W życiu każdego jest moment, gdy traci się Przyjaciela.
Nieuchronność przemian, natura, „życie”, zły los...
Dziś straciłem Przyjaciela.
Odszedł Miziołek – kot kundel.
Czarno-biały z długimi, wspaniałymi wąsami, ułaskawiony dobry zwierzak, wielbiący swój dom, zpsiały kocur, który był z nami trzynaście lat.
Niestety choroba nowotworowa przerwała pasmo wspólnych radości, Jego kocich i naszych ludzkich.
Uśpiliśmy kota.
Uśpiliśmy, bo jedynie to mogło oszczędzić mu bólu umierania z głodu i cierpienia.
Teraz jest pustka.
Zwierzęta co prawda nie idą do nieba, ale ufam, że Miziołek jakoś się tam znajdzie (może za sprawą kociej przebiegłości?) i będzie swoim sposobem pięknie miział się o tron Stwórcy.Tak pięknie, jak miział się tu u nas w domu ...
Yarrok
@Yarrok
Yarrok
Współczuję:-(
@Marynia
@ Irena Szafrańska
Dziękuję!
Yarrok
Moje dzieci chodowały myszki i myszoskoczki
MIziołek
Yarrok - szkoda sierściucha
@Marynia
Szanowna Pani Ireno
@marynia - pozazdrościć :)
@Bernard