NA ŻYWO: Przegląd Tygodnia Józefa Orła; Wieczór autorski: Piotr Legutko, Tomasz Zapert (Klub Ronina)

Przez Blogpress , 14/12/2025 [16:20]

18.00 – Przegląd Tygodnia Józefa Orła

19.00 - Wieczór autorski: Piotr Legutko i Tomasz Zapert – Magnat z Pałacu Prasy

W części pierwszej spotkania w Klubie Ronina przegląd poniedziałkowy przegląd tygodnia przeprowadził Józef Orzeł.

Miał on charakter szerokiego, pesymistycznego przeglądu sytuacji politycznej w Polsce, Europie i świecie, ze szczególnym naciskiem na geopolitykę, kondycję państwa polskiego oraz kryzys przywództwa po obu stronach sceny politycznej. 

Józef Orzeł omówił wystąpienie prezydenta Karola Nawrockiego w Pradze, na Uniwersytecie Karola, które  uznał za jedno z ważniejszych polskich przemówień ostatnich lat. Jego znaczenie polega na otwartym zakwestionowaniu narracji o „federalizacji” Unii Europejskiej. Według Orła prezydent trafnie nazwał ten proces centralizacją, czyli systematycznym odbieraniem kompetencji państwom narodowym i przenoszeniem ich do struktur unijnych, które nie mają realnej demokratycznej legitymacji. W tej perspektywie Unia osłabia nie tylko państwa członkowskie, lecz także samą siebie, ponieważ Europa – jak pokazuje historia – nie jest w stanie funkcjonować jako trwałe imperium, lecz wyłącznie jako wspólnota narodów. Orzeł zestawił to z ambicjami Niemiec, które jego zdaniem dążą do hegemonii europejskiej, jednocześnie deklarując realizację wyłącznie własnych interesów, co uważa za logicznie sprzeczne z istotą hegemonii rozumianej jako układ wzajemnych korzyści 

Na tym tle pojawiła się krytyczna ocena aktualnej pozycji Polski w Europie. Orzeł skomentował słowa Donalda Tuska, że „nikt go w Europie nie ogra”, wskazując, że Polska nie uczestniczy realnie w kluczowych negocjacjach, więc nie może ani wygrać, ani przegrać. W jego ujęciu państwo polskie zostało zepchnięte na margines procesów decyzyjnych, co szczególnie groźnie wygląda w kontekście bezpieczeństwa. Stąd duże znaczenie, jakie szef klubu Ronina przypisuje idei Międzymorza jako projektu obronnego wschodniej flanki NATO. Podkreślił jednak, że inicjatywa ta jest niepełna i źle zakotwiczona strategicznie, jeśli nie obejmuje państw kluczowych dla kontroli Morza Północnego i Arktyki, takich jak Norwegia, a przez to nie buduje realnego interesu Stanów Zjednoczonych w jej trwałym wspieraniu 

Znaczna część wystąpienia poświęcona była sytuacji wewnętrznej w Polsce, zwłaszcza analizie sondaży. Józef Orzeł zwrócił uwagę, że przy sumowaniu wyników całych bloków politycznych – prawicowego i rządowego – od miesięcy utrzymuje się niemal idealna równowaga. Oznacza to, że o wyniku przyszłych wyborów zdecydują detale, przede wszystkim pozycja najsilniejszej partii w danym obozie. W tym kontekście poddał diagnozie poważny kryzys na prawicy, ponieważ mimo porównywalnego poparcia blokowego, Platforma Obywatelska wyraźnie wyprzedza PiS jako pojedyncza partia, co w systemie d’Hondta daje jej istotną przewagę. Dodatkowym problemem jest trwały odpływ części elektoratu PiS do Grzegorza Brauna oraz brak realnej zdolności do ponownego scalenia tego elektoratu 

Orzeł strytykował też standardy debaty publicznej i odpowiedzialności władzy. Jako przykład podał sprawę finansowania ochrony zdrowia, w której premier Tusk publicznie zaprzeczał odsyłaniu pacjentów ze szpitali, mimo że dyrektorzy placówek potwierdzali systemowe braki środków. W jego ocenie fakt, że takie kłamstwa nie pociągają za sobą żadnych konsekwencji politycznych ani medialnych, świadczy o głębokiej degeneracji państwa prawa. Podobnie interpretował konflikt wokół reformy sądownictwa i ataki na Helsińską Fundację Praw Człowieka, uznając je za dowód, że obecna władza przekracza granice, które wcześniej były respektowane nawet w ostrych sporach politycznych 

W wymiarze międzynarodowym Orzeł dużo miejsca poświęcił zmianie roli Stanów Zjednoczonych. Podkreślił, że Ameryka oficjalnie rezygnuje z roli globalnego hegemona i dąży do podziału odpowiedzialności z sojusznikami, co dla Polski oznacza konieczność samodzielnego ponoszenia większych kosztów bezpieczeństwa. Krytycznie ocenił też amerykańskie próby „arbitrażowania” wojny na Ukrainie, wskazując, że presja wywierana jest głównie na Kijów, a nie na Moskwę, co czyni z USA stronę de facto prorosyjską, choć nie z sympatii, lecz ze słabości. Szczególnie niebezpiecznym pomysłem nazwał koncepcję nieformalnego „C5”, czyli nowego światowego stolika decyzyjnego z udziałem USA, Chin, Rosji, Japonii i Indii, ponieważ oznaczałoby to ustalanie losów Europy bez jej udziału 

Józef Orzeł opisał narastające konflikty frakcyjne w Prawie i Sprawiedliwości, symbolicznie ilustrowane choćby planem dwóch oddzielnych „wigilii partyjnych” – jednej organizowanej przez Jarosława Kaczyńskiego, drugiej przez Mateusza Morawieckiego. Jego zdaniem pokazuje to, że prezes PiS utracił realną kontrolę nad partią i nie jest w stanie narzucić ani jedności, ani dyscypliny. Groźba odejścia Morawieckiego i powstania nowego ugrupowania – nawet niewielkiego – mogłaby odebrać PiS-owi kilka kluczowych punktów procentowych, co w obecnej sytuacji oznaczałoby niemal pewną porażkę wyborczą 

Józef Orzeł odwołując się do analogii z rozbiorami Polski, sugerował, że wydarzenia od 2014 roku można postrzegać jako pierwszy akt procesu, który – przy słabości Zachodu, wzmocnieniu Rosji i politycznej dezorganizacji w Polsce – może prowadzić do kolejnego dramatycznego etapu. Przegląd Tygodnia był nie tylko komentarzem do bieżących wydarzeń, lecz ostrzeżeniem przed długofalowymi konsekwencjami braku strategicznego myślenia, jedności politycznej i realnej podmiotowości państwa polskiego.

Druga część spotkania w Klubie Ronina poświęcona była książce Piotra Legutki „Magnat z Pałacu Prasy”. Prowadził je Tomasz Zapert. Była to w istocie opowieść o postaci Mariana Dąbrowskiego i o świecie polskiej prasy, kultury oraz polityki II Rzeczypospolitej. 

Autor ksiązki od początku podkreślał, że Marian Dąbrowski jest postacią dziś w dużej mierze zapomnianą, a przecież należał do największych przedsiębiorców medialnych nie tylko w Polsce, lecz w całej tej części Europy. Jego droga życiowa prowadziła z prowincjonalnego Mielca przez Kraków do stworzenia potężnego koncernu prasowego skupionego wokół „Ilustrowanego Kuriera Codziennego”. Legutko i Zapert zwracali uwagę, że był to przykład klasycznego „self-made mana”: człowieka, który dzięki inwestycji rodziny w edukację, własnej energii, intuicji i pracowitości zbudował imperium medialne praktycznie od zera. Ważnym wątkiem rozmowy było to, że Dąbrowski rozumiał prasę nie tylko jako biznes, lecz jako narzędzie kształtowania wspólnoty i nowoczesnej tożsamości społecznej.

Dużo miejsca poświęcono jego nowatorstwu. Dąbrowski błyskawicznie modernizował technologię druku, sprowadzał najnowocześniejsze maszyny rotacyjne, wystawiał je w witrynach, by przechodnie mogli obserwować proces powstawania gazety, i w ten sposób budował więź z czytelnikami. Pałac Prasy w Krakowie jawił się w rozmowie jako symbol tej nowoczesności: miejsce, gdzie maszyny, redakcje i przestrzeń miejska stapiały się w jedno, a tablica świetlna z aktualnymi wiadomościami przyciągała tłumy, które dyskutowały, kibicowały i żyły rytmem informacji. Podkreślano, że była to prasa „na żywo”, dynamiczna, reagująca na wydarzenia niemal natychmiast.

Rozmówcy wiele mówili także o wyczuciu estetycznym Dąbrowskiego. Zatrudniał najwybitniejszych grafików, jak Jan Maria Brzeski, dbając o wysoki poziom artystyczny nawet pism sensacyjnych. Wspominano sukces „Tajnego Detektywa”, który mimo ogromnej popularności został przez Dąbrowskiego zamknięty z powodów etycznych i politycznych, gdy zaczęto go oskarżać o demoralizację i „instruktaż przestępców”. Ten wątek prowadził do ważnej refleksji o jego poczuciu odpowiedzialności społecznej – Legutko przekonywał, że Dąbrowski intuicyjnie praktykował to, co dziś nazywa się społeczną odpowiedzialnością biznesu.

Istotnym elementem spotkania była również opowieść o relacjach Dąbrowskiego z polityką. Nie był ideologiem ani publicystą partyjnym, raczej pragmatykiem, który potrafił poruszać się między różnymi obozami, zachowując niezależność i wpływy. Z tego powodu politycy często go nie lubili, choć musieli się z nim liczyć. Jego prasa miała charakter afirmatywny i „hurra-patriotyczny”, nastawiony na pokazywanie mocnych stron Polski, co odróżniało ją od bardziej krytycznej, stańczykowskiej tradycji krakowskiej.

W rozmowie pojawił się też wątek mecenatu kulturalnego. Dąbrowski finansował Muzeum Narodowe w Krakowie i ufundował Teatr Bagatela, który – mimo krótkiego życia w II RP – trwale wpisał się w krajobraz miasta. Podkreślano, że był to mecenat prywatny, realizowany z własnych środków, bez oglądania się na państwo. Zwracano uwagę na paradoks jego losu: człowieka, który ogromne pieniądze inwestował w Polskę i kulturę, a w 1939 roku praktycznie wszystko stracił, nie zabezpieczywszy majątku za granicą. Legutko sugerował, że Dąbrowski nie tyle nie wierzył w wojnę, ile wyobrażał ją sobie na wzór I wojny światowej, która dla Polski i dla niego samego okazała się korzystna.

Spotkanie zakończyła refleksja nad pamięcią historyczną. Rozmówcy zgodnie uznawali, że brak ulicy czy skweru imienia Mariana Dąbrowskiego w Krakowie jest symbolem zbiorowej niepamięci, częściowo ukształtowanej przez PRL, ale utrwalonej także po 1989 roku. Książka Legutki – jak podkreślano – ma być próbą przywrócenia tej postaci świadomości społecznej i pokazania jej jako wzoru polskiej przedsiębiorczości, nowoczesności połączonej z konserwatywnymi wartościami oraz odpowiedzialności za wspólnotę. W tym sensie wieczór w Klubie Ronina był nie tylko promocją książki, lecz także apelem o ponowne odczytanie doświadczenia II Rzeczypospolitej przez pryzmat jej zapomnianych elit.