całego narodu. Interes jednej warstwy stał się zarazem interesem ogółu, interesem pierwszorzędnym warstw wszystkich, i to we wszystkich prowincjach polskich. Nie było takiego Polaka, który by nie był interesowanym w walce o ziemię w Wielkopolsce i Krajach Zabranych.
Mieściło się w tym przeświadczenie o niemożliwości, żeby istnieć mógł naród bezimienny, nie oparty o własność ziemską. ZAMACH NA TĘ WŁASNOŚĆ ZROZUMIANO JAKO ZAMACH NA NARODOWOŚĆ.
I słusznie. W CYWILIZACJI ŁACIŃSKIEJ WYKLUCZONE JEST POJĘCIE NARODU BEZIMIENNEGO. (Feliks Koneczny „Polskie Logos a Ethos”, tom II)
Kluczowy sprawca zbrodni pomorskiej 1939 Ludolf von Alvensleben, po wojnie trafił do angielskiego obozu dla internowanych w Neuengamme koło Hamburga.
We września ł946 r., po 15 miesiącach uciekł i przez Watykan wyjechał do ARGENTYNY. Zmienił nazwisko na Carlos Luecke i osiedlił się w stanie Cordoba. Kupił tam DWA MAJĄTKI i pałacyk myśliwski. Wkrótce został DYREKTOREM WYDZIAŁU RYBOŁÓWSTWA I MYŚLISTWA w stanie Cordoba i prezesem lokalnego klubu piłkarskiego. Do końca życia pozostał ideowym nazistą.
W nekrologu dzień po jego śmierci napisano o odejściu „kochanego kolegi” , dobrego OJCA, TEŚCIA, DZIADKA, BRATA I SZWAGRA”. Alvenslebena nie udało się postawić przed sądem ani niemieckiej prokuraturze, ani słynnemu „łowcy nazistów” Szymonowi Wiesenthalowi. (Tomasz Ceran: Zbrodnia pomorska 1939).
Czy pośpiech przewodniczącej PE Urszuli von der Leyen w narzuceniu Europie umowy Mercosur (z krajami ARGENTYNA, Brazylia, Boliwia, Paragwaj) czyli likwidacji polskiego i europejskiego rolnictwa, to ZABEZPIECZENIE INTERESU ZIOMKÓW, których wielu zamieszkało w Ameryce Południowej uciekając przed rozliczeniem za zbrodnie?
Szymonowi Wiesenthalowi udało się dopaść innego niemieckiego zbrodniarza, Adolfa Eeichmanna, który uciekł do Argentyny jako Ricardo Klement.