Podobną chwilę przeżyłem kiedyś, gdy podawano mi eter przed operacją

Przez Bożena Ratter , 24/08/2025 [17:21]

„Noc 23 sierpnia 1939r zeszła mi na wesołej zabawie. Wydawał ją syn ambasadora Portugalii w Warszawie, Susa de Mendes- wspomina Jan Karski w „Tajnym Państwie”.  Po ukończeniu Uniwersytetu im. Jana Kazimierza we Lwowie, odbyciu stażu w Szwajcarii, Niemczech i Anglii wrócił właśnie do Polski. Rankiem, następnego dnia po zabawie, otrzymał rozkaz mobilizacyjny.

Gdy stawił się na dworcu kolejowym, zdawało mu się, że są tam mężczyźni z całej Warszawy. Przydzielony do dywizjonu artylerii konnej, atak Niemców 1 września 1939 roku przeżył w Oświęcimiu, skąd wraz z rezerwową baterią ruszył na wschód. „Złe wieści jak sępy, żywiąc się resztkami naszej nadziei, podążały za nami. Niemcy zajęli Poznań. Padła Łódź. Już są w Kielcach, wkroczyli do Krakowa.

Po 15 dniach marszu umęczeni, zlani potem, otępiali i zdezorientowani dotarliśmy w okolice Tarnopola. Był 17 września i datę tę zapamiętałem do końca życia.”

Na ulicach Tarnopola sowieckie pojazdy wojskowe z czerwoną gwiazdą, sierpem i młotem. Z megafonu usłyszeli komunikat: „Komendant Płaskow żąda, aby natychmiast dołączyć do jego oddziału, po uprzednim złożeniu broni. Będzie nam zwrócona w późniejszym czasie….Śmierć Niemcom! Niech żyje Polska i Związek Sowiecki!...

Odpowiedzią była kompletna, paraliżująca cisza. Działo się coś, co wykraczało poza nasze zdolności rozumienia. Trwaliśmy w bezwolnym transie. Jak manekiny. Nikt nie drgnął. Podobną chwilę przeżyłem kiedyś, gdy podawano mi eter przed operacją”.  W tej ciszy rozległ się krzyk –„Bracia! To jest czwarty rozbiór Polski! Boże zlituj się nade mną…Huk wystrzału rozległ się w powietrzu. …Na ziemi leżał podoficer. W stygnącej dłoni trzymał jeszcze pistolet”. Jan Karski wrócił do Warszawy.

17 września o świcie Armia Czerwona rozpoczęła inwazję na całej ponad tysiąckilometrowej długości wschodniej granicy Rzeczypospolitej. Prezydenci Stanisławowa, Lwowa, Wilna, Tarnopola, Łucka i wielu innych kresowych miast nie opuścili, tak jak prezydent Warszawy, swoich urzędów. Większość z nich została natychmiast aresztowana i wywieziona na Sybir.

Po wkroczeniu Sowietów do Stanisławowa NKWD natychmiast zaaresztowało Tadeusza Chowańca, w kwietniu 1940 roku został on zamordowany w Katyniu wraz z tysiącami Polaków zmobilizowanych tak jak Karski  do wojny z Niemcami. Z drukarni wywieziono do  Moskwy najlepsze maszyny rotacyjne, prawdopodobnie przekazano je redakcji „Prawdy”.

Aresztowania ludności cywilnej rozpoczęto od sporządzania list urzędników państwowych, policjantów, nauczycieli, sędziów, właścicieli ziemskich, przedsiębiorców itp. przy pomocy funkcjonariuszy ukraińskich. Masowo aresztowano i rozstrzeliwano inteligencję.

Prezydent Wacław Chowaniec pozostał we Lwowie. Jako szef banku czuł się odpowiedzialny za skarbiec, w którym znajdował się olbrzymi majątek oraz depozyty, waluta, złoto, biżuteria, dzieła sztuki. Kilka dni po wkroczeniu Sowietów zgłosił się do niego człowiek o nazwisku Kliszcz , który przedstawił dokument – upoważnienie władzy radzieckiej do przejęcia skarbca banku ABH . Jednocześnie ostrzegł Chowańca, aby jak najszybciej uciekł z rodziną.

 „Rozpoczęto zniewolenie od rozbrajania oficerów i żołnierzy, bo walczyli z napaścią Hitlera na Polskę i cała Europę. Zaraz potem ruszyły transporty ludności z kresów do Workuty, Kołymy, Magadanu.To miejsca kaźni, gdzie deportowani, skazani na zagładę tracili życie, zdrowie, nabywali inwalidztwa. A w ślad za nimi rodziny, które uznano za godne zesłania, to były tysiące, setki tysięcy rodzin polskich wywożonych w czterech masowych deportacjach: 10 lutego, 13 kwietnia i 20 czerwca 194o roku oraz 21 czerwca 1941 roku; na syberyjska tajgę i stepy Kazachstanu. A wzdłuż torów, na nasypie kolejowym leżały wyrzucone zwłoki zamarzniętych na śmierć, z głodu, chorób, pragnienia niemowląt, dzieci i starców.”(Ryszard Reiff). 

Po zakończeniu wojny, o ile ją przeżyli, wracali do Polski i wtedy również rozpoczęto ich zniewolenie od rozbrajania i wsadzania do ubeckich katowni, bo walczyli z napaścią Hitlera na Polskę i cała Europę. Wyrokiem żydowskich sędziów triumwiratu Berman Minc Bierut - skazywani byli na śmierć lub na zesłanie do sowieckich łagrów.

Jan Karski właśnie tym zamordowanym dedykował  wydany  w USA tom o ruchu podziemnym w Polsce pod tytułem: „Story of a Secret State”Apis : „Żołnierzom i członkom Państwa Podziemnego walczącym o wolną i niepodległą Polskę, tym, którzy oddali życie, tym, którzy przeżyli, oraz wszystkim tym, których spotkałem na swojej wojennej drodze”. Sprzedawany wtedy w 20 milionach egzemplarzy był wiedzą o Polsce, w prasie publicyści i dziennikarze stwierdzali na podstawie książki Karskiego: „Nigdzie na świecie nie ma tak zorganizowanego państwa podziemnego”.

Niestety, przez 80 lat po wojnie Polska nie przekazała światu 1000.letniej historiografii Polski, by uchronić Ją i nas, Polaków przed wrażym działaniem ( w tym również niektorych potomków triumwiratu Berman Minc Bierut)  , którego jesteśmy świadkami,