Sędzia Laskowski (rzecznik SN) uniewinnia Sawicką, sędzia Łączewski skazuje na trzy lata więzienia jednego z najbardziej zasłużonych dla Polski i gotowego do poświęceń dla Niej (np. przysługującą mu odprawę - po zwolnieniu Go przez premiera Tuska - oddał na powodzian). Sędzia Tuleja przyznaje zbrodniarzowi siedzącemu w więzieniu odszkodowanie kilkaset tysięcy. red. Gmyz "przegrywa" w sądzie z posłem Brejzą sąd nawet nie chciał zapoznać się z dowodami - po co - strata czasu, a wyrok jaki ma być, to będzie. TVP "przegrywa" w sądzie z posłem Budką, który skrajnie zmanipulował paragonem z apteki (być może z braku pełnej wiedzy - ale to go n ie usprawiedliwia). Sędziowie "przytulający sobie banknoty na stacji paliw, czy pendrive;y w markecie są bezkarni. Sędzia SN dyktujący koledze tekst pozwu (czy tam odwołania) do SN - nie ponosi żadnych konsekwencji z tego tytułu... Itd, itd...
To oczywiście powszechnie znane fakty, ale orzeczeń niszczących życie ludziom są tysiące. Niektóre są nagłośnione w audycjach np. "Studio Polska". Większość pozostaje nieznana. Ilość "sądowych" samobójstw pozostaje również nie policzona, ale wielu z nas zna takie przypadki. Oczywiście - zawsze będą niezadowoleni z sądowych wyroków - taka jest natura rzeczy. Jednak system weryfikacji owych wyroków i rzetelności sędziów je orzekających nie istnieje. Odwołania i apelacje, to fikcja dziejąca się w tym samym gron ie wzajemnej adoracji. Pewne nadzieje daje powołana w składzie SN Izba Dyscyplinarna. To w obliczu powszechnego potępienia "kasty sędziowskiej" (jak ją nazwała jedna pani sędzia) - nadzieje nadzwyczaj złudne. Wszelkie podjęte działania mające za celu zreformowanie wymiaru sprawiedliwości w Polsce, to tylko mało znacząca kosmetyka a i tak generuje wściekłą reakcję ze strony zarówno polskich prawników, jak i ze strony UE.
Ograniczenie sędziowskiego dolce vita rzecz jasna powoduje protest tej zawodowej warstwy - stąd bezpardonowa walka z władzą, która chce to uczynić. Owa władza jest oczywiście niewygodna także dla międzynarodowych grup interesów gospodarczych gdyż dąży do stawiania na pierwszym miejscu interesu krajowego. Zatem te grupy interesów skupione także w kierownictwie UE też robią wszystko, by tę obecną władzę wyeliminować. Dochodzi tu jeszcze odmienna od np prezydenta Macrona wizja przyszłej UE. W kraju partie opozycyjne ściśle współpracują ze środowiskiem sędziowskim (może większość sędziów jest pryncypialnych i nie wdają sie w taką brudna politykę, ale widoczne skutki takich postaw wskazują, że nie są on i efektywni).
Nawet taka mało, wydawałoby się, znacząca rzecz jak tempo wydawania wyroków (sprawność sadownictwa). Mówi się, że za rządów PIS czas orzekania sie wydłużył. Tylko, od kogo to zależy???. Nasuwa się porównanie z wizami do US - ilość odmów; zależy od Polaków ubiegających się o wizy, czy od amerykańskich konsulów? To nosi znamiona "włoskiego strajku".
Otóż autorzy obowiązującej konstytucji, zapewne prawnicy, sprytnie zagwarantowali w niej nadzwyczajne uprawnienia filaru władzy sądowniczej. Naród otrzymał do referendalnej decyzji projekt konstytucji mający pozór demokratyczny w każdym calu. "Trójpodział władzy" był na ustach wszystkich narodowych luminarzy. To oczywiście idea sformułowana przez autora "Listów perskich" - genialnego francuskiego myśliciela Charles.'a de Montesquieu w jego epokowym dziele "De l'esprit des lois" - O duchu praw. Rzecz w tym, ze Monteskiusz zupełnie inaczej rozumiał rolę filaru sądowniczego. Oczywiście wszystkie filary władzy mają się równoważyć, ale żaden z n ich nie powinien być nadrzędny w stosunku do pozostałych. W szczególności filar sadowniczy winien wspierać i służyć demokracji. Demokratycznie wyłonione filary władzy bywają słabe w stosunku do ludzi, czy organizacji dążących do nienależnych przywilejów z racji urodzenia, wykształcenia, pracowitości, a w rzeczywistości w stosunku do takich, co to nawet po trupach do władzy i pieniędzy. Po to jest ów filar sadowniczy - ma demokrację chronic.
Rzecz w tym, że już sama ta sadownicza władza pozostaje w Polsce poza wszelką oceną. Nie jest wyłaniana w demokratyczny sposób (w odróżnieniu od pozostałych filarów władzy). Nie tylko n ie jest tak wyłaniana, ale jeszcze jej przedstawiciele są dozgonni (nieodwołalni) i niekaralni. To powoduje patologię i degenerację. Znamienne tu jest zdanie wspomnianego sędziego Laskowskiego i sędzi Dolniak (wicemarszałka sejmu). Otóż "narracja" jest taka, że sędzia powinien mieć komfort przy wydawaniu wyroku (ów wyrok nie może być obciążony żadną dolegliwością, czy odpowiedzialnością go ferującego) -tylko wówczas jest właściwy. Tu akurat zgoda - "wyrok" jest niezawisły i niepodważalny (uwzględniając system odwoławczy), ale Sędzi go wydający powinien podlegać ocenie.
Zmierzam do konkluzji. Tylko powoływanie sędziów w demokratyczny sposób i na określoną kadencję, także referendalna możliwość skrócenia owej kadencji, może uzdrowić wymiar sprawiedliwości. Takie rozwiązania są w świecie stosowane i tam, gdzie są stosowane tam króluje sprawiedliwość. Prezydent, premier (poprzez parlament), posłowie - legislatura i egzekutywa - są powoływani demokratycznie (w ;powszechnych wyborach - tylko filar sądowniczy nie - tam jest multiplikacja, czasami "dziedziczenie" stanowisk...
Saper myląc się ponosi karę natychmiast, Budowniczy (od czasów Hammurabiego) odpowiada za zawalenie się domu. Każdy przedsiębiorca pon osi dotkliwe konsekwencje swoich mylnych decyzji itd, itd. Tylko sędziowie - nie. Złe to obyczaje (jakby powiedział J. Kochanowski).
Oczywiście, tylko zmiana konstytucji może uzdrowić tę chory wymiar sprawiedliwości w Polsce, to może zapewnić tylko zdobycie konstytucyjnej większości w sejmie prze ugrupowania i posłów mających na względzie dobro Polski i Polaków, a nie partykularne interesy.
Proszę czytelników tego wpisu o rozwagę przy oddaniu wyborczej karty do głosowania.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 683 widoki