Viktor I Dekolonizator. Dokąd prowadzi Węgry? Czego uczy Polaków?
NR 15 (27)/2014, 10–16 KWIETNIA
Viktor Orbán to wyzwanie dla Europy i polskich republikanów. Jedni widzą w nim wielkiego męża stanu, inni niebezpiecznego populistę. Idzie od zwycięstwa do zwycięstwa. Dekolonizuje kraj, a równocześnie wchodzi w układy z Putinem. Po ostatnich wyborach na Węgrzech nie mogliśmy temu politykowi nie poświęcić większej części numeru „NK”. Czy prokremlowski zwrot Orbána oznacza, że krytycy neokolonializmu w Polsce także pójdą tą drogą? – zastanawia się Michał Kuź. Co różni Jarosława Kaczyńskiego od Orbána? – pyta Bartosz Światłowski. Ponadto zamieszczamy wywiad z dość krytycznym wobec lidera Fideszu węgierskim politologiem Tamásem Borosem. Szczególnie polecamy dwa rocznicowe komentarze. Nasz naczelny Bartłomiej Radziejewski skupia się na kwestii, czy cztery lata po Smoleńsku udało nam się uleczyć instytucjonalną gangrenę toczącą nasze państwo. Masakrę w Rwandzie wspomina zaś jej naoczny świadek – prof. Witold Kieżun. W dziale Kultura Joanna Szwechłowicz recenzuje najnowszą książkę Marcina Wrońskiego. W Czytelni znalazł się tekst Rafała Matyi, który opisuje, jak polski ruch solidarnościowy zmarnował daną mu szansę.
Książę czardasza
Michał Kuź
Orbán jest sumieniem Europy Środkowej, UE, MFW oraz NATO. Swoim sąsiadom oraz organizacjom międzynarodowym wystawia bowiem rachunek za słabość, brak solidarności i wspieranie neokolonializmu.
Budapeszt daleko od Warszawy
Bartosz Światłowski
Podczas gdy Orbán wzywa do „odwagi bycia wielkimi”, Kaczyński misternie tworzy środowisko z gdzieś zaledwie migoczącą na horyzoncie szansą na skoncentrowanie prawicy. Obu więcej łączy, niż dzieli.
Gulaszowa demokracjaZ Tamásem Borosem rozmawia Aleksandra Rybińska
Na Węgrzech wciąż mamy wybory, nikogo nie wtrąca się do więzień, opozycja może działać swobodnie. Tyle że Orbán nie jest politykiem, który ma moralne skrupuły w dążeniu do utrzymania władzy.
Komentujemy bieżące wydarzenia:
Smoleński zbuk
Bartłomiej Radziejewski
Ta katastrofa to wmurowane przez złośliwego architekta w rodzinne gniazdko zgniłe jajo. Wprawdzie niektórzy mówili od dawna o instytucjonalnej gangrenie polskiego państwa. Ale kto ich słuchał?
Rwanda. Zbrodnia neokolonialna
Witold Kieżun
Mija 20. rocznica wielkiej masakry. Po całej serii krwawych zajść i wojen, jakie nawiedziły Rwandę, Ugandę, Burundi i Kongo, zwycięzcami okazali się tylko handlarze bronią oraz wspierające ich koncerny.
Kultura:
Ułani, ubecy i umarłe miasto
Joanna Szwechłowicz
Niepokoje i dylematy II Rzeczypospolitej, które okiem wytrawnego socjologa przedstawił pisarz, są niczym przy poczuciu wszechogarniającej klęski towarzyszącej byłemu komisarzowi w nowym ustroju.
Z Czytelni „Nowej Konfederacji”:
Niespełniona nadzieja. Dlaczego „Solidarność" nie stała się inspiracją pracy państwowej po 1989 r.?
Rafał Matyja
Treścią ruchu „Solidarności” po roku 1980 było przywrócenie życiu publicznemu w Polsce wymiaru etycznego. Przywrócenie elementarnej sprawiedliwości i prawdy.
„Nowa Konfederacja” w mediach:
– w w sobotę 30 marca polityczne wydarzenia tygodnia na antenie TV Republika komentował Michał Kuź.
– artykuł Bartłomieja Radziejewskiego z numeru 25 został przedrukowany przez Kresy.pl
– artykuły z numeru 26 zostały przedrukowane przez Frondę.pl, Rebelyę.pl, wPolityce.pl
Zachęcamy do śledzenia naszej aktywności w mediach społecznościowych:
„Nowa Konfederacja” na Facebooku
„Nowa Konfederacja” na Twitterze
Z życzeniami udanej lektury,
redakcja „Nowej Konfederacji”