Jeżeli nie ochronimy tych najmniejszych, Szanowni państwo, to czy jesteśmy w stanie ochronić siebie samych? - dr S. Ozdyk w rozmowie „Czego Wam nie powiedziano o "lekarce" z Oleśnicy” przytoczył słowa posła Grzegorza Brauna, który zgłosił przestępstwo, do jakiego dopuściła się pani Jagielska, nie kryjąca się z poglądami, iż będzie nadal dzieci mordowała. Zresztą już wcześniej, zgodnie ze swoim przekonaniem, czyniła wiele, by pacjentki, w prowadzonym wraz z mężem gabinecie ginekologicznym, straszyć i na ścieżkę usuwania ciąży naprowadzać.
https://www.youtube.com/watch?v=ybSQ3ntM1D0
Na zadeptanej nawozem ziemi, obok zgliszczy chaty, leżała częściowo obnażona kobieta. Obok jej rozciętego brzucha ciemniała krwawa masa. Był to ośmiomiesięczny płód... W pobliżu leżały zwłoki zabitych siekierami mężczyzny i trojga dzieci... Kazano jej zabić męża i dzieci - odmówiła, błagała żeby darowano im życie. Nadaremnie... W jej obecności zamordowano całą rodzinę, a jej rozcięto brzuch, wyrzucono nienarodzone dziecko. - Ne budesz Lachiw rodyła skazav - dokończyła zbielałymi usty”- ze wspomnień Teofila Niemczuka
Nie udało się obronić polskich dzieci przed ukraińskimi bandytami polskim księżom w parafiach i kościołach Ziem Wschodnich Rzeczypospolitej. Ich również nie oszczędził ukraiński nacjonalizm (Misterium Iniquitatis zawiera biogramy 170 duchownych zamordowanych przez ukraińskich nacjonalistów w latach1939-1945, ks. J. Marecki)
I dzisiaj próbuje się uciszyć księdza z Podkarpacia za potępienie wstrzyknięcie dziecku trucizny z chlorku potasu przez panią Jagielską.
Żyd Szymon Wiesenthal ścigający niemieckiego ludobójcę doktora Mengele pisał o nim: Jeśli Mengele zabijał osobiście, to czynił to w sposób „medyczny”, za pomocą sterylnych strzykawek, którymi wstrzykiwał swoim „pacjentom” w celach naukowych karbol, benzynę lub powietrze. Był z grupy tych, którzy rzeczywiście wierzyli w teorie rasowe. Nie do zniesienia jest myśl, że ludobójcy po prostu żyją sobie, a w końcu łagodnie zasypiają na wieki( Prawo nie zemsta, Wspomnienia)
Pan poseł Grzegorz Braun został również wezwany do prokuratury w Krakowie jako świadek w sprawie zdjęcia ukraińskiej flagi z Kopca Kościuszki. Dla wielu polskojęzycznych przedstawicieli narodu, który do dzisiaj ze zbrodni się nie rozliczył, obecność polskich symboli na polskich ziemiach jest niemiła.
Tak jak ich przodkom. W rozprawie doktorskiej ks. Adam Kubasik pisze:
„OUN UPA prowadziła walkę z ludnością polską z cała bezwzględnością. Ciężarnym kobietom rozpruwano brzuchy i napełniano je szkłem. Niemowlęta przybijali do ściany podpisując „Polśkij oreł”. Nienawiść do orła przejawiali również rozdzierając niemowlęta za nóżki krzycząc „Tyś polski orzeł” lub wbijając niemowlę na widły.
Inaczej myślał o naszych symbolach polski prawnik, Stanisław Mikke. W latach 1994, 1995, 1996 uczestniczył w pracach ekshumacyjnych w Katyniu, Miednoje i ponownie w Charkowie- już jako przedstawiciel Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Pokryty rdzą guzik. Rdza zdeformowała regularny kształt koła, w który wpisany był wojskowy orzełek. Stanisław Mikke przywiązywał wielką dbałość, wykazywał wręcz czułość, do przedmiotów wydobytych z ziemi podczas ekshumacji. On, erudyta, znawca literatury, sam pisarz i przyjaciel wielkich polskich pisarzy, zupełnie nie mógł zrozumieć przesłania Stanisława Dygata z Jeziora Bodeńskiego, w którym bohater drwi z talizmanu pochodzącego od jeńca - z wojskowego guzika z orzełkiem właśnie.
Członek Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie, sędzia Trybunału Stanu, redaktor naczelny pisma Adwokatury Polskiej - „Palestry”. Wiele trudów poświęcił upamiętnieniu zaangażowania adwokatów w służbie Ojczyźnie. Z Jego inspiracji doszło do wykonania kopii portretu adwokata i powstańca styczniowego, kilkukrotnego zesłańca Henryka Krajewskiego pędzla Jana Matejki. Owa znakomicie wykonana kopia znajduje się dziś w gabinecie prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej. Był też inicjatorem i współautorem obelisku poświęconego adwokatom - powstańcom warszawskim, który znajduje się w Ogrodzie Pamięci Muzeum Powstania Warszawskiego.
W kościele ewangelicko – augsburskim 23 kwietnia odbył się koncert dedykowany pamięci ofiar Ludobójstwa Ormian w 110. rocznicą tragicznych wydarzeń oraz 20. rocznicy uchwały Sejmu RP uznającej Ludobójstwo Ormian. Zaprezentowana została twórczość ormiańskich kompozytorów poczynając od Komistasa, autora 300 opracowań pieśni Ormian, Kirgizów, Kurdów, świadka ludobójstwa, ocalałego w 1915 roku wskutek interwencji ambasady amerykańskiej, który po przeżyciach zamilkł - do współczesnego utworu "Psalmy pokutne" Grigora Arakeliana według psalmów św. Mesropa Masztoca. Koncert w doskonałym wykonaniu Śląskiej Orkiestry Kameralnej i chóru „Resonans eon tutti".
Zaproszony przedstawiciel Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce zaczął od słów: pierwsze ludobójstwo w XX wieku to ludobójstwo Ormian w 1915 roku. Nikt wtedy nie zareagował. Stad płynął sygnał, że można bezkarnie mordować. Niemiecki nazizm doprowadził do kolejnego ludobójstwa. Naszym zadaniem jest pamiętać i przestrzegać by to co wydarzyło się w latach 1915 -1917 nigdy się nie powtórzyło.
Przedstawiciel Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych podkreślił 600. letnią, bezkonfliktową obecność Ormian w Rzeczypospolitej, której z całym oddaniem służyli i których 1,5 miliona zostało zamordowanych w 1915 roku.
Tylko Watykan nie milczał – pisał ks. Tadeusz Isakowicz Zaleski, członek społeczności Ormiańskiej służącej Rzeczypospolitej od wieków, domagający się godności narodu i państwa polskiego szykanowany przez polityków od prawa do lewa z Prezydentem na czele, doradców z mniejszości, specjalizujących się w fałszowaniu historii Rzeczypospolitej.
Wszystko działo się przy akceptacji Rzeszy Niemieckiej, która o ludobójstwie była informowana przez swoich oficerów łącznikowych i doradców wojskowych. Rząd niemiecki aprobował tę zbrodnię, gdyż jego zdaniem była ona na niekorzyść Rosji i innych państw Ententy. Z kolei państwa Europy Zachodniej, choć też znały zasięg i rozmiar zagłady, to jednak w tej sprawie nie uczyniły nic. Także deklaracja Francji, Anglii i Rosji, wydana w dniu 24 maja 1915 r., pozostała tylko pustym, nic nieznaczącym, gestem. Co więcej, prasa wielu państw przemilczała całą sprawę. Tylko nieliczni zdobywali się na odwagę. Do nich należał Papież Benedykt XV, który jak mógł wstawiał się za mordowanym narodem i pomagał ocalałym uchodźcom, przybywającym do Europy. 1 sierpnia 1917 r. wydał notę, w której wzywał kraje biorące udział w wojnie światowej do zawarcia pokoju. W nocie tej upomniał się też o prawa różnych narodów, w tym ormiańskiego. Ormianie, i to nie tylko katolicy, pamiętają do dziś o tym dzielnym papieżu. W 2001 r. pamiątkowa tablica ku czci Benedykta XV została w murowana w Mauzoleum Ludobójstwa Ormian w Erywaniu.
W mordach Ormian wzięli udział także Kurdowie, którzy następnie w dużej mierze zasiedlili tereny po pomordowanych w Armenii Zachodniej. Warto zaznaczyć, że historia obeszła się z Kurdami okrutnie. Po wymordowaniu bowiem Ormian Turcy wzięli się również za nich. Są dziś największym narodem na świecie nie mającym swego państwa. ( Żywa historia, ks. Tadeusz Isakowicz Zaleski)
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej dopominał się niestrudzenie o honor, godność i pamięć ofiar ukraińskiego ludobójstwa . Podkreślał: Ideologia nacjonalistyczna ukraińska miała elementy szatańskie: walkę z Bogiem, walkę z człowiekiem, czyli dochodziło do takiego jakby zbiorowego opętania, ale w tym znaczeniu, że żądza krwi przeradzała się w rzeczy straszne, które nieraz były trudne do wytłumaczenia.
Te elementy szatańskie widzimy w toczącej się na naszych oczach rewolucji kulturowej, w której uczestniczy lekarka z Oleśnicy.