O etatowych urzędnikach od ateizacji, urzędowych stowarzyszeniach do ateizowania obywateli

Przez Bożena Ratter , 15/05/2025 [21:48]

Dla przeciętnego czytelnika „Trybuny Ludu” czy nawet „Po prostu”, religia to ciemnogród i opium (ortodoksyjny i ostro zabarwiony nacjonalizmem katolicyzm albo „religia – wsteczny zabobon czy histeria” - generalny pogląd pozytywistycznej lewicy na religię). Trzeba ją do czasu tolerować ze względów taktycznych czy nawet w imię rzetelnej woli demokratyzacji komunizmu („naród jest katolicki”), ale na pewno nie dla religii jako takiej, będącej naturalnie bajeczką dla nie zawsze grzecznych, ale na pewno głupich dzieci- pisał Józef Czapski w 1956 roku (Tumult i widma).

Czy tradycje „Trybuny Ludu” kontynuuje pismo Więź i jego felietonista, Tomasz Terlikowski krytycznie odnoszący się do katolicyzmu?

„W kwestiach wychowania dzieci – przykro to powiedzieć – hierarchowie KEP są żadnym autorytetem” – pisze arogancko na łamach Więzi T. Terlikowski, a następnie zarzuca biskupom mijanie się z prawdą.” Ten dokument składa się z kłamstw, półprawd i pełnych pseudoreligijnej troski zapewnień, tylko faktów w nim nie ma” – wyrokuje T. Terlikowski.

( https://pch24.pl/biskupi-ostrzegaja-przed-edukacja-zdrowotna-wiez-i-terlikowski-po-stronie-demoralizacji).

Chwała polskim biskupom!  Zachowują się jak należy- stojąc w obronie narodu, którego już najmłodsze pokolenie ma zostać zniszczone. Popierają więc  stanowisko ekspertów oświatowych, nauczycieli i świadomych rodziców bijących na alarm i nawołujących:

 Sekswirus atakuje! Wypisz dziecko z edukacji zdrowotnej!

https://pch24.pl/hanna-dobrowolska-sekswirus-atakuje-wypisz-dziecko-z-edukacji-zdrowotnej/

Autorytetem w kwestii wychowania kościół jest od wieków. Nie tylko hierarchom, ale zwykłym wikariuszom zawdzięczamy pierwsze w Rzeczypospolitej Polskiej szkoły, uniwersytety, ochronki, naukę polską, pierwsze pisma i rozprawy naukowe. To kościołowi zawdzięczamy trwanie w cywilizacji łacińskiej przez wieki oraz wiedzę i wychowanie, które dało Rzeczypospolitej znakomitych władców, naukowców, odkrywców, przedsiębiorców, wykonawców wszelkich zawodów, ludzi sztuki i kultury, włościan i robotników itp.! To im zawdzięczamy wolną i dostatnią Polskę a  pan dziennikarz, „ekspert” od wychowania, umiejętność pisania.

Dzisiaj i do Tomasza Terlikowskiego i podobnych "ekspertów", odnosi się diagnoza o. Jacka Bocheńskiego z 1996 roku:

„Najbardziej niemoralny czyn może stać się dobry, jeśli tylko przynosi korzyść partii. I odwrotnie: nawet najlepszy uczynek może okazać się zły, jeśli działa na jej szkodę. W tym wypadku komunizm przybiera skrajną postać relatywizmu moralnego. Jak słusznie powiadają, nie jest to już etyka lecz technika, bo etyka zajmuje się imperatywami kategorycznymi, jej normy obowiązują bezwzględnie, podczas gdy komuniści uznają je za hipotetyczne, zależne od czegoś innego niż wyłącznie ich przedmiot”.

Wprowadzana do szkół tzw. edukacja zdrowotna łamie wszystkie przepisy prawne, a w dłuższej perspektywie zmierza do zmiany polskiego prawa – na prawo antyrodzinne i destabilizujące płeć – podkreślają członkowie Prezydium Konferencji Episkopatu Polski w liście w sprawie nowego przedmiotu edukacja zdrowotna.

Duchowni są  wierni narodowi i nauce. Ostrzegają przed wciąż aktualnym atakiem na godność i wolność człowieka. Czynił to św. Józef Sebastian Pelczar opisując burzliwy wiek XIX:

„Przede wszystkiem starała się masonerya i stara ciągle z jednej strony szerzyć wszelakim sposobem bezbożność i zepsucie obyczajów, bo to gleba jedyna pod jej posiew, z drugiej tumanić opinię publiczną, wołając nieustannie, że duchowieństwo i katolicy wierzący są wrogami republiki, demokracji postępu i ludzkości.

Wreszcie masonerya dąży do tego, aby na wszystkich objawach życia ludzkiego wycisnąć swą pieczęć; a stąd pisma masońskie w dziale umiejętności protegują szczególnie pozytywizm i nauki przyrodnicze, w literaturze sensualizm, w dziennikarstwie i polityce antychrześcijański liberalizm, w sztukach pięknych skrajny realizm i kult nagości, w zakresie dobroczynności bezduszną filantropię, dbającą tylko o ciało....

Na ulicach wystawiano bezecne obrazy, lub po teatrach obrażano wstydliwość i wyszydzano religię. ..niemoralność przybrała tak zatrważające rozmiary, że już w grudniu 1870 syphilis zapędziła kilkaset ofiar do szpitali, podczas gdy samobójstwo, nieznane tam prawie przed rokiem 1870, wtrąciło niejednego szaleńca do grobu”. (św. Józef Sebastian Pelczar)

Duchowni byli z narodem przez wieki, w czasie niewoli bronili przed germanizacją, rusyfikację, uczyli i opiekowali się polskim narodem. Pod osłoną świątobliwych bractw, żywego różańca i związków tercjarzy księża wprowadzali pomiędzy ludem towarzystwa kredytowe, wzajemnej pomocy, pogrzebowe kasy i różne pokrewne im organizacje społeczne, zaprawiając go do wyznawania zasady : -Wiara bez uczynków - jest martwa. Mieli też tercjarze obowiązek uczenia dziatwy - na spowiedzi zaś księża zalecali jako pokutę wyuczenie jednego polskiego dziecka czytania i pisania -  pisała Maria Dunin -Kozicka.

Chwała polskim biskupom, iż jawnie wypowiedzieli się za edukacją i wychowaniem a nie deprawacją i debilizacją!!!

O etatowych urzędnikach od ateizacji, urzędowych stowarzyszeniach do ateizowania obywateli -  wypowiadał się w 1964 roku Kardynał Stefan Wyszyński

 „Zagadnienie  ateizmu ma dziś w wielu krajach oblicze bardziej polityczne niż racjonalistyczne. Istnieje polityczny program laicyzacji, ateizacji, istnieją uniwersytety od ateizowania, istnieją etatowi urzędnicy od ateizacji, urzędowe stowarzyszenia do ateizowania obywateli …program swój osłaniają hasłami postępowości i w tę matnię wciągają niekiedy katolików tzw. postępowych, którzy stają się apostołami umiarkowania religijnego wolnego od żarliwości, gorącości ducha w imię jakiegoś politycznego modernizmu, jako etapu w drodze do zobojętnienia i ateizacji”.

Tomasz Terlikowski przekonuje w rozmowie „Koniec kościoła? „ słuchaczy, iż należy przemodelować nasze myślenie. I na pewno wypowiada się na  korzyść  partii wyzwalającej uciskane kobiety: …. po wielu wiekach zorientowaliśmy się , że ten obowiązek małżeński prowadzi czasem do gwałtu małżeńskiego. Uważa też, że potrzebny jest nowy model życia zakonnego z uwagi na starzenie się duchownych.  Wyjaśnia słuchaczom: Wiemy z historii, że historia się nie kończy i że kościół się nie kończy i że zazwyczaj takie kryzysy są wyzwaniem do tego, żeby szukać nowych modeli . Ciekawe, czy w modelu Terlikowskiego pozostanie Jego założyciel, Pan Jezus Chrystus? Ciekawe też, czy w związku z wymieraniem ostatnich świadków niemieckiego ludobójstwa,  będzie poszukiwany nowy  model stosunku do holocaustu?