Józef Ignacy Kraszewski z uwagi na naukę szkolną synów przeniósł się w 1853r. do Żytomierza. Żytomierz był stolicą województwa kijowskiego do drugiego rozbioru, który w r. 1793, wciela całe województwo kijowskie, a więc i Żytomierz, ze wschodnią częścią Wołynia, do państwa Rosyjskiego- o Żytomierzu i pobycie w nim pisarza, pisze Marian Dubiecki we wspomnieniach w 1912 roku.
Miasteczko dotąd niemal parafialne, bez ludzi wybitnych i bez rozgłosu, po jego przybyciu szybko stawać się zaczęło ogniskiem skupiającym wybitniejsze siły umysłowe trzech prowincji, Wołynia, Podola i Ukrainy. Zaglądali tam i z Polesia Ukrainnego Erazm Michałowski, z Wiśniowca Włodzimierz hr. de Broel Plater, z pod Berdyczowa Eustachy Iwanowski (Eust. Heleniusz), młody uczony Apolinary Zagórski, przedwcześnie zgasły (1858 r.), z Kiwirzec pod Łuckiem, marszałek łucki, Wincenty Piotrowski, z Kijowa, młody poeta, Leonard Sowiński i wielu innych
Zmieniał co prawda na Wołyniu wiejskie siedziby kilkakrotnie - Omelno, Gródek, Hubin były kolejno, ale w każdej z nich, zbliżony się czuł do przyrody, z nią ściśle związany. I tu znalazł ten związek – „Żytomierz zresztą spokojne, parafiańskie miasteczko; okolica prześliczna! Nic u nas w kraju nie widziałem piękniejszego..."- pisał do matki wędrując po okolicy i szkicując krajobrazy.
Już wcześniej bo w 1834 roku wyruszył po raz pierwszy w podróż po Polesiu i Wołyniu, mając sporą wiedzę o przeszłości tych regionów, o kulturze i obyczajach.
Efektem pięciu wypraw Józefa Ignacego Kraszewskiego, w których zaprzęgiem konnym, pocztowym wozem i łodzią przemierzał olbrzymie tereny, były Wspomnienia Wołynia Polesia i Litwy wydane w roku 1839, w których rejestruje codzienność, powszedniość kraju dobrze sobie znanego, stara się utrwalić sposób bycia ludzi, ich kultury.
Tymczasem Anna Karczewska w Onet.pl donosi, iż w Poznaniu odbędzie się Tydzień Sztuki Ukraińskiej i „ tegoroczna odsłona wydarzenia koncentruje się na dwóch postaciach - Wasylu Stusie, wybitnym poecie oraz JÓZEFIE IGNACYM KRASZEWSKIM, który z niezwykłą wrażliwością opisywał ŻYCIE UKRAIŃSKICH WSI.
Szanowna Pani, Ukraina założona została w 1991 roku, w związku z tym Józef Ignacy Kraszewski urodzony w 1812 roku i zmarły w 1887 roku nie miał bladego pojęcia o istnieniu państwa ukraińskiego, podróżował i opisywał wioski w takich samych regionach jak Mazury, Pomorze, Warmia, Kaszuby, Śląsk!!!
O innym przypadku kradzieży polskiej kultury pisał już Jerzy Janicki: Oto w dziele Historia ukraińskiej cerkwi donosi autor, ojciec Kostja Panas, że „o przewadze ukraińskiej kultury świadczy i to, że w tych czasach Polacy nie posiadali nawet własnego hymnu, ich wojska nauczyły się ukraińskiej modlitwy Bogurodzica Dziewica i śpiewali ją w bitwie pod Grunwaldem jako pieśń bojową".
Czas najwyższy zapoznać Polaków i polskojęzycznych obywateli z HISTORIĄ POLSKI!!
Mocarz na niwie literatury nie lekceważył możności żadnej pracy dla dobra ogólnego. Podróż dla naszkicowania śladów dawnego życia i dawnej kultury Wołynia, nasunęła mu przy końcu roku 1854 myśl czynu obywatelskiego, do którego nikt u nas ani przed nim, ani po nim, nie przystąpił. Podróż rzeczona zaprowadziła go do Łucka, owego zbiorowiska ruin i pamiątek zniszczonych ręką ludzi i czasu...
Tam dobiegła do jego czujnej myśli wiadomość, że jeden z żydów łuckich, nabywszy od rządu na licytacji kościół Bonifratrów, przez władze zamknięty, miał zamiar urządzić w nim jatki. Żyd pieniądze rządowi złożył.
Kraszewski postanawia chociaż ten jeden przybytek chwały Bożej od profanacji ocalić. Udaje się przeto z petycją do gubernatora, w której, powołując się na rozporządzenie rosyjskiego synodu, zabraniającego sprzedawać świątynie chrześcijańskie niechrześcijanom, prosił o pozwolenie odkupienia z rąk niewiernych kościoła katolickiego. Gubernator waha się, jednak odwołuje się do wielkorządcy kijowskiego, który pozwala Kraszewskiemu odkupić od żyda świątynię pobonifraterską, starą fundację, z r. 1639, ks. Baltazara Tyszki.
Złożywszy 1,399 rubli, staje się niepospolity pisarz, a niemniej wielki obywatel kraju właścicielem opustoszałej świątyni.
J.I.Kraszewski pisze w jednym ze swych listów... „Pan Bóg tak chciał podobno, ażeby przykład dobry i prejudykat się zrobił na przyszłość. Grosz, jaki miałem, chętnie poświęciłem dla chwały Bożej i dla ocalenia ołtarza. Wszyscy się dziwią, że mi ten interes tak gładko poszedł i bez żadnych trudności..." (Marian Dubiecki)
„Kraszewski to Polska cała! Kraszewskiego mógł wydać tylko naród nasz. Ktokolwiek zastanowi się nad przeszłością Polski i narodu polskiego w XIX wieku, ten musi przyznać bardzo szeroki udział w tych dziejach Kraszewskiego. I dlatego też, kto pisze lub będzie pisał dzieje nasze w ostatnich stu latach a pominie Kraszewskiego, ten nie napisze ani prawdziwej ani zupełnej historii narodu polskiego- wspomnieniem niniejszym o Kraszewskim chcemy złożyć w setną rocznicę urodzin hołd mężowi, który przez całe swe życie wyznawał i głosił hasła wzniosłe i szlachetne, zasady postępowe, szczerze demokratyczne, a zgodne z duchem chrześcijańskim, który zawsze przykładał rękę do czynów szlachetnych. ( Józef Ignacy Kraszewski Wspomnienia z przeszłości, Kraków).