(…) mimo iż autorka odnosi się wrażenie, że na terenie Galicji Wschodniej w ogóle nie funkcjonowały jakiekolwiek polskie towarzystwa gospodarcze…warto odnotować powstanie powyższej rozprawy, która może być pomocna dla polskich badaczy (sic!), zajmujących się kwestiami gospodarczymi w okresie międzywojennym.
Czyli poszedł dalej, pomyłkę tę poleca „polskim badaczom”. Mam nadzieję, że polscy, a nie żydowscy i ukraińscy badacze, na tę pomyłkę zwrócą uwagę, i nie będą fałszerzami polskiej historiografii.
Piotr Olechowski podkreśla dojrzałość badawczą autorki innej pracy, pani Lidii Lazurko, która analizowała periodyki ukazujące się w największym ośrodku naukowym Galicji Wschodniej (Lwowie).
Ostatni rozdział (niezwykle interesujący), prezentuje wyobrażenie Ukrainy i Ukraińców na łamach polskich periodyków historycznych, ukazujących się w Galicji Wschodniej – pisze Piotr Olechowski. Ta część dysertacji jest zatem ukazaniem obrazu dziejów narodu ukraińskiego i zamieszkałych przez niego ziem, w kilku cezurach chronologicznych (od czasów najdawniejszych do pierwszej połowy XIV w., okres I Rzeczypospolitej, doba kozacka, przełom XVIII i XIX stulecia, a także problematyka ukraińska w ujęciu krajoznawczym, etnograficznym, religijnym i kulturalno-oświatowym. (Piotr Olechowski Przegląd współczesnych ukraińskich rozpraw naukowych, poświęconych prasie, wydawnictwom i bibliotekom w Galicji Wschodniej Kwartalnik Wschodni 2022 nr 4)
Ciekawe, wystarczy wyobrażenie Ukrainy i Ukraińców na łamach polskich periodyków historycznych, by udowodnić, że ponad tysiąc lat istnienia państwowoci Rzeczypospolitej Polskiej na wschodzie Europy, to „dzieje narodu ukraińskiego zamieszkującego te ziemie już przed pierwszą połową XIV wieku.
Co na to członkowie Rady Naukowej Kwartalnika Kresowego, zwłaszcza profesor Osadczy?
Fragment szkicu prof. Mariana Zdziechowskiego, dwukrotnego Rektora Uniwersytetu im. S. Batorego w Wilnie:
Hruszewski objął przewodnictwo w ruchu narodowym, nadał mu wybitnie, nawet zaciekle antypolskie znamię i narzucił Rusinom nazwę Ukraińców, z pozoru dla odróżnienia ich od Rosjan, w rzeczywistości dla zaznaczenia, że Ruś Czerwona poczuwa się do jedności z całą Rusią południową, że przez Kijów, Czernihów i Połtawę sięga aż do Charkowa i dalej, i że przeto w nieokreślonej przyszłości nad zredukowaną do ściśle etnograficznych granic Polską zacięży ona całym ogromem swoim. Czy wobec ogromu tego ostoi się Polska?
…praca nad ugruntowaniem odrębności narodowej rusko-ukraińskiej posuwała się raźnym krokiem. Dawną pisownię, zbliżoną do rosyjskiej, zastąpiono w książkach szkolnych pisownią fonetyczną, wyrzucono wszelkie naleciałości cerkiewne i rosyjskie, liczba szkół ludowych ruskich prawie dorównywała szkołom polskim, zakładano gimnazja z językiem wykładowym ruskim, wspierano towarzystwa oświatowe i gospodarcze.
(…)Tragiczność w tym jest, że każde wyciągnięcie ręki, każdy objaw dobrej woli ze strony tych, co by chcieli być SPADKOBIERCAMI NAJLEPSZYCH TRADYCJI PRZESZŁOŚCI POLSKIEJ, spotyka się zawsze z mniej lub więcej wyraźną stosownie do okoliczności, lecz niezmienną w swej treści odpowiedzią: wszystko albo nic. (Widmo przyszłości Marian Zdziechowski, Wilno 1939 r).
Piotr Oechowski recenzuje pracę pani Lidii Lazurko :
Polska historiografia w Galicji Wschodniej odegrała istotną rolę w edukacji całego społeczeństwa regionu. Wraz ze wzrostem poziomu wykształcenia i systematycznym zwiększeniem stanu inteligencji galicyjskiej, zaistniała również potrzeba uruchamiania kolejnych gazet…były one czytane nie tylko przez ludność polską, ale także przez Ukraińców.
Gdyby pan Piotr Olechowski zapoznał się z licznymi pracami polskich badaczy od wieków zajmujących się historiografią Rzeczypospolitej Polskiej lub nawet zajrzał do polskich podręczników szkolnych, wyjaśniłby pani Lazurko, iż pisze ona o Polakach , o inteligencji polskiej od wieków obecnej w stolicy nauki i kultury Polski, czyli we Lwowie. O Polakach którzy założyli uniwersytet i politechnikę lwowską, tworzyli i sponsorowali z własnych pieniędzy muzea, galerie, szkoły, teatry, wystawy, biblioteki, Ossolineum i to właśnie odegrało istotną rolę w dziedzictwie naukowym i kulturowym Polski, w powstawaniu polskich towarzystw i polskich periodyków, które były czytane przez obywateli polskich : Polaków i mniejszości , w tym mniejszość Rusińską.
To Polacy –polska inteligencja we Lwowie a nie enigmatyczna „inteligencja galicyjska” -uczestniczyli w narodzinach sukcesów światowej sławy matematyków, naukowców, architektów, lekarzy, inżynierów, przedsiębiorców, leśników, ziemian, malarzy, muzyków, filantropów, duchownych, świętych itp.
Lidia Lazurko bada historiografię Rzeczypospolitej Polskiej w województwach lwowskim, stanisławowskim, wołyńskim, tarnopolskim a nie w jakimś regionie, pisze o mieszkańcach tych województw - Polakach , Ormianach, Żydach, Rusinach, Czechach, Niemcach, Węgrach –zasymilowanych obywatelach polskich -a nie o „społeczeństwie regionu”.
Proszę o szybki kontakt