Węgry, owo jedyne w Europie państwo, które miało odwagę stać na zasadach chrześcijańskich i monarchicznych, a w r. 1920 ofiarowywało nam zbrojną pomoc przeciw czerwonym hordom, z którymi jawnie solidaryzowały się wówczas Czechy- pisał prof. Marian Zdziechowski w Wilnie w 1922 roku.
Przyjaźń polsko-węgierska była tak silna, że ówczesny rząd hr. Pála Telekiego, narażając własne interesy, nie ugiął się przed niemieckimi żądaniami skierowanymi przeciwko Polakom. Henryk Sławik dotarł na Węgry wraz z kilkudziesięciotysięczną rzeszą polskich uchodźców wojennych we wrześniu 1939 r. Nominowany na prezesa Komitetu Obywatelskiego dla Spraw Opieki nad Polskimi Uchodźcami na Węgrzech wraz z Józsefem Antallem – urzędnikiem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych na Węgrzech -przyczynili się tym również do uratowania co najmniej 5 tys. polskich Żydów.
Dr Józef Antall cytuje we wspomnieniach dokumenty mówiące o oporze dyplomatycznym Węgier wobec antypolskich dążeń Niemiec:
Węgry stanęły po stronie Polski nie ze względów materialnych, ale etycznych. W lecie 1939 Premier węgierski Paweł Teleki mógł jeszcze otwarcie podnieść głos przeciw terrorowi niemieckiemu. W czerwcu 1939 z pewnych oświadczeń niemieckich można, było wnioskować, że Niemcy liczą na poparcie Węgier w akcji przeciw Polsce.
Celem rozproszenia tych złudnych nadziei, Teleki wystosował 24 czerwca 1939 listy do Hitlera i Mussoliniego, w których ponownie stwierdził, że Węgry nie przyłączą się do akcji przeciwko Polsce. Hr. Paweł Teleki, profesor uniwersytetu, geograf polityczny i gospodarczy, znany i zagranicą uczony, reprezentował Węgry na wielu konferencjach międzynarodowych i występował wielokrotnie jako międzynarodowy sędzia rozjemczy.
On był tym premierem węgierskim, który później, w kwietniu 1941, skierował broń przeciw samemu sobie i życie swe poświęcił, aby przed całym światem zademonstrować, we własnym jak i narodu swego imieniu, przeciw przemocy niemieckiej oraz fałszywym krokom niektórych proniemieckich polityków węgierskich.
Pomagali Wegrzy zarówno polskiej samoobronie chroniącej bezbronną ludność przed ludobójcami ukraińskimi, pomagali w czasie Powstania Warszawskiego.
Henryk Sławik, Edmund Fietowicz, Jan Kołłątaj-Srzednicki, Stefan Filipkiewicz, Andrzej Pysz, Stanisław Łaski i inni są bohaterami i i męczennikami nie tylko uchodźstwa polskiego na Węgrzech, nie tylko demokracji polskiej, ale całej wielkiej rodziny wszystkich miłujących wolność ludów. Pochylając w myśli sztandar narodu węgierskiego przed cieniami męczenników, dumny jestem, że w czasie żmudnej i pełnej poświęcenia ich działalności - łączyły mnie z nimi najściślejsze węzły przyjaźni i współpracy – pisze węgierski Radca Ministerialny, dr Józef Antalle we wspomnieniach Uchodźcy polscy na Węgrzech w czasie wojny, Budapeszt 1946.
20 sierpnia to Święto Węgier związane z obchodami dnia św. Stefana, pierwszego króla Węgier i patrona kraju To święto od wieków przyjacielsko do nas odnoszącego się narodu, nie pragnie zawłaszczyć ani naszej ziemi, ani naszej kultury, ani żyć na nasz koszt ! Dba o swoje!!
W jesieni 1943 doszło do wiadomości węgierskiego Ministerstw a Spraw Zagranicznych, że około 20 polskich profesorów uniwersytetu w Krakowie żyje wraz z rodzinami w największej nędzy. Ponieważ na terenie okupowanej przez Niemców Polski nie mogły działać polskie szkoły średnie i wyższe, przeto polska młodzież zdana była tylko na kilka kursów gimnazjalnych i uniwersyteckich, prowadzonych pod kierunkiem profesorów wyższych uczelni krakowskich. Było więc problemem zasadniczej wagi, nie tylko ze względów ogólnoludzkich, ale i z punktu widzenia interesu narodowego polskiego, aby krakowscy profesorowie wyższych uczelni mogli przetrwać czas okupacji niemieckiej.
Węgierskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych dowiedziało się także o tem, że poprzednio rząd szwedzki przesłał już profesorom krakowskim zasiłek pieniężny, w formie legalnej. W następstwie tego profesorowie wystawieni byli jednak na tyle tortur ze strony niemieckich władz okupacyjnych, że zmuszeni byli zrzec się dalszej otwartej pomocy i prosić rząd szwedzki, aby zaniechał dalszej wysyłki pieniędzy.
Jeżeli więc rząd węgierski chciał pomóc, mógł to uczynić tylko nielegalną drogą, w tajemnicy, tak żeby ani okupacyjne władze niemieckie ani ich najemnicy na Węgrzech niczego się nie dowiedzieli. Powszechnie jest wiadome, że Niemcy za pośrednictwem swej V kolumny starali się o to, aby w każdym ważniejszym urzędzie węgierskim siedzieli płatni ich szpiedzy.
Zbytecznie więc tłumaczyć, jak śmiałem i ryzykownem przedsięwzięciem ze strony węgierskiego premiera i ministra spraw zagranicznych było to, że przecież znalazł sposób przekazania krakowskim profesorom wyższych uczelni w jesieni 1943 —30.000 złotych, zaś z wiosną 1944, bezpośrednio przed okupowaniem Węgier przez Niemców, dalszych 40.000 złotych. Węgrów i Polaków łączą tradycyjne więzy, których podstawowym motywem, także i w dawniejszych okresach historii, było wzajemne udzielanie gościny prześladowanym. (dr Józef Antall, Budapeszt 1946 )
Generał-lekarz Kołłątaj-Srzednicki, przy współpracy przybyłych na Węgry polskich lekarzy wojskowych i cywilnych i pod egidą Polskiego Komitetu Obywatelskiego, zorganizował wkrótce polską służbę zdrowia. Zadaniem polskiej służby zdrowia było, obok prowadzenia bezpłatnej przychodni lekarskiej w Budapeszcie, również staranie się o stałą opiekę lekarską i ambulatoria dla uchodźców we wszystkich polskich obozach wojskowych i ośrodkach cywilnych.
Czy mniejszość ukraińska od lat pracująca w służbie medycznej w Polsce organizuje bezpłatną - czyli finansowaną przez Ukraiński Komitet Obywatelski z ukraińskich pieniędzy ukraińskich obywateli i oligarchów - opiekę medyczną dla swoich ziomków? .
We wszystkich liczniejszych obozach wojskowych i ośrodkach cywilnych istniały, przy udziale polskich sił nauczycielskich, 4-oddziałowe szkoły powszechne polskie. Większość dzieci polskich rozpoczęło naukę w tych właśnie szkołach. Zasadnicze koszty polskich zakładów naukowych pokrywał na podstawie przedłożonego budżetu Polski Komitet Obywatelski.
Zatrudnione w tych zakładach polskie siły nauczycielskie otrzymywały normalną pensję z Polskiego Komitetu Obywatelskiego. Nauczanie we wszystkich polskich zakładach naukowych było zresztą bezpłatne.