Ludzie wystudzeni wszechświatowością zatracają obyczaj rodzinny i są jako one śmiecie

Przez Bożena Ratter , 04/12/2023 [22:26]

Jak kwiaty są ozdobą roślin i ziemi, tak zwyczaje doroczne są krasą domowego życia ludów. Zwyczaje i obyczaje wypłynęły z warunków tego życia, z obrzędów religijnych i z pojęć wyrobionych w ciągu wielu wieków żywota społecznego przez serce i myśl ludzką. Obyczajem i tradycjami różnią się narody między sobą, one stanowią ich obraz moralny i piętno ich charakteru, któremu nadają wdzięk właściwy, a dla potomnych są spuścizną po ojcach, są dla dobrych i rozumnych dzieci drogą pamiątką po matce, jako ta suknia, w której ona chodziła, a w której się zachował wycisk jej postaci- Rok Polski w życiu, tradycji i pieśni Zygmunt Gloger przedstawił w książce wydanej w Warszawie w 1900 roku.

Ludzie wystudzeni wszechświatowością zatracają obyczaj rodzinny i są jako one śmiecie, którym wszystko jedno, do jakiego kąta zamiecione będą. Ale ilekroć serce ostygłe zapragnie poezyi, ilekroć duch podnioślejszy poczuje się łącznikiem przeszłości z przyszłością, wiecznie sięgać będzie do tej krynicy życia, do tego niewygasłego nigdy zarzewia w starej urnie pamiątek.

Roku naszego „w życiu, tradycyi i pieśni” nie zaczynamy równo z kalendarzami od 1-go stycznia, ale od Adwentu. Gdy bowiem chrześcijanie liczą lata swojej ery od Narodzenia Chrystusa, a rok ich kościelny zaczyna się także od 25-go grudnia, to cały Adwent jest już przygotowaniem i wstępem do tej uroczystości. Rok więc zwyczajny polski, związany tak ściśle ze świętami, musieliśmy zacząć od Adwentu.

Nazwa adwentu pochodzi z łacińskiego wyrazu adventus, oznaczającego przyjście a w tym razie przyjście na świat, czyli oczekiwane Narodzenie Chrystusa. Polacy nazywali niegdyś adwent czterdziestnicą, ponieważ dawniej trwał jak post wielki dni 40, zaczynając się nazajutrz po świętym Marcinie. Stąd powstał zwyczaj ucztowania na gęsi pieczonej, jako przysmaku mięsnym, w dniu ostatnim przed tak długim postem. A że w polskim klimacie jest to początek zimy, więc poczęto wróżyć sobie, jaka będzie, z kości spożytej gęsi.

Z pierwszą niedzielą adwentu, zaczyna się nowy rok kościelny, że zaś polskim obyczajem, w ostatnim dniu roku starego czyniono zawsze wróżby na rok nowy, stąd poszły owe wróżby zamążpójścia, w przeddzień św. Andrzeja, tak samo praktykowane jak i w dniu ostatnim grudnia. W Krakowie podczas adwentu kapela na instrumentach dętych grywa hejnały z wieży maryackiej, na pamiątkę słów Pisma świętego: „Śpiewaj trąbą Syonie” (Canite tuba Sion), czyli zapowiedzianego wezwania przez Archanioła na Sąd ostateczny, gdy Chrystus przyjdzie powtórnie.

Był stary zwyczaj kościelny w Rzymie, że w niedziele adwentowe rano odprawiano nabożeństwo zwane roratami czyli Rorate od rorate coeli - nieba spuśćcie rosę, słów, od których poczyna się Msza na cześć Bogarodzicy. Przybywał na nią papież ze wszystkimi stanami i śpiewał tę Mszę z hymnem Gloria in excelsis. Atoli nabożeństwo to nie było w żadnym kraju tak solennie obchodzone jak w Polsce, gdzie odprawia się zwykle przed wschodem słońca.

Jak daleko sięgały granice Rzeczypospolitej, tak odprawiają się dotąd Roraty. W północnych Węgrzech, na Spiżu, Roraty pozostały pomnikiem panowania polskiego za Karpatami. W książce zatytułowanej „Ozdoba Kościoła katolickiego” a napisanej r. 1789, w rozdziale o siedmiu roratnicach (świecach) znajduje się podana wiadomość, że „osobliwie i w Polsce prawie tylko, używają tej ceremonii, którą zaczął w Poznaniu Przemysław Pobożny, a przyjął w Krakowie Bolesław Wstydliwy, jako świadczą Bzowius i Nikielius, którzy uważając, że trzeba się z wiarą świecącą dobrymi uczynkami na sąd Boski stawić wraz z siedmiu stanami, gotowość swoją na sąd Pański oświadczyli tym sposobem.

Pierwszy obraz, którym rozgłosił w kraju swój talent młody Wańkowicz, będąc jeszcze uczniem Rustema w Wilnie, przedstawiał właśnie Roraty i pobożnych modlących się rankiem przy świeczkach w kościele. Syrokomla nabożeństwu temu poświęcił piękny wiersz p. n. Staropolskie Roraty:

Od Bolesława, Łokietka, Leszka,

Gdy jeszcze w Polsce Duch Pański mieszka,

Stał na ołtarzu przed mszą roraty

Siedmioramienny lichtarz bogaty.

A stany państwa szły do ołtarza,

A każdy jedną świecę rozżarza:

Król - który berłem potężnem włada,

Prymas - najpierwsza senatu rada,

Senator - świecki opiekun prawa,

Szlachcic - co królów Polsce nadawa,

Żołnierz - co broni swoich współbraci,

Kupiec - co handlem ziomków bogaci,

Chłopek - co z pola, ze krwi i roli

Dla reszty braci chleb ich mozoli.

Każdy na świeczkę grosz swój przyłoży,

I każdy gotów iść na Sąd Boży.

…………………………………..

Tak siedem stanów z ziemicy całej,

Siedmiu płomieńmi jasno gorzały,

Siedem modlitew treści odmiennej,

Wyrażał lichtarz siedmioramienny. i t. d.

Do pory adwentowej mają Polacy przepowiednie rolnicze i przysłowia:

Gdy w adwencie sadź na drzewie się pokazuje, to rok urodzajny nam zwiastuje. Co zamorzysz w adwencie, tego nie dobędziesz po święcie. Kto się zaleca w adwenta, ten będzie miał żonę na święta. Kto ziemię w adwent pruje, ta mu trzy lata choruje. (Zygmunt Gloger Rok Polski w życiu, tradycji i pieśni)

Czeka świat. Czeka wszelkie stworzenie. Adventus. On przyjdzie - Zofia Kossak w Roku Polski obyczaje i wiara - przypomina również postać grudniowej patronki –Barbary.

Nie była z Polski rodem owa dziewczynka zamknięta w lochu przez ojca poganina i z lochu wyprowadzona na śmierć, lecz jakże ją pominąć, skoro co trzecia panna w Polsce zwie się Basia,  a górnicy czczą w ”Barburce”  swoją opiekunkę serdeczną? Święta  Barbara należy do rzędu czternastu Orędowników,  mających stałe dyżury ratownicze nad światem, jest przy  tym patronką dobrej śmierci i kto się do niej zwróci, nie umrze bez sakramentów. Choćby zapadł w głąb ziemi, choćby na dno morza, przyniesie mu wiatyk, jak przyniosła świętemu Stanisławowi Kostce, gdy tężał śmiertelnie chory. Dlatego górnicy miłują Barbarę.

Jeżeli na świecie otwartym, zielonym i modrym nieraz człowiekowi straszno cóż dopiero pod ziemią, w ciągłym niebezpieczeństwie? Mają wprawdzie kopalnie swego gospodarza, dobrego ducha, którego w Olkuszu zwą Skarbnikiem, a na Śląsku Pusteckim. Krąży po chodnikach w postaci starego sztygara, lampą świeci jak każdy górnik, tylko że światło lampy jest czerwone. Ostrzega przed wypadkiem, ale śmiałości nikt do Pusteckiego nie ma. Inaczej z Barburką! Człowiek, gdy na niego bije pot śmiertelny, wzywa jej jak matki, siostry albo córuchny najmilszej i ona zawsze z ratunkiem nadleci. Jeśli taka wola Boska, że umierać trzeba, pocieszy, utuli, do końca z grzesznikiem zostanie i przebaczenie win dla niego uprosi. Toteż 4 grudnia wielkie święto. Z paradą, w pióropuszach, idą górnicy pokłonić się swej patronce.

Była też święta Barbara patronką polskiego podziemia w czasie okupacji niemieckiej i wielu ludzi, co przedtem modlitwy nie znało, przekonało się, jak chętną i mocną Barbara jest pośredniczką. (Zofia Kossak Rok Polski, obyczaje i wiara).