Tak zwana poprawność polityczna zaczyna mnie coraz bardziej irytować. Niedawno Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że wieszanie krzyży w klasach narusza prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami oraz łamie prawo uczniów do wolności. Orzeczenie takie wydano w związku ze skargą obywatelki Włoch fińskiego pochodzenia, Soile Lautsi Albertin. Mnie irytują z kolei flagi unijne w szkołach, i nie tylko tam. Mimo to, nie biegam na skargę do Strasburga, gdyż godzę się, że dla kogoś ich obecność może być w jakiś sposób ważna. Jestem, można tak powiedzieć, umiarkowanie tolerancyjny. Niestety, Włochy nie mają szczęścia do ludzi tolerancyjnych. Oto w szkole w Rieti zakazano całkowicie umieszczania symboliki Bożego Narodzenia. Nie ma tam nawet gwiazdy na szkolnej choince. Dzieje się tak dlatego, gdyż na stu uczniów trzech jest muzułmanami. Wyobraźmy sobie teraz odwrotną sytuację w Iranie. Trzech uczniów chrześcijan, na pewno nie doczekałoby się usunięcia ze szkoły religijnych symboli muzułmańskich, lecz spotkałaby ich śmierć. W myśl szariatu, śmiercią karana jest apostolska działalność chrześcijan. Podobna kara grozi każdemu Irańczykowi, który porzucił islam i nawrócił się na chrześcijaństwo. Podobnie jest w wielu innych krajach muzułmańskich. A my każemy w klasach zdejmować krzyże i wyrzucamy z nich choinki. Chrześcijanie prześladowani są także przez przedstawicieli innych wyznań. W Indiach los społeczności chrześcijańskiej jest tragiczny. Jednak doniesienia o tragedii 30 -milionowej społeczności chrześcijan, w tym wielkim i odległym kraju, rzadko przedostają się do mediów. Mowa o morderstwach, paleniu żywcem i publicznych, wielokrotnych gwałtach. Nikt tam nie wpadnie na pomysł, by usuwać ze szkół posągi Buddy. Mimo to, na ulicach Delhi można zobaczyć świętego Mikołaja przemierzającego miasto na słoniu. Odwiedzał choinki dla delhijskich dzieci, zorganizowane przez międzynarodowe korporacje działające w Indiach. Okazuje się, że niektóre tradycje chrześcijańskie zyskały w tym kraju popularność. Hindusi po prostu na tradycji bożonarodzeniowej chcą zarabiać, tak jak Chińczycy, którzy zasypują świat towarami związanymi z Bożym Narodzeniem. Co nie przeszkadza im torturować i mordować wyznawców Chrystusa. A my, aby ich nie urazić, pokornie zdejmujemy krzyże i usuwamy gwiazdy betlejemskie ze szkół. Zaś media zamiast pokazywać prześladowania chrześcijan w świecie, czyli to, co powinno obchodzić 90 proc. Polaków – jako ochrzczonych i związanych z kulturą chrześcijańską – chętniej informują o walce z homofobią, z antysemityzmem.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 1135 widoków
Panie Januszu
Ok, dzięki!
Chrześcijanie są najbardziej przesladowaną grupą na świecie