PANTEON SŁAWY POLSKIEGO ORĘŻA - czego przejawem jest rzeźbiarska dekoracja budowli i program liturgiczny

Przez Bożena Ratter , 08/05/2025 [20:19]

Po 1989 roku rozpoczęto prace przywracające świetność zabytkom kultury polskiej, które po II wojnie znalazły się poza granicami Polski. Okaleczenie ich wskazywało na niezwykłe bestialstwo tych, którym komunistyczna ideologia „wygaszała” związek z kościołem. W dniu 5 października 2011 r. zaprezentowano w Warszawie dwa ogromne obrazy (po renowacji) pochodzące z kościoła kolegiackiego w Żółkwi. Obrazy utrzymywane były wcześniej w skandalicznych warunkach (jeden nich zgnieciony w skrzyni, na której siadali zwiedzający, drugi obraz wciśnięty, rozwinięty z wałka częściowo).  Polska „uzyskała zgodę” (dzięki determinacji pracowników MKiDN oraz zaangażowaniu Zamku Królewskiego w Warszawie) na sprowadzenie tych 2-ch obrazów w 2008 r do Warszawy.  Na renowację przeznaczyła 2 miliony euro pieniędzy polskich podatników . Władze ukraińskie nie dotrzymały umowy i obrazy po renowacji nie wróciły na swoje miejsce do kolegiaty.

A zawisły w kolegiacie na zamówione króla Jana III Sobieskiego - ogromnych rozmiarów obrazy przedstawiające bitwę pod Chocimiem w roku 1673 oraz zwycięstwa pod Wiedniem i Parkanami w roku 1683. Pierwszy z obrazów wyszedł spod pędzla gdańszczanina Andrzeja Stecha, dwa pozostałe są dziełami Martina Altomontego. Wcześniej zawisł obraz Bitwa pod Kłuszynem, ufundowany jeszcze przez hetmana Żółkiewskiego.

Podczas Gali w marca 2015r. Prezes Fundacji Dziedzictwa Kulturowego serdecznie podziękował konserwatorom i wolontariuszom, bez których nie udałoby się zrealizować ponad 20 projektów przywracania świetności zniszczonym obiektom na dawnych ziemiach RP. Dyrektor Biblioteki Narodowej, Tomasz Makowski, powiedział o polskich konserwatorach i studentach, że są to  "osoby, które czują się odpowiedzialne za to, co najszlachetniejsze w naszej tradycji". Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, nadanym przez prezydenta RP, został odznaczony wybitny specjalista w zakresie konserwacji kamienia, adiunkt w warszawskiej ASP, dr hab. Janusz Smaza.

Pokazano film ukazujący stopień zdewastowania Kolegiaty w Ołyce , w której w 2013 r. rozpoczęto prace konserwatorsko restauratorskie.  W latach 2013-2014 zadanie realizowane było dzięki środkom Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyznanych Fundacji w ramach Programu „Dziedzictwo Kulturowe” oraz  środkom Ministra Spraw Zagranicznych przyznanych w ramach Konkursu „Współpraca z Polonią i Polakami za granicą w 2014 roku”. System rur spustowych i rynien został sfinansowany z darowizny prywatnej.

Stan wyposażenia kościoła, jak i stan samej bryły budowli jest katastrofalny. Na podstawie uzyskanych ekspertyz w 2014 roku udało się przeprowadzić pierwsze prace ratunkowe, dzięki którym kolegiacie nie grozi już katastrofa budowlana. W roku 2014 wzmocniona została konstrukcja bryły kolegiaty (za pomocą prętów stalowych i opasek z włókna węglowego), odbudowano zdewastowane przypory (wschodnią i zachodnią) oraz stworzono system odprowadzania wód opadowych i zamontowano system rynien i rur spustowych. (sprawozdanie z działalności 2013-2014)

W 2018 roku w Kurierze Galicyjskim ( Niezależne pismo Polaków na Ukrainie), w artykule  o wystawie w Łucku w Muzeum Sztuk Pięknych unikatowych dzieł sztuki pochodzących z Ołyki, Olga Szerszeń cytuje wspomnienia dyrektor Muzeum, która jako dziecko  „błąkała się po ruinach zabytkowego kościoła w Ołyce, na którym na podłodze porozrzucane były fragmenty zdewastowanych rzeźb, gobelinów”.

Nie wspomina, iż po wnętrzu Kolegiaty i wokół niej błąkały się (za polskie pieniądze) od 2013 roku rzesze polskich konserwatorów i polskich przedsiębiorców, by przywrócić świetność (za polskie pieniądze) Kolegiaty w Ołyce.

Podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Kresów RP z udziałem przedstawicieli Ministerstwa Kultury rozmawiano o ochronie polskiego dziedzictwa na Ukrainie. Stan polskich kościołów, cmentarzy i innych zabytków, a także archiwów jest często alarmujący, a kwoty przeznaczane na ten cel przez rząd w Warszawie są stanowczo za niskie.(gov.sejm.pl) Ponownie pieniądze wyciągane z kieszeni polskiego podatnika? W czyim interesie? Kto na tym zyska? Kto sprawuje nadzór nad obiektami, w które zainwestowane zostały już pieniądze polskiego podatnika?  W jakim są stanie i czy pozyskiwane na renowację pieniądze wydawane są na właściwy cel? Czy na każdym odrestaurowanym obiekcie  jest informacja, że to polskie dziedzictwo, kto był jego fundatorem i z czyich pieniędzy dokonano renowacji?

Na każdej kładce przez ulicę, na każdym kilometrze drogi  w Polsce musi być obligatoryjnie umieszczona przed i po tablica: sfinansowane ze środków unijnych (UE). Jesteśmy zobligowani do przeprowadzenia przetargu i dokładnego rozliczenia inwestycji. Brak kontroli nad inwestowanymi na Ukrainie pieniędzy polskiego podatnika dotyczy wielu dziedzin życia. Na polskim dziedzictwie kulturowym, narodowym brak jakiekolwiek odniesienia.

Kolegiata w Ołyce to pyszne dzieło polskiego baroku, jedna z najpiękniejszych polskich świątyń na Wołyniu, wzniesiona według projektu włoskich architektów za pieniądze Albrechta Radziwiłła, który przeszedł z protestantyzmu na katolicyzm i w podzięce dla Boga, postawił tę świątynię. Jego potomek odbudował Ołykę po roku 1920 roku, przeznaczając prawie wszystkie środki, które ta rodzina posiadała na odremontowanie i rewitalizację Ołyki, w tym Kolegiaty.

Żółkiew- Miasto wzniesione w ostatnich latach wieku XVI z woli Stanisława Żółkiewskiego, późniejszego hetmana i kanclerza wielkiego koronnego, otrzymało prawa miejskie nadane przez Zygmunta III w roku 1603. W zamyśle fundatora było to miasto idealne, realizujące wizje włoskich humanistów okresu renesansu, mające pełnić rolę twierdzy, usytuowanej na drodze pochodów nieprzyjaciela zagrażającego krajowi od Wschodu, i równocześnie będące siedzibą rodu, świadczącą o potędze i splendorze rodziny Żółkiewskich. Główną świątynię Żółkwi, kolegiatę, wzniósł Stanisław Żółkiewski jako PANTEON SŁAWY POLSKIEGO ORĘŻA, czego przejawem jest rzeźbiarska dekoracja budowli i program liturgiczny, z czasem, po ZŁOŻENIU W NIEJ CIAŁA WIELKIEGO HETMANA, który zginął w roku 1620 tragicznie pod Cecorą, stała się pomnikiem bohatera oraz rodową nekropolią, gdzie miejsce wiecznego spoczynku znaleźli również dobrze ZASŁUŻENI DLA RZECZYPOSPOLITEJ członkowie rodzin Żółkiewskich, Daniłowiczów i Sobieskich.

To tutaj, w kościele kolegiackim, w roku 1674, odebrał KRÓL JAN III INSYGNIA FRANCUSKIEGO ORDERU ŚWIĘTEGO DUCHA, nadanego przez Ludwika XIV, a w roku 1683 przesłany przez papieża miecz i kapelusz poświęcany, zaś królowa Maria Kazimiera Złotą Różę. Gruntowne odnowienie świątyni nastąpiło z inicjatywy księdza Józefa Nowakowskiego w latach 1862-1867. Koszt tego przedsięwzięcia POKRYTO ZE SKŁADEK POLSKIEGO SPOŁECZEŃSTWA I DARÓW. Renowacją batalistycznych płócien zajął się w latach 1866-1867 krakowski malarz Józef Cholewicz. Jakość tych prac była widać marna, skoro już w roku 1889 zwracano uwagę na ponownie zły stan malowideł. Kolejne działania renowacyjne w kościele prowadzono w latach 1900-1908. Wydatki pokrył Wydział Krajowy we Lwowie, wsparty składkami społeczeństwa. Malarzowi Henrykowi Kühnowi zlecono odnowienie Kłuszyna, Chocimia (oba w latach 1903-1904, 1910) i Parkan (1906, 1910), zaś Wiednia Marcelemu Harasimowiczowi (1909). Przeprowadzone prace konserwatorskie dały impuls do zorganizowania we Lwowie w roku 1904 pokazu dwóch obrazów - Kłuszyna i Chocimia. (Jerzy Petrus)