Nadzór sprawował generalny prokurator przy Senacie Karnym Prus Wschodnich

Przez Bożena Ratter , 08/05/2025 [16:07]

W wyjątkowym wydarzeniu, uroczystym otwarcie Muzeum Prus Górnych, instytucji kultury, która przybliża historię i dziedzictwo dawnych ziem pruskich uczestniczył  Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego (muzeum.olsztyn.pl). Czy wśród obiektów muzealnych przybliżających historię i dziedzictwo dawnych ziem pruskich  znalazła się gilotyna oraz portret generalnego prokuratora Senatu Prus Wschodnich Bringmanna, który osobiście nadzorował ścinanie głów mieszkańcom Suwałk, członkom ruchu oporu , którzy sprzeciwiali się niemieckiemu terrorowi już jesienią 1939 roku? Bez tych artefaktów historia Prus wydaje się być niepełna.

Suwalszczyzna jako cząstką województwa białostockiego jesienią 1939 roku została włączona do Prus Wschodnich. Suwałki przemianowano na Sudauen, a zajęte tereny traktowano jako rdzennie pruskie ziemie. Obowiązywały tu więc prawa Prus Wschodnich z tą tylko różnicą, że nie dotyczyły Polaków.

Gestapo w Suwałkach nie próżnowało. Szczególnie sprawnie działa jego agentura- rodzimi zdrajcy.  W 51 rocznicę urodzin Hitlera 20 kwietnia 1940 roku gestapowcy i żandarmeria wraz z miejscowymi folksdojczami zaaresztowali 500 nauczycieli, urzędników, młodzieży, studenckiej i wywieźli do obozów koncentracyjnych, tysiące Polaków wysiedlono w głąb rzeszy, tysiące chłopów wyrzucono z gospodarstw.  Już jesienią 1939 roku  wzmagający się ciągle terror niemiecki zrodził na Suwalszczyźnie pierwsze grupy oporu. Pierwszych dwunastu bojowników na czele ze Stanisławem Bielickim rozstrzelano w lesie koło Suwałk 26 kwietnia 1940 roku. 100. kolejnych Polaków wywieziono z Suwałk do Królewca, do więzienia „Neubau”.

Przed wojną w tym więzieniu wykonywano wyroki śmierci przez ścięcie toporem.  Na podwórku stał solidny dębowy pień z wyżłobionym miejscem na ułożenie szyi.  Ale już w 1940 roku, kiedy ilość skazanych na śmierć w Neubau znacznie wzrosła, gauleiter Prus Wschodnich Erich Koch,  zarządził zainstalowanie w więzieniu gilotyny. Pierwowzór paryskiej gilotyny zmodyfikowano, nadano jej bardziej nowoczesny kształty i ulepszono sposób podciągania w górę topora.

Wyroki w kaźni w „Neubau” wykonywano dwa razy w tygodniu. Ścinano jednocześnie po kilkunastu lub kilkudziesięciu więźniów. Przeciętnie każdy skazany oczekiwał na swoją kolejkę do dziewięciu tygodni. W „Neubau”  było ambulatorium, gdzie skazanych poddawano badaniom lekarskim. Zdrowym oznaczano grupę krwi, a następnie co pewien czas odciągano pokaźne jej ilości, wrzucając potem omdlałe ofiary do celi. Krew wędrowała do lazaretów wojskowych, gdzie nie miano zastrzeżeń, że nie była to krew germańskiej rasy -panów. 

Nadzór nad gilotyną w kaźni Neubau sprawował generalny prokurator przy Senacie Karnym Prus Wschodnich- Bringmann. On przygotowywał „procesy”, oskarżał, zarządzał egzekucję, kierował każdą z nich, podpisywał każdy dokument skazujący na śmierć.  „W imieniu narodu niemieckiego ( nie nazistowskiego czy hitlerowskiego bo takiego narodu nie było) ” – formułka wygłaszana przez niemieckich zbrodniarzy w togach w czasie rozpraw „sądowych”. ( Listy spod gilotyny, opracowanie Aleksander Omiljanowicz )

Jestem przekonana ,że fotografie z podpisami i pieczątkami  Birgmanna, jego wyroki, nakazy, fotokopia dokumentu opublikowanego w książce „Wir klagen an” wydanej w 1959 roku znajdują się w Muzeum Prus Górnych jako dowód historii i dziedzictwa Prus w Polsce. Książka „Wir klagen an” mówi o zbrodniarzach niemieckich w togach, którzy zajmowali wtedy czołowe stanowiska w sądownictwie NRF. Jest tam fragment dotyczący działalności Birgmanna.

Prawda, że gdyby ekipa Adenauera była zanadto uczulona na punkcie pełnienia funkcji państwowych przez ludzi z kompromitującą przeszłością nazistowską, nie byłaby może w ogóle zdolna sprawować rządów. Prawda bowiem jest naturalnie dokładnym zaprzeczeniem twierdzenia dr Adenauera, że naziści stanowili jedynie „stosunkowo mały odsetek” Niemców (Hannah Arendt Reichmann w Jerozolimie).

Listy wraz z pamiątkami po ściętych (warkocze, pukle włosów, ubrania, drobiazgi osobiste) wysyłano do rodzin. Nie trzeba tłumaczyć co działo się wśród najbliższych, gdy z kaźni „Neubau” nadchodziła taka przesyłka z pożegnalnym ostatnim listem. Tadeusz Lutostański z Suwałk, najmłodszy członek oporu ruchu oporu. Kiedy 19 maja 1943 roku zginął pod gilotyną liczył 17 lat. List do matki w Suwałkach.

Droga Matko,

Kiedy ty otrzymasz ten list, ja już będę tam, gdzie jest ojciec. Kochana Matko nie bądź smutna bo Bóg wie co czyni. Już nic nie możemy zmienić. Proszę w moim imieniu podziękować wszystkim, którzy dla mnie uczynili coś dobrego. Różaniec i medalik będziesz miała ode mnie na pamiątkę. Wszystkich, którym przysporzyłem trosk, proszę o przebaczenie teraz. Pozdrawiam i całuję wszystkich i życzę przede wszystkim Tobie dużo szczęścia i wszystkiego dobrego.

Twój Tadek

Dopisek:  ponieważ Lutostański nie może pisać, ja udzieliłem mu pomocy w pisaniu. Kuchner starszy strażnik i tłumacz.

Stanisław Wydornik ps. Burza z Suwałk, dowódca grupy ruchu oporu na Suwalszczyźnie, organizator młodzieży do walki z faszyzmem w latach 1940—1941. Został ścięty na gilotynie 19 maja 1943 roku.

Na czwartej stronie dokumentu ze sprawy karnej przeciwko członkom ruchu oporu czytamy, że wszyscy wymienieni znajdują się w śledztwie i są oskarżeni o działalność zdradziecką,, nielegalne posiadanie broni, fałszowanie wiadomości i dokumentów oraz o nie meldowanie gestapo o tych czynach. Od strony 4 do 7 podane są wyroki, jakie Senat Karny wydał na poszczególnych członków. Wyrok zapadł 2 marca 1943 roku.

Oto ich nazwiska: Feliks Abrahamik, Stefan Babacz, Stefan Bohatyrewicz, Tadeusz Bujanowski, Tadeusz Burakiewicz, Jan Witold Butkiewicz, Wacław Cybulski, Antoni Daniłowicz, Andrzej Dziczkowski, Jan Dziczkowski, Stefan Dziczkowski, Mieczysław Domoracki, Henryk Gładkowski, Aleksander Gwiazdowski, Leon Jarmołowicz, Antoni Kasowski, Julian Kondas, Helena Kowalska, Bolesław Kujawa, Józef Leszkiewicz, Tadeusz Lutostański, Stanisław Lutyński, Henryk Niemiec, Wacław Okrasa, Czesław Ołów, Aleksander Omiljanowicz, Jan Perkowski, Władysław Perkowski, Roman Racz, Wa¬cław Raczkowski, Aleksander Roziewski, Ksawery Rukat, Jan Sikorski, Eugeniusz Strzałkowski, Edward Szwenger, Stanisław Ungehauer, Wacław Warakomski, Stanisław Wierzbicki, Teo¬dor Wierzbicki, Leon Wilczyński, Kazimierz Wolski, Stanisław Wydornik, Jadwiga Wydornikowa, Henryk Zawadzki, Aleksander Józef Żukowski, Stanisław Franciszek Żukowski, Tadeusz Żyliński.

Gdy czytamy te nazwiska przywracamy pamięci choć na sekundę ich obecność i godną postawę w tamtych mrocznych czasach,  gdy bestia w XX wieku próbowała zniewolić narody.