Wroński: Kaczyński traci zwycięstwo w wyborach, które przegrał!

Przez molasy , 27/11/2014 [16:13]
"On po raz pierwszy od lat wygrał wybory, co powinno być hasłem, że jego partia przeszła próg niemożności, jest odpowiedzialna, włączyła się w naprawę państwa" - powiedział 27 listopada w Radiu TOK FM Paweł Wroński. "I Jarosław Kaczyński robi coś, co jest przeciwko jego interesowi" - dodał. Cóż to za niespodzianka! Czyżby ten dybiący nieustannie na byłego premiera typ spod ciemnej gwiazdy z czerskiego zaułka zgłosił aspiracje do bycia jego doradcą? Czyżby już miał dość rządów kłamców i nieudaczników z PO i PSL i życzył zwycięstwa PiS? Powyższe pytania są oczywiście retoryczne. Ten czerski cyngiel powiedział tak jedynie dlatego, że postanowił posłużyć się do "ustrzelenia" lidera opozycji Jadwigą Staniszkis, która w jednym z wywiadów skrytykowała polityków PiS za to, iż zamiast mówić wyłącznie o zwycięstwie w wyborach, głoszą też tezę o ich sfałszowaniu. Ponieważ ta notka dotyczy prorządowego propagandzisty a nie pani profesor, to powstrzymam się od skomentowania jej wypowiedzi. Zaznaczę tylko, że ta wielce szacowna i mądra osoba czasami plecie kompletne polityczne brednie, jak choćby wychwalając pod niebiosa czołowych polityków PO, m.in. Jana Vincenta Rostowskiego czy Hannę Gronkiewicz-Waltz (sprzeciwiała się jej odwołaniu w referendum). Zatem wracajmy - jak mawiają Francuzi - do naszych baranów ("revenons a nos moutons"), a konretnie do jednego z nich czyli Wrońskiego. Otóż nie dalej jak 2 dni wcześniej ten czerski weteran wojny z PiS głosił tezę o porażce tej partii w wyborach! W komentarzu zamieszczonym na stronie wyborcza.pl napisał: "W wywiadzie dla "Wyborczej" na miesiąc przed wyborami samorządowymi były już rzecznik PiS Adam Hofman twierdził, że wygrana jego partii to choćby o jeden więcej radny w sejmiku województwa. Tak się nie stało. PiS te wybory faktycznie przegrał. (...) To te wybory miały pokazać, że PiS nie tylko jest zdolny do wygrywania wyborów, ale do samodzielnych rządów bez żadnego koalicjanta. Okazało się jednak, że spora część wyborców, nawet ta zniechęcona do Platformy Obywatelskiej, woli zagłosować na PSL, byleby nie głosować na partię Jarosława Kaczyńskiego. PiS-owi po raz kolejny nie udała się próba przebicia szklanego sufitu - czyli zdobycie ponad jednej trzeciej głosów, bo zasada "byleby nie na PiS" nadal obowiązuje. Tym wywiadem prezes PiS udowadnia, że obawa Polaków przed takim politykiem jak Kaczyński jest jak najbardziej słuszna, a nasz naród jest narodem mądrym i rozsądnym, choć nie zawsze jest w stanie poprawnie wypełnić karty do sejmiku województwa." (http://wyborcza.pl/1,75478,17018047,Kaczynski___w…) Zatem Wroński uważa, że PiS wybory przegrał i wygrał jednocześnie! W zależności od potrzeb jest gotów udowodnić jedną lub drugą tezę! Czyż jego umiejętności mogą nie nie wzbudzić podziwu? Jest to tak zdolny propagandzista, że posłusznie wykonując polecenie, potrafi udowadniać całkowicie sprzeczne ze sobą tezy. Przy Czerskiej najpierw nakazano mu napisać, że PiS przegrał (podobną tezę starał się udowodnić jego zwierzchnik Wojciech Mazowiecki), a teraz polecono zmianę poglądu o 180 stopni. I Wroński szybko polecenie wypełnił. To diametralne odwrócenie oceny wyniku wyborów było konieczne po to, żeby głosić aktualnie przy Czerskiej obowiązującą, niezwykłą karkołomną tezę, że Kaczyński chce zamienić Polskę w Białoruś, bo chociaż tak jak Łukaszenka wygrywa wybory, to jednak dąży do ich sfałszowania, żeby to zwycięstwo było miażdżące. Oprócz Wrońskiego tę piramidalną brednię głosili w Radiu TOK FM Janina Paradowska i Radosław Markowski. Wroński stwierdził: "Kaczyński chce wywrócić stolik, powiedzieć, że demokracja się nie sprawdziła, że trzeba przeprowadzić rewolucję metodami pozademokratycznymi, ponieważ demokracja jest sfałszowana. ... on mówi, że nie ma demokracji, kiedy opozycja nie może wygrać wyborów!" Na co wtrąciła się Paradowska krzycząc: "Zdanie roku! Przecież on wygrał!" Podobnego zdania był Markowski, mimo tego, że jednocześnie twierdził, iż 16 listopada "nie było w Polsce jednych, lecz kilkaset wyborów". Gdyby był on profesorem, a nie łżeprofesorem, to zapytałbym go, w których z nich startował Kaczyński? (Opis dyskusji tych kłamców znajduje się na stronie internetowej Radia TOK FM - http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103087,17037032,Stani…) Nie wiem jak Wy, Szanowni Czytelnicy, odpowiecie na zadane przeze mnie pytanie o ocenę umiejętności Wrońskiego głoszenia sprzecznych ze sobą tez jednocześnie, ale jeśli chodzi o mnie, to nie tylko nie wzbudza to we mnie podziwu, ale wywołuje odruch wymiotny!