Szczecinek: 23.06.2024 r.
FELIETON WACŁAWA LINIEWICZA
Polskość to nienormalność?
Wacław Liniewicz (l. 81), sybirak, społecznik, patriota, świadek historii.
Tym razem Pan Wacław analizuje Donalda Tuska. Poznali się osobiście, gdy premier Tusk korzystał z gościny KIK Szczecinek i klasztoru oo. Redemptorystów w czasach PRL. Tytułowa fraza jest zapożyczona z czasopisma ARCANA pod redakcją prof. Andrzeja Nowaka.
NIENORMALNOŚĆ
Tak nasz obecny premier określił POLSKOŚĆ. Polacy odebrali to określenie jako coś obraźliwego. Ci , którzy czują się Polakami, ostro protestowali, bo On nie czuje się Polakiem, choć Polacy po raz drugi wybrali go premierem. W latach mej młodości pobierałem nauki na Kaszubach, gdzie rozmawiałem ze starszym Kaszubem, zażywającym tabakę. Ten pan, tak dziwnie mówił, że niewiele zrozumiałem . Zapytałem go, czy jest Niemcem czy Polakiem? Odpowiedział „Ni” No to jakiej nacji jesteście dziadku? JA JE KASZEB – powiedział. Nasz premier też jest Kaszubem, czyli zapewne ma prawo do dystansu i oceny Polaków. Według tego dziadka, znaczną część Polaków można z niemiecką butą poniżać. Ten Kaszub twierdzi, że bliżej mu do Niemców niż do Polaków, bo jego dziadek służył w Wehrmacht i walczył o panowanie nad innymi narodami. Temu dziadkowi nie udało się orężnie zwyciężyć, ale jego wnuk walczy o wielkość Niemiec innymi sposobami.
Niemcy wyróżnili Donalda Tuska prestiżowym medalem Karola Wielkiego. Ostatnio Niemcy delegowali pana Donalda w randze premiera , jako takiego Konrada Wallenroda w Polsce. Coś o tym świadczy obecna polityka antypolska pana premiera…
Dorobiliśmy się w Polsce inteligencji wykształconej i wyzwolonej z wszelkiej moralności, wiary i samodzielnego myślenia. Wartością tej „inteligencji” jest grubość portfela i cyferki na bankowym koncie. Nie czuja się Polakami, lecz Europejczykami. Taka nowa nacja, jak „naziści” w Niemczech. Barwy narodowe są im potrzebne do jakichś protestów, albo na mecze piłkarskie. Piłkarskie mecze polskiej reprezentacji oceniają zakrzykiem „Polacy, nic się nie stało”. Tę warstwę społeczną nazywam FAJNOPOLAKAMI. Ta warstwa wywodzi się z powojennej tzw. inteligencji pracującej , która moja śp. babcia nazywała „inteligencją szpagatową”. Niektórym FAJNOPOLAKOM pomieszały się barwy narodowe. Pękła im granica między bielą i czerwienią, a kolory wymieszały się i powstała nowa zjednoczona barwa różowo-tęczowa, pod którą urządzane są marsze równości. Ten kabaret co rok ogląda nasza umęczona stolica. Zastanawiałem się, czemu ta różowa barwa została przyjęta przez te środowiska jako swoja? Przecież różowy kolor ma świnia! Dla świnie ważne jest, by miała pełne koryto i jak najmniejszą konkurencję do koryta. Jeśli ktoś świni sika w oczy, to ona kwiczy, że deszcz pada.
Podobnie czyni Tusk i wmawia, że polskość to nienormalność. Tyle razy Polaków okłamał. Tyle razy zmienia zdanie przecząc swoim wypowiedziom. Po prostu łże, a wielu Polaków mu wciąż ufa i głosuje na niego. Serce jest symbolem miłości, poświęcenia i bezinteresownej pomocy drugiemu człowiekowi. Taki to symbol przyjęła partia Tuska – Platforma Obywatelska. Jednak to serce jest puste. Puste serce jest zaprzeczeniem i przeciwieństwem serca pełnego. To jest oszustwo rzekomej miłości i poświęcenia. (…) Jak mogą ludzie inteligentni i często wykształceni obnosić się publicznie z pustym sercem? Czy polski naród tego nie rozumie? To też świadczy o pewnej nienormalności naszej oświeconej salonowej inteligencji. Czy tak postępuje naród, który na sztandarach ma „ Bóg, Honor, Ojczyzna”? Na Boga, Tusk powołuje się, gdy mu potrzeba głosów wierzących. Ojczyzną Tuska nie jest Polska, ale Niemcy, którzy docelowo chcą rządzić zjednoczoną Europą. Pan Tusk nie pamięta o pojęciu honoru, bo przeszkodziłoby to mu w osiągnięciu celów. Teraz niszczy naszą gospodarkę, która dostał w całkiem dobrym stanie po rządach poprzedników. Wojsko powierzył uległem sobie lekarzowi, a ten bezmyślnie je demontuje. Żołnierzom nakazuje, minister obrony, blokować broń, aby w razie zagrożenia nie użyli jej przeciwko obcym najeźdźcom sprowadzonym przez Putina i Łukaszenkę, sprowadzonym Na nasza wschodnią granicę. A co będzie, kiedy ci najeźdźcy obala wybudowany przez PiS płot i ruszą w Polskę? Czyżby minister obrony miał już spakowany plecak i będzie po prostu spier….ć? Mieliśmy już taką premier Ewę Kopacz (też lekarz), która zadeklarowała, że w razie napadu obcych wojsk na Polskę - zamknie się w domu z dziećmi (dziennikarz publicznie to usłyszał). Mieliśmy za pierwszego premierostwa Tuska ministra obrony, z zawodu lekarza psychiatrę, który zredukował armię z 250 000 żołnierzy do 90 000. W całej wschodniej połowie Polski zlikwidował 629 jednostek wojskowych. Linia obrony przed hordami ze wschodu , w doktrynie Tuska, została ustalona na linii Wisły. Mamy, w tym ja osobiście, doświadczenia z drugiej wojny światowej , jak zajmowane tereny zostały potraktowane przez Stalina. W 1940 roku zostały uruchomione masowe wywózki Polaków (szczególnie inteligencji) do Kazachstanu i na Syberię.
Mam zaszczyt należeć do Związku Sybiraków, koło w Szczecinku. W dniu wznowienia działalności w roku 1992 było w naszym kole 447 członków. Na dzień dzisiejszy (20.06.2024 r.) zostało nas 24.
Patrząc na to , co się w Polsce dzieje – jak jesteśmy chronienie i bronieni – to podejrzewam , że nasz Związek Sybiraków rozrośnie się… Przecież Putin, mając na linii Wisły pół Polski, zajęte bez walki nasze terytoria – mógłby wsadzić do wagonów bydlęcych 20 milionów Polaków. Po latach trochę by z wywiezionych wróciło, bo Polak potrafi przeżyć tam, gdzie diabeł by nie potrafił… tak więc znów mielibyśmy duży Związek Sybiraków, największa organizację kombatancką w Polsce.
Ale, módlmy się, aby to nie spełniło się. Niech Niemcy zabiorą od nas swojego Konrada Wallenroda, Polacy bez niego poradzą sobie.
I to by było na tyle, dziś.
Wacław Liniewicz
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 257 widoków