PKW im. płk. Arona Pałkina

Przez Godziemba , 21/11/2014 [08:34]
Wszyscy czekają na wyniki wyborów, a tymczasem w PKW Czaplicki dzwoni do Jaworskiego. Czaplicki: Stefan, mamy problem. Jaworski: Jaki? Może zadzwonisz za chwilę, właśnie kończę jeść znakomite ośmiorniczki. Czaplicki: Sprawa jest naprawdę poważna. Jaworski: To przyjdź do mnie. Po chwili, w gabinecie Jaworskiego Jaworski: Jaki to problem? Czaplicki: Po wprowadzeniu wszystkich danych do systemu, w przypadku wyników do sejmików powiatowych i wojewódzkich wyskakuje komunikat: „Wybory wygrała Единая Россия, uzyskując 93,75% głosów”. Jaworski: O cholera. Próbowałeś zresetować system? Czaplicki: Oczywiście. Zrobiłem to trzy razy i za każdym razem wynik był ten sam. Jaworski: Trzeba porozmawiać ze Staszkiem. Jaworski dzwoni do Kosmala i zaprasza go do swego gabinetu. Po chwili Kosmal wchodzi do gabinetu Jaworskiego. Jaworski: Wiesz już o problemie z wynikami wyborów? Kosmal: Tak. Nie rozumiem tego. Może to wynik naszych dwukrotnych konsultacji z Władimirem? Jaworski: Jakim Władimirem? Kosmal: Czurowem – szefem rosyjskiej Centralnej Komisji Wyborczej. Jaworski: To stare czasy. Kosmal: 2013 rok. To nie tak dawno. Sam wtedy powiedziałeś: „Uważam, że trzeba wymieniać doświadczenia, które mogą być pożyteczne dla kształtowania systemów wolnych i uczciwych wyborów w różnych regionach świata. Takie konferencje mają też służyć popularyzacji naszego systemu wyborczego. Jest oryginalny i atrakcyjny dla państw, które mają za sobą epokę totalitarną”. Jaworski: Ja to powiedziałem? Nie pamiętam. Kosmal: Byłeś też zachwycony referatem Sergieja Danilenki, poświęconym zastosowaniem informatyki w ustalaniu prawidłowych wyników wyborów. Jaworski: Nic takiego pamiętam. Czaplicki: Nie kłóćcie się. Może trzeba zadzwonić do Moskwy i poradzić się. Jaworski: Ja nie mogę. Teraz wszyscy patrzą mi na ręce. Może ty, Staszku zadzwonisz? Jesteś majorem z sądu wojskowego i wiesz jak gadać z Ruskami, pardon, Rosjanami. Kosmal: Dobrze. Tylko po co wyskakujesz z moim stopniem wojskowym? Przypominam – zostałem w 1990 roku pozytywnie zweryfikowany. Jaworski. Dobrze. Dobrze. Tylko zadzwoń ze swojej komórki, bo nasze telefony mogą być na podsłuchu. Kosmal dzwoni do Moskwy. Kosmal: Zdraustvuite tow. Czurow. Czurow: Priviet tow. major. Kosmal: Izwinitie, u nas oszibka. System pokazuje, że „Wybory wygrała Единая Россия, uzyskując 93,75% głosów”. Czurow: Prawielno. Eto tak jak u nas. Maładcy! Kosmal: Co mamy robić? Czurow: Nie martwcie się. Wszystko w pariadkie. Kosmal: Czy NABINO to dobra firma. Polecaliście ją nam Czurow: Eto choroszaja, czestnaja kompania. Sprawdzeni ludzie. Kosmal: Jak mamy więc postąpić? Czurow: Pamiętajcie, nie ważne kto głosuje, ważne kto liczy głosy. W. W. liczy na Was. Kosmal: Spasiba. Czurow: W razie czego dzwońcie do naszego „czarodzieja” informatyki - Danilenki. Kosmal: Dasvidaniya tow. Czurow. Czurow: Paka. Kosmal ociera chustką zroszone potem czoło. Czaplicki przełyka ślinę. Jaworski: I co mamy zrobić? Czaplicki: Ogłośmy, iż system zawiesił się i zadecydowaliśmy o przejściu na liczenie ręczne. Jaworski: A co pieniędzmi dla Nabino? Czaplicki: Im trzeba zapłacić. To sprawdzona firma. Powiedzmy, iż winny całego zamieszania informatyk PKW został w trybie dyscyplinarnym zwolniony z pracy. Jaworski: Zgoda. Tylko liczcie dobrze. Wynik wyborów musi być właściwy. Nie muszę Wam chyba przypominać, jaki? Czaplicki: Oczywiście. Kosmal: Właśnie. Nie będę drugi raz tłumaczył się przed Czurowem. Czaplicki: Ech. Za towarzysza Generała to był porządek – wyniki wyborów były znane na dwa tygodnie przed wyborami. Jaworski: Nie gadaj, bo jeszcze jakiś dziennikarz usłyszy i będzie skandal. Czaplicki: Przepraszam, ale łza się w oku kręci jak było kiedyś. Jaworski: Teraz też będzie dobrze. Czaplicki: Mam taką nadzieję. Idę przypilnować liczenia. Jaworski: Tak więc wszystko ustalone. Dzwonię do Komorowskiego i Kopacz, że wszystko jest pod kontrolą.