5 grudnia 2025 w domu Trójmorza odbyło sie spotkanie z z Piotrem Gursztynem, autorem książki Dlaczego Rosjanie są inni, które prowadził dr Maciej Mazurek.
Mazurek rozpoczął rozmowę, przyznając, że książka zrobiła na nim ogromne wrażenie, ponieważ pokazuje radykalną różnicę między Rosją a narodami europejskimi. Podkreślił, że lektura działa jak otrzeźwienie po latach liberalnych złudzeń, według których z Rosją można się porozumieć. Wskazał też, że autor książki jest nie tylko publicystą i historykiem, ale również żołnierzem, i zapytał, czy impuls do napisania książki wiązał się z jakąś osobistą podróżą w „rosyjskie jądro ciemności”.

Jak wyjaśnił Piotr Gursztyn, decyzję o napisaniu książki przyspieszył 24 lutego 2022 roku, ale temat „siedział w nim” całe życie. Opowiedział o rodzinnych doświadczeniach z Wileńszczyzny, o opowieściach dziadka z czasów okupacji sowieckiej oraz o losach przodków, którzy pod panowaniem carów doświadczali deklasacji i upokorzeń. Mówił, że razem tworzyło to rodzaj „wyssanej z mlekiem matki rusofobii”, w której jednak więcej było strachu niż nienawiści. Wspomniał też, że już na studiach zetknął się z literaturą Pipesa i badaniami, które ukształtowały jego myślenie o Rosji. Podkreślił, że jeszcze przed 2014 rokiem książka taka jak jego byłaby uważana za kuriozum, a dziś zostałaby natychmiast uznana za oczywistość - szczególnie przez środowiska, które niegdyś tępily „rusofobię”, a po 2022 roku stały się antyrosyjskie aż do przesady.
Mazurek skierował rozmowę ku analizie rosyjskiej historii i mentalności. Zwracił uwagę, że Gursztyn opisuje rosyjskie chłopstwo jako warstwę skrajnie upośledzoną i poddaną nieustannej presji państwa, a Rosję jako kraj, w którym anarchia ściera się z absolutną władzą. Gursztyn stwierdził, że istotą rosyjskich dziejów jest niemożność samoorganizacji. Przypomniał, że rewolucje 1905 i 1917 roku zaczynały się jak typowe demokratyczne ruchy społeczne, ale kończyły się powrotem brutalnej władzy, bo społeczeństwo nie potrafiło stworzyć alternatywnych instytucji. Rosjanie - według niego - boją się buntu, bo kojarzy im się z chaosem i rozkładem, a nie z odzyskiwaniem praw, jak w Polsce.
Rozmowa zeszła na temat imperialnej propagandy i kompensacyjny charakter rosyjskiego nacjonalizmu. Gursztyn tłumaczył, że rosyjska agresywna propaganda, w tym grożenie Zachodowi bronią atomową, wynika z potrzeby psychicznej kompensacji: życie wielu Rosjan na prowincji jest tak złe, że muszą sobie wyobrażać wielkość imperium, by znieść codzienną nędzę. Dodał, że elementy pozytywne w rosyjskiej historii pojawiały się jedynie wtedy, gdy władza centralna słabła i otwierała się przestrzeń dla ludzkiej inicjatywy - na północy, na Syberii, czy w krótkim okresie reform Aleksandra II.
Kiedy Mazurek poruszył wątek Kucharzewskiego i koncepcji, że Rosję ukształtowało dziedzictwo bizantyjskie, Gursztyn wyjaśnił, że jest sceptyczny wobec takich uproszczeń. Stwierdził, że Moskwa była całkowicie odizolowana od świata, nawet od Bizancjum, a jej późniejsza mentalność nie wynika z prawosławia, lecz z wielowiekowej przemocy, izolacji intelektualnej i prymitywizmu społecznego. Przytaczał przykłady, takie jak los Maksyma Greka czy fakt, że do XVII wieku w Moskwie praktycznie nie znano języka greckiego.
Następnie obaj rozmówcy przeszli do opisu rosyjskiej kultury przemocy. Gursztyn mówił o wielowiekowym doświadczeniu chłopów traktowanych jak towar - sprzedawanych pojedynczo, rozdzielanych rodzinami, wysyłanych „w rekruty” albo do domów publicznych. Tłumaczył, że w takich warunkach więzi społeczne musiały się rozpaść, a zrywanie więzi rodzinnych i traumatyczne doświadczenia powtarzały się później w czasach sowieckich przy deportacjach i łagrach. Opowiadał też o rosyjskich kołysankach życzących dziecku śmierci oraz o rosyjskich obyczajowych bójkach „ściana na ścianę”, w których brały udział nawet kobiety i dzieci - jako przykład brutalnej socjalizacji.
W dalszej części rozmowy Gursztyn mówił o słabości rosyjskiej religijności. Przywołał korespondencję Bielińskiego z Gogolem i podkreślił, że religijność rosyjska była głównie rytualna i zabobonna, a duchowieństwo niewykształcone, biedne i często nieliterackie. Przez to bolszewicy mogli z łatwością zniszczyć cerkiew, a marksizm stał się rodzajem świeckiej religii, która wypełniła duchową pustkę społeczeństwa.
Na koniec rozmowa zeszła na sekty religijne i fanatyczne ruchy XVII–XIX wieku, które Gursztyn określił jako zjawiska zdecydowanie „nieeuropejskie”, będące skutkiem izolacji, kryzysów religijnych i potrzeby kompensacji duchowej w świecie pozbawionym zdrowych instytucji.