Ustawa 2.0 Gowina, czyli słów kilka o tzw. Konstytucji dla Nauki

Przez Leopold Tynenhauz , 13/06/2018 [16:51]

Nikt nie twierdzi, że stan Nauki Polskiej jest idealny. Nie oznacza to jednak, iż nie może on być jeszcze gorszy, a niestety w obliczu reformy szkolnictwa wyższego proponowanej przez MNiSW taka perspektywa jest całkiem realna.

Nie będę ukrywać, że nie jestem wielkim entuzjastą rozwiązań zawartych w tzw. Konstytucji dla Nauki WCzc. Jarosława Gowina. Nie będę przytaczał licznych głosów krytycznych wypowiadanych przez Ludzi Nauki, ale dla porządku wymienię tylko te zgłaszane m. in. przez: prof. Krystynę Pawłowicz, prof. Ryszarda Terleckiego, prof. Włodzimierza Bernackiego, prof. Aleksandra Nalaskowskiego, prof. Wojciecha Polaka, prof. Piotra Jaroszyńskiego czy prof. Jacka Bartyzela.

Niestety wiele wskazuje na to, że Ustawa 2.0 przejdzie całą ścieżkę legislacyjną i już 1 X 2018 r. Nauka Polska obudzi się w zupełnie nowej rzeczywistości. Najgorsze zmiany czekają polską humanistykę i nauki społeczne. Ta smutna perspektywa skłoniła mnie do refleksji, że gdyby prof. Tadeusz Kotarbiński i prof. Kazimierz Ajdukiewicz dożyli naszych czasów, to niewykluczone, że urzędnicy WCzc. Jarosława Gowina powiedzieliby im, że są mało innowacyjni, nie mają wystarczająco dużego Impact Factora i nie zarejestrowali żadnego patentu na potrzeby #przemysłu4.0 i #elektromobilności, w związku z czym ich katedry powinny zostać zamknięte. Ponadto, wszelkie odwołania nie będą rozpatrywane, gdyż konsultacje społeczne odnośnie do parametryzacji w Ustawie 2.0 już się zakończyły, a tak poza tym, to głosy krytyczne reprezentują zaledwie małą garstkę środowiska akademickiego, które jednak w swojej masie szeroko popiera kierunek reformy...