Wilgocki z GW to goebbelsowski manipulator faktami w sprawie powołań kapłańskich

Przez molasy , 27/10/2014 [12:32]
Pisząc o powołaniach kapłańskich w Polsce, Michał Wilgocki, jeden z czerskich żołnierzy walczących na antykatolickim froncie, dał popis goebbelsowskiej manipulacji liczbami. (http://wyborcza.pl/1,75478,16868948,Ponad_800_kan…) Powołując się na źródła kościelne, dziennikarz "Gazety Wyborczej" pisze, że w tym roku przyjęto w Polsce do seminariów 804 mężczyzn, z których 200 to kandydaci na zakonników. Jest to wzrost w porównaniu z ubiegłym rokiem, gdy nowych alumnów było 762, w tym 169 przyszłych mnichów. Kilka prostych działań matematycznych wystarczy, żeby obliczyć, że w seminariach diecezjalnych podjęło w tym roku naukę o 11 mężczyzn więcej niż rok temu, zaś w zakonnych - o 31 więcej. Oto jak Wilgocki prezentuje te fakty w leadzie swego tekstu: "Chociaż chętnych do stanu kapłańskiego w Polsce systematycznie ubywa, w tym roku seminaria przyjęły więcej mężczyzn niż przed rokiem. Wzrost powołań to zasługa zakonów." Tak jest, proszę państwa, to nie żart! Wilgocki prezentuje wzrost liczby nowych alumnów jako przejaw procesu "ubywania chętnych do stanu kapłańskiego w Polsce"! Kłamie, twierdząc że jedynie w seminariach zakonnych przybyło powołanych. W swoim tekście podaje dokładne liczby przyjętych do nich mężczyzn w tym i ubiegłym roku (200 i 169), natomiast ukrywa dane dotyczące seminariów diecezjalnych (odpowiednio - 604 i 593). Czerski następca Goebbelsa informuje wprawdzie czytelników, że w 2014 r. "ok. 600 [mężczyzn] zostało alumnami w seminariach diecezjalnych", ale to przybliżenie liczbowe sugeruje, że mogło ich być mniej niż 600. Jest to zabieg z pewnością celowy, gdyż nic nie stało na przeszkodzie, żeby podać precyzyjną ich liczbę (dodanie skrótu "ok." jest błędem warsztatowym również dlatego, że wydłuża zdanie, co jest sprzeczne z zasadami pisania informacyjnych tekstów dziennikarskich). Liczby powołanych w seminariach diecezjalnych 2013 r. w ogóle nie podaje. Ponieważ mało kto z czytelników, tak jak ja, zada sobie trud dokonania dokładnych obliczeń, to przypuszczam, że 99 proc. czytających tekst Wilgockiego w całości i blisko 100 proc. tych, którzy przeczytali tylko jego lead, podda się sugestii tego manipulatora, iż liczba alumnów w seminariach diecezjalnych w tym roku spadła. Czerski antykościelny cyngiel nazywa "niewielkim" tegoroczny wzrost powołań ("tegoroczny niewielki wzrost powołań to zasługa zakonów"). Ten przymiotnik jest co najmniej dyskusyjny, bo po dokonaniu obliczeń procentowych wychodzi, że w 2014 r. liczba powołań jest o 5,5 proc. większa niż w 2013 r. Niby nie jest to dużo, ale gdyby na przykład nastąpił w Polsce cud i liczba miejsc pracy zwiększyłaby się w ciągu roku o 5,5 proc., to byłby to już wzrost OLBRZYMI! Zatem 5,5 proc. wzrostu można różnie interpretować i deprecjonowanie przez Wilgockiego skali zwiększenia się liczby powołań jest całkowicie nieuprawnione. To jest podła manipulacja dokonana w celu zasugerowania czytelnikowi, że większa liczba przyjętych na pierwszy rok seminariów katolickich to coś na kształt "wypadku przy pracy" wykonywanej wytrwale przy Czerskiej w celu zohydzenia Kościoła (m.in. poprzez utożsamianie księży z pedofilami) i odciągnięcia od niego młodych Polaków. Cierpiący piekielne męki Goebbels i jego bolszewiccy koledzy, służący nienawidzącym Kościół Hitlerowi i Stalinowi, są z pewnością dumni z tego, że ich metody manipulacji masami nie tylko nie zaginęły, ale są twórczo rozwijane w antykatolickim i antypolskim czerskim piekle!