Zgenderyzowany narodowiec Roman Giertych nie zna języka polskiego!

Przez molasy , 21/12/2014 [14:06]
Roman Giertych objawił swą bezbrzeżną ignorancję, pisząc na Facebooku: "Jak ktoś pisze 'Kłamaliście Panie Redaktorze Feluś' to nie twierdzi, że kłamał sam Feluś, bo wówczas zdanie brzmiałoby 'Kłamałeś Panie Redaktorze Feluś' albo 'Kłamał Pan Panie Redaktorze Feluś'. (..) Forma przez 'Wy' obowiązywała jedynie w partii komunistycznej, gdzie mówiło się towarzyszu." To jest objaw całkowitego oderwania się od kultury polskiej tego podającego się kiedyś za wyznawcę idei narodowej demokracji towarzysza czołowych polityków Platformy Obywatelskiej. Człowiek ten tak się "zeuropeizował" na modłę (zd)radkoksforfodzką, że zapomniał, jak się mówi po polsku! Wystarczy choćby zajrzeć do definicji zaimka "wy" w internetowej wersji Słownika Języka Polskiego, żeby uniknąć pisania bredni, że "forma przez 'Wy' obowiązywała jedynie w partii komunistycznej". Otóż, ignorancie Giertych, "wy" oznacza: "2. «zaimek używany w niektórych środowiskach zamiast "pan", "pani"»". (http://sjp.pwn.pl/sjp/wy;2538493.html) Giertych, który na stanowisku ministra edukacji dokonywał dużych zmian na liście lektur szkolnych, nie popełniłby z pewnością błędu, gdyby czytał klasyczną w polskiej kulturze powieść Władysława Stanisława Reymonta "Chłopi". Jej bohaterowie zwracają się do siebie 'wy', chociaż nie są żadnymi "komunistycznymi towarzyszami", lecz polskimi rolnikami. Dla wiedzy tego ignoranta (dam mu na Twitterze link do tej notki) pozwolę sobie przytoczyć kilka cytatów z tego literackiego arcydzieła: "Pusto było w karczmie i cicho, tyla co tam Żydy coś zakrzyczały po swojemu, że Jankiel biegł do nich, albo ktoś wszedł na kieliszek, wypił i wynosił się.  Dzień się już przetaczał na drugą stronę, a i mróz brać musiał, bo skrzypiały płozy sań na śniegu i chłód wiał po karczmie. Antek zaś siedział, popijał zwolna, nibyto medytował, a zgoła nie wiedział, co się działo w nim i dookoła.  Pił kwaterkę po kwaterce, a te oczy wciąż modrzały przed nim, tak blisko były, tak blisko, że je powiekami prawie dotykał; wypił trzecią... jaśniały wciąż, jeno się jęły kołować, chwiać i po karczmie nosić jako te światła. Mróz go przeszedł ze strachu, zerwał się na nogi, trzasnął butelką o stół, że w kawałki się rozprysnęła, i szedł ku drzwiom.  — Zapłaćcie! — krzyczał Jankiel, zabiegając mu drogę. — Zapłaćcie, ja wam borgować nie będę." Ponieważ Giertych może nie zrozumieć tego, co polski noblista napisał, więc mu wyjaśniam: Krzycząc "zapłaćcie!", Jankiel nie traktował wcale Antka jako towarzysza partyjnego z partii komunistycznej! Nie odzywał się też tak dlatego, że widział 2 albo 100 Antków! On się do niego zwracał w formie grzecznościowej, czyli "Pan"! Gdyby przeflancowany już z "zacofanego i antysemickiego endeka" na "postępowego i filosemickiego genderystę" Giertych sięgnął po "Chłopów", to z pewnością błędnie zrozumiałby słowa Hanki, żony Antka: "Ociec, odwalcie kopczyk, trza zajrzeć, czy ziemniaki nie przewiane." Otóż z pewnością uznałby, że miała ona ona co najmniej 2 tatusiów! Tym bardziej, że wydaje się to potwierdzać Antek, mówiąc: "Siedźcie, za ciężka dla was robota, ja odkopię." Na wszelki wypadek zatem szanownemu ignorantowi Giertychowi wyjaśniam: Hanka ma jednego ojca! Żeby wyrazić swój szacunek do rodziców, dzieci zwracały się do swoich rodziców "Wy"! Tak zawsze było na polskiej wsi. I nawet jeszcze w wielu miejscach wciąż jest. Tak samo przez "Wy" mówi się do dalszych członków rodziny (wujek/ciocia, stryj/stryjna) oraz do starszych sąsiadów. A oto fragment dialogu podczas sprzedawania krowy żydowskiemu kupcowi przez Antka i Hankę; "— Co chcecie? — spytał wreszcie starszy, siwy Żyd.  — Trzysta złotych.  — Trzysta złotych, za tę chabaninę! Wy Antoni chory jesteście, czy co?  — Ty mi od chabanin na nią nie pyskuj, byś czego nie oberwał! Widzisz go, krowa młoda, na piąty rok ledwo idzie, spaśna — wrzeszczała Hanka." Co Pan z tej rozmowy zrozumiał eksministrze edukacji (będę stosował tę wersję językową, chociaż mógłbym też napisać: "Co zrozumieliście eksministrze edukacji?)? Czy zasługuje Pan chociaż na słabą trójkę? Bardzo w to wątpię. Z pewnością nie rozumie Pan, dlaczego Żyd mówi do Antka "Wy", zaś Hanka do Żyda "Ty". Żeby zaoszczędzić Panu wstydu, podpowiadam: Język używany przez bohaterów skonstruowanych przez genialnego polskiego pisarza wyraża hierarchię społeczną na wsi polskiej w II połowie XIX w. Sadzę, że w tej chwili można zastosować tę zasadę społeczno-językową w polemice Giertycha z redaktorem Felusiem. Skompromitowany były wicepremier znajduje się niżej w hierarchii społecznej od dziennikarza "Faktu". Giertych zdaje sobie z tego sprawę i dlatego słusznie zwraca się do red. Felusia per "Wy". W ten sposób jednoznacznie daje do zrozumienia, że wie, gdzie jest jego miejsce w szyku. W tej sytuacji, redaktor naczelny "Faktu" ma prawo zwrócić do tego babrzącego się w szambie osobnika per "Ty"! Panie Giertych, polecam jednak przeczytać "Chłopów"! Znajdzie Pan w tej epickiej powieści setki innych przykładów użycia zaimka "Wy" w znaczeniu "Pan/Pani"! Dowiecie się (dowie się Pan) też wiele o Polakach mieszkających na wsi, co pozwoli Wam uniknąć kolejnych kompromitacji! No tak, ale przecież szanowny pan mecenas to bywalec salonów dworku w Chobielinie, więc z chłopami współczesnymi i "Chłopami" Reymonta nie ma i nie chce mieć nic wspólnego. Mimo to powinien jednak wiedzieć, jak należy się zwracać do Króla Europy (wg mnie powinno się mówić Króla Słońca Europy) Donalda, który przecież posiadłość Radosława od czasu do czasu odwiedza. Używać należy formy "Wasza Królewska Mość"! A zatem nawet w najwyższych sferach stosowany jest zaimek "Wy" dla wyrażenia grzeczności i hierarchii społecznej! Panie Giertych, jeśli Pan tego nie wie, to jest Pan głąbem nawet nie do kwadratu, ale do potęgi n-tej! Giertych, tak jak zaprzyjaźniony z nim (zd)Radek, aspiruje do roli księcia na dworze Króla Słońce, ale z pewnością nikomu o zdrowych zmysłach nie przyjdzie na myśl użycie w stosunku do niego zwrotu "Wasza Książęca Mość". Wszyscy będą mówić "Wasza Ku..wska Mość!" I bardzo słusznie, bo on na ten tytuł w pełni zasługuje, czego dowodem jest choćby przyłączenie się do nagonki chamskich k...w (mam szczególnie na myśli te o inicjałach M.O., M.Ś. i K.K.) oraz damskich bokserów na prof. Krystynę Pawłowicz!