śmielej niż ktokolwiek przed nim piętnował niegodziwość antypolskich ustaw wyjątkowych i głosił na przekór niemieckiej hakacie

Przez Bożena Ratter , 18/08/2025 [09:54]
bozena 11.5606 Normal 0 21 false false false MicrosoftInternetExplorer4 /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;}

Gdy śp. Korfanty rozpoczynał walkę o prawa ludu śląskiego z wielką i potężną Rzeszą Niemiecką, nie stała za nim armia polska, bo jej nie było, nie bronił go autorytet Państwa Polskiego, bo było wymazane z mapy Europy. Nie było sprzymierzonych państw, broniących praw polskich; na zachodzie nikt nas, jako Polaków, nie znał.

Był natomiast lud śląski na Śląsku, narażony przez setki lat na bezwzględną germanizację. Wmawiano weń, że szczytem kultury jest Niemiec, że zdawać się mogło, iż niezadługo na prastarej ziemi Piastowej zabraknie ludu polskiego - mowa żałobna ks. A. Wyrębowskiego wygłoszona nad trumną Wojciecha Korfantego w Kościele Zbawiciela w Warszawie.

A 17 stycznia 1917 roku, w swej mowie poselskiej, broniąc praw narodu polskiego, powiada:

Panowie śmieliście mówić o po polsku mówiących Prusakach, przeciwko czemu energicznie protestujemy. Przez użycie tego wyrazu odmawiacie nam panowie prawa do przynależności narodowej i kulturalnej do narodu polskiego.My jesteśmy Polkami, ale nie Prusakami po polsku mówiącymi ! Jak śmiecie nas tak nazywać !

Rasowość jego polska odbijała się w jego głębokiej religijności. Był to Ślązak który nie filozofował, ale wierzył mocno, jak tylko Ślązak potrafi. Ufał Tej, do której cały Śląsk ma bezgraniczne zaufanie - Częstochowskiej Królowej. To też i śmierć jego była pogodna, z pełnym pojednaniem się przedtem z Bogiem, a Ten mu dał nawet wizję kresu życia, o czym powiedział swej zbolałej rodzinie.

Rasowość jego polska wyrażała się w wielkim ukochaniu rodziny. Był najlepszym mężem i ojcem. Kochał swą rodzinę jak Polak potrafi kochać, widząc w niej podstawę bytu narodu i państwa. To też i Pan dał mu śmierć w gronie rodzinnym.

A przede wszystkim górowała z nim przeogromna miłość ojczyzny i narodu, dla nich poświęcił życie, trudy, cierpienia. Każdym fibrem duszy miłował swój naród, a w narodzie całym - przede wszystkim swój lud śląski, z którego pochodził. (ks. A. Wyrębowski)

WOJCIECH KORFANTY JAKO REDAKTOR "PRACY” I "GÓRNOŚLĄZAKA” określa najbliższy cel Swej pracy dnia 15 grudnia 1901 r. na wiecu w Bytomiu:

"Będąc jednym jednolitym ciałem na cały zabór pruski, mając jedno przedstawicielstwo na zewnątrz a w sercach naszych wiarę w własne siły i ufność w lepszą przyszłość, w niwecz obrócimy myśl, ożywiającą ducha niemieckiego: Mein Vaterland muss grosser sein !'

Już dnia 23 stycznia 1902 roku zasądza go Izba Karna w Poznaniu za artykuł "Do Braci Górnoślązaków" i "Do Niemców" na cztery miesiące więzienia, na mocy zarzutu podburzania ludności polskiej do gwałtów przeciwko ludności niemieckiej. Po odcierpieniu kary wraca do Katowic, gdzie obejmuje redakcję "Górnoślązaka" i podejmuje natychmiast walkę z

Dnia 9 listopada 1902 założono Polskie Towarzystwo Wyborcze, które wydało dnia 17 listopada 1902 r. odezwę:

"Jesteśmy Polakami! Oto wyznanie naszej wiary politycznej.

Jako Polacy nie możemy pozwolić na to, by panoszyły się na ziemi polskiej jakiekolwiek bądź stronnictwa niemieckie.

Jako Polacy posłowie nasi będą mieli nie tylko naturalne prawo, ale i obowiązek przystąpić do Koła Polskiego.

Rodacy! Zrobiliśmy początek. Przedsięwzięliśmy krok wielkiej doniosłości dziejowej, bo jest to pierwsza zbiorowa próba połączenia całego narodu polskiego w zaborze pruskim".

STANISŁAW KOT PROF. U.J. NAD TRUMNĄ WOJCIECHA KORFANTEGO- ROZWAŻANIA HISTORYKA:

Tylko on mógł tej masie pogardzonej przez panów Niemców przywrócić poczucie własnej wartości, wyrwać z jej dusz zabójcze uczucie niższości, wpajane w nią od pokoleń. Wojciech Korfanty to nie był agitator, to był huragan, który przeszedł przez Śląsk, zbudził i porwał nowe siły. Rozpętał niesamowitą energię ludową, obalił panowanie niemieckości w duszach.

Bez Niego byłby Śląsk stanął wobec Kongresu Wersalskiego jako niemiecki "Grenzland" o polskiej mowie a niemieckiej kulturze i przynależny odtąd na wieki do państwowości niemieckiej. W ogóle - bez Korfantego nie byłoby sprawy śląskiej na Kongresie Wersalskim.

Narzuca się tu przede wszystkim jego 15-letnia praca w berlińskim Reichstagu i pruskim Landtagu. Z wejściem do nich Korfantego ożywiło się oblicze Koła Polskiego, krwistości nabrały wystąpienia narodowe. Kto widział, jak ten młody Ślązak otoczony ze wszech stron spojrzeniami pogardy i nienawiści, wyzwiskami i pogróżkami ław junkierskich i nacjonalistycznych odcinał się im zuchwale i z płomienną wiarą głosił państwową przyszłość narodu polskiego, w tej duszy zrósł się Korfanty z wyobrażeniem najwyższej, najbardziej trudnej odwagi, przed którą chyba i żołnierz czoła uchyli.

Ten śmiałek śląski potrafił nową energią natchnąć i inne mniejszości narodowe w parlamencie Rzeszy, on to ośmielał Alzatczyków i Duńczyków, by szli w jego ślady, on stworzył z nich Związek parlamentarny, prześladowanych narodowości, on wzór ten z Berlina dopomógł przenieść do Budapesztu, gdzie w jego ślady poszedł młody Milan Hodża, przezeń pouczony, do skupienia Słowaków, Chorwatów, Rumunów do obrony przed wynarodowieniem.

WŁADYSŁAW KONOPCZYŃSKI – HISTORYK

 Pod uciskiem niemieckiego kapitału i pod skorpionami pruskich zarządzeń policyjnych prowadził śląskiego robotnika i chłopa z szybów, hal fabrycznych i chat na zgromadzenia i do urn wyborczych, na teren jawnej walki o polskość.  Z trybuny berlińskiego Reichstagu śmielej niż ktokolwiek przed nim piętnował niegodziwość antypolskich ustaw wyjątkowych i głosił na przekór niemieckiej hakacie przynależność Śląska do zmartwychwstającej Polski.

KAROL POPIEL -Wojciech Korfanty SKAZANY NA WIELKOŚĆ

Przeznaczeniem Wojciecha Korfantego była wielkość. Zrządzenie Opatrzności chciało, aby ten syn ludu śląskiego, pochodzący z nizin społecznych tej staropolskiej ziemi, która w ciągu z górą 550 lat oddalenia od Macierzy górne swoje warstwy dawno utraciła, stał się przewodnikiem tego ludu w jego drodze do Ojczyzny.

Generał Le Rond

Odzyskanie Górnego Śląska Polska zawdzięcza jedynie i wyłącznie Wojciechowi Korfantemu.

"Nie wiem czy ktokolwiek na Zachodzie a zwłaszcza we Francji znał tak dobrze śp. Wojciecha Korfantego, jak ja i otaczał go większym ode mnie szacunkiem. Stwierdzam przeto i proszę, by pan zechciał pokreślić to w swoim organie katowickim, że odzyskanie Górnego Śląska Polska zawdzięcza jedynie i wyłącznie Wojciechowi Korfantemu !

Gdyby nie Jego wiekopomny poryw, gdyby nie zorganizowane przez Niego po stanie, w którym brał bezpośredni udział, narażając swe życie, gdyby nie Jego osobista odwaga, dzielność i gotowość do poświęcenia wszystkiego dla umiłowanej Ojczyzny, wreszcie gdyby nie Jego znakomity dar przewidywania, godny największych mężów stanu świata - Polska nie posiadałaby dziś najbogatszej swej dzielnicy - Ziemi Piastowskiej ! Pod tym względem zasługi śp. Wojciecha Korfantego są istotnie wiekopomne.