Renata Grochal jest dyskryminowana płciowo w "Gazecie Wyborczej"

Przez molasy , 12/03/2014 [00:20]
Dziennikarka "Gazety Wyborczej" Renata Grochal miała już dość otrzymywania z okazji Dnia Kobiet od swoich szefów Adama Michnika oraz Jarosława Kurskiego rajstop i goździków, będących listkami figowymi używanymi przez nich do ukrywania dyskryminacji, jakiej wraz z redakcyjnymi koleżankami jest poddawana, i wystosowała dramatyczny apel o pomoc do Donalda Tuska i innych polityków płci męskiej (czyli już nie do "premiery" Elżbiety Bieńkowskiej): "Panowie politycy, dajcie kobietom równe z mężczyznami prawa i zarobki. Goździka i rajstopy same sobie kupimy." (http://wyborcza.pl/1,75968,15595351,Donald_Tusk_s…) Apel Grochal zdecydowanie popieram! Tusku, musisz doprowadzić do uchwalenia ustawy (jeśli Bieńkowska się sprzeciwi, to ją wywal ze stanowiska premiery i zastąp Muchą, która bardziej mi się podoba, szczególnie na tych zdjęciach, za które zapłaciła ponad 7 tys. zł otrzymanych od wszystkich Polaków, czyli m.in. ode mnie), żeby w organie twojego rządu, którym jest "Gazeta Wyborcza", kobiety miały takie same prawa i zarobki jak mężczyźni! Musi ona wprowadzić parytety i suwak na stanowiskach kierowniczych tej rządowej instytucji. Skandalem jest, że w kierownictwie "Gazety Wyborczej" w ogóle nie ma kobiet! Ma ona w tej chwili aż dwóch redaktorów naczelnych płci męskiej (Adam Michnik i Jarosław Kurski - ten pierwszy jest nominalnym, ten drugi "pełniącym obowiązki") oraz trzech męskich ich zastępców (Piotr Stasiński, Jerzy B. Wójcik, Stanisław Fusek). Trzeba zatem jak najszybciej doprowadzić do równowagi płciowej! Grochal proponuję na następczynię Michnika (to nic w funkcjonowaniu "Gazety Wyborczej" nie zmieni, bo tak jak on w tej chwili będzie pełnić rolę "paprotki", zaś redakcją w dalszym ciągu będzie kierował Kurski), zaś co najmniej jednego z wicenaczelnych należy zastąpić którąś z jej dyskryminowanych płciowo koleżanek (mam nadzieję, że wszyscy trzej nie są gejami, bo wtedy po zwolnieniu któregoś z nich międzynarodówka gejowska podniosłaby krzyk, że rząd polski dyskryminuje pracujących dla niego homoseksualistów!). Parytet wprowadzić należy też na stanowiskach redaktorów działów i dodatków, bo w tej chwili na 10 takich stanowisk zaledwie 2 są zajmowane przez koleżanki Grochal (w tym jedna z nich stoi na czele adresowanych do kobiet "Wysokich Obcasów"). Czyżby w "Gazecie Wyborczej" nie było kobiet nadających się na stanowiska kierownicze? Oczywiście nie, czego pani Grochal jest - że tak powiem - "przykładowym przykładem"! Z tego co ona napisała wynika jednoznacznie, że dziennikarki "Gazety Wyborczej" są nie tylko pomijane w awansach na stanowiska kierownicze, ale także zarabiają mniej od swoich kolegów. To skandal nad skandalami, bo taki Paweł Wroński na przykład, to kompletny półgłowek, o czym już na swoim blogu pisałem. Za co on kosi kasę większą od Grochal? Czyżby za to, że sypia z Kurskim albo Pacewiczem? Zatem Tusku, posłuchaj apelu prześladowanej na Czerskiej pani Grochal! Zapewnij dziennikarkom "Gazety Wyborczej" równe prawa i płace! I nie zrezygnuj z tego, nawet jeśli zaprotestuje przeciwko temu Agnieszka Kublik, na której konto - jak przypuszczam - wpływa co miesiąc kwota dwukrotnie, a może nawet trzykrotnie wyższa od średniej pensji otrzymywanej przez jej redakcyjnych kolegów!