Co się dzieje w Niemczech?

Przez Blogpress , 08/08/2016 [09:15]
Redaktor Aleksandra Rybińska z tygodnika wSieci i red. Michał Kuź z Nowej Konfederacji rozmawiali w warszawskim Klubie Ronina o sytuacji w Niemczech. Nie zawsze się ze sobą zgadzali... P7180014m "W polityce niemieckiej zaczęło się trzęsienie ziemi, jak u Hitchcocka, a teraz napięcie wzrasta" – powiedział red. Kuź. Chodzi głównie o kryzys emigracyjny, ale także o deklaracje niemieckie po Brexicie o budowie europejskiego państwa w miejsce UE oraz nową "Białą Księgę" dotyczącą niemieckiej polityki bezpieczeństwa oraz przyszłości Bundeswehry. Według niego, pani redaktor Rybińska bywa zapraszana do głównych mediów niemieckich na zasadzie wisienki na torcie. Redaktor "Nowej Konfederacji" zaznaczył, iż Niemcy z jednej strony są drobiazgowi i pragmatyczni w realizacji swoich celów, lecz z drugiej strony mają ślepą wiarę w romantyzm i idealizm. Stąd nie dostrzegają własnych błędów."Niemcy często biorą wzorce polityczne z kultury akademickiej". "Troszkę z Michałem się nie zgodzę". - mówiła Aleksandra Rybińska, która spędziła prawie 20 lat w Niemczech. Dlaczego pani kanclerz Niemiec zgodziła się przyjąć uchodźców? Jedna przyczyna to kompleks neurozy, kompleks winy wynikającej z II Wojny Światowej. Niemcy chcą pokazać, że są lepsi, tolerancyjni i bardziej otwarci. Ale także umożliwia im to uzyskanie pozycji moralnego mocarstwa. Ale jest także inne wytłumaczenie takiej postawy. – "Moim zdaniem, przyczyn tej decyzji pani kanclerz należy szukać w twardych, racjonalnych rozważaniach, mianowicie przemysł niemiecki (...) potrzebuje rynków zbytu (...) To tłumaczy prorosyjskie nastawienie elit niemieckich. Rosja to jest duży rynek zbytu". Aleksandra Rybińska skrytykowała postawę szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego w sprawie wymiany handlowej Polski. Drugim problemem Niemiec, wg red. Rybińskiej jest fakt, że brakuje im ok. 500 tysięcy fachowców rocznie. Michał Kuź zwrócił uwagę na niemieckie media i media polskie, zależne od mediów niemieckich. Według niego, niemiecki rząd nie chce konfliktu z Polską, ale lubi „zwalać” konflikty na rzekomo niezależne media niemieckie. Wiele pytań zadano prelegentom w Klubie Ronina, całość w materiale filmowym. Relacja: tekst - Sławomir Szadkowski, fot i video - Bernard. P7180096m P7180053m P7180112m P7180104m
PiotrKraczkowski

To ciekawe, że obaj prelegenci krytykują dziennikarstwo w RFN jako niesamodzielne, a sami bredzą o RFN wg propagandy PiSu, co z dziennikarstwem nie ma nic wspólnego, lecz przypomina przysłowie: psy szczekają a karawana idzie dalej. Wypowiadane brednie i głupoty jeżą włos na głowie. Wg pani redaktor Rybińskiej państwo niemieckie miało coś wspólnego ze sprzedażą broni dla Grecji - to bezczelne kłamstwo redaktor Rybińskiej, bo takiej możliwości nie ma. RFN jako państwo wydaje pozwolenie na eksport broni, ale to dotyczy praktycznie tylko krajów spoza NATO. ____To prawda, że w RFN krytykowano, że Grecja kupuje broń z RFN, a nie ma pieniędzy na pomoc socjalną, i że niemieckie firmy zbrojeniowe wręczyły łapówki greckim urzędnikom. Ale: 1. Grecja jest w stanie wojny o Cypr z Turcją, Turcja ma 7 razy więcej mieszkańców niż Grecja, oba państwa są w NATO, ale tylko Grecja jest w UE. Jeśli Grecja nie będzie się zbroić, to istnieje spore ryzyko, że Turcja napadnie na Grecję aby odebrać jej jakieś terytorium. Co jest lepiej dla Grecji, Polski, UE, RFN: żeby doszło do następnej wojny Grecji z Turcją, czy też aby Grecja była na tyle uzbrojona, aby odstraszyć Turcję od napaści? Przewidywania wojny: https://www.youtube.com/watch… Dlatego rząd RFN nie zakazuje eksportu broni do Grecji. Gdyby zresztą Grecja nie kupiła broni z RFN, to kupiłaby z USA, które eksportują o wiele, wiele więcej broni niż RFN. Gdy rząd RFN ze względów humanitarnych zakazał sprzedaży czołgów Leopard do Arabi Saudyjskiej, to USA natychmiast dostarczyły jej swej czołgi. 2. Za ile RFN sprzedaje broń Grecji? Ile to konkretnie jest? RFN eksporuje wszystkiego łącznie za ok. 4,7 mld. euro rocznie do Grecji (4,7 mld. w 2015r.). To jest ok. 0,4% całego eksportu RFN do wszystkich krajów świata (wynosi ponad 1.196,- mld. euro w 2015r.) - https://www.destatis.de/DE/Za… Gdyby więc cały eksport RFN do Grecji lub tylko jego zbrojeniowa część zniknęły, to RFN by tego nawet nie zauważyła! 3. Grecja importuje różne rzeczy, np. mając znakomite warunki klimatyczne dla uprawy warzyw importuje je z np. Holandii, która nie ma klimatu do uprawy warzyw i musi uprawiać je w szklarniach. Niby dlaczego więc prywatne firmy zbrojeniowe RFN miałyby zwolnić Grecję z zapłaty za broń, a pozostałe kraje eksportujące do Grecji i niemieccy exporterzy nie-broni do Grecji nadal mieliby otrzymywać zapłatę? 4. Grecja popełniła błąd i podniosła wszelkie dochody ludności nie jako wynik pracy, lecz na kredyt, jako wynik kiełbasy wyborczej. Tak nie mogło być wiecznie, bo zagranica nie będzie wiecznie finansować greckiego życia ponad stan. To nie możliwe. Stąd konieczność obniżenia dochodów ludności na poziom, który umożliwi Grekom wypracowanie swego poziomu życia. O ile, tu eksperci się różnią, ale płace musiałyby spaść gdzieś o ok. 40%, aby greckim przedsiębiorcom opłacało się np. produkować warzywa, a nie by tańsze były warzywa importowane z Holandii. To bolesne, ale Grecja ma nadal koszty pracy w przemyśle wyższe niż Polska, czyli musi nadal obniżać płace - pierwszy diagram porównuje koszty jednej godziny pracy, a drugi przedstawia krzywe rozwoju wydajności pracy: http://www.welt.de/wirtschaft… Tym bardziej, że Polska ma ok. 2 razy wyższą wydajność pracy niż Grecja. _____Dodajmy, że jak obliczył ten ekonomista: http://www.heise.de/tp/artike… Obciążenie zadłużeniem greckiego rządu na Greka wynosi ok. 10% jego majątku, a w przypadku Amerykanina to ok. 40% jego prywatnego majątku. Grecy mogą 4 razy łatwiej spałcić zadłużenie Grecji z posiadanego majątku niż Amerykanie. Poziom życia i majątki Greków są nadal wyższe od Polaków. Grecja ma na pomoc społeczną, bo tą finansuje się z podatków, a więc wystarczy, że Grecja w końcu uszczelni swój system podatkowy i skończy z oszukiwaniem np. podawaniem się za rencistę by wyłudzić rentę, a będzie miała na pomoc socjalną. To trzeba sobie wyobrazić: Grekom już tak odbiło, że zrobili ze swej konstytucji prawo podatkowe, bo wpisali do niej zwolnienie z podatków dla grupy przedsiębiorców. Wg. red. Rybińskiej "RFN jest pod butem" USA, ale np. RFN odmawia USA udziału w napaści na Irak, a Polska "jest pod butem RFN". Przedsiębiorcy z UE zainwestowali w Polsce za ok. 160 mld. euro, z czego RFN ok. 30 mld. euro, czyli ok. 18,8%: http://www.paiz.gov.pl/polska… ______Holandia zainwestowała nawet więcej niż RFN, a więc jesteśmy także pod butem Holandii? Ciąd dalszy nastąpi.
Slavus

Zwracam uwagę, że Polacy nie są psami, aby szczekać jak owczarki niemieckie. Odnoszę wrażenie, że ma pan poglądy chrześcijańsko-komunistyczne, coś na "kształt" PAX w PRL i do tego ten antyamerykanizm. Bez obrazy.
Domyślny avatar

uparty

9 years 3 months temu

Rosja w cale nie jest dużym rynkiem zbytu. O wielkości rynku decyduje nie liczba mieszkańców a ich zdolności płatnicze. Te zaś w Rosji są nie duże.Inną sprawą jest kwestia dostępu do surowców. Dla Europy Zachodniej dostawy surowców z Rosji są alternatywą dla dostaw z rynków innych. Jednak te"rynki inne" to przede wszystkim kraje postkoloniane, w których firmy z krajów kolonizatorów w zasadzie samodzielnie zarządzają surowcami. Niby wszędzie na świecie złoża są znacjonalizowane, ale produkcja z tych złóż jest sprzedana na wiele na przód w zamian za technologie wydobycia i jest w dyspozycji inwestorów. Oni decydują o cenach zbytu, kierunkach eksportu i wielkości produkcji. Tak więc dla Nieniec współpraca z Rosja jest alternatywą dla negocjacji z firmami Angielskimi, Holenderskimi, Belgijskimi i Francuskimi. Oczywiście w tej chwili większość tych firm jest zależna kapitałowo od rynku w USA ale nie wszystkie.Po to by uzyskać wpływ na te niezależne kapitałowo od USA firmy, Niemcy chcą kontaktów z Rosją. Chcą by w zamian za zakupy w tych firmach uzyskać wpływ na ich działanie. Rzeczywiście politycznie Niemcy są chyba najmniej skutecznym politycznie narodem europejskim co najlepiej pokazuje każdy atlas historyczny. Nie ma drugiego takiego kraju w Europie ( poza ZSRR), który by przez ostanie 150 lat, czyli od momentu swego powstania, stracił tak dużą część swego terytorium. Jakie są przyczyny tej wyraźnej nieskuteczności polityczne? Zapewne rozmaite, ale bardzo ważną jest jedna przyczyna. Otóż Niemcy dość dziwnie postrzegają historię a w związku z tym mają problemy z wyciąganiem z niej praktycznych wniosków, bo nie widzą zjawisk długookresowych, nie widzą też wielu przyczyn przebiegu zdarzeń politycznych. W niemieckiej (ale też i w rosyjskiej) szkole historycznej bada się przede wszystkim aparat władzy danego kraju. Różnica miedzy szkoła historyczną niemiecką a np. francuską jest taka, że w historii Niemiec okres drugiej wojny światowej to kaskada wielu wojen a nie jedna wojna. Po podmiotem historycznym jest władza państwowa. Czyli wojna z Polską, Grecją, Belgią, Holandią,Francją to osobne zdarzenia historycznego bo podmiotami były inne rządy krajowe. Nie widzą związku bezpośredniego miedzy wojną z Polską a wojną z Anglią, Rosją i USA. Im na prawdę się wydawało, ze można mimo wojny z Polską uniknąć wojny z Anglią i Rosją, bo przecież to były osobne państwa z osobnymi aparatami władzy. Natomiast fakt, że wszystkie administracje rządowe na całym świecie sa zależne przede wszystkim od kultury narodowej i nie mogą podejmować żadnych decyzji niezgodnych z tą kulturą im całkowicie umyka. Obecnie też nie wierzą w to, ze rząd Niemiecki będzie musiał pod wpływem Niemców zażądać od uchodźców przyjęcia norm kulturowych niemieckich , że to żądanie spotka się ze sprzeciwem uchodźców i doprowadzi do bardzo poważnego konfliktu. To samo czeka rząd w Szwecji natomiast niekoniecznie we Francji. Również kwestia zadłużenia poszczególnych krajów jest inna niż by to wynikało z dyskusji. Otóż problemem są tzw "długi wymagalne", czyli takie które trzeba spłacić pod rygorem jakichś sankcji, czy przymusowej egzekucji. Nikt na świecie nie obecnie możliwości przymuszenia Amerykanów do spłaty swego zadłużenia, bo są za silni. W związku z tym ich długi są płatne w przysłowiowych dwóch ratach. Pierwsza rata jest płatna wtedy, gdy USA będzie miało interes w tym by wierzyciel dysponował swoimi pieniędzmi a druga rata wtedy, gdy USA będzie miało w tym inny interes. Interes wierzyciela jak widać nie ma wpływu na możliwość odzyskania długu. Natomiast wierzyciele nie mogą nie przyjmować wirtualnych dolarów ( czyli długu rządu USA), bo nie ma innej waluty w której mogli by płacić za swoje potrzeby. To oczywiście nie bardzo podoba się nie-Amerykanom i próbują to zmienić. Na przeszkodzie jednak stoi sposób rozliczania się zarządów firm z ich pracy. Firmy zarządzane przez profesjonalny zarząd muszą cały czas się rozwijać, czyli musza rosnąć ich przychody. Natomiast rynki krajów Zachodu są w zasadzie nasycone i co najwyżej można sprzedać wyroby potrzebne do odtworzenia stanu posiadania ludzi na zachodzie. Nawet mieszkań nie potrzebują. Ludzie po prostu nie chcą nic więcej. Stąd potrzeba rozszerzenia systemu ekonomicznego o ludzie biednych, rządnych dóbr materialnych. Stąd presja biznesu na rozszerzenie Unii Europejskiej o kraje Basenu Morza Śródziemnego, nie bacząc na konsekwencje polityczne. Więc konsekwencje będą. Dla tego też poszukiwanie racjonalności w polityce Niemiec jest błędem metodologicznym. Oni nie uprawiają polityki w znaczeniu całościowego załatwiania spraw publicznych w długiej perspektywie.