Nie dać się uśpić

Przez Wojciech Piotr… , 14/02/2016 [17:44]
Na grzbiecie fali entuzjazmu płynie się szybko, przyjemnie. Ale jak ktoś ma skłonność jednak raczej do refleksji niż entuzjazmu - z tą przyjemnością nie jest już tak dobrze. "Dziś wielki dzień" - ogłosiła pani premier Szydło po uchwaleniu ustawy zwanej "500+". I dodała, że "rząd dotrzymuje obietnic." Przy własnej PiS-owskiej większości sejmowej sukces to nie był, raczej "oczywista oczywistość". PSL się jeno ogrzał w promieniach "sukcesu", bo "zawsze był partią dla ludzi". Że zawsze dla swoich ludzi - o to w tym momencie mniejsza. Nikt oczywiście nie słuchał posła Wójcikiewicza (Kukiz'15), który przekonywająco pokazał z sejmowej mównicy, że obniżka podatków dla rodzin "dzietnych" byłaby bardziej efektywna i... tańsza. To byłby rzeczywiście krok w kierunku zmian s y s t e m o w y c h, a nie proste rozdawnictwo pieniędzy, do tego na wątpliwych warunkach i wg dziwnych chwilami kryteriów. Ba, ale kto odważny zdecyduje o obniżce podatków, kiedy tyle się naobiecywało w kampaniach wyborczych! A z tym "dotrzymywaniem słowa" to nie przesadzajmy - powiedzą ci (a są ich tysiące, jak nie więcej), co czekali, aż NASZ (?!) rząd zlikwiduje bandycką Tuskową podwyżkę wieku emerytalnego - czyli skok na prawa nabyte. To był jeden z 3 filarów kampanii wyborczej PiS. I co? Gest Kozakiewicza! "Nie ma pieniędzy" - oświadczył spokojnie min. Szałamacha. Bo nie policzyli wcześniej, tylko obiecywali, bo to ładnie brzmiało i trochę głosów zwycięzcom przysporzyło. "Polegliście na fali ważniejszych potrzeb" - mówi Jedna Pani, co właśnie dostała dobrą rządową posadę. A ludzi, którzy są przed wiekiem emerytalnym rok, dwa (rzecz jasna wg "starych kryteriów wieku") nikt już, do licha, nigdzie nie zatrudni i najlepiej by było, by zbiorowo wymarli. Jak nie - niech czekają. Może dożyją. Nie wspomnę o podniesieniu kwoty wolnej od podatku, bo to kolejny bolący temat w radosnej aurze sukcesów "rządu, który dotrzymuje słowa". Minister Szałamacha znów "nie policzył". Na razie więc mamy działania, sprowadzające się do igrzysk. Chlebka, póki co, nie będzie. Więc patrzmy, zamiast włączać się w propagandę sukcesu rozentuzjazmowanego tłumu.